Ten sam problem miałem, ale podobnie jak kolega dymultra zanalazłem sobie nowe zajęcie. Po pracy
zacząłem jeżdzić na rowerze, wieczorem książka lub dobry film, a bukmacherka tylko w piątek wieczorem
w postaci wyszukiwania ciekawego, jednego lub dwóch meczy do obstawienia z oferty...