Ja zagrałem Finki wygrają nie licząc Norwegii I po kursie 1.60. Było prawie pewne, że siądzie. Roponen nie była w ogóle awizowana do sztafety, coś się musiało stać z Niskanen. Nie wiem czy się przewróciła, bo eurosport nawalił i nie oglądałem od początku, ale ona wróciła po ciężkiej kontuzji...