-
Polecamy się zapoznać
Regulamin czatu -
Nowy Projekt na Forum
WASZE BETY - MOJE KUPONY!
10 kolejka Ligue 1 [24-25 październik]
- Utwórz temat vindom
- Rozpoczęty
Nice – Lyon H1:0 2 @2.9 3/10
Didier Olle-Nicolle nie sprawdza się jako trener Nicei, pod jego wodzą zespół upadł bardzo nisko, wyprzedza jedynie Grenoble. Grzechem głównym jest postawa obrony, formacja ta jest bezwątpienia najsłabszą częścią drużyny, w dziewięciu meczach stracili aż dwadzieścia goli. Również forsowana taktyka z jednym wysuniętym napastnika nie sprawdza się. Osamotniony Loic Remy nie ma należytego wsparcia od kolegów grających na nim. Gra jest ustawiona tylko pod niego, więc jeśli i on ma słabszy dzień, wtedy nic się piłkarzom z Lazurowego Wybrzeża nie klei.
Często jedynym sposobem przeprowadzenia akcji ofensywnych jest oczekiwanie na kontratak i dalekie podania do Remy’ego. Zarówno zespół jak i trener są pod wielką presją, bowiem dotychczas Nicea była ligowym średniakiem, który bez większych trudności utrzymywał się w lidze a i miewał okazję do wywalczenia kwalifikacji na europejskie salony. Obecnie prezentuje się tak słabo, że stała się jednym z kandydatów do spadku, jeśli szybko nie nastąpi poprawa, porozglądają się za nowym szkoleniowcem.
Lyon na pozycji lidera, ale tylko dzięki lepszemu stosunkowi bramek i musi mocno walczyć by się na prowadzeniu utrzymać. Mogło być lepiej, ale dość nieoczekiwanie przegrali z Sochaux, gdzie co tu dużo mówić, nie pokazali nic sensownego. Pewnym wytłumaczeniem może być zmęczenie po meczach reprezentacji narodowych. Przyszedł mecz na Anfield i grając z mocno przetrzebioną kontuzjami obroną, a w drugiej połowie właściwie bez nominalnych środkowych obrońców, udało się wygrać i zmazać plamę po minionej kolejce.
Zapanowała euforia, a porażkę z Sochaux określa się już nie inaczej jak wypadek przy pracy. Jednakże trener Puel przestrzegał zawodników by nie lekceważyli najbliższego rywala. Nicea w kryzysie, ale nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do Les Gones. Podobny występ jakim uraczyli nas w tamtym tygodniu ma się nie powtórzyć.
Trener gości jak to ma w zwyczaju ponownie przeprowadzi rotację kadr by sklecić wyjściową jedenastkę, niestety jest to także konieczność ze względu na plagę kontuzji. Choć z drużyną pojechał Cris, to na liście nieobecności znajdują się Lloris, Bodmer, Boumsong i Kallstroem. Największe braki w defensywie, ale ofensywa w komplecie.
Każdy inny wynik poza zwycięstwem Olympique będzie sporą niespodzianką. W moim odczuciu mecz zakończy się zwycięstwem gości. Choć mają problemy z kontuzjami, to gospodarzom brak, poza Remym, atutów w ataku by ty słabość wykorzystać. Z drugiej strony Lyon jest w stanie wystawić wszystko co ma najlepsze w ofensywie, a obrona Nicei, co prawda bez takich ubytków jak w OL, to na tyle nieporadna, że bardziej powinna pomóc piłkarzom Lyonu w zdobywaniu goli niż przeszkadzać.
Didier Olle-Nicolle nie sprawdza się jako trener Nicei, pod jego wodzą zespół upadł bardzo nisko, wyprzedza jedynie Grenoble. Grzechem głównym jest postawa obrony, formacja ta jest bezwątpienia najsłabszą częścią drużyny, w dziewięciu meczach stracili aż dwadzieścia goli. Również forsowana taktyka z jednym wysuniętym napastnika nie sprawdza się. Osamotniony Loic Remy nie ma należytego wsparcia od kolegów grających na nim. Gra jest ustawiona tylko pod niego, więc jeśli i on ma słabszy dzień, wtedy nic się piłkarzom z Lazurowego Wybrzeża nie klei.
Często jedynym sposobem przeprowadzenia akcji ofensywnych jest oczekiwanie na kontratak i dalekie podania do Remy’ego. Zarówno zespół jak i trener są pod wielką presją, bowiem dotychczas Nicea była ligowym średniakiem, który bez większych trudności utrzymywał się w lidze a i miewał okazję do wywalczenia kwalifikacji na europejskie salony. Obecnie prezentuje się tak słabo, że stała się jednym z kandydatów do spadku, jeśli szybko nie nastąpi poprawa, porozglądają się za nowym szkoleniowcem.
Lyon na pozycji lidera, ale tylko dzięki lepszemu stosunkowi bramek i musi mocno walczyć by się na prowadzeniu utrzymać. Mogło być lepiej, ale dość nieoczekiwanie przegrali z Sochaux, gdzie co tu dużo mówić, nie pokazali nic sensownego. Pewnym wytłumaczeniem może być zmęczenie po meczach reprezentacji narodowych. Przyszedł mecz na Anfield i grając z mocno przetrzebioną kontuzjami obroną, a w drugiej połowie właściwie bez nominalnych środkowych obrońców, udało się wygrać i zmazać plamę po minionej kolejce.
Zapanowała euforia, a porażkę z Sochaux określa się już nie inaczej jak wypadek przy pracy. Jednakże trener Puel przestrzegał zawodników by nie lekceważyli najbliższego rywala. Nicea w kryzysie, ale nie ma nic do stracenia, w przeciwieństwie do Les Gones. Podobny występ jakim uraczyli nas w tamtym tygodniu ma się nie powtórzyć.
Trener gości jak to ma w zwyczaju ponownie przeprowadzi rotację kadr by sklecić wyjściową jedenastkę, niestety jest to także konieczność ze względu na plagę kontuzji. Choć z drużyną pojechał Cris, to na liście nieobecności znajdują się Lloris, Bodmer, Boumsong i Kallstroem. Największe braki w defensywie, ale ofensywa w komplecie.
Każdy inny wynik poza zwycięstwem Olympique będzie sporą niespodzianką. W moim odczuciu mecz zakończy się zwycięstwem gości. Choć mają problemy z kontuzjami, to gospodarzom brak, poza Remym, atutów w ataku by ty słabość wykorzystać. Z drugiej strony Lyon jest w stanie wystawić wszystko co ma najlepsze w ofensywie, a obrona Nicei, co prawda bez takich ubytków jak w OL, to na tyle nieporadna, że bardziej powinna pomóc piłkarzom Lyonu w zdobywaniu goli niż przeszkadzać.
Rennes – Montpellier over 1.5 HT @3.05 1/10
Drużyny znajdują na przeciwległych biegunach formy. Rennes nie wygrało żadnego z trzech ostatnich spotkań, z kolei Montpellier zanotowało trzy kolejne zwycięstwa. Postawa gości w bieżących rozgrywkach przypomina bajkę o Kopciuszku. Awans do Ligue 1 La Paillade zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.
We francuskiej ekstraklasie mieli skupić się na utrzymaniu statusu pierwszoligowca, nikt nie liczył na włączenie się do walki o czołowe lokaty. Piłkarze jakby nie wiele sobie z tego robiąc zaczęli odprawiać kolejnych rywali z kwitkiem. Na dziewięć rozegranych kolejek przegrali tylko jeden raz, wpadka przydarzyła się na Stade Velodrome w konfrontacji z OM. W mediach rozpływają się wręcz na cudowną formą beniaminka. Drużyna jaką stworzył Rene Girard to znakomite połączenie młodości z doświadczeniem. Montpellier poczyniło kolosalne postępy, gra nie jak typowy beniaminek, lecz jak stary ligowy wyjadacz.
Rennes prze sezonem uchodziło za jednego z żelaznych kandydatów do wywleczenia przepustki na europejskie salony. Do zespołu w miejsce Guy Lacombe’a zaangażowano Frederica Antonettiego oraz wzmocniono skład sprowadzając za niebagatelne pieniądze m.in. Bangourę.
Na początku wszystko szło jak należy, zespół piął się w górę tabeli. Wydawało się, że wszystko należycie funkcjonuje, lecz po szóstej kolejce nastąpiło niemiłe zaskoczenia.
Coś się zacięło, Rennes przestało grać na miarę oczekiwań, co więcej zatraciło gdzieś swoją skuteczność. Przy trzy kolejne mecze bez zwycięstwa i bez choćby jednego zdobytego gola.
O ile porażkę z Bordeaux da się jeszcze wytłumaczyć, to na porażkę z Auxerre oraz tylko remis z Lille trudno znaleźć dobre usprawiedliwienie, nie wszystko da się wytłumaczyć kontuzjami czołowych zawodników. Dołek formy sprawił, że Rennes spadło w tabeli i strata do miejsc pucharowych wynosi obecnie aż pięć punktów. Niesamowity ścisk w górnej połówce sprawia, że każdy punkt jest na wagę złota i nie można pozwolić sobie na gubienie punktów z ligowymi średniakami, zwłaszcza u siebie.
Rennes musi wygrać by czołówka nie odjechała za daleko, rywale chcą by „piękny sen” trwał jak najdłużej i nie mają zamiaru tanio oddać skóry. A na chwilę obecną Montpellier jest piekielnie niebezpiecznym i niewygodnym rywalem, którego nie można zlekceważyć. Wie o tym dobrze trener gospodarzy, który przestrzegał swych podopiecznych by serio traktować przeciwnika.
Gra przed własną publicznością jest największym atutem Rennes. Na Stade de la Route de Orient gospodarze nie zwykle rzadko dają się ograć. Poza tym poprawiła się ich sytuacja kadrowa po kontuzjach i zawieszeniach wracają Gyan, Mangane, Lemoine i Bocanegra, nawet Hansson został włączony do składu na mecz z beniaminkiem. Jedynym poważnym ubytkiem będzie nieobecność Brianda. W Montpellier nie zagra zawieszony Belhanda, ale Girard będzie mógł skorzystać z usług Delaye. Liczę, że Rennes wreszcie przełamie nie moc strzelecką i pokusi się o zdobycie trzech punktów, goście w dobrej formie, więc również powinni coś dorzucić. Wydaje mi się, że oprócz emocji będzie i sporo bramek.
Drużyny znajdują na przeciwległych biegunach formy. Rennes nie wygrało żadnego z trzech ostatnich spotkań, z kolei Montpellier zanotowało trzy kolejne zwycięstwa. Postawa gości w bieżących rozgrywkach przypomina bajkę o Kopciuszku. Awans do Ligue 1 La Paillade zapewnili sobie dopiero w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu.
We francuskiej ekstraklasie mieli skupić się na utrzymaniu statusu pierwszoligowca, nikt nie liczył na włączenie się do walki o czołowe lokaty. Piłkarze jakby nie wiele sobie z tego robiąc zaczęli odprawiać kolejnych rywali z kwitkiem. Na dziewięć rozegranych kolejek przegrali tylko jeden raz, wpadka przydarzyła się na Stade Velodrome w konfrontacji z OM. W mediach rozpływają się wręcz na cudowną formą beniaminka. Drużyna jaką stworzył Rene Girard to znakomite połączenie młodości z doświadczeniem. Montpellier poczyniło kolosalne postępy, gra nie jak typowy beniaminek, lecz jak stary ligowy wyjadacz.
Rennes prze sezonem uchodziło za jednego z żelaznych kandydatów do wywleczenia przepustki na europejskie salony. Do zespołu w miejsce Guy Lacombe’a zaangażowano Frederica Antonettiego oraz wzmocniono skład sprowadzając za niebagatelne pieniądze m.in. Bangourę.
Na początku wszystko szło jak należy, zespół piął się w górę tabeli. Wydawało się, że wszystko należycie funkcjonuje, lecz po szóstej kolejce nastąpiło niemiłe zaskoczenia.
Coś się zacięło, Rennes przestało grać na miarę oczekiwań, co więcej zatraciło gdzieś swoją skuteczność. Przy trzy kolejne mecze bez zwycięstwa i bez choćby jednego zdobytego gola.
O ile porażkę z Bordeaux da się jeszcze wytłumaczyć, to na porażkę z Auxerre oraz tylko remis z Lille trudno znaleźć dobre usprawiedliwienie, nie wszystko da się wytłumaczyć kontuzjami czołowych zawodników. Dołek formy sprawił, że Rennes spadło w tabeli i strata do miejsc pucharowych wynosi obecnie aż pięć punktów. Niesamowity ścisk w górnej połówce sprawia, że każdy punkt jest na wagę złota i nie można pozwolić sobie na gubienie punktów z ligowymi średniakami, zwłaszcza u siebie.
Rennes musi wygrać by czołówka nie odjechała za daleko, rywale chcą by „piękny sen” trwał jak najdłużej i nie mają zamiaru tanio oddać skóry. A na chwilę obecną Montpellier jest piekielnie niebezpiecznym i niewygodnym rywalem, którego nie można zlekceważyć. Wie o tym dobrze trener gospodarzy, który przestrzegał swych podopiecznych by serio traktować przeciwnika.
Gra przed własną publicznością jest największym atutem Rennes. Na Stade de la Route de Orient gospodarze nie zwykle rzadko dają się ograć. Poza tym poprawiła się ich sytuacja kadrowa po kontuzjach i zawieszeniach wracają Gyan, Mangane, Lemoine i Bocanegra, nawet Hansson został włączony do składu na mecz z beniaminkiem. Jedynym poważnym ubytkiem będzie nieobecność Brianda. W Montpellier nie zagra zawieszony Belhanda, ale Girard będzie mógł skorzystać z usług Delaye. Liczę, że Rennes wreszcie przełamie nie moc strzelecką i pokusi się o zdobycie trzech punktów, goście w dobrej formie, więc również powinni coś dorzucić. Wydaje mi się, że oprócz emocji będzie i sporo bramek.
239
kanonier0392
Forum VIP
Po dwóch porażkach z rzędu Bordeaux zagra w ligowym spotkaniu przed własną publicznością z Le Mans. Zwycięstwo gospodarzy jest dla mnie czymś oczywistym, choć zdaję sobie sprawę z tego, iż mecz z Bayernem mógł kosztować sporo sił zawodników Laurent Blanca. Żyrondyści na Stade Chaban Delmas nie stracili jeszcze punktów, cztery zwycięstwa, dziesięć strzelonych bramek i tylko jedna stracona. Statystyki z pewnością robią wrażenie, zupełnie odwrotnie jest w przypadku drużyny Le Mans na wyjazdach, cztery porażki i tylko jedna strzelona bramka. Myślę, że obrońcy jednej z najsłabszych drużyn w Ligue1 nie będą w stanie przez 90 minut dzielnie bronić się i nie dopuścić do utraty bramki, Chamakh, Gourcuff czy Gouffran zadbają o to aby bramkarz gości miał sporo roboty. Mistrzowie Francji czeka teoretycznie łatwe zadanie, zobaczymy jak będzie w praktyce, mam nadzieję, że podobnie. W składzie gospodarze zabraknie Henrique i Paula Lasne. Le Mans zagra bez bez Samuela Bouhoursa i Fredrika Strömstada.
Moja propozycja: Bordeaux ~ 1,35 // Bordeaux (-1) ~ 2,00
Moja propozycja: Bordeaux ~ 1,35 // Bordeaux (-1) ~ 2,00
642
tbm
Forum VIP
Olympique Lyon, ponieważ ubiegłotygodniowa porażka z Sochaux była dziełem przypadku. Wygrana z Liverpoolem na Anfield potwierdziła, że Les Gones są bardzo dobrą drużyną. Co prawda ekipę OL męczy plaga kontuzji, ale w sumie to samo można powiedzieć o teamie Nicei, która po zmianie szkoleniowca traci dużo bramek. Gospodarze mają w swoich szeregach Loica Remy, ale sam młody zawodnik nie będzie w stanie odebrać punktów ekipie z Gerland.
Olympique Lyon - 1,65 w Unibet [4/10]
Olympique Lyon - 1,65 w Unibet [4/10]
4,5K
doberman
Forum VIP
Nice-Lyon ----> 2 @@ 1,70 (Zwycięstwo Lyonu)
Zespół Nicei podejmie Lyon, który ostatnio zawiódł na całej linii.
(Pamiętacie ich przegraną?!). Mimo wszystko ich sytuacja jest znakomita
zajmują 1 miejsce z 20pkt. Pojadą do "okupującej" dół tabeli Nicei, która
gra poniżej oczekiwań i jest jednym z najsłabszych zespołów Lique One. Ich defensywa jest bardzo ''dziurawa'' o czym świadczy ilość straconych bramek, aż 20 najwięcej w lidze.
Zespół Nicei podejmie Lyon, który ostatnio zawiódł na całej linii.
(Pamiętacie ich przegraną?!). Mimo wszystko ich sytuacja jest znakomita
zajmują 1 miejsce z 20pkt. Pojadą do "okupującej" dół tabeli Nicei, która
gra poniżej oczekiwań i jest jednym z najsłabszych zespołów Lique One. Ich defensywa jest bardzo ''dziurawa'' o czym świadczy ilość straconych bramek, aż 20 najwięcej w lidze.
