Skazywany na pożarcie przez elitę włoskich drużyn beniaminek z Ceseny niespodziewanie legitymuje się po trzech seriach spotkań najlepszym bilansem i przewodzi tabeli
Serie A. Oto podsumowanie kolejnego weekendu zmagań.
Historia Ceseny przypomina nieco tę sprzed roku w wykonaniu Bari. Gracze z Apulii także przystępowali do poprzednich rozgrywek jako beniaminek i także swoją siłę opierali na żelaznej defensywie. Cesena obecnie jest jedynym zespołem ligi, który nie stracił jeszcze gola i nawet fakt, że strzeliła na razie zaledwie trzy gole nie przeszkadza w niczym. W weekend losy starcia z Lecce rozstrzygnęło jedno trafienie, które na swoim koncie zapisali właśnie miejscowi.
Tyle samo punktów co Cesena ma obecnie tylko mistrz kraju Inter Mediolan. Nerazzurri w weekend mierzyli się na gorącym terenie z Palermo wywożąc komplet punktów po dwóch golach Samuela Eto’o w drugiej części gry. Dla Kameruńczyka było to drugie i trzecie trafienie w rozgrywkach i obecnie jest on współliderem klasyfikacji najlepszych strzelców.
Na równi z nim znajduje się jedynie Edison Cavani, którego bramka zapewniła w niedzielę trzy punkty Napoli na boisku Sampdorii. Miejscowi dzięki ewentualnemu kompletowi mogli objąć prowadzenie w tabeli i byli tego bliscy, gdy w końcówce objęli prowadzenie, jednak zabójczy finisz gości sprawił, że to oni sięgnęli po komplet.
Także w Rzymie o losach spotkania decydowały ostatnie sekundy meczu. Na boisku naprzeciwko siebie stanęły drużyny Romy i Bologny. Gospodarze w pewnym momencie mogli czuć się dość komfortowo, gdy prowadzili już 2:0, jednak trzymający od kilku sezonów równy, wysoki poziom Marco Di Vaio zdobył dwa gole, zapewniając swojej drużynie drugi punkt w sezonie, oba zdobyte na mistrzu i wicemistrzu kraju.
Trzecią drużyną poprzednich rozgrywek był Milan, który po raz kolejny zawiódł. Rossoneri tym razem podejmowali na swoim stadionie przeciętną i skazywaną na porażkę Catanię, jednak celu jakim było zdobycie kompletu punktów nie zrealizowali, sięgając tylko po jedno oczko.
Punktami podzieliły się także zespoły Parmy i Genoi, które od początku sezonu w każdej kolejce notują podobne wyniki. Tym razem lepiej rozpoczęli goście, którzy po rzucie karnym wykorzystanym przez Toniego objęli prowadzenie, jednak do wyrównania doprowadził w drugiej połowie ten, który sprokurował „jedenastkę”, czyli Cristiano Zaccardo.
Także w spotkaniu Fiorentiny z Lazio sędzia dopatrzył się nieprzepisowego zagrania w polu karnym. Pewnym egzekutorem rzutu karnego został Ljajić, który wyprowadził Violę na prowadzenie, jednak Lazio nie poddawało się i dzięki dwóm golom zdobytym w kolejnej fazie spotkania odniosło drugie z rzędu zwycięstwo.
Pierwsze w sezonie, ale jakże okazałe odniósł za to Juventus, który zmierzył się z najgorszym zespołem ligi – Udinese Calcio. Dwa gole dla gości zdobywali byli gracze Zebrette – Iaquinta i Quagliarella, ale jego ozdobą było trafienie Claudio Marchisio. Autorem czwartej bramki został Bonucci i tym sposobem staliśmy się świadkami drugiego z najwyższych zwycięstw w tym sezonie.
Tylu goli nie było już jednak w dwóch ostatnich meczach tej kolejki. Jako jedyni żadnego trafienia nie oglądali kibice w Bari, gdzie miejscowi podejmowali Cagliari. Goście po raz drugi z rzędu osiągnęli bezbramkowy remis z trudnym rywalem na obcym boisku i nadal pozostają niepokonani w tym sezonie.
Jedną porażkę na koncie ma już za to Brescia, ale i tak dzięki dobrym ostatnim dniom ma ona więcej punktów na koncie niż Sardyńczycy. W niedzielę beniaminek odniósł drugie z rzędu zwycięstwo na ligowych boiskach, tym razem pokonując na wyjeździe Chievo Werona 1:0, które tym samym straciło fotel lidera rozgrywek. Goście tymczasem awansowali na pozycję numer trzy, a to oznacza, że w pierwszej trójce ligi mamy obecnie dwóch beniaminków i mistrza kraju.
źródło : SerieA.pl