>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Cykl turniejów Players Tour Championship 2012/2013

Status
Zamknięty.
psotnick 849,1K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Ding Junhui (CHN) – Anthony McGill (SCO)
Moneyline
Typ: Ding Junhui (CHN) @ 1.286 pinnacle ✅ 4-3
Kurs niewielki, ale dobrze oddający dysproporcję między oboma graczami. Ding trochę przespał początek meczu z Higginsonem (1-3), ale potem pokazał całą swoją klasę. Świetna gra, skuteczne wbicia i wysokie breaki (118) sprawiły, że właściwie od stanu 2-3 było już jasne, że tylko Chińczyk może wygrać ten mecz. McGill to bardzo ciekawy gracz i aż dziw bierze, że jest dopiero w siódmej dziesiątce rankingu. W pierwszej rundzie świetnie wypunktował chimerycznego Milkinsa, budowa breaków Szkota była bez zarzutu (61, 74), ale trzeba też przyznać, że Anglik dawał mu mnóstwo szans. Od Dinga takich prezentów nie może się spodziewać, za to ma pewność, że każdy jego błąd będzie bezlitośnie ukarany wygrywającym podejściem idola miliarda Chińczyków.

edit: trwało to trochę dłużej niż powinno, ale 3 setki Dinga nie pozostawiły wątpliwości kto był lepszy :smile:
Neil Robertson (AUS) – Barry Hawkins (ENG)
Moneyline
Typ: Neil Robertson (AUS) @ 1.541 pinnacle ✅ 4-1
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.53 William Hill ⛔

Z Robbo podobna sytuacja jak z Dingiem, wolny start w pierwszym meczu (0-2), ale potem już nie oddał żadnego frejma prezentując w najważniejszych momentach bezbłędne breaki. Oczywiście rywal trochę mu pomógł dając dobre szanse, ale cała sztuka by je wykorzystać, a w tym Australijczyk był bezbłędny. Hawkins inaugurował finały PTC meczem z amatorem z Chin i trudno cokolwiek powiedzieć o jego formie, bo grający pożyczonym kijem Li Hang nie mógł i nie był dla niego równorzędnym przeciwnikiem. Forma Anglika ostatnio przyzwoita, Robertson również wydaje się wracać na swój normalny poziom, dlatego spodziewam się wyrównanego meczu ze wskazaniem na Kangura.

Ben Woollaston – Joe Perry
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.53 William Hill ✅ 4-3

Jedną z zalet takiego turnieju jak ten jest możliwość obejrzenia na żywo graczy z zaplecza czołówki. Woollaston zaimponował mi w meczu z Williamsem, który zagrał całkiem dobry mecz i chciał tego zwycięstwa jak mało kiedy. Nawet we wczesnej fazie meczu podchodził do stołu nawet kiedy potrzebował 3-4 snookerów. Mimo tego Anglik był w stanie odwrócić losy meczu z 1-3 wygrywając w dobrym stylu (70, 73) 3 pozostałe partie i cały mecz. Jego rywalem będzie Joe Perry, który zaskakująco łatwo ograł Binghama, niewiele brakowało do wygranej bez straty frejma. Trzeba przyznać jednak, że Bingham jest ostatnio pod formą i było to widać we wczorajszym meczu. Zbyt dużo pudeł i błędów w grze odstawnej skutkowało szansami dla Perry’ego, z których on potrafił skorzystać. W dzisiejszym meczu wynik jest trudny do przewidzenia, ale myślę, że najpewniejszym typem po raz kolejny jest over frejmowy. Obaj gracze wydają się być w niezłej formie, pasuje im format turnieju i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest walka frejm za frejm, tak jak to miało miejsce w ich jedynym meczu z ubiegłego roku.
Rod Lawler v Kurt Maflin
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.53 William Hill ✅ 3-4 :spokodfhgfh: wszystko zgodnie z planem ????
(Najwyższy break)
Typ: Kurt Maflin @ 1.80 bet365 ✅ 50-85

Nie lekceważyłbym szans Lawlera w tym meczu, jego do bólu powolny styl gry (średnio 33 sekundy na uderzenie) mógłby wyprowadzić z równowagi nawet Ebdona, a co dopiero Maflina, który nie wygląda na giganta koncentracji i cierpliwości. Angielski Norweg zaprezentował się bardzo dobrze w nocnym pojedynku z faworytem gospodarzy Dohertym. Nie speszony setką Irlandczyka w pierwszym frejmie odpowiedział dwoma wygrywającymi breakami (89, 86), które ustawiły trochę mecz i pozwoliły mu dowieźć zwycięstwo przy pustych już trybunach. Nie jestem pewien kto wygra, Maflin nie jest dla mnie w żadnym wypadku faworytem, bo gra się tak jak przeciwnik pozwala, a trudno o bardziej niewygodnego rywala niż Lawler. Historia bezpośrednich meczy obfituje w bardzo wyrównane mecze, dwa ostatnie rozstrzygały się dopiero w decydującej partii, dlatego chyba najlepszym wyborem – po raz kolejny w tym turnieju – jest over frejmowy. Dodatkowo zaufam również lepszym moim zdaniem zdolnościom Maflina do budowania wysokich breaków.

Marco Fu v Ali Carter
Standardowy
Typ: Ali Carter @ 1.65 sportingbet ⛔ 4-1

Powtórka niedawnego finału German Masters. Carter jest jednym z niewielu graczy czołówki trzymających fason w tym sezonie i jest w tej chwili razem z Allenem i Dingiem jednym z faworytów do końcowego triumfu. Wygrana po całkiem niezłym meczu z naprawdę dobrze dysponowanym Higginsem (118, 83) to zawsze duży zastrzyk pewności siebie. Zwłaszcza, że był to pierwszy oficjalny mecz Kapitana po długiej przerwie, bo jak pamiętamy po wygraniu German Masters poległ w kwalach do Welsh Open, gdzie miał bronić tytułu. Anglik cały czas posiada umiejętności na miarę mistrzostwa świata, a wobec dużej obniżki formy graczy z czołówki to może być jego rok. Fu nie pokazał nic wielkiego w starciu z Joycem, niewiele brakowało, by młody Anglik doprowadził do decidera. Carter prezentuje wystarczająco wysoką formę i pewność swoich zagrań, by być dla mnie zdecydowanym faworytem tego meczu, zwłaszcza, że ma również sporą przewagę psychologiczną nad Fu po wygraniu ostatniego meczu.
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
ozborn86 2K

ozborn86

Użytkownik
No to Carter pokazał jaki z niego wspaniały zawodnik. Nie wiem jak można lubić tego typa.
edit: To, że z jego ambicją jest nie tak to jedno ale drugie to zachowanie, które nie przystoi snookerzyście, bo nawet jak nie chciał wygrać tego meczu to powinien się chociaż umieć zachować. Jakaś etyka obowiązuje to sport dżentelmeński jak golf a nie takie buractwo.
 
drif 26,4K

drif

Użytkownik
Jak mozna tak przejsc obok meczu. W decydujacym frejmie to podejscie Na zolta bile bylo zalosne. Strzal na pale z calej sily faul I powtorka identyczne uderzenie. Dokladnie jak mozna lubic tego kolesia. Carter po prostu mial w 4 liteach to spotkanie. Zero ambicji.
 
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
http://forum.bukmacherskie.com/f35/snooker-assi-88669.html#post3462575
Tom Ford ₋ Marco Fu
Marco Fu (+1,5) @ 1,33 ⛔

Dość fajny kurs na takie zdarzenie. W moim przekonaniu to Azjata jest tutaj minimalnym faworytem i powinien awansować do półfinału. Ford to jednak snookerzysta bardzo nieobliczalny, świetnie budujący brejki i bardzo skuteczny, oczywiście, gdy ma swój dzień. Fu zabija natomiast spokojem oraz umiejętnością wbijania na małej przestrzeni. Przy otwartym układzie czerwonych i czarnej na punkcie, która jest możliwa do gry na reprezentanta Hongkongu po prostu nie ma mocnych. Trudno przewidzieć jak potoczy się ten mecz, dlatego odpuszczam overy frejmowe i bezpośredni triumf mojego małego faworyta.
Kurt Maflin ₋ Ben Woollaston
Kurt Maflin (+1,5) @ 1,53 ✅

Nie rozumiem czemu Woollaston jest uważany za faworyta tego pojedynku. Zarówno Norweg jak i Anglik mieli w Galway jeden bardzo dobry mecz. Kurt świetnie zagrał z Dohertym, a Ben z Williamsem. W kolejnej rundzie, oboje grali decidery, kończąc swoje pojedynki dość szczęsliwymi zwycięstwami i to ze zdecydowanie słabszymi rywalami niż w pierwszej rundzie. Wyniki z tego sezonu minimalnie faworyzują Maflina, ale nie sądzę aby miało to jakieś większe znaczenie. Osobiście, bardziej cenię umiejętności Norwega, chociaż Anglik to dobry snookerzysta, który potrafi napsuć sporo krwi najlepszym. Dla mnie 55/45 na korzyść Kurta, więc z tych zawyżonych kursów na tego gracza, po prostu, muszę skorzystać, ale podobnie jak u Fu, w maksymalnie bezpiecznej opcji.
Dziś nie szaleję jednak ze stawkami, ogólnie, całe zawody będą raczej na zero, format &quot;best of 7&quot; zrobił swoje.
 
V 96,1K

vuvuvu

Użytkownik
Fu - Ford 1 ⛔
Robertson - Guodong 1 2.22 Sportingbet

Zdaje mi się ,że dwa najpewniejsze mecze dzisiejszych ćwierćfinałów. Marco Fu rozkręca sę z meczu na mecz i mimo tego że Ford rozgrywa tu naprawdę dobry turniej to nie będzie w stanie przeciwstawic się Azjacie.Druga para to przepaść w rankingu i w umiejętnościach. Młody Chińczyk może być też zmęczony , bo swój mecz rozgrywał wczoraj jako ostatni.

Maflin - Woollaston 1 2.00 Sportingbet

Obaj zawodnicy wygrali swoje ostatnie mecze w siódmym decydującym fremje. W tym meczu moze być podobnie. Norweg po takim kursie jest jak najbardziej warty zagrania.

Ding - Allen -1.5 1,47 Betsson ✅ teraz zauważyłem błąd przy zapisie, Handi było oczywiśice + 1,5

Najciekawszy mecz ćwierćfinałów. Mecz emiedzy tymi zawodnikami były zwykle zacięte i wygrywane przez Chińczyka.Bilans z czterech lat to 6-2 dla Dinga. Kurs raczej nie powoala , ale wydaje się wmiarę pewny ,chociaż ten turniej nie takie cuda widział.

jaszcze krótko o wczorajszym zachowaniu Cartera.KATASTROFA. Mały rozkapryszony chłopiec , a nie mężczyzna, profesjonalni traktujący swoja pracę i kibiców. niepodobało mi sioę również , że poddał partię i cały mecz , gdy potrzebował jednego snookera a na stole bylo jeszcze sześć bil kolorowych. Ja rozumiem frustrację , ale olanie meczu i kibiców to duza przesada. Myślę ,że wczorajszej nocy Kapitan przegrał nie tylko mecz...
 
psotnick 849,1K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Tom Ford – Marco Fu
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.53 William Hill ⛔ 4-1 :;/: pięknie mnie Fu załatwił...
(Najwyższy break)
Typ: Tom Ford @ 2.00 bet365 ⛔ 84-104

Tom Ford już osiągnął swój życiowy sukces po raz pierwszy w karierze docierając do ćwierćfinału turnieju rankingowego. W poprzedniej rundzie pokazał charakter odwracając losy meczu z 1-3, ale trzeba też powiedzieć, że Lisowski bardzo mu pomagał swoim beznadziejnymi pudłami. Ford pokazał swoją klasę w drugim frejmie wbijając świetnego breaka (134), który jak na razie jest najwyższym podejściem turnieju. Wyniki Fu w Galway mogą robić wrażenie, ale jego gra już dużo mniej. Najpierw planowa wygrana z Joycem trudno uznać za jakieś osiągnięcie. Wysoka wygrana z Cartera już prędzej, gdyby nie dziwne podejście do meczu Anglika, które pozostawiało dużo do życzenia. Jeśli to wszystko weźmiemy pod uwagę, dodamy do tego więcej niż solidną formę zmotywowanego Forda, to wyjdzie na to, że Hongkończyk nie jest tak dużym faworytem tego meczu. Dodatkowo trudno nie postawić na wyższy break autora najwyższego do tej pory breaka turnieju (134), tym bardziej, że osiągnięcia Fu w tym temacie to ledwie 3 breaki +50 (71, 63, 55).

Xiao Guodong v Neil Robertson
Standardowy
Typ: Neil Robertson @ 1.333 Sportingbet ✅ 1-4
Tutaj sprawa awansu jest w moim przekonaniu jasna. Robbo dostał w prezencie nieopierzonego talenciaka z Chin, który może i potrafi wbijać, ale też i popełniać banalne błędy. Na Milkinsa i Burdena to może wystarczyło, Australijczyk prezentów już nie będzie rozdawał, więc i trudno Chińczykowi będzie pokazać swoje nieprzeciętne, co trzeba przyznać, umiejętności wbudowaniu breaka. Zresztą, nawet gdyby tak się stało, to naprzeciw sobie będzie miał jednego z najlepszych obecnie graczy w tym elemencie, więc i ten atut Guodonga może być łatwo zniwelowany. Szykuje się łatwa ścieżka do finału dla Robbo.

Ding Junhui – Mark Allen
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.50 William Hill ✅ 4-3
Handicap
Typ: Ding Junhui +1.5 @ 1.53 William Hill ✅
(Najwyższy break)
Typ: Ding Junhui @ 1.83 Bet365 ✅ 147-125 :spokodfhgfh: Ding z maksem już w pierwszym frejmie :smile:

Absolutnie przedwczesny finał. Ktoś kto układał drabinkę tego turnieju potrzebuje dobrego lekarza, bo jak można sprawić, że w półfinale zagra jeden z takich przeciętniaków jak Maflin i Woollaston, a nie będzie tam Dinga lub Allena? Dla mnie to jeden z dowodów na niedorzeczność takich turniejów, ja rozumiem, że można dać zapleczu czołówki szansę gry o dużą kasę, ale przecież to jest sport i w finale powinni grać najlepsi. Wracając do samego meczu, to wydaje się, że jest to praktycznie rzecz biorąc mecz o finał, bo jestem przekonany, że zarówno Ding, jak i Allen nie będą mieli żadnych problemów z wygranym ze wspomnianej już pary. Allen jak do tej pory nie musiał się wysilać, w Galway jeszcze nie przegrał nawet frejma, ale trzeba przyznać, że trafiali mu się gracze albo pod formą (Davis), albo zupełnie nie przystający do jego poziomu (Swail), do tego jeszcze niezwykłych nocnych okolicznościach. W każdym razie Irlandczyk nie musiał pokazywać wszystkiego co potrafi. Co innego Ding, który w pierwszym meczu z Higginsonem musiał się mocno gimnastykować by odwrócić losy meczu (przegrywał już 1-3). W drugim meczu 3 wbite setki pomogły mu ograć walecznego McGilla, ale dopiero w deciderze. Jednak oglądając oba mecze miało się silne wrażenie, że zwycięzca może być tylko jeden i bynajmniej nie będzie to zawodnik z gustownym zarostem na twarzy ???? W starciu takich gigantów, chyba najlepszych obecnie snookerzystów na planecie, trudno o rozsądniejszy typ niż over frejmowy. Każdy z nich potrafi z każdego, nawet nieoczywistego układu, wbić wygrywającego breaka, co z pewnością pomaga wrócić do meczu w przypadku jakiejś obsuwy na początku meczu. Bardzo wyrównana historia bezpośrednich meczy tylko to potwierdza, bo aż 3 z 5 konfrontacji kończyło się deciderami. Niewykluczone, że i dzisiaj wszystko rozstrzygnie się w decydującej partii. Trudno też nie postawić na wyższy break autora 4 setek w turnieju (133, 130, 118, 101). Ding wydaje się być w dobrym nastroju, a to zły omen dla rywali, bo setki to on potrafi wbijać niemal od niechcenia. Allen wysokich breaków jak do tej pory nie zaliczył, ale tez po prawdzie nie musiał. Niemniej jednak i tak moim faworytem do wyższego punktowania w jednym podejściu jest Ding.
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
nalog 40

nalog

Użytkownik
Fu - Ford 1
Robertson - Guodong 1 2.22 Sportingbet
Zdaje mi się ,że dwa najpewniejsze mecze dzisiejszych ćwierćfinałów. Marco Fu rozkręca sę z meczu na mecz i mimo tego że Ford rozgrywa tu naprawdę dobry turniej to nie będzie w stanie przeciwstawic się Azjacie.Druga para to przepaść w rankingu i w umiejętnościach. Młody Chińczyk może być też zmęczony , bo swój mecz rozgrywał wczoraj jako ostatni.
Przepraszam ale jak napisałeś, że Fu się rozkręca nie mogłem przejść obok tego obojętnie... Oraz zmęczenie Junhuia... to jest robota w kopalni czy snooker? Wiem, że nie o takie zmęczenie Ci chodziło ale Twój argument mnie nie przekonał. I ta przepaść w umiejętnościach .... czego pozwolę sobie nie komentować bo brak mi słów...
Więc co do Fu, kto wczoraj oglądał mecz z Carterem ten wie jak grał Fu jakie popełniał błędy grał zbyt mało agresywnie i że awans zawdzięcza Carterowi gdzie kilka postów wcześniej koledzy się obficiej niż ja wypowiedzieli na temat Cartera. Co do Forda bardzo ładnie opisał go psotnick.
 
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
Ktoś kto układał drabinkę tego turnieju potrzebuje dobrego lekarza, bo jak można sprawić, że w półfinale zagra jeden z takich przeciętniaków jak Maflin i Woollaston, a nie będzie tam Dinga lub Allena? Dla mnie to jeden z dowodów na niedorzeczność takich turniejów, ja rozumiem, że można dać zapleczu czołówki szansę gry o dużą kasę, ale przecież to jest sport i w finale powinni grać najlepsi.
Nikt nie układał drabinki. Drabinka jest ustalona na podstawie rankingu PTC Ordef of Merit - azjatyckiego i europejsko-brytyjskiego. To nie wina Wollastona i Maflina, że np. taki Bingham, który był rozstawiony z dwójką zagrał w Galway dno i dzięki temu w ćwierćfinale grają toeretycznie słabsi, niż genialny Stuart.
Dodatkowo, wpływ na takie ułożenie par miały dwa inne czyniki - bardzo wysoka pozycja Lawlera i równie niezła Bena. Nie ma sensu zrzucać winy na kogoś, w domyśle na WPBSA, za coś, czemu nie jest winny.
Zresztą, po co patrzeć w rankingi. Woollaston ograł Williamsa, a Maflin wygrał z Dohertym. Ćwierćfinał Williams - Doherty też przyjąłbyś jako niedorzeczność takiego turnieju? Gdyby Ken i Mark byli lepsi od tych &quot;przeciętniaków&quot; to tych &quot;przeciętniaków&quot; by tutaj teraz nie było.
 
Otrzymane punkty reputacji: +10
psotnick 849,1K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Nikt nie układał drabinki. Drabinka jest ustalona na podstawie rankingu PTC Ordef of Merit - azjatyckiego i europejsko-brytyjskiego. To nie wina Wollastona i Maflina, że np. taki Bingham, który był rozstawiony z dwójką zagrał w Galway dno i dzięki temu w ćwierćfinale grają toeretycznie słabsi, niż genialny Stuart.
Dodatkowo, wpływ na takie ułożenie par miały dwa inne czyniki - bardzo wysoka pozycja Lawlera i równie niezła Bena. Nie ma sensu zrzucać winy na kogoś, w domyśle na WPBSA, za coś, czemu nie jest winny.
Zresztą, po co patrzeć w rankingi. Woollaston ograł Williamsa, a Maflin wygrał z Dohertym. Ćwierćfinał Williams - Doherty też przyjąłbyś jako niedorzeczność takiego turnieju? Gdyby Ken i Mark byli lepsi od tych &quot;przeciętniaków&quot; to tych &quot;przeciętniaków&quot; by tutaj teraz nie było.
Tego nawet nie wiedziałem, dzięki za info. Oczywiście, że to nie wina Woollastona czy Maflina, że właśnie robią swój życiowy wynik, bo grają więcej niż solidnie i pewnie by nie mieli problemów z Binghamem. Zresztą pisałem już tu nieraz, że fajnei zobaczyć kilku grajków z zaplecza w świetle jupiterów i jak sobie radzą w takich warunkach, bo zwykle to się gdzieś gnieżdżą w kwalifikacyjnych klitkach. Ale też dużo to mówi o wiarygodności tego rankingu PTC, a precyzyjniej mówiąc, o dość luźnym podejściu czołówki do tego cyklu. Nie ma o co kruszyć kopii, dzisiaj kilka ciekawych pojedynków, więc nie pozostaje nic tylko czekać na początek ????
Na marginesie.. tyle się mówi o tej dyskwalifikacji dla Stephena Lee za domniemane ustawianie wyników i jakie to jest zabójcze dla samej gry itd. To ja się pytam: jak w takim razie ocenić zachowanie Cartera z wczoraj, który pokazał mały cyrk w ostatnim frejmie? I jeszcze na koniec poddanie meczu przy ledwie jednym potrzebnym snookerze... Też to trudno pogodzić z etyką gry, a na pewno nieczęsto ogląda się prawdopodobnie intencjonalne sabotowanie własnej gry.
 
grycu 1,9K

grycu

Użytkownik
I jeszcze na koniec poddanie meczu przy ledwie jednym potrzebnym snookerze... Też to trudno pogodzić z etyką gry, a na pewno nieczęsto ogląda się prawdopodobnie intencjonalne sabotowanie własnej gry.
A co to jest obowiązek szukania snookerów ? O&#39;Sullivan czy Hendry przez wiele lat poddawali frejmy potrzebując jednego snookera i jakoś nikt nie płakał, że to jest nieetyczne.
 
drif 26,4K

drif

Użytkownik
A co to jest obowiązek szukania snookerów ? O&#39;Sullivan czy Hendry przez wiele lat poddawali frejmy potrzebując jednego snookera i jakoś nikt nie płakał, że to jest nieetyczne.
Ale czy jakiekolwiek poddanie frejma zakonczylo spotkanie na jego niekorzysc...? Nie wiem moze tak bylo. Ale oni byli dzentelmenami i zapewne nie zachowywali sie w ten sposob ze walneli 2 razy na pale z calej sily jak w barze u juzka by bila leciala gdzie chcial i nagle stwierdzili poddaje. Zachowanie cartera nie przytalo jak napisali wyzej chlopaki na snookerzyste bo tak to on sobie moze grac w barze a nie gdzies gdzie ludzie placa pieniadze za bilety by przyjsc i ogladac walke i piekno sportu. Niewazne bylo minelo zapewne duzo ludzi przegralo duzo kasy na nim i moze z tego powodu tez taka zlosc w nas patrzac na to w jaki sposob ten mecz sie potoczyl. A dzis Ford pokazal ile wart jest Fu.
 
V 96,1K

vuvuvu

Użytkownik
Przepraszam ale jak napisałeś, że Fu się rozkręca nie mogłem przejść obok tego obojętnie... Oraz zmęczenie Junhuia... to jest robota w kopalni czy snooker? Wiem, że nie o takie zmęczenie Ci chodziło ale Twój argument mnie nie przekonał. I ta przepaść w umiejętnościach .... czego pozwolę sobie nie komentować bo brak mi słów...
Więc co do Fu, kto wczoraj oglądał mecz z Carterem ten wie jak grał Fu jakie popełniał błędy grał zbyt mało agresywnie i że awans zawdzięcza Carterowi gdzie kilka postów wcześniej koledzy się obficiej niż ja wypowiedzieli na temat Cartera. Co do Forda bardzo ładnie opisał go psotnick.
Co do pierwszego zarzutu co do rozkręcania się Fu. W pierwszym meczu jeden frejm +50 w drugim meczu dwa frejmy +50. Czyli jest postęp, niezależnie od jakości czy poziomu pszeciwnika.Oglądałem mecz Azjaty z Carterem mimo to liczyłem ,że nieda pograć Fordowi.Rzeczywistość okazała się zupełnie inna i brutalna dla mnie.Czapki z głów dla tych którzy stawiali na Forda. Co do przepaści w umiejętnosicach to tyczyło się to meczu Robertsona z Guodongiem. Między tymi graczami jest przepaść &lt;można się czepiać czy w umiejętnościach&gt; w rankingu 5- 42 w ilosci rozegranych meczy, najwyższych brejkach i osiągnieciach w tym pięknym i nieprzewidywalnym sporcie.

Tak namarginesie to ciekaway jestem Twoich propozycji na dzisiejszy wieczór.

Pozdrawiam.
 
nalog 40

nalog

Użytkownik
Junhui D. (Chn) - Maflin K. (Nor) ✅
Typ: Junhui
Moim zdaniem nie ma innej opcji niż wygrana Junhuia, Maflin nie gra źle ale wydaje mi się że jednak jest za krótki dla Dinga ;)
Ford T. (Eng) - Robertson N. (Aus) 3-4 ⛔ mało brakowało do niespodzianki.
Typ:Ford
Co do tej pary mam wątpliwości. Oglądałem tylko wczorajszy mecz Forda, nie wiem w jakiej dyspozycji jest Robertson. Jednak wydaje mi się że ford może dziś zafundować nam niespodziankę i wygrać z Robertsonem. Szanse oceniam na 50/50.
 
psotnick 849,1K

psotnick

ModTeam
Członek Załogi
Neil Robertson (AUS) – Tom Ford (ENG)
Moneyline
Typ: Neil Robertson (AUS) @ 1.389 Pinnacle ✅ 4-3
Suma frejmów w meczu
Typ: Powyżej 5.5 @ 1.73 William Hill ✅
(Najwyższy break)
Typ: Neil Robertson @ 2.50 Bet365 ✅ 80-66

Faworyt jest oczywisty. Ford rozgrywa obecnie swój turniej życia, gra chyba swój najlepszy snooker, ale jest to też dla niego zupełnie nowe terytorium. Doświadczenie Robbo na tym poziomie nawet trudno porównywać z debiutantem w półfinale imprezy rankingowej. Mistrz świata 2010, do tego 5 innych tytułów turniejów rankingowych ustaliły jego renomę, jako gracza, który gra najlepiej w najważniejszych momentach. Dlatego zupełnie nie rozumiem kursów na wyższy break w tym meczu. Chyba buki sugerowały się świetnym breakiem Forda (134), który do wczoraj był najwyższym w turnieju, ale jeśli spojrzymy na pozostałe podejścia Anglika, to aż takiego szału nie ma (84, 80, 66, 63, 55). Wczoraj Ford nie miał dobrego dnia, jego najlepsze podejście to ledwie 63, ale z pomocą przyszedł mu Fu, który grał zadziwiająco niepewnie. Z kolei wbijanie Robertsona wygląda w tym tygodniu przeciętnie jak na jego możliwości (92, 82, 63, 60, 58), ale też w żadnym meczu nie musiał się wspinać na swój najwyższy poziom. Trudno też nie grać na gościa który od 3 lat wbija po 50 i więcej setek w sezonie. Jeśli dodamy do tego, że Robbo najlepiej gra w najważniejszych momentach, nie widzę, żadnej przewagi Forda w tym elemencie. Kursy powinny być w moim odczuciu co najmniej równe, jeśli nie faworyzować Australijczyka.

Ding Junhui (CHN) – Kurt Maflin (NOR)
Moneyline
Typ: Ding Junhui (CHN) @ 1.332 Pinnacle ✅ 4-0
(Najwyższy break)
Typ: Ding Junhui @ 1.44 Bet365 ✅ 73-22

Łatwość z jaką Chińczyk wbija w tym tygodniu breaki trzycyfrowe może zawstydzać największych mistrzów tego sportu. Ponoć kiedyś na treningu w Snooker Star Academy Ding wbił 10 setek z rzędu, w tym 3 breaki maksymalne. I trzeba przyznać, że w Galway niewiele mu brakuje do tego standardu: 7 setek, w tym jeden maks w 21 rozegranych frejmach wyznacza nowe standardy tego formatu. Podziw musi budzić nie tylko ilość, ale również jakość tych podejść (147, 138, 133, 130, 118, 108, 101), niemal każdy z nich mógłby bić się o miano najwyższego breaka w każdym turnieju, nawet nie biorąc pod uwagę 147. Inna uwaga, mimo że wszystkie mecze Ding rozstrzygnął dopiero w decydującej partii, to oglądając go przy stole miało się pewność, że to on będzie zwycięzcą. Jego dzisiejszy rywal to ciekawy zawodnik, ale nawet trudno go zestawić w parze z Chińczykiem, bo czymże on może mu zaimponować? Norweg osiągnął swój największy sukces w karierze, świetnie wykorzystał specyfikę tego formatu, dzięki czemu w drodze do półfinału miał do czynienia z graczami w swoim zasięgu (Doherty, Lawler, Woollaston). Wobec wybitnej formy Dinga w budowaniu breaków trudno też nie postawić na jego wyższy break w tym meczu. Maflin również potrafi solidnie zapunktować w jednym podejściu (99, 89, 89, 86, 85, 72), ale w porównaniu z Dingiem osiągnięcia te wyglądają bardzo skromnie.

Finały Players Tour Championship
Klasyfikacja Końcowa
Typ: Ding Junhui @ 2.375 Sportingbet ✅ z 0-3 na 4-3 w finale z Robbo.. to byłoby niesprawiedliwe, gdyby Ding tego nie wygrał ????

Jako, że półfinały i finał rozegrane będą dzisiaj postanowiłem również postawić na Dinga jako zwycięzcę tego turnieju. Wiele wskazuje za Chińczykiem, przede wszystkim jego forma, dzięki której każdy układ na stole potrafi zamienić w wygrywającego breaka. Wobec spodziewanego finału z Robbo, chyba jedynym argumentem przeciw Dingowi jest niebywała skuteczność Australijczyka w finałach (6 tytułów na 9 finałów). Jednak w ostatnich trzech finałach jego idealna statystyka (6 tytułów z 6 finałów) została popsuta w tym sezonie przegranymi w finałach International Championship i Masters. Ciągle wygląda ona imponująco, ale mam wrażenie, że dzisiaj Ding może mu popsuć tą statystykę jeszcze bardziej. Nie zapominajmy również, że w ubiegłorocznym finale finałów cyklu PTC Robbo został trochę upokorzony przez Stephena Lee (0-4), więc wspomnienia z Galway Kangur ma słodko-gorzkie. Jeśli jakimś cudem w finale znajdzie się Ford, sprawa powinna być tym bardziej oczywista na korzyść Dinga.
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
assitalia 6K

assitalia

Użytkownik
Ja ten turniej, w przeciwieństwie do Haikou, kończę na lekkim minusie, ponieważ dziś już nic nie gram. No, chyba, że wydarzy się coś nadzwyczajnego i pokuszę się na typowanie finału, ale to na tę chwilę nie jest jasne.
Co do półfinałów, faworyci są zdecydowani i myślę, że niespodzianek nie będzie, ale po takich kursach, w formacie &quot;best of 7&quot;, nie opłaca się tego grać. Robertson w irlandzkich zawodach nie imponuje. Słaby mecz z Burnettem, nieco lepszy z Hawkinsem i słaby z Xiao, to nie są dobre wyniki. Szczególnie, że zagra z bardzo nieobliczalnym Fordem. Przyznaję, że nie do końca rozumiem zachwyty nad Anglikiem, który z fatalnym wczoraj Fu, zagrał dość kiepsko, a wygraną zawdzięcza niesamowitej nieudalności Azjaty, ale mimo to, uważam, że może być groźną przeszkodą dla Australijczyka. Problem polega na tym, że tu może być 4-0 dla &quot;Robbo&quot;, bo Ford się spali, albo &quot;Kangur&quot; zagra wreszcie swoje, a może być też spokojnie triumf Anglika, który wykorzysta średnią dyspozycję bardziej doświadczonego rywala i osiągnie największy sukces w karierze.
Drugi mecz, to zdecydowany faworyt, Ding gra rewelacyjnie, a pojedynek z Allenem to była kwintesencja snookera. Jeżeli ktoś chcę zobaczyć, jak powinno się w to grać, to niech obejrzy to spotkanie, niesamowity mecz, genialne brejki, maks, setki, decider - totalnie wszystko. Kurs na Chińczyka jednak nie powala, a Norweg, dla wielu totalny anonim, to nie jest byle kto. Maflin ma dwa brejki maksymalne, sporo wysokich podejść punktowych, dobre wbicia. Co prawda, w Galway męczy się ze słabszymi od siebie - Lawler czy Woollaston, ale dziś jest nowy dzień i wszystko może wyglądać zupełnie inaczej, szczególnie, że w pamięci mam, a chyba wielu z Was zapomniało, że Ding.. to Ding i może zagrać tak beznadziejnie jak z Higginsonem. Zresztą, Chińczyk wszystkie dotychczasowe mecze rozstrzygnął na swoją korzyść w decydujących partiach. O ile taki rezultat z Allenem to nie jest nic dziwnego, o tyle z wspomnianym Andrew oraz szczególnie z Anthonym McGillem, któremu oddał prowadzenie 3-1, dają do myślenia. Owszem, setek jest sporo, świetnie się to ogląda, ale wystarczyłoby trochę pecha w decydującej odsłonie i nikt już nie pamiętałby o świetnie prezentującym się Dingu. Tak samo Azjata wyglądał np. w Welsh Open, a jak się skończyło? Przegraną właśnie w półfinale z Binghamem.
Krótko mówiąc.. Faworyci są zdecydowani, ale zarówno Ford, jak i Maflin nie mają nic do stracenia i jeżeli zagrają swoje to może być ciekawie. Po takich kursach ja bym nie ruszał. Handicapów ujemnych nie mam raczej w zwyczaju grać, a overy frejmowe, w tym przypadku, mi się nie widzą. Oglądamy więc dziś bez obstawiania, licząc na piękny snooker.
 
rifraf7 246

rifraf7

Użytkownik
Mnie wydaje się, że Maflin jest trochę zestresowany grą na takim etapie turnieju. Już wczoraj psuł proste bile przez co mecz rozstrzygnął się dopiero w 7 partii. Po Norwegu było widać zdenerwowanie. Oczywiście tutaj nie ma nic do stracenia, ale i tak uważam, że jest duża szansa, że &quot;się spali&quot; i przegra ten mecz w głowie. Z kolei Ding strasznie męczył pierwsze rundy, z Allenem ładnie, no ale właśnie jakiego Dinga dzisiaj ujrzymy? Mimo, że to Maflin dłużej jest zawodowcem to Ding zjada go doświadczeniem na typ poziomie i moim zdaniem będzie to miało duże znaczenie. Ding powinien to wygrać nawet jeśli nie zagra wyśmienicie, ja w tym meczu stawiam na Chińczyka oraz na over 5,5 frejmów.
 
christopher48 2K

christopher48

Forum VIP
Wszystkie wyniki turnieju finałowego:
Pierwsza runda:
Jack Lisowski - Mark Selby 4-3
Tom Ford - Martin Gould 4-2
Marco Fu - Mark Joyce 4-2
Allister Carter - John Higgins 4-2
Neil Robertson - Jamie Burnett 4-2
Barry Hawkins - Li Hang 4-0
Xiao Guodong - Graeme Dott 4-1
Alfie Burden - Judd Trump 4-3
Ding Junhui - Andrew Higginson 4-3
Anthony McGill - Robert Milkins 4-2
Mark Allen - Mark Davis 4-0
Joe Swail - Stephen Maguire 4-3
Rod Lawler - Cao Yupeng 4-2
Kurt Maflin - Ken Doherty 4-2
Ben Woollaston - Mark J Williams 4-3
Joe Perry - Stuart Bingham 4-2

Druga runda:
Tom Ford - Jack Lisowski 4-3
Marco Fu - Allister Carter 4-1
Neil Robertson - Barry Hawkins 4-1
Xiao Guodong - Alfie Burden 4-2
Ding Junhui - Anthony McGill 4-3
Mark Allen - Joe Swail 4-0
Kurt Maflin - Rod Lawler 4-3
Ben Woollaston - Joe Perry 4-3

Ćwierćfinały:
Tom Ford - Marco Fu 4-1
Neil Robertson - Xiao Guodong 4-1
Ding Junhui - Mark Allen 4-3
Kurt Maflin - Ben Woollaston 4-3

Półfinały:
Neil Robertson - Tom Ford 4-3
Ding Junhui - Kurt Maflin 4-0

Finał:
Ding Junhui - Neil Robertson 4-3


Mecz finałowy:
 
drif 26,4K

drif

Użytkownik
Jak dla mnie niesamowicie dramatyczny final. Zaczalem ogladac od 2-0 dla Neila i powiem szczerze ze zwatpilem w Dinga przy stanie 3-0. Myslalem ze 1-2 frejmy moze ugrac ale zeby wygrac mecz. Kangur gral w niektorych momentach zle. Najlepsze w tym finale bylo jednak podejscie Dinga na zolta bile w 6 frejmie. Mistrzoskie uderzenie i jak dla mnie uderzeniem tego turnieju. Oby jak najwiecej takich turniejow. Pzdr
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom