Jeszcze jakieś 2-3 lata temu w meczu Manchesteru z Liverpoolem kursy prezentowały by się zapewne tak : 2.50 3.05 . 2.50 czyli mecz bez typowego faworyta. Dziś najwyższy możliwy kurs na Manchester wynosi 1.75. Mało ale grac można. Czerwone Diabły wydawać by się mogło , że w ostatnich meczach zagrali źle , słabo itp. O ile mecz z Rangersami w
LM można nazwać słabym o tyle mecz z Evertonem na Godison Park już nie. We wtorkowym meczu na OT SaF delegował do gry można powiedzieć drugi garnitur. Z podstawowego skłądu zagrali aby Flatcher , Rooney i Ferdinand z tym że Rio był po długiej kontuzji a Rooney raz grał raz nie. Dlatego też remis z Glasgow można uznać za niespodziankę ale za sensację już nie. Mecz z Evertonem skończył się jak się skończył. Szkoda bo 3pkt były prawie pewne ale patrząc w kontekście całego meczu remis wydaje się sprawiedliwy. Manchester zagrał tam dobre zawody , strzelił 3 gole i tylko brak koncentracji sprawił , że tego meczu nie wygrał. Ogólnie od początku sezonu MU prezentuje się dobrze. W końcu coś zaczął grac Berbatov który strzela i asystuje , Scholes przeżywa drugą młodość , Flatecher staje się filarem , Nani jedną akcją potrafi zrobić przewagę i w meczu kilka razy takie coś robi. Tych piłkarzy uzupełnią Evra , Van Der Saar , Rooney Vidić i Evans. Czyli podstawowi pikarze. Reszta składu to tajemnica Fergusona która nie długo powinna wyjść na jaw choć póki co mówi się że skład uzupełnią Neville i Park. Choć moim zdaniem Oshea wyjdzie na prawej stronie a parę defensorów stanowić będą Ferdinand z Vidicem. Słabo wygląda wygląda tu Park ale Ferguson zapewne liczy na wielkie mecze Parka z wielkimi drużynami. Po za tym Manchester po tych nie powodzeniach ostatnich zrobi wszystko aby wygrać z odwiecznym rywalem na własnym obiekcie. Wiem , że to trochę słaby do obstawiania argument ale jest to mocny argument dla samych piłkarzy i oni dobrze o tym wiedzą. O kontuzjach MU nie ma co pisać. Bo nikt przed samym meczem nie wypadł ze składu a o kontuzjach Carricka , Valencii każdy słyszał. W ekipie The Reds proces budowania drużyny przez Roya Hodgsona trwa w najlepsze. Liverpool gra słabo i strasznie męczy się. W 4 kolejkach ledwo jeden remis ze słabym WBA u siebie to za mało. Hodgson apeluje do kibiców o czas na zbudowanie drużyny ale moim zdaniem robi tylko taką minę do tego co się dzieje a dzieje się źle. Nie pamiętam już i nie chce mi się zaglądać w statystyki ale nie przypominam sobie jakiegoś zwycięstwa ligowego Liverpoolu na wyjeździe ostatnimi czasy. A z podbiciem OT też mają nie mały problem. Co prawda 2 sezonu temu pokonali Diabłów na ich terenie ale wtedy LFC był jeszcze innym zespołem. Tak więc jak dla mnie Manchester powinien się uporać z The Reds które ma spore problemy. Kurs jak do takiego meczu absolutnie nie adekwatny , koło 2 powinien być ale ja tam biorę i taki.
edit: a jednak oficjalne składy wyglądają tak
Man Utd: Van der Sar - O'Shea, Evans, Vidić, Evra - Nani, Fletcher, Scholes, Giggs - Berbatow, Rooney.
Rezerwowi: Kuszczak, Brown, Owen, Anderson, Smalling, Macheda, Gibson.
Liverpool: Reina - Johnson, Carragher, Skrtel, Konchesky - Meireles, Poulsen, Maxi, Gerrard, Cole - Torres.
Rezerwowi: Jones, Agger, Jovanović, Kyrgiakos, Babel, Lucas, Ngog.