Cześć i czołem wszystkim. Tak sobie pomyślałem o grze progresją w koszykówce na kwarty. Dokładnie chodzi mi o to, że gdy grają drużyny z których jedna jest lepsza ( według kursów bukmacherów), a druga słabsza, można by stawiać zakłady grając progresją na to że drużyna słabsza wygra którąś z kwart. Patrząc na flashscore w dużej większości zdarzają się mecze, w których przynajmniej jedną kwartę wygrywa zespół słabszy.
Kursy na takie zdarzenia są w okolicach 2.15-2.25 ( fortuna ), grając bez podatku byłoby jeszcze lepiej, ale sami wiecie jak jest. Według mnie nie ma sensu grać 1 kwarty bo rośnie nam kolejny próg. Zacząłbym w momencie gdy drużyna lepsza według kursów wygra pierwszą kwartę. W tedy stawiam że w 2 kwarcie wygra zespół słabszy.
Co do progresji miałem pomysł by nie grać w stylu 2-4-8-16-32 itp. a jedynie na 3 progi, czyli 2-4-8. Jeśli przegram to tracę 14j i zaczynam w innym spotkaniu znów od 2-4-8. Żeby zwróciły się koszty jednej porażki trzeba by wygrać 7 razy. Pewnie większość z was powie że to bez sensu bo ryzykuję 14j by wygrać 2j, ale bardziej zależy mi na małym, a częstym zarobku niż jednorazowym dużym zysku. Wiąże się to z faktem, że nie mam aż takiego banku w którym mógłby sobie pozwolić na grę zwykłą progresją.
Jeżeli mój bank wynosi ok. 1300 zł to zwykłą progresją mogę grać do 8 progu.
Grając każde spotkanie tylko na 3 progi mogę postawić takich kwart 35.
Jasne że np. będę stawiał 20 raz i tyle samo nie wejdzie, to grając to progresją którą zaproponowałem jestem na dużym minusie, ale liczę na dużą skuteczność.
Pytanie do was wszystkich, czy ma to jakiś sens czy wręcz przeciwnie? Za wszystkie uwagi będę cholernie wdzięczny.
Kursy na takie zdarzenia są w okolicach 2.15-2.25 ( fortuna ), grając bez podatku byłoby jeszcze lepiej, ale sami wiecie jak jest. Według mnie nie ma sensu grać 1 kwarty bo rośnie nam kolejny próg. Zacząłbym w momencie gdy drużyna lepsza według kursów wygra pierwszą kwartę. W tedy stawiam że w 2 kwarcie wygra zespół słabszy.
Co do progresji miałem pomysł by nie grać w stylu 2-4-8-16-32 itp. a jedynie na 3 progi, czyli 2-4-8. Jeśli przegram to tracę 14j i zaczynam w innym spotkaniu znów od 2-4-8. Żeby zwróciły się koszty jednej porażki trzeba by wygrać 7 razy. Pewnie większość z was powie że to bez sensu bo ryzykuję 14j by wygrać 2j, ale bardziej zależy mi na małym, a częstym zarobku niż jednorazowym dużym zysku. Wiąże się to z faktem, że nie mam aż takiego banku w którym mógłby sobie pozwolić na grę zwykłą progresją.
Jeżeli mój bank wynosi ok. 1300 zł to zwykłą progresją mogę grać do 8 progu.
Grając każde spotkanie tylko na 3 progi mogę postawić takich kwart 35.
Jasne że np. będę stawiał 20 raz i tyle samo nie wejdzie, to grając to progresją którą zaproponowałem jestem na dużym minusie, ale liczę na dużą skuteczność.
Pytanie do was wszystkich, czy ma to jakiś sens czy wręcz przeciwnie? Za wszystkie uwagi będę cholernie wdzięczny.