>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Przygoda z bukmacherką

Z 618,7K
Witam !!!
to opowiem wam swoja historie ;) u mnie przygoda zaczęła sie dobre 12-13 lat temu jak kazdy za gówniarza grałem po 2-5 zł z marnym skutkiem od czasu do czasu wiec nie plakalem straty znikome moze do konca szkoły sredniej przegralałem z 200-300 zł pozniej dlugo dlugo dlugo nic i dobrze !!!! niestety kilka lat temu wróciłem z 3 lata okolo do tego czasu mam konta prawie na wszystkich bukmacherach no moze nie wszystkich ale przynajmniej na 20 ???? ... zaczeło sie niewinnie jak kazdy jednak z czasem stawki sie zwiekszały bywały chwile farta bo inaczej wygrwania na zakładach nie nazwe, ale i porażki. Czlowiek przegrywał 200-300
zł pozniej tak po 500 w miesiącu bywa ze przerywałem wiecej jak tysiac zł miesięcznie trache z braku laku nie wiem dlaczego to robie uzależnienie czy cos, moze pottrafie nad tym zapanowac ale nie wiem czy chce troche licze na to ze moze kiedys sie odegram ale... czy to możliwe jestem raczej impulsywny troche w gorącej wodzie kąpany to nei wrózy dobrze fakt nie mam dlugów nie zarabiam zla stać mnie np zeby wydać 800-1000 zł na hazard i nie przymierac głodem. ale tak kiedys podliczajac sobie bilans juz sie uzbierała sumka niezła z 15-20 tysiecy zł na minusie sporo ?? troche tak patrze na to z perspektywy czasu mysle ze mimo wszystko szkoda juz by mozna było cos konkretnego kupic. Najgorsze jest to ze jak sobie dam spokój z gra i tak sobie cos tam potypuje na such 90 % typów wchodzi !! i mam nosa nie raz komus doradze i fajnie udaje sie, jednak problem sie zaczyna jak wpłacam kase wpalcam i wtopa wtopa moze blad gram duzo na live nie potrafie sie powstrzymać stawam troche wtedy chaotycznie takie odkuwanie znam to wszystko ze to złe ze nei mozna tak jeden dobry typ na jakis czas za lepsza kase i co by z teego bylo. Jednak ja tak nei potrafie mam problem z psychika jak pewnie wielu i mam jednak pecha to mi karnego nie trafia to nie uznaja to ostatnio nawet na meczu z valencia dałem hendi -2,5 roga i róg był owszem ale nie dałsedzia go wykonać i 6:4 zamiast 7:4 no poprostu pech i tak bardzo ale to bardzo czesto sie zdarza. odstawie na chwile popatrze na sucho na czuje pogram i znowu skutecznosc 90% prawie zawsze wchodzi. Pomysle no kurde teraz na spokojnie zasady postanowienia. 2-3 dni i wracam do chaosu i błedów i pech powraca i dalej sie zeruje ???? przykre ale prawdziwe pewnie czesto spotykany problem wielu osób którzy graja. Nie watpie ze nie mozna na tym wygra trzeba miec fart i na pewni zelazna zasady troche kapitału i znowu farta ???? ale to moze ma 1-2 % ludzi i wychodzi na swoje z tego reszta moim zdaniem wtapia
Z tym sie zgodze zdecydowanie wiekszosc przegrywa
 
M 493

milo93

Użytkownik
chłopcze, jak ty to piszesz... ja cię bardzo dobrze kojarzę z byłego DNTB i teraz z typów na żywo i potwierdzam, żeś po prostu mitoman i gówniarz. Wystarczy poczytać co i jak piszesz, bluzgi na tenisistów i nieadekwatne emocje pomijając już typy...
Jak napisał użytkownik wyżej - publicznie się chwalisz, to publicznie się pochwal historią jak doszedłeś do tego bankrolla. Na priv to mogę takie kupony powysyłać, że ci skarpety spadną. Publicznie sadzisz takie farmazony to publicznie to pokaż. Ale każdy kto cię kojarzy z działów wie, żeś bajkopisarz przez duże B
Nic nie będe wrzucał na publiczny jak masz ochotę zobaczyć to napisz na priv. Ja napisałem jak jest nie musisz wierzyć i tyle w temacie ????
 
M 493

milo93

Użytkownik
chłopcze, jak ty to piszesz... ja cię bardzo dobrze kojarzę z byłego DNTB i teraz z typów na żywo i potwierdzam, żeś po prostu mitoman i gówniarz. Wystarczy poczytać co i jak piszesz, bluzgi na tenisistów i nieadekwatne emocje pomijając już typy...
Jak napisał użytkownik wyżej - publicznie się chwalisz, to publicznie się pochwal historią jak doszedłeś do tego bankrolla. Na priv to mogę takie kupony powysyłać, że ci skarpety spadną. Publicznie sadzisz takie farmazony to publicznie to pokaż. Ale każdy kto cię kojarzy z działów wie, żeś bajkopisarz przez duże B
Dodatkowo proponuję skupić się na swojej grze. Jestem pewny, że gdybyś cokolwiek wygrywał nie miałbyś problemów z tym. Lubię czasem zgnoić tenisistę ale to mi pomaga ???? . Pozdrawiam i życzę wygranych.
PS. Jakbyś jednak przegrywał to pisz śmiało chętnie Tobie pomogę jak wielu innym tutaj ????
 
ahmedinho 321

ahmedinho

Użytkownik
gdybyś ty kolego cokolwiek wygrywał, to byś nie bluzgał i nie obrażał, na negatywnych emocjach nie wygrasz i nie pociągniesz. Jesteś mitoman i tyle i jeszcze widzę jak ciśniesz Cuevasa od dna, bo go pograłeś na hardzie z DiWu po 1.14 to już widzę ten twój magiczny bankroll 100 tysi ????

byłeś, jesteś i będziesz mitoman i jeśli to poprawia twoje samopoczucie oraz podnosi twoją niską samoocenę to proszę bardzo. Miałeś nam tu coś udowodnić, wrzucaj kolego historię, pierwszy cię przeproszę i pogratuluję.

Ale jak każdy mitoman, napiszesz, że nie musisz, że nie masz czasu na robienie screenów, że nie moja sprawa. Mitomani tak mają, a wygrywającym zawsze pogratuluję. Ty natomiast jak zawsze pieprzysz głupoty niczym nie poparte. Masz czas na wyzwiska i głupie komentarze, ale nie na te trafne typy czy drogę do tego bankrolla. Pisz kolejny tom tej bajki ????
 
M 493

milo93

Użytkownik
gdybyś ty kolego cokolwiek wygrywał, to byś nie bluzgał i nie obrażał, na negatywnych emocjach nie wygrasz i nie pociągniesz. Jesteś mitoman i tyle i jeszcze widzę jak ciśniesz Cuevasa od dna, bo go pograłeś na hardzie z DiWu po 1.14 to już widzę ten twój magiczny bankroll 100 tysi ????
byłeś, jesteś i będziesz mitoman i jeśli to poprawia twoje samopoczucie oraz podnosi twoją niską samoocenę to proszę bardzo. Miałeś nam tu coś udowodnić, wrzucaj kolego historię, pierwszy cię przeproszę i pogratuluję.
Ale jak każdy mitoman, napiszesz, że nie musisz, że nie masz czasu na robienie screenów, że nie moja sprawa. Mitomani tak mają, a wygrywającym zawsze pogratuluję. Ty natomiast jak zawsze pieprzysz głupoty niczym nie poparte. Masz czas na wyzwiska i głupie komentarze, ale nie na te trafne typy czy drogę do tego bankrolla. Pisz kolejny tom tej bajki ????
Masz rację ale każdy popełnia błędy ciekaw jestem czy ty wszystko robisz dokładnie z zasadami powątpiewam, jeśli tak to gratuluję :]
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Mam kumpla, który wyciąga ok. 3000 pln miesiecznie na zakładach. Nigdzie nie pracuje na serio. Kiedyś mi opowiadał, że gra głównie tenis i piłkę ligi duńska norweska, hokej czeski. Omija szerokim łukiem najlepsze piłkarskie (Anglia, Hiszpania, Włochy) i oczywiście LM.
Zawsze mi się zapala czerwona lampka, jak ktoś zakłada konto i od razu pierwszego dnia pisze: &quot;Mam kumpla który zarabia XXX kwotę miesięcznie na zakładach&quot;.
Jestem tutaj od 2009 roku, nie raz widziałem podobne kwiatki i tych kumplów, znajomych, kolegów co zarabiają, ja ich znam, a Wy nie... To są chyba te osoby które ktoś zna, ale nikt inny o nich nie słyszał, nie widział, nie zna ;).
Wydaje mi się też, że w takiej zabawie jak zakłady bukmacherskie nie można ściśle z góry określić dochód miesięczny który wynosi kwotę &quot;xxx&quot;, przecież to nie etat ludzie.
 
Otrzymane punkty reputacji: +6
cock 756

cock

Użytkownik
To ja powiem jako ciekawostkę.

Przez pół roku bez pracy, wydatki, rodzina, rozruch firmy... Byłem zmuszony grać by się utrzymać. Nikomu nie polecam, i z własnego doświadczenia mówię, że nie ma się czym podniecać. W de byłeś i gie widziałeś.

Co byś nie robił, każdy zet to hardcore, presja, nerwy odbijające się na wszystkim wokół i wszystkich.

Mi się nic nie pali - zwykłe dowartościowanie się w towarzystwie. ;)
 
Otrzymane punkty reputacji: +42
Q 49

quru

Użytkownik
O zakładach bukmacherskich dowiedziałem się od kolegi z klasy, który grał będąc w gimnazjum w totomixie. Pomyślałem, że to dobry sposób na zarabianie pieniędzy, gdyż uważałem, że znam się na piłce nożnej. Na początku nie mogłem obstawiać meczy, gdyż nie miałem skończonych 18 lat (byłem dużo niższy od kolegi z klasy). Kiedy jednak miałem możliwość gry (jeszcze w gimnazjum) zacząłem od małych stawek (2-5zł). Na początku wszystko przegrywałem, raz postawiłem 21 meczy (18 weszło, były 3 remisy), do wygrania 6tys. za 2zł. Wygrałem dopiero wtedy gdy puściłem systemem i tam ładnie mi mecze weszły m. in. Radwańska pokonała po raz pierwszy Sharapovą (kurs 5.00). Przygotowałem sobie słoik, w którym miałem trzymać pieniądze, którą czystym zyskiem z zakładów bukmacherskich. Niestety powoli traciłem i byłem na minusie 89,40zł. Pewnego dnia wybrałem się do totomixa i puściłem taśmę 16 meczy (jeden mecz 1.85, a reszta to ok. 1.20), za 2zł do wygrania 90,40zł i wszystko ładnie weszło. Jeszcze się zastanawiałem (w poniedziałek został ostatni mecz), FC Porto grało u siebie z Academicą (to była chyba 6. kolejka ligi portugalskiej, wszystkie wcześniejsze mecze wygrali). Wiedziałem, że kiedyś muszą przegrać, rozważałem zagranie kontry po kursie 2.66, ale zostawiłem i Porto wygrało (punkty stracili w następnej kolejce). Odrobiłem większość strat, byłem tylko 1 złotówkę na minusie. Spojrzałem na słoik i stwierdziłem, że niebawem zapełni się pieniędzmi. Szacowałem, że do końca roku będę 100zł na plusie (to była końcówka października), a rok później wyjdę 1000zł na plus. Niestety nie było tak różowo, przegrałem 26,70zł i postanowiłem odpuścić. Wróciłem po kilku miesiącach, ale przegrałem 25zł i postanowiłem, że do 18stki nie gram.
W międzyczasie totomix popełnił duży błąd, który zauważyłem. Udostępnił możliwość gry systemem po stawce 5gr (1 kombinacja), a jako, że 5 groszy zaokrąglone daje 10 groszy (100% zysku) zauważyłem, że grając po kursie 1.01 (trzeba było jeszcze zneutralizować podatek) mamy na starcie spore value. Niestety aby na tym zarobić wymagałoby to ciągłego chodzenia do totomixa, najlepiej żeby to kilka osób obstawiało i w kilku różnych miejscach. Wreszcie skończyłem 18 lat i poszedłem typować mecze. Na początku trochę przegrałem, z -50zł zrobiło się -80zł, ale nagle zacząłem grać rozważniej i powoli, ale systematycznie odrabiałem straty. Zostało mi do odrobienia 20zł i wtedy mój tata zaproponował mi, że pożyczy mi (na wieczne nieoddanie) 500zł, a ja będę za to grał w zakładach bukmacherskich i będę się dzielił zyskiem, ale tylko tyle % ile wynosi roczne PKB Polski. Ostatecznie mój tata dał mi 100zł, ale pomyślałem, że to dobry pomysł, lepszy niż granie stawkami 2-5zł. Stwierdziłem, że zyskanie kilku złotych rocznie to nic trudnego, a reszta to zysk dla mnie. Zacząłem grać bardziej agresywnie, za większe stawki i niestety pierwsze dwa kupony przegrane. Później postawiłem kilka meczy za to co mi zostało z tych 100zł i niestety nie udało się. W jednym meczu drużyna prowadziła 2:0 i grała z przewagą jednego zawodnika, a mecz się skończył remisem 2:2. Miałem wtedy mały problem, bo oprócz zysku kilku złotych rocznie miałem do odrobienia 100zł. Zacząłem grać za swoje pieniądze i bardzo szybko przegrywałem. W pewnym momencie powiedziałem stop. Przeanalizowałem sobie moje kupony, porównałem z tymi gdzie systematycznie odrabiałem straty i zauważyłem, że zacząłem grać bardzo nierozważnie. Typowałem po kursach, jakieś single 1.50 i to przynosiło najwięcej strat. Zaprzestałem gry będąc 800zł na minusie.
Kiedy poszedłem na studia zacząłem grać w totomixie i nawet byłem kilkanaście złotych na plusie. Postanowiłem spróbować gry przez internet. Mój plan był prosty - grać all in po kursach 1.01, 1.02. Myślałem, że w ten sposób bardzo szybko uda mi się podwoić wkład. Niewykluczone, że to by mogło mi się udać, ale brakowało mi cierpliwości. Pierwszy kupon live, Barcelona prowadziła 3-1, 70 minuta, postawiłem 25zł i po meczu miałem 25,25zł. Niestety później zacząłem grać innym sposobem i przegrywałem. W bardzo krótkim czasie zszedłem na -1000zł, a później -2000zł. Zauważyłem, że jak trochę ryzykowałem grając za niskie stawki (2-5zł) to wychodziło mi całkiem dobrze, udawało się ustrzelić AKO=10.00. Niestety za wyższe stawki bałem się podjąć ryzyko, a przez to, że grałem na kursy typu 1.10-1.20 na dłuższą metę przegrywałem. Najgorsze było to, że gdy przegrałem kilka złotych chciałem się odegrać grając za większe stawki, przychodziła czarna seria i kończyło się wyzerowaniem salda. Pewnego razu trochę lepiej sobie radziłem, doszedłem do 100zł, później trochę mi się udało i wygrałem 200zł. Postanowiłem trochę zaryzykować, zagrać bardziej agresywnie, to co grałem wcześniej za 2-5zł teraz próbowałem za 20-50zł. Pamiętam jak mi bukmacher nałożył pierwszy limit i jak na razie jedyny limit gdy za 100zł zagrałem AKO=10. Dzień częściowo był bardzo udany, z 200zł zrobiło się 700zł. Pomyślałem sobie, że skoro jednego dnia zyskałem ponad 300%, to następnego dnia odrobię wszystkie straty (byłem 200zł na minusie), a później będę miał już tylko zysk. Wypłaciłem sobie 200zł, a pozostałe 500zł przegrałem w niecałą godzinę. ???? Typowałem wtedy często brak bramek w przedziale czasowym (np. 50-60 minuta). Ustaliłem sobie, że jak drużyna strzeli bramkę to jest małe prawdopodobieństwo, że w kolejnych 10 minutach padnie znowu bramka. Niestety wdepnąłem w minę przegrywając, a w tym meczu padły jeszcze ze 3 bramki i saldo mi się wyzerowało. Grałem dalej, przegrywałem dużo i zrozumiałem, że jestem uzależniony.
Na wakacjach wróciłem do domu. W zakładach bukmacherskich byłem około 10tys. zł na minusie, z kolei na koncie miałem niecałe 100zł i 1400 dolarów na lokacie (uzbierało mi się z prezentów od dziadków zza granicy). Moja mama poprosiła mnie abym zamówił jakąś grę komputerową mojej siostrze przez internet i zapłacił ze swoich, oni mi później oddadzą. Byłem w szoku, nie wiedziałem co mam zrobić, gra kosztowała 150zł, a ja na koncie miałem jakieś 80zł. Nie chciałem też mówić o tym rodzicom, bo oni myśleli, że mam odłożone kilka tysięcy. Poszedłem do banku niby jakąś usterkę techniczną załatwić, w rzeczywistości zerwałem lokatę w dolarach, zamieniłem na złotówki i wpłaciłem na konto. Mając kilka tysięcy zacząłem na wakacjach grać, ale początkowo bezskutecznie. Założyłem sobie konto Skrill w Euro i grałem w tej walucie. W pewnym momencie zacząłem grać progresję ciągu Fibonacciego, wygrywałem na live systematycznie minimum 10 Euro dziennie i wtedy wydarzył się mały wypadek, który otworzył puszkę pandory. Wróciłem do domu i zapytałem mojego taty czy mogę zaprowadzić samochód do garażu. Mój tata się zgodził. Samochód stał pod ostrym kątem, mogłem wycofać, spokojnie wjechać, ale ja na pewniaka skręciłem za ostro i zaklinowałem się w bramie garażowej przerysowując bok samochodu. Mój tata był zły, a jako że to mój nie pierwszy tego typu wypadek (wcześniej jak jeszcze się uczyłem jeździć przegrzałem chłodnicę i raz zaklinowałem się w bramie) powiedział, że będzie mnie musiał obciążyć (ok. 1000zł). Ja wtedy byłem w przypływie negatywnych emocji, pierwsze co poszedłem zrobić to chciałem te 50 Euro, które miałem wygrane u bukmachera z kilku dni, chciałem teraz z tego natychmiast zrobić 250 Euro zysku by oddać za samochód. Niestety przegrałem, po czym wpłaciłem kolejne pieniądze, które znowu przegrałem. W ten sposób praktycznie się wyzerowałem.
Na 2. roku studiów ustaliłem sobie limit 100 Euro miesięcznie. Nie wierzyłem, że jestem w stanie tyle przegrać, ale postanowiłem, żeby kontrolować sytuację i jak tylko przegram 100 Euro odpuścić w danym miesiącu grę. Niestety zamiast grać swoich wcześniejszym sposobem (progresją Fibonacciego AKO 3, 8 poziomów) zacząłem grać po kursach. Raz było blisko, dwa mecze nie weszły, a mogłem wygrać 6tys. Euro, niestety ciągle przegrywałem. Potrafiłem na początku miesiąca przegrać 100 Euro, potem odpuścić na 3 tygodnie i w nowym miesiącu znowu przegrać 100 Euro w kilka dni. Mimo, że wciąż przegrywałem, najlogiczniej byłoby odpuścić, niestety ja czułem potrzebę gry. Rodzice dali mi na studia na 2 tygodnie samochód. Miałem wtedy jakieś 200zł na koncie, postanowiłem więc trochę wygrać, bo wiadomo samochód to duży wydatek (paliwo). Zamiast wygrać przegrałem prawie wszystko co miałem i samochód musiałem odstawić na parking. W pewnym miesiącu doprowadziłem się do tak fatalnego stanu, że zostało mi 20zł na 2 tygodnie. W tamtym czasie kupowałem w sklepie najtańsze bułki za 20 groszy, a na obiad i kolację na zmianę jadłem makaron lub ryż. Wystarczyło, że wyjaśniłbym sytuację moim rodzicom i na pewno by mnie trochę podratowali, ale bałem się przyznać, że jestem bankrutem (oni myśleli, że mam kilka tysięcy i oszczędzam na samochód). Raz jak wróciłem do domu to rodzice zauważyli, że bardzo schudłem, oczywiście było to spowodowane ciągłym jedzeniem ryżu i makaronu. Kiedy przegrałem w jakimś miesiącu więcej niż 100 Euro to starałem się w następnym przegrać mniej. Tylko raz (w lutym) udało mi się wyjść na minimalny plus i w sumie to dobrze, bo już zaczynało mi brakować kilku złotych na bilet. Miałem zamiar sprzedawać kruszce (1 gram złota, 2 uncje srebra), które wcześniej kupiłem, a na sprzedaży przez wysokie prowizje straciłbym około 40% wartości, ale w tamtym momencie mnie to nie interesowało (kruszcami się nie najem). W sumie przegrałem około 1000 Euro w 10 miesięcy co było dobry (!) wynikiem w porównaniu z wcześniejszym roku.
W pewnym momencie zacząłem inwestować pieniądze tak aby nie mieć czego przegrywać. Właśnie m. in. przez te inwestycje zdarzało się głodować pod koniec miesiąca, ale to mnie trochę oduczyło gry w zakładach bukmacherskich, a z inwestycji mam zysk. Dzięki inwestycjom udało mi się częściowo zerwać z hazardem i później owszem przegrywałem, ale nie próbowałem się odegrać. Teraz jestem na innych studiach, mniej płacę za mieszkanie, mogę więcej zaoszczędzić. Jednak kiedyś przeczytałem ciekawą rzecz w internecie - pewnemu panu brakowało pieniędzy, bo był uzależniony od palenia papierosów. Rzucił palenie i dalej brakuje mu pieniędzy. W moim przypadku jest bardzo podobnie, kiedyś przegrywałem równowartość tych 100-200 Euro miesięcznie, obecnie w tym roku przegrałem 510 Euro (chciałem się odegrać i nie wyszło). Płacąc mniej za mieszkanie, mając wyższe stypendium, grając mniej w zakładach bukmacherskich teoretycznie powinno mi wystarczyć pieniędzy. Jakieś tam oszczędności mam, ale na nadmiar pieniędzy nie narzekam. Z tym, że kiedyś praktycznie wszystkie oszczędności przegrywałem, a dziś mogę sobie pojeździć po Europie i trochę jeszcze zainwestuje.
Ostatnio miałem kupon gdzie postawiłem handicap -4,5 na Borussie w meczu z Legią. Dorzuciłem kilka meczy i w lidze węgierskiej padła bramka (miał być remis) w doliczonym czasie w 94. minucie. Za 5 Euro mogłem wygrać ponad 500 Euro, niestety nie udało się. Ostatnio wygrałem ok. 100 Euro, niestety część później straciłem. Obecnie staram się zakłady bukmacherskie traktować jako zabawę, gram raz na jakiś czas 10-20 Euro i jak przegram to trudno. Niestety ostatnio dałem się ponieść emocjom i szybko przegrałem około 300 Euro przez co musiałem zrezygnować z planowanego wyjazdu na weekend do Włoch.
Hazard to zło, to okłamywanie bliskich. Ciągłe wmawianie, że gram dla zabawy co jest nieprawdą. Można grać, wszystko jest dla ludzi, ale z rozwagą, za maksymalną kwotę, ze stratą której możemy się pogodzić i bez zakładania, że na pewno wygramy.
Jestem 22tys. zł na minusie. Myślałem, że kiedyś za wygrane pieniądze kupię sobie samochód. Teraz widzę, że gdybym nie grał mógłbym kupić samochód. Ale wiem też, że to tak nie działa, gdybym nie grał to bym w inny sposób stracił te 22tys. Obecnie zamiast bułek za 20gr i jedzenia na przemian ryżu i makaronu jem normalnie, z kolei gdybym nie grał to pewnie jadłbym kawior ????
PS. Czasem rodzice uważają, że trochę za dużo wydaje (zdarza się okłamywać, że za bilet w dwie strony zapłaciłem 50zł, a za hotel tylko 5 Euro za noc), ale gdyby wiedzieli dlaczego tak robię i jakie to wspaniałe uczucie gdy zamiast &quot;wyrzucać pieniędzy do kosza&quot; mogę sobie pojeździć po Europie.
 
Otrzymane punkty reputacji: +42
edi8 9,1K

edi8

Forum VIP
W międzyczasie totomix popełnił duży błąd, który zauważyłem. Udostępnił możliwość gry systemem po stawce 5gr (1 kombinacja), a jako, że 5 groszy zaokrąglone daje 10 groszy (100% zysku) zauważyłem, że grając po kursie 1.01 (trzeba było jeszcze zneutralizować podatek) mamy na starcie spore value. Niestety aby na tym zarobić wymagałoby to ciągłego chodzenia do totomixa, najlepiej żeby to kilka osób obstawiało i w kilku różnych miejscach.
Cześć znacznie młodszy kolego, bo z treści tego tekstu odbieram iż poznałem Cię ładnych kilka lat temu na innym forum, na którym w wieku zaledwie 16 lat zostałeś moderatorem - ale wtedy używałeś innego nicka...
Byłem bardzo zbudowany prezentowaną tam przez Ciebie dojrzałością wypowiedzi i niemałą jak na tak młody wiek znajomością ogólnie rozumianej bukmacherki, bo także jej segmentu gier losowych.
Sądziłem też, że będziesz potrafił ominąć rafy...
.............
O tym, że na w/w błędzie Totolotka* z 2010 roku szło jednak wygrać opisałem dość szeroko w necie gdy już się połapali i zmienili zasady gry systemowej.
Ale zdążyłem przez te ~3 miesiące wygrać u nich 103k na tym patencie na zaokrągleniach wygranych.
Tu na forum też o tym kiedyś pisałem i dość dokładnie tłumaczyłem mechanizm powodujący tamto łatwe wygrywanie:
https://forum.bukmacherskie.com/f18/gra-na-6-zdarzen-6-zakladow-na-ako-34-47-a-82259-4.html#post4196865
* Pragnę tu stanowczo zaznaczyć, że to jednak ja znacznie wcześniej wykryłem i opisałem tę lukę w Totolotku, bo przecież jeszcze w 2009 roku, wtedy gdy zaczęli tam przyjmować zakłady na krajowe i zagraniczne gry losowe i umiejętnie żonglując wysokością stawki, szło już wtedy na tym wygrywać...
A po mojej informacji na ten temat, mądrzy inaczej zanosili się wtedy na tamtym forum śmiechem, że jaki to interes można zrobić odbierając jako końcówkę nie 5gr a 10 gr ????
Mocniejsze efekty można było z tego osiągnąć jednak dopiero wtedy, gdy od 16.08.2010 wprowadzono tam możliwość gry systemowej od stawki 0.05zł za kombinację w sportowych zakładach wzajemnych - a nie z min. stawką 1zł jak było to dotąd, gdyż bezsprzecznie dużo łatwiej było poprzez odpowiedni dobór kursów i stawek wymuszać na systemie komputerowym Totolotka konieczność de facto podwajania wygranych, bo w miejsce normalnie należnych 5 gr, już po zaokrągleniu końcówki wygranej płacili mi drugie tyle, bo 10gr za każdą kombinację w obrębie granego systemu.
................

Wierzę w to, że staniesz na twardszym gruncie.
Duży szacunek za to, że potrafiłeś szczerze przedstawić bardzo osobiste, niełatwe sprawy.
Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia!
Zapoznaj się też z zawartością tego mojego wpisu:
https://forum.bukmacherskie.com/f98/uzaleznienie-53589-2.html#post6154470
 
Q 49

quru

Użytkownik
@edi8

Witam. Tak to ja jestem w tej samej osobie, tylko staram się zachować trochę anonimowości w sieci, bo nickiem z tamtego forum jestem dosyć rozpoznawalną osobą w okolicy.

Wiem, że gdybym miał chłodną głowę to być może mógłbym na bukmacherce trochę zarobić. Niestety brakuje mi do tego cierpliwości, jedyne co zostaje to próbowanie raz na jakiś czas (tak jak ostatnio gdzie od wygranej 550 EUR dzieliły mnie 2 minuty).

@AKA SHAKAL

Stawiałem kiedyś, że kilkunastu kierowców F1 zostanie sklasyfikowanych (dojadą do mety). Kursy w totomixie 1.08-1.15 i zdarzało się trafić AKO=10. Również udawało się trafić AKO=10 przy eliminacjach Mistrzostw Świata oraz różnego rodzaju el. LM. LE gdzie puszczałem taśmy po kursie ~1.10-1.20 i te mecze wchodziły. Natomiast ALL in po kursie 1.01 to szybka droga do bankructwa ????

***

Szkoda mi straconych nerwów, tego, że musiałem przechodzić przez to iż brakowało mi na jedzenie (wystarczyło poprosić rodziców, ale musiałbym się przyznać do błędu). Teraz inwestuje w social lending i wyciągam ponad 10% rocznie, aczkolwiek jest ryzyko (gdyby wszyscy spłacali miałbym 30% zysku, gdyby kilka osób więcej nie spłaciło wyszedłbym na zero).
 
cock 756

cock

Użytkownik
Teraz inwestuje w social lending i wyciągam ponad 10% rocznie, aczkolwiek jest ryzyko (gdyby wszyscy spłacali miałbym 30% zysku, gdyby kilka osób więcej nie spłaciło wyszedłbym na zero).
Czyli lichwa dymana przez pożyczających i operatora. Zwija się operator i &quot;inwestycja&quot; jak u buka.
 
Q 49

quru

Użytkownik
Czyli lichwa dymana przez pożyczających i operatora. Zwija się operator i &quot;inwestycja&quot; jak u buka.
No nie do końca. Fakt nie ma nadzoru KNF, ale serwis na którym ja pożyczam działa już 8 lat i jest on tylko pośrednikiem (umowa pożyczki jest zawierana pomiędzy pożyczkodawcą a pożyczkobiorcą). Jest zgodny z &quot;ustawą antylichwiarską&quot;, można pożyczyć na max. 10%. Kiedyś jak były wyższe stopy procentowe to można było pożyczać na 16%. Dla wielu PB jest to idealny sposób na pożyczenie na 10% (banki omijają ustawę antylichwiarską), a dla PD to szansa na zysk większy niż na jakiejś marnej lokacie. Ale to nie miejsce na ten temat, ja póki co nie żałuje.

***

@edi8

Podawałeś kiedyś w jednym temacie linki do serii w piłce nożnej. Postawiłem raz systemem kilka meczy na over 2,5 (drużyny, które miały dużą serie overów pod rząd) i wszystko ładnie weszło, wygrałem 61,50zł za postawione 10zł. Z tego co pamiętam jakbym nie stawiał systemem (ale nie mogłem przewidzieć, że wszystkie mecze wejdą) to było wysokie AKO.

Mógłbyś przypomnieć ten link? To było jakieś bet.saint...coś_tam.
 
O 929

olek-cbr

Użytkownik
quru szacunek za ten post, fajnie się czytało tą ciekawą aczkolwiek dla ciebie nie zbyt udaną historie, że też pamiętasz tyle szczegółów heh pzdr
 
zibicool 99

zibicool

Użytkownik
Moja rozpoczęta 10 lat temu. Odpuszczana z różnych powodów (w tym umaczanie kasy) kilkukrotnie ze znacznym odstępem czasowym. Ostatni powrót to już mądrzejsze granie i panowanie nad już starszą i mniej gorętszą głową, co wreszcie przynosi efekty.
 
Otrzymane punkty reputacji: +42
Do góry Bottom