A więc zaczynamy.
Stan banku od którego zacznę liczyć jakikolwiek zysk lub stratę to 224E. Jako że najpierw chciałbym powoli przyswajać wiedzę i nie stracić zbyt wiele dlatego każde wejście w rynek to 4E. Myślę że pozwoli mi to na swobodne poruszanie się po rynkach.
27.01.2017
Oba mecze grane tak samo. Wejście w rynek w momencie kiedy na boisku nie wiele się dzieje. Czekam na wylegiwanie się piłkarza z bólu na murawie, zmianę zawodnika czyli ogólnie moment w którym przez następne kilkanaście sekund nic się nie wydarzy. Po skupieniu mojego backa, automatycznie ustawiam się 3 tiki niżej i czekam aż zostanę skupiony. Staram się spędzić na rynku nie dłużej niż minutę aczkolwiek nie zawsze to wychodzi. Czasem uda się dobrze wstrzelić i trwa to dosłownie kilkanaście sekund. Powtarzam to jeszcze 2 lub 3 razy w trakcie meczu o ile jest ku temu okazja. W meczu Derby bardziej ryzykowałem ponieważ wchodziłem w rynek bez zapasu bramki więc jedna bramka i 4E idzie się ... W przyszłości będę wchodził raczej tylko w rynki z zapasem bramek.
28.01.2017
Villareal - Granada, Leverkusen - Mgladbach
Tak samo jak dzień wcześniej. Wejście w rynek i szybkie wyjście po max 1 minucie.
Southampton - Arsenal
Tutaj troszkę inaczej. Nadal najpierw back i zaraz po tym ustawiam się na drabince kilka (zależy od okoliczności) tików niżej na lay. Ale momentem wejścia jest otwarcie rynku po strzelonej bramce. Rynek jeszcze nie jest ukształtowany i jeśli dobrze się ustawimy to skupienie naszego laya trwa krócej niż minutę. Minus na rynku o/u 3.5 spowodowany był tym że ustawiłem się za nisko. Nie chciałem czekać na rynku dłużej niż minutę dlatego wolałem wyjść z małym redem.
Cesena - Ascoli, Tottenham- Wycombe, Chelsea - Brentford, C Palace - Man
Tutaj również rynki o/u ale grane pre i zamykane tuż przed meczem. Najbardziej zadowolony jestem oczywiście z Chelsea. Wszedłem w rynek 40 minut przed meczem. 20 minut później już miałem swoje 3 tiki. Widząc że rynek nadal leci w dół wszedłem jeszcze raz i tuż przed meczem zamknąłem. Zdecydowanie ???? za mecz Tottenhamu i City. Byłem jednocześnie na 3 rynkach pre. W pewnym momencie pogubiłem się i wyszedłem z tych rynków dopiero po minucie meczu. Wiadomo że jeśli gra się pre to trzeba skończyć pre. Zyskałem 1 tik ale szybka bramka i było by źle.
Bank początkowy : 224E
Zysk strata: ~1.5%(3E)
Uważam to za bardzo dobry wynik. Może względem całego banku nie ma rewelacji ale ugrałem prawie 80% stawki jaką grałem. Do tego nie siedziałem przed kompem cały dzień. Wybieram mecze, potem je śledzę i koniec. Tradowanie na siłę może przynieść tylko
Słów kilka na koniec. Kto śledzi dział tradingu od dłuższego czasu zna na pewno temat użytkownika szmytyfyry 3% Dla mnie był to najlepszy temat tradingu piłki. I na jego dzienniku inspiruje swoją grę. Moje wejścia zarówno in jak i pre to nic innego jak kopiowanie jego stylu gry. Jeśli ktoś nie zna polecam przeczytać. Nie będę miał tyle czasu żeby wszystko opisywać jak on ale mam nadzieję że ten temat będę prowadził długo i rzetelnie przede wszystkim dla siebie.
@ oldboy
Z tego co pamiętam to akurat użytkownik kosa pokazywał że na tradingu da się zarobić.(jeśli mówimy o tym samym) Fakt że ostatecznie się wyzerował ale to tylko dla tego że chciał za szybko i za dużo. Co do Ciebie. Nie wiem jak tradujesz
tenis. Czujesz się na tych rynkach na tyle pewnie żeby wchodzić za większą kasę? Kiedyś próbowałem
tenis ale były to zwykłe wejścia na chybił trafił. Jak szło to było ok, ale po kilku fartach zazwyczaj traciłem wcześniej wypracowany zysk plus część swojego banku.