>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Trading - Blog - Handluj aktywnie, zyskownie z głową.

odzien 153

odzien

Użytkownik
Dzień 9 i 10

Hej dzisiaj jeszcze &quot;suche statystyki&quot; :) w kolejnych dniach już więcej materiału, który mam nadzieje będzie pomocny dla początkujących traderów.

Cóż suche statystyki ale za to jakie :cool:

Zysk skumulowany: 54,16
Stan konta: 84,16
Procent skumulowany: 180,93% :wowsdf:
Procent z dnia 9: 13,5% ✅
Procent z dnia 10: 22,95% ✅ ???? ???? :!::!::!:


Zysk głównie ze względu na bardzo dobry stream ligi angielskiej, na bieżąco możliwość wejścia w rynek.
 
M 6

makubczak

Użytkownik
Genialne statystyki ???? Miałem nadzieję na dobrą lekturkę do snu, ale poczekam do przyszłych dni.
Możesz podzielić się linkiem do takiego streama?
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Dzień 11

Mój dzień dopiero się zaczyna. Po burzliwym weekendzie, siadam w końcu przy biurku w swojej firmie. Mam więc więcej czasu na przeglądanie neta, szukanie materiałów, trading itp.

Jeżeli już mówimy o czasie to warto nauczyć się odpowiednio nim zarządzać.
Na ten temat znajdziemy bardzo dużo darmowych informacji, natomiast warto zauważyć, że zarządzanie czasem dzielimy na kilka procesów:

Wyznaczanie celów
Planowanie
Podejmowanie decyzji o sposobie realizacji zadań
Realizacja
Monitorowanie


Żeby procesy przebiegały odpowiednio musimy zadbać o harmonogram naszych działań (w przypadku tradingu - dostosować swój plan do zdarzeń na rynku -najlepiej je wcześniej przygotować), o zasoby (finansowe, czasowe, materialne) oraz zadbać o analizę zdarzeń. Część naszego czasu powinna być przeznaczona na analizę sukcesów i porażek.

Warto pamiętać, że czas jest mierzalny tak jak każdy inny zasób materialny, wykorzystywany w produkcji/handlu/usługach itp. Czas jest ograniczony. Nie warto go tracić.

Strata czasu dzielona jest na czynniki wewnętrzne i zewnętrzne. Często na zewnętrzne nie mamy wpływu - możemy je ewentualnie dostosowywać pod siebie (np. czas podróży itp), natomiast skupmy się na czynnikach wewnętrznych bo one będą nam potrzebne.

Teraz jak to się ma do tradingu ?
Otóż sprawa jest prosta, strata czasu, zła analiza, brak wyznaczonych celów, podejmowanie złych decyzji w określonym czasie - to wszystko przekłada się na nasze wyniki na rynku.

Strata czasu w większości przypadków wynika z faktu, braku świadomości człowieka. W związku z tym podejmujemy nie w pełni świadome decyzje lub całkiem przypadkowe. Ogólnie rzecz biorąc większość ludzi nie potrafi racjonalnie gospodarować czasem własnym.

Czynniki wewnętrzne straty czasu to: brak wiedzy, brak doświadczenia, brak motywacji, brak asertywności, niezdyscyplinowanie, niepunktualność, brak porządku, niesystematyczność, brak talentów organizacyjnych, niedbalstwo, flegmatyczność, słaba komunikatywność, gadatliwość, brak ambicji i wiele wiele innych negatywnych cech.

Zadanie dla Was, spróbujcie znaleźć antonimy dla wyżej wymienionych słów, a znajdziecie odpowiedź dlaczego zarządzanie czasem i pozytywne cechy które posiadamy mogą wpłynąć na naszą strategię na rynku.

Jeżeli chodzi o mnie, to niech zarządzanie czasem będzie wstępem do głębszych analiz, które chcę chyba jako pierwszy :cool: zastosować w tradingu sportowym. Będą to właśnie analizy oparte o diagramy wykorzystywane w profesjonalnym zarządzaniu.
Stosując się do powyższego - ja część czasu, który przeznaczam na &quot;hobby&quot; zwane tradingiem dzielę na kilka części - spory odsetek stanowi właśnie analiza i nauka nowych rzeczy. Ciągłe szukanie materiałów - to jest na prawdę opłacalne ????

Wynik z dzisiejszego dnia podam wieczorem edytując ten post, na ten moment jest plus w okolicach 2,5%
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Tak jak już pisałem niejednokrotnie. W rynek wchodzę w późniejszej fazie jeżeli chodzi o u/o.

Analizujesz przebieg spotkania, statystyki, zachowania rynku oraz jego płynność. Możesz brać pod uwagę inne kursy - next goal, match odds, kursy na correct score a także porównać z kursami u innych bukmacherów.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to oglądasz stream, śledzisz cyferki, ruchy kursów , analizujesz mecz in play i w razie przekonania co do możliwości zysku - wchodzisz na rynek?
Tak więc nie analizujesz zdarzeń parę godzin przed meczem?
Ps.
Ja wczoraj niemal podwoiłem budżet ale grałem chaotycznie, bez głębszych analiz , muszę nad tym popracować ????
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Dokładnie tak, jeżeli jest możliwość analizy kilka godzin przed meczem oczywiście robię to. Takie mecze głównie analizuje się w najlepszych ligach, ponieważ kilka godzin przed meczem rynek już jest napchany kasą i jest ruchliwy :)
Dzień 11 zakończyłem z bilansem równym 90$

Ogłaszam kilka dni przerwy :) Widzimy się za parę dni. W razie pytań odpowiem.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
To jeszcze 2 pytanka:
1) Myślałeś nad grą w tenisa? Ładne wahania kursów tam są.
2) Kiedyś grałeś LTD. Jakie mecze brałeś pod lupę? bo ja coś ostatnio robiłem chyba nie tak, bo przy bramce np. w 40 min kurs tak mało się zmieniał, że niemal reda mogłem odebrać.
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
1) Myślałeś nad grą w tenisa? Ładne wahania kursów tam są.
Tak. Można dużo zarobić na tenisie grając przełamania. Natomiast Piłka jest moją najmocniejszą dyscypliną i najwięcej na jej temat wiem - dlatego 95% czas gram futbol- pozostałe 5% traktuję raczej jako test.

2) Kiedyś grałeś LTD. Jakie mecze brałeś pod lupę? bo ja coś ostatnio robiłem chyba nie tak, bo przy bramce np. w 40 min kurs tak mało się zmieniał, że niemal reda mogłem odebrać.
LTD już nie jest najlepszą strategią - czasy strategi na lay the draw chyba minęły. Druga sprawa, w zależności kto strzela gola - jeżeli underdog - rynek może zareagować odwrotnie niż byśmy tego chcieli. Faworyt spotkania wówczas jest jako &quot;pierwszy w kolejce&quot; do strzelenia drugiej bramki co da nam wynik remisowy.
 
M 6

makubczak

Użytkownik
Przepraszam, ale no takiego pecha to ja pierdziele...
Wpłaciłem dzisiaj pieniążki i zagrałem sobie w meczu Slovan - BATE under 2.5 przed meczem, żeby na chwilę po rozpoczęciu meczu sprzedać.
Co się stało: zawieszony rynek, jak i 3 innych spotkań do tej pory, prócz spotkania Maribor - Celtic. Boję się o pieniądze i jak mi to nie wejdzie, czy nie dam rady uciąć reda to się normalnie zastrzelę.
Ale okej: spotkałeś się z czymś takim i czy jakoś można z tego uciekać?
EDIT: obecnie mam zawieszone tylko spotkania piłki nożnej (oczywiście prócz meczu Maribor - Celtic). Reszta dyscyplin działa...
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Niestety zawieszenia czasami się zdarzają, nic na to nie poradzimy. Z tego co widzę jest już ok, rynki działają. Jeżeli u Ciebie nadal zawieszone, przeskocz w inną przeglądarkę, usuń ciasteczka itp najlepiej czyść kompa co jakiś czas CC cleanerem, one również potrafią zwariować :)

Greenów!
 
M 6

makubczak

Użytkownik
Boże... Udało się. W 35 minucie. Green 2.5€
A 10 minut później samobój. Gdyby nie odwieszenie, sam bym sobie strzelił.
Uffff ????
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Weźmy przykład:
55 min, wynik 2:0 i zagrałem taki mecz na u4.5.
3 min później pada bramka np. na 2:1
Wciągamy reda równowartego 20% zobowiązania czy lepiej czekać aż troszkę się zbliży do 0 ?
Gdy poczekam i zaraz wpadnie kolejna bramka, która daje reda na 65% zobowiązania - jak reagować?
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Ja z reguły wychodzę w momencie gdy rynek się ustabilizuje.
Grając 100 meczy 90% mam skutecznych, więc bez problemu odrobię te 10% wpadek.

Zachowując proprocje 80%-20% będzie równie dobrze.
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Daje sobie jeszcze z 3-4 dni i wracam, natomiast w wolnej chwili warto czasami coś poczytać na temat tradingu. Dziś przedstawiam Wam historię pewnego młodego człowieka, który dzięki systematycznej grze, na podstawie świadomych reguł osiągnął niebywały sukces.
Historia Adama Todda, założyciele popularnego oprogramowania BetTrader służącego do profesjonalnego handlowania. Na początku swojej przygody z Betfair, zanim stworzył oprogramowanie w ciągu 3 lat pomnożył 200 funtów do 100 tysięcy funtów.
Dla całkowicie nowych użytkowników, którzy maja pierwszy raz styczność z gieldą zakladów Betfair proponuje przeczytać historie Adama Todda jako ciekawą lektura dla początkujacych i nie tylko.
Rok 2003
Rok 2003 był moim pierwszym pełnym rokiem handlu na Betfair. Rozpocząłem w listopadzie 2002 roku z sumą 200 funtów, aby na początku 2003 roku dobić do 300 funtów. Poczynając od 2 stycznia miałem ciąg wygranych 70 dni pod rząd bez żadnego dnia straty. To przekonało mnie, że rozpracowałem ten rynek.
Na części z moich wygranych dni w rzeczywistości wyszedłem na zero, ale fakt, że nawet w gorszych dniach nie straciłem pieniędzy było bardzo obiecujące. Moim ulubionym powiedzeniem zapożyczonym od Abrahama Lincolna jest „Może idę bardzo wolno, ale za to nigdy się nie cofam!” . To dokładnie tyczy się moich wyników. Mimo, że w niektórych dniach nic nie zarobiłem, to że nic nie straciłem, spowodowało, że zacząłem powiększać swoje konto bardzo szybko, pomimo tak małego kapitału początkowego.
Pozytywną rzeczą dotyczącą tradingu jest to, że przez cały czas w kółko możesz używać swoich środków i generować zyski z zakładów o dużo większej wartości niż byś mógł w klasycznych zakładach. Przy użyciu tej samej sumy pieniędzy w wielu krótkoterminowych zakładach o niskich wygranych, wypracowywałem najniższą marżę, ale robiąc obrót pieniędzmi wystarczająco
duży, żeby stało się to opłacalne.
Jak możesz zauważyć, mój całkowity obrót zakładami w ciągu roku używając
początkowego kapitału 300 funtów był 17.5 miliona funtów, co wygenerowało mi zysk przed odprowadzeniem prowizji 42 tysiące funtów. Moja marża wyniosła więc tylko 0.24% od obrotu. Ćwierć procenta może wydawać się dość mało, ale zarobione od prawie 20 milionów funtów staje się warte poświecenia temu czasu. Nie prosiłem o wiele, a konsekwentna strategia przyniosła stabilną stopę wzrostu praktycznie bez obsunięć kapitału.
Kolejną korzyścią tych stałych zysków jest to, że utrzymują prowizję na najniższym możliwym poziomie. Jeśli uprawiasz hazard na Betfair i masz duże wahania swoich rezultatów płacisz dużo większy procent w prowizji niż gdybyś tylko wygrywał i nie miał takich wahań. Dla przykładu załóżmy, że obstawiasz każdy wyścig. Jeśli wygrasz 200 funtów na wyścigu, następnie przegrasz 180
funtów, potem znowu wygrasz 200 funtów i na następnym wyścigu przegrywasz 180 funtów, wypracowałeś całkowity zysk 40 funtów z 4 wyścigów. Po zapłaceniu 5% prowizji od wygranej Twoich dwóch wyścigów, czyli 20 funtów, pozostaje Ci 20 funtów wygranej. Pomimo tego, że prowizja to tylko 5% Betfair pobrało 50% Twoich zysków.
Teraz, gdybyś spekulował na tych samych 4 wyścigach I wypracował średnio 10 funtów na każdym z nich, nie tylko wypracowałbyś ten sam zysk bez dużych strat w 2 wyścigach, ale także zapłaciłbyś dużo mniejszą prowizję. Prowizja 5% od każdych zarobionych przez Ciebie 10 funtów to 50 pensów, także po jej odjęciu zostanie tobie 38 funtów z 40 funtów. W tym przykładzie prowizja w rzeczywiści wynosi 5% ponieważ nie ma strat.
Jak możesz zauważyć całkowita prowizja za rok wyniosła 2,336 funtów co równa się tylko 5.54% moich całkowitych wygranych. Wygrywałem średnio na 9 z 10. Handel zakładami sportowymi jest bezsprzecznie najbardziej opłacalnym i stałym sposobem zarabiania na Betfair.
Mała ilość strat oznacza, że nie potrzebujesz posiadać dużo gotówki, aby przeczekać ciąg strat, który zdarza sie podczas hazardu. Przy grach o równych szansach wygranej i przegranej zdarzają się straty ponad 8 razy pod rząd. Jeśli obstawiasz wygraną danego konia przy szansach 3.0 lub 4.0 możesz oczekiwać 20, 30 strat pod rząd. Moja szansa wygrania miała średnio prawdopodobieństwo 90% tak więc w moim przypadku możliwość straty 3 – 4 razy pod rząd była bardzo mała. Nie potrzebowałem wiec dużego konta jaki potrzebuje hazardzista.
Do końca marca powiększyłem swoje konto do 3000 funtów I zdecydowałem się zacząć wycofywać zarobione pieniądze. W tym czasie byłem dosyć pewny tego, że znajduję się na właściwej drodze. Miałem już dość bycia ‘spłukanym’ i mieszkania z rodzicami. Oprócz tego moja stawka, którą obstawiałem osiągnęła maksimum, które rynek mógł bez problemu wchłonąć. Pierwszą, rzeczą którą zrobiłem, to ucałowałem moich rodziców na pożegnanie, dziękując im, że utrzymywali mnie przez ten czas, gdy ja każdego dnia handlowałem wyścigami konnymi. Przeprowadziłem się do Londynu, gdzie wynająłem pokój w domu na Fulham, który wynajmowali Australijczycy.
Każdego dnia wstawałem koło południa, brałem godzinną kąpiel I wychodziłem do pracy. Moje życie całkowicie się odmieniło! Miałem 3 dni straty w marcu. Myślę, że spowodowane to było dostosowaniem się do zmiany warunków pracy, ponieważ od teraz prawie codziennie miałem kaca. Oprócz tych kilku potknięć rzeczywistość stawała się coraz lepsza, ponieważ nie miałem żadnego
stratnego dnia w kwietniu i maju, a moje tygodniowe zyski średnio stanowiły magiczny tysiąc funtów, czyli sumę, która była moim celem.
Londyn był wspaniały I bawiłem się bardzo dobrze, ale nie mogę usiedzieć w jednym miejscu na dłużej. Zdecydowałem się na sprawdzenie, czy mógłbym osiągnąć mój cel ostateczny, czyli przenieść sie za granicę i wciąż zarabiać. Wyjechałem do Barcelony i wynająłem ładny apartament blisko plaży i pracowałem w kafejce internetowej na końcu La Ramblas, tej z najlepszymi
komputerami. To było lato, pracowałem około 7 godzin codziennie od popołudnia, a każdego wieczora imprezowałem. Po kilku miesiącach znowu znudziło mi się to i pod koniec sierpnia zabrałem swoją przygodę z Betfair do Rio de Janeiro. Plan, żeby pracować tutaj nie za bardzo się sprawdził ponieważ połączenie z internetem nie było zbyt dobre w żadnej w kafejek internetowych, tak więc po kilku tygodniach tutaj skierowałem się do USA, żeby tam spróbować.
San Fransisco to był mój pierwszy przystanek, ponieważ słyszałem o nim trochę dobrych rzeczy. Problemem było jednak zachodnia strefa czasowa. Wyścigi konne rozpoczynały sie o 6 rano i jeśli pozostałbym tutaj przez zimę wstawałbym o 4 rano, aby zaczynać, żeby zaczynać handel. Po trzech wczesnych startach zdecydowałem się zagościć w bardziej cywilizowanej strefie czasowej Wschodniego Wybrzeża. Miami, nadchodzę!
Pokochałem Miami od pierwszego dnia jak się tutaj znalazłem. Zdążyłem nawet zarobić jeszcze niezłą sumkę siedząc przy komputerze przez 3 godziny jeszcze tego samego dnia, aby później wynająć apartament na 14 pietrze z widokiem na morze w South Beach. Zabrało trochę czasu, aby podłączono mi internet, także każdego ranka w międzyczasie zabierałem mojego nowego
laptopa do kawiarni Starbuck na Ocean Drive i stąd handlowałem. Po południu opuszczałem kawiarnię po kolejnym dobrym dniu i udawałem sie na plażę lub gdziekolwiek, gdzie tylko chciałem. Nigdy w życiu nie czułem się tak wolny.
To był mój pierwszy rok handlu na Betfair. ...
Rok 2004
W 2004 miałem całkiem niezły start. Nie miałem dnia straty aż do czerwca. Był to rok kiedy przyszła idea założenia strony i tak powstało RacingTraders. Początkową ideą było aby nagrać video jak handluję na wyścigach konnych i sprzedawać te video, ale nie skończyło się to jak myślałem. Później był pomysł organizowania kursów i to już miało większe zainteresowanie. Magazyn
Edge wydrukował mój artykuł, gdzie napisałem o nowym fenomenie, czyli handlu zakładami sportowymi i tym sposobem zacząłem sprzedawać swoje kursy.
Pierwszy kurs odbył sie w lipcu w Londynie w pięcio-gwiazdkowym Waldorf Hilton. Kurs przebiegł bardzo dobrze i po zakończeniu z spora grupką kursantów poszliśmy do pabu, gdzie upiliśmy się niemiłosiernie. Drugi kurs był tydzień później w Menchesterze w kolejnym 5 gwiazdkowym hotelu i ten także był udany. Miejsca były sprzedawane po 295 funtów i myślę, że mógłbym
całkiem nieźle zarabiać na tych kursach, ale to nie było to co chciałbym robić. Wolałem samemu siedzieć przy komputerze i zarabiać zamiast prowadzić zajęcia z ludźmi.
Po tym wszystkim wydało mi się, że zaniedbałem moją stronę, ponieważ video nie było wielkim sukcesem. Ponieważ nie chciałem dalej robić kursów, wróciłem do handlowania. Wiedziałem, że chciałem znaleźć inną metodę zarabiania, abym nie był zależny od codziennego handlowania. Wtedy Betfair udostępnił swoje API (interfejs programowanie aplikacji) pozwalając
deweloperom budować ich własne oprogramowanie zintegrowane z Betfair. Wpadłem na pomysł aby stworzyć unikalne oprogramowanie, które pozwoliłoby mi składanie zleceń za pomocą jednego kliknięcia. Zaraz po kursach miałem zapalenie ścięgna i w agonii klikałem na przycisk odświeżenia na stronie Betfair. Cały proces zatwierdzania zlecenia był po prostu za wolnym,
niewygodny i powodował moje błędy. Nie podobało mi się, że musiałem klikać tak wiele razy i poruszać się myszką po całym ekranie aby złożyć zlecenie zakładu, więc zdecydowałem zbudować mój własny interfejs do handlu.
Chcieć zbudować własną aplikację, a budować własny software to dwie dość różne rzeczy. Wkrótce okazało się, że nie miałem zielonego pojęcia jak się do tego zabrać i zmarnowałem resztę 2004 roku z dwoma różnymi ludźmi, którzy mówili, że mogą mi z tym pomóc ale okazali się zwykłymi gnojami. Wiedziałem jaki wygląd aplikacji będzie mnie zadowalał, był to interfejs ‘ladder’ (celowo tego nie tłumaczyłem, ponieważ myślę, że to określenie się przyjmie w języku polskim, a tzw. interfejs drabinowy nie brzmi zbyt dobrze). Ja byłem tylko prostym człowiekiem, który zarabiał na życie spekulując na wyścigach konnych, i który ledwo obsługiwał e-maila. Poza Betfair i Yahoo świat komputerów pozostawał dla mnie tajemnicą i nie wiedziałem jak zacząć. Do końca roku zdołałem naszkicować interfejs ‘ladder’ w Photoshopie. Miałem później spotkanie z programistą, który po usłyszeniu tego co chcę osiągnąć,
powiedział, że mógłby to zrobić.
Rok 2005
Rok 2005 był dla mnie bardzo dziwny. Rzuciłem zupełnie picie, ponieważ stwierdziłem, że już mi nie służy. Dziewczyna, którą później poślubiłem wprowadziła się do mojego apartamentu jako współlokator. Rozproszyło to bardzo moją uwagę, gdy starałem sie pracować nad softwarem. Programiście szybko znudziła się praca i pozostawił mnie z niedokończoną aplikacją. Mnóstwo czasu musi być poświęcone na testowanie aplikacji na aktywnych rynkach wyścigów konnych co oznaczało, że nie mogłem skoncentrować się na handlowaniu, więc efekty widoczne są w moich wynikach. Wciąż zarabiałem na życie, ale nic więcej, i po 3 latach robienia tej samej rzeczy trochę zaczęło mnie to męczyć.
Pierwsza wersja BetTradera to był żart w porównaniu czym jest teraz. Był bardzo podstawowy, zbudowany we flashu z jakiś dziwnych względów i działał niestabilnie. Ale zatwierdzał zakłady jednym kliknięciem na interfejsie ‘ladder’ i pokazywał aktualne ceny co sekundę odświeżane, co było lepsze niż używanie strony Betfair.
Miałem kłopoty, żeby skłonić kogokolwiek do używania aplikacji, ponieważ miała dużo defektów i trzeba było wiedzieć jak z niej korzystać. Była jak stary samochód w którym musisz wiedzieć jak go odpalić i jak zmieniać w nim biegi. Tak długo jak wiedziałeś jak się z aplikacją obchodzić działała poprawnie! To co posunęło sprawy do przodu, to kilka nagrań video, gdzie handlowałem na każdym wyścigu dwa dni z rzędu przez 3 godziny bez ich edytowania. Myślę, że nagrania te zostały zrobione 5-go – 6-go sierpnia.
Wyrażałem swoje opinie dość głośno podczas grania, gdy tylko straciłem ‘piątaka’, tak, że większość ludzi była zdumiona, ale głównym zadaniem było pokazanie ludziom, grać na każdych wyścigach, a aplikacja nie zawieszała się. Po opublikowaniu tych nagrań ludzie zaczęli ją wypróbowywać.
Po tym stawała się dość popularna i od teraz nie byłem zależny całkowicie od gry na wyścigach. Dzięki temu, że byłem w stanie pokazać rynek na którym działała moja aplikacja pomogło przekonać niektórych przyjaciół i mojego brata, że pożyczyć mi trochę pieniędzy, żebym mógł na nowo zacząć budować profesjonalną aplikację z wieloma nowymi funkcjami z nowym programistą. W
grudniu 2005 roku zaczęliśmy rozwijać istniejąca aplikację w .NET framework napisaną w C sharp z dwoma bardzo utalentowanymi programistami i od tego czasu robię to z nimi na pełen etat. Odkryłem, że niemożliwy był skuteczny handel z równoczesnym testowaniem i rozwijaniem oprogramowania na tych samych rynkach. To po prostu nie sprawdzało sie, więc zamiast źle wykonywać
obydwie rzeczy, wziąłem przerwę w grze na wyścigach konnych.
 
S 440

straszaksam

Użytkownik
Ta historia Todda to chyba każdy ją czytał, kto się interesuje jakkolwiek tradingiem. Tak samo każdy pokerzysta zna historię Moneymakera.
A co do zrobienia czegoś z niczego, to się trzeba mocno nie zgodzić. Wystarczy przeczytać kim był z wykształcenia i trochę pogooglować, żeby takie stwierdzenia włożyć między bajki ;)
 
O 0

oldboy

Użytkownik
Daje sobie jeszcze z 3-4 dni i wracam, natomiast w wolnej chwili warto czasami coś poczytać na temat tradingu. Dziś przedstawiam Wam historię pewnego młodego człowieka, który dzięki systematycznej grze, na podstawie świadomych reguł osiągnął niebywały sukces.

Historia Adama Todda, założyciele popularnego oprogramowania BetTrader służącego do profesjonalnego handlowania. Na początku swojej przygody z Betfair, zanim stworzył oprogramowanie w ciągu 3 lat pomnożył 200 funtów do 100 tysięcy funtów.

Dla całkowicie nowych użytkowników, którzy maja pierwszy raz styczność z gieldą zakladów Betfair proponuje przeczytać historie Adama Todda jako ciekawą lektura dla początkujacych i nie tylko.

Rok 2003

Rok 2003 był moim pierwszym pełnym rokiem handlu na Betfair. Rozpocząłem w listopadzie 2002 roku z sumą 200 funtów, aby na początku 2003 roku dobić do 300 funtów. Poczynając od 2 stycznia miałem ciąg wygranych 70 dni pod rząd bez żadnego dnia straty. To przekonało mnie, że rozpracowałem ten rynek.

Na części z moich wygranych dni w rzeczywistości wyszedłem na zero, ale fakt, że nawet w gorszych dniach nie straciłem pieniędzy było bardzo obiecujące. Moim ulubionym powiedzeniem zapożyczonym od Abrahama Lincolna jest „Może idę bardzo wolno, ale za to nigdy się nie cofam!” . To dokładnie tyczy się moich wyników. Mimo, że w niektórych dniach nic nie zarobiłem, to że nic nie straciłem, spowodowało, że zacząłem powiększać swoje konto bardzo szybko, pomimo tak małego kapitału początkowego.

Pozytywną rzeczą dotyczącą tradingu jest to, że przez cały czas w kółko możesz używać swoich środków i generować zyski z zakładów o dużo większej wartości niż byś mógł w klasycznych zakładach. Przy użyciu tej samej sumy pieniędzy w wielu krótkoterminowych zakładach o niskich wygranych, wypracowywałem najniższą marżę, ale robiąc obrót pieniędzmi wystarczająco
duży, żeby stało się to opłacalne.

Jak możesz zauważyć, mój całkowity obrót zakładami w ciągu roku używając
początkowego kapitału 300 funtów był 17.5 miliona funtów, co wygenerowało mi zysk przed odprowadzeniem prowizji 42 tysiące funtów. Moja marża wyniosła więc tylko 0.24% od obrotu. Ćwierć procenta może wydawać się dość mało, ale zarobione od prawie 20 milionów funtów staje się warte poświecenia temu czasu. Nie prosiłem o wiele, a konsekwentna strategia przyniosła stabilną stopę wzrostu praktycznie bez obsunięć kapitału.

Kolejną korzyścią tych stałych zysków jest to, że utrzymują prowizję na najniższym możliwym poziomie. Jeśli uprawiasz hazard na Betfair i masz duże wahania swoich rezultatów płacisz dużo większy procent w prowizji niż gdybyś tylko wygrywał i nie miał takich wahań. Dla przykładu załóżmy, że obstawiasz każdy wyścig. Jeśli wygrasz 200 funtów na wyścigu, następnie przegrasz 180
funtów, potem znowu wygrasz 200 funtów i na następnym wyścigu przegrywasz 180 funtów, wypracowałeś całkowity zysk 40 funtów z 4 wyścigów. Po zapłaceniu 5% prowizji od wygranej Twoich dwóch wyścigów, czyli 20 funtów, pozostaje Ci 20 funtów wygranej. Pomimo tego, że prowizja to tylko 5% Betfair pobrało 50% Twoich zysków.

Teraz, gdybyś spekulował na tych samych 4 wyścigach I wypracował średnio 10 funtów na każdym z nich, nie tylko wypracowałbyś ten sam zysk bez dużych strat w 2 wyścigach, ale także zapłaciłbyś dużo mniejszą prowizję. Prowizja 5% od każdych zarobionych przez Ciebie 10 funtów to 50 pensów, także po jej odjęciu zostanie tobie 38 funtów z 40 funtów. W tym przykładzie prowizja w rzeczywiści wynosi 5% ponieważ nie ma strat.

Jak możesz zauważyć całkowita prowizja za rok wyniosła 2,336 funtów co równa się tylko 5.54% moich całkowitych wygranych. Wygrywałem średnio na 9 z 10. Handel zakładami sportowymi jest bezsprzecznie najbardziej opłacalnym i stałym sposobem zarabiania na Betfair.

Mała ilość strat oznacza, że nie potrzebujesz posiadać dużo gotówki, aby przeczekać ciąg strat, który zdarza sie podczas hazardu. Przy grach o równych szansach wygranej i przegranej zdarzają się straty ponad 8 razy pod rząd. Jeśli obstawiasz wygraną danego konia przy szansach 3.0 lub 4.0 możesz oczekiwać 20, 30 strat pod rząd. Moja szansa wygrania miała średnio prawdopodobieństwo 90% tak więc w moim przypadku możliwość straty 3 – 4 razy pod rząd była bardzo mała. Nie potrzebowałem wiec dużego konta jaki potrzebuje hazardzista.

Do końca marca powiększyłem swoje konto do 3000 funtów I zdecydowałem się zacząć wycofywać zarobione pieniądze. W tym czasie byłem dosyć pewny tego, że znajduję się na właściwej drodze. Miałem już dość bycia ‘spłukanym’ i mieszkania z rodzicami. Oprócz tego moja stawka, którą obstawiałem osiągnęła maksimum, które rynek mógł bez problemu wchłonąć. Pierwszą, rzeczą którą zrobiłem, to ucałowałem moich rodziców na pożegnanie, dziękując im, że utrzymywali mnie przez ten czas, gdy ja każdego dnia handlowałem wyścigami konnymi. Przeprowadziłem się do Londynu, gdzie wynająłem pokój w domu na Fulham, który wynajmowali Australijczycy.

Każdego dnia wstawałem koło południa, brałem godzinną kąpiel I wychodziłem do pracy. Moje życie całkowicie się odmieniło! Miałem 3 dni straty w marcu. Myślę, że spowodowane to było dostosowaniem się do zmiany warunków pracy, ponieważ od teraz prawie codziennie miałem kaca. Oprócz tych kilku potknięć rzeczywistość stawała się coraz lepsza, ponieważ nie miałem żadnego
stratnego dnia w kwietniu i maju, a moje tygodniowe zyski średnio stanowiły magiczny tysiąc funtów, czyli sumę, która była moim celem.

Londyn był wspaniały I bawiłem się bardzo dobrze, ale nie mogę usiedzieć w jednym miejscu na dłużej. Zdecydowałem się na sprawdzenie, czy mógłbym osiągnąć mój cel ostateczny, czyli przenieść sie za granicę i wciąż zarabiać. Wyjechałem do Barcelony i wynająłem ładny apartament blisko plaży i pracowałem w kafejce internetowej na końcu La Ramblas, tej z najlepszymi
komputerami. To było lato, pracowałem około 7 godzin codziennie od popołudnia, a każdego wieczora imprezowałem. Po kilku miesiącach znowu znudziło mi się to i pod koniec sierpnia zabrałem swoją przygodę z Betfair do Rio de Janeiro. Plan, żeby pracować tutaj nie za bardzo się sprawdził ponieważ połączenie z internetem nie było zbyt dobre w żadnej w kafejek internetowych, tak więc po kilku tygodniach tutaj skierowałem się do USA, żeby tam spróbować.

San Fransisco to był mój pierwszy przystanek, ponieważ słyszałem o nim trochę dobrych rzeczy. Problemem było jednak zachodnia strefa czasowa. Wyścigi konne rozpoczynały sie o 6 rano i jeśli pozostałbym tutaj przez zimę wstawałbym o 4 rano, aby zaczynać, żeby zaczynać handel. Po trzech wczesnych startach zdecydowałem się zagościć w bardziej cywilizowanej strefie czasowej Wschodniego Wybrzeża. Miami, nadchodzę!

Pokochałem Miami od pierwszego dnia jak się tutaj znalazłem. Zdążyłem nawet zarobić jeszcze niezłą sumkę siedząc przy komputerze przez 3 godziny jeszcze tego samego dnia, aby później wynająć apartament na 14 pietrze z widokiem na morze w South Beach. Zabrało trochę czasu, aby podłączono mi internet, także każdego ranka w międzyczasie zabierałem mojego nowego
laptopa do kawiarni Starbuck na Ocean Drive i stąd handlowałem. Po południu opuszczałem kawiarnię po kolejnym dobrym dniu i udawałem sie na plażę lub gdziekolwiek, gdzie tylko chciałem. Nigdy w życiu nie czułem się tak wolny.

To był mój pierwszy rok handlu na Betfair. ...

Rok 2004

W 2004 miałem całkiem niezły start. Nie miałem dnia straty aż do czerwca. Był to rok kiedy przyszła idea założenia strony i tak powstało RacingTraders. Początkową ideą było aby nagrać video jak handluję na wyścigach konnych i sprzedawać te video, ale nie skończyło się to jak myślałem. Później był pomysł organizowania kursów i to już miało większe zainteresowanie. Magazyn
Edge wydrukował mój artykuł, gdzie napisałem o nowym fenomenie, czyli handlu zakładami sportowymi i tym sposobem zacząłem sprzedawać swoje kursy.

Pierwszy kurs odbył sie w lipcu w Londynie w pięcio-gwiazdkowym Waldorf Hilton. Kurs przebiegł bardzo dobrze i po zakończeniu z spora grupką kursantów poszliśmy do pabu, gdzie upiliśmy się niemiłosiernie. Drugi kurs był tydzień później w Menchesterze w kolejnym 5 gwiazdkowym hotelu i ten także był udany. Miejsca były sprzedawane po 295 funtów i myślę, że mógłbym
całkiem nieźle zarabiać na tych kursach, ale to nie było to co chciałbym robić. Wolałem samemu siedzieć przy komputerze i zarabiać zamiast prowadzić zajęcia z ludźmi.

Po tym wszystkim wydało mi się, że zaniedbałem moją stronę, ponieważ video nie było wielkim sukcesem. Ponieważ nie chciałem dalej robić kursów, wróciłem do handlowania. Wiedziałem, że chciałem znaleźć inną metodę zarabiania, abym nie był zależny od codziennego handlowania. Wtedy Betfair udostępnił swoje API (interfejs programowanie aplikacji) pozwalając
deweloperom budować ich własne oprogramowanie zintegrowane z Betfair. Wpadłem na pomysł aby stworzyć unikalne oprogramowanie, które pozwoliłoby mi składanie zleceń za pomocą jednego kliknięcia. Zaraz po kursach miałem zapalenie ścięgna i w agonii klikałem na przycisk odświeżenia na stronie Betfair. Cały proces zatwierdzania zlecenia był po prostu za wolnym,
niewygodny i powodował moje błędy. Nie podobało mi się, że musiałem klikać tak wiele razy i poruszać się myszką po całym ekranie aby złożyć zlecenie zakładu, więc zdecydowałem zbudować mój własny interfejs do handlu.

Chcieć zbudować własną aplikację, a budować własny software to dwie dość różne rzeczy. Wkrótce okazało się, że nie miałem zielonego pojęcia jak się do tego zabrać i zmarnowałem resztę 2004 roku z dwoma różnymi ludźmi, którzy mówili, że mogą mi z tym pomóc ale okazali się zwykłymi gnojami. Wiedziałem jaki wygląd aplikacji będzie mnie zadowalał, był to interfejs ‘ladder’ (celowo tego nie tłumaczyłem, ponieważ myślę, że to określenie się przyjmie w języku polskim, a tzw. interfejs drabinowy nie brzmi zbyt dobrze). Ja byłem tylko prostym człowiekiem, który zarabiał na życie spekulując na wyścigach konnych, i który ledwo obsługiwał e-maila. Poza Betfair i Yahoo świat komputerów pozostawał dla mnie tajemnicą i nie wiedziałem jak zacząć. Do końca roku zdołałem naszkicować interfejs ‘ladder’ w Photoshopie. Miałem później spotkanie z programistą, który po usłyszeniu tego co chcę osiągnąć,
powiedział, że mógłby to zrobić.

Rok 2005

Rok 2005 był dla mnie bardzo dziwny. Rzuciłem zupełnie picie, ponieważ stwierdziłem, że już mi nie służy. Dziewczyna, którą później poślubiłem wprowadziła się do mojego apartamentu jako współlokator. Rozproszyło to bardzo moją uwagę, gdy starałem sie pracować nad softwarem. Programiście szybko znudziła się praca i pozostawił mnie z niedokończoną aplikacją. Mnóstwo czasu musi być poświęcone na testowanie aplikacji na aktywnych rynkach wyścigów konnych co oznaczało, że nie mogłem skoncentrować się na handlowaniu, więc efekty widoczne są w moich wynikach. Wciąż zarabiałem na życie, ale nic więcej, i po 3 latach robienia tej samej rzeczy trochę zaczęło mnie to męczyć.

Pierwsza wersja BetTradera to był żart w porównaniu czym jest teraz. Był bardzo podstawowy, zbudowany we flashu z jakiś dziwnych względów i działał niestabilnie. Ale zatwierdzał zakłady jednym kliknięciem na interfejsie ‘ladder’ i pokazywał aktualne ceny co sekundę odświeżane, co było lepsze niż używanie strony Betfair.

Miałem kłopoty, żeby skłonić kogokolwiek do używania aplikacji, ponieważ miała dużo defektów i trzeba było wiedzieć jak z niej korzystać. Była jak stary samochód w którym musisz wiedzieć jak go odpalić i jak zmieniać w nim biegi. Tak długo jak wiedziałeś jak się z aplikacją obchodzić działała poprawnie! To co posunęło sprawy do przodu, to kilka nagrań video, gdzie handlowałem na każdym wyścigu dwa dni z rzędu przez 3 godziny bez ich edytowania. Myślę, że nagrania te zostały zrobione 5-go – 6-go sierpnia.
Wyrażałem swoje opinie dość głośno podczas grania, gdy tylko straciłem ‘piątaka’, tak, że większość ludzi była zdumiona, ale głównym zadaniem było pokazanie ludziom, grać na każdych wyścigach, a aplikacja nie zawieszała się. Po opublikowaniu tych nagrań ludzie zaczęli ją wypróbowywać.

Po tym stawała się dość popularna i od teraz nie byłem zależny całkowicie od gry na wyścigach. Dzięki temu, że byłem w stanie pokazać rynek na którym działała moja aplikacja pomogło przekonać niektórych przyjaciół i mojego brata, że pożyczyć mi trochę pieniędzy, żebym mógł na nowo zacząć budować profesjonalną aplikację z wieloma nowymi funkcjami z nowym programistą. W
grudniu 2005 roku zaczęliśmy rozwijać istniejąca aplikację w .NET framework napisaną w C sharp z dwoma bardzo utalentowanymi programistami i od tego czasu robię to z nimi na pełen etat. Odkryłem, że niemożliwy był skuteczny handel z równoczesnym testowaniem i rozwijaniem oprogramowania na tych samych rynkach. To po prostu nie sprawdzało sie, więc zamiast źle wykonywać
obydwie rzeczy, wziąłem przerwę w grze na wyścigach konnych.
dojebałeś do pieca niesamowicie, to ma juz z 10 lat zacząłeś dosyć profesjonalnie kończysz marnie . Mama już twoje youtuby opisy bzdety niewidy a w banku i tak masz 00000000000000 i to duże ????
 
odzien 153

odzien

Użytkownik
Oldboy - odniosę się do Twojej wypowiedzi chociaż w ogóle nie powinienem tego robić.
Po pierwsze - zaglądają tutaj różni ludzie, początkujący, bardziej doświadczeni, tacy co znają wszystkie metody, które opisuje oraz tacy którzy nie wiedzą co to Back i Lay.
Nie każdy musi znać tę historię, dodatkowo nie widzę w niej nic złego.
Ale chyba nie jesteś zbyt dobrym traderem skoro dla Ciebie od 2002 roku (strat traidingu przez Todda) do 2014 roku (dzisiaj) mija 10 lat...
Coś mi się tutaj nie zgadza ;-)
Po drugie - 0 w banku no cóż screenów z bilansem wrzucał nie będę bo byłoby to bardziej śmieszne niż Twój post, wracam do tradingu we wtorek lub środę. Prowadzę 2 firmy nie mam czasu na siedzenie 24h przy komputerze i zajmowanie się wyłącznie hobby chociaż bardzo bym tego chciał ;-)
Po trzecie - jeżeli nie potrafisz zachować kultury tego tematu - po prostu tutaj nie wchodź.
 
voic3d 300

voic3d

Użytkownik
Jest fajnie.
Kaska powoli ale leci ????
Kolejne pytanko mam.
Gram under 4.5 od 15 min meczu i mam taką sytuacje:
76 min, wynik 1:1, ze statystyk widać, że coś tam próbują strzelić ale szału nie ma.
kurs z 1.10 spadł już do 1.02 więc mogę wciągnąć jakieś 75% zysku.
Sprzedajesz taki typ czy już czekasz i ryzykujesz całość ?
3 bramki w 15 min... - mało realne, ale z drugiej strony o te 15%nie lepiej powalczyć w kolejnym meczu?
 
Do góry Bottom