A mam takie pytanie: czy obstawianie wyścigów koni czy piesełów to hazard, czy takie coś, jak obstawianie piłki nożnej? Czy tutaj też ma się swoich "faworytów" ? Czy psy np. z Newcastle nie są przenoszone do Swindon?
Czy mogę np. pójść do punktu i postawić na konkretną godzinę, na konkretny wyścig?
I jak wy stawiacie, że np. wyścigi tylko na danym torze w danym mieście raz dziennie. To coś w porównaniu do zawężenia specjalizacji, np. gram tylko Bundesligę w piłce....
A więc , tak psy to tak samo zakład bukmacherski jaki i
piłka nożna, jest kurs, i masz wpływ na wygraną - Twój wkład, z taką różnicą że obstawiając psy od wygranej nie masz zabieranego podatku, bo go pokrywa firma, a przy obstawianiu piłki nożnej Ty go płacisz.
Ograniczanie się do jednego toru nie ma większego sensu, cała zabawa polega na umiejętnym czytaniu statystyk, obserwacji psa przed wyścigiem, jaki się zachowuje, obserwacji kursów, często się zdarza że kursy strasznie spadają ( może te psy są na sterydach?) i psy z tym niskim kursem wygrywają.. (angole wiedzą lepiej czy jest czymś nafaszerowany), no i odrobina szczęścia, to jest potrzebne do wygrania.