MARCH MAYHEM – Nie da się przegrać! Przypomnijmy, o co chodzi w zabawie – rejestrujesz się, wpłacasz
60 złotych na dowolne wydarzenie, a darmowy zakład w wysokości kolejnych
60 złotych wyląduje na Twoim koncie do czwartkowego południa. By z niego skorzystać, musisz postawić na wydarzenie z kursem maksymalnym
4.00, a jeżeli się nie powiedzie, to w kolejny czwartek w Twoim wirtualnym portfelu pojawi się kolejnych sześć dych. Czyli grasz aż wygrasz… niezłą sumkę pieniędzy!
W tym tygodniu
MARCH MAYHEM można połączyć z meczami w europejskich pucharach, a jedną z opcji jest założenie konta i wniesienie
60 złotych na spotkanie
Anderlecht vs APOEL.
Rozgrywki w Lidze Europy nie zwalniają tempa i zaledwie tydzień po pierwszych meczach 1/8 finału czas na rewanże, które wyłonią ćwierćfinalistów tej imprezy. Po czwartkowym, napakowanym spotkaniami wieczorze w grze zostanie już tylko osiem ekip. Czy jedną z nich będzie Anderlecht z Łukaszem Teodorczykiem w składzie? Zespół z Brukseli w pierwszym meczu wygrał na wyjeździe z APOEL-em Nikozja 1:0 i stoi przed realną szansą awansu do ćwierćfinału Ligi Europy – wystarczy wykorzystać przewagę własnego boiska i po prostu nie przegrać.
Przewaga, z jaką do czwartkowego spotkania podchodzi Anderlecht, jest zasługą rumuńskiego duetu Chipciu–Stanciu. Pierwszy dogrywał, drugi strzelał i tym samym klub ze stolicy Belgii wywiózł z Cypru korzystny wynik. Łukasz Teodorczyk nie pokazał w tym starciu niczego szczególnego i po 60. minutach został zmieniony, jednak nie można zapominać, że Polak całkiem niedawno wrócił do gry po urazie mięśniowym, który wykluczył go chociażby z pierwszego meczu z Zenitem St. Petersburg. Ze zdrowiem Teo już wszystko w porządku, co udowodnił w dwóch ostatnich meczach ligi belgijskiej, w których strzelił dwa gole i umocnił się na pozycji króla strzelców.
Trener Rene Weiler dysponuje naprawdę ciekawym zespołem i nic dziwnego, że Anderlecht jest uważany za czarnego konia Ligi Europy. Wspomniani wcześniej Chipciu, Stanciu i Teodorczyk odpowiedzialni są za taśmowe zdobywanie bramek, jednak niemniejsze wrażenie robi środek pola. Młody i piekielnie uzdolniony środek pola. 21-letni Leander Dendocker świetnie radzi sobie jako defensywny pomocnik, a jego skuteczna postawa w destrukcji sprawia, że pełnią talentu świecić może 19-letni Youri Tielemans. Nastoletni Belg w samej lidze zapakował tuzin bramek, a jego skuteczność połączona z lekkością w kreowaniu gry zwróciła uwagę największych i najbogatszych w Europie. Już rok temu, jeszcze przed wykręcaniem tak kosmicznych liczb, Tielemansa łączyło się z Arsenalem czy Barceloną, a z każdym kolejnym dobrym występem w Lidze Europy jego cena będzie rosnąć.
Nie od dziś wiadomo, że liga belgijska – i przede wszystkim Anderlecht – to dobre okno wystawowe, a piłkarze robiący różnice w Jupiler League często są wyławiani przez silniejsze kluby. W zespole Weilera występuje kilku zawodników, którzy z pewnością z ogromną chęcią spróbowaliby swoich sił w
Premier League czy
La Liga, ale by przekonać właścicieli drużyn z Anglii czy Hiszpanii do wyłożenia na stół poważnej gotówki, muszą pokazać im, że nie pękają pod presją podczas meczów w Europie. A idealną do tego okazję będą mieli w czwartkowy wieczór.
Wejdź i wygrywaj