Villarreal-Athletic Bilbao
W mojej ocenie to jedno z najciekawszych spotkań tej kolejki ale oczywiście Canal+ olewa cały czas mecze Basków i nie możemy ich zobaczyć w polskiej
tv. Villarreal wydawało się, że już wyszedł z dołka, to akurat tydzień temu dostał lańsko na Balearach przegrywając 4:0 z Mallorcą. Jednak dalej twierdzę, że ta ekipa obecnie już gra o wiele lepiej niż na początku sezonu, a na
El Madrigal to ekipa groźna dla największych tuzów tej ligi, o czym nie dawno mogła się przekonać chociażby Barcelona czy jeszcze wcześniej Valencia. Do składu na mecz z Athletic wraca Nilmar ale jego forma to kompletna zagadka, gdyż ten gracz ostatnimi czasy, z resztą jak i przez większą część swojego pobytu w Hiszpanii to więcej się leczy, aniżeli gra i w tym akurat bardzo podobny jest do Pato... Kontuzjowani od jakiegoś czasu są Catala i Rossi, a tak poza tym to chyba wszyscy gotowi na niedzielną potyczkę i celem na pewno punkty i to w pełnym wymiarze ale rywal bardzo trudny więc i to będzie niezwykle ciężkie do zrealizowania.
Za Athletic z kolei ogromny maraton, gdyż od początku roku zagrali aż 15 spotkań w przeciągu zaledwie 2 miesięcy, a praktycznie przez ten czas grali co 3 dni więc mogą czuć się zmęczeni. Na pewno najbardziej tacy gracze jak Iraola czy Iturraspe, którzy praktycznie w każdym meczu grają po 90 minut. Do tego dochodzi fakt, że w niedziele trener Bielsa będzie musiał sobie radzić bez Amorebiety, Muniaina i De Marcosa. Tego pierwszego zapewne zastąpi San Jose, z kolei kolejna dwójka będzie zastąpiona Inigo Perezem oraz Gaizka Toquero czy też Davidem Lopezem, w każdym bądź razie właśnie ci zawodnicy są tuż za podstawowym składem więc ich się powinniśmy spodziewać w składzie. Coś się zacięło z kolei w Fernando Llorente, bo już nie strzelił gola od 4 spotkań, a ostatni raz to zrobił 7 lutego przeciwko Mirandes. Ja tam liczę wreszcie na jego przebudzenie, bo jednak jego bramek brakowało chociażby w Sevilli, gdy grali z Betisem, a to co by nie mówić był ich jeden z najsłabszych meczy w ostatnim czasie.
Ten mecz zapowiada nam się naprawdę pasjonująco, gdyż uważam, że po mimo niskiej pozycji Villarreal to nadal mocna ekipa, która przede wszystkim ma wysoką kulturę gry i potrafią grać piłką, a to zwiastuje nam ciekawe spotkanie, bo Athletic przy takich zawodnikach i takim trenerze, to klasa sama w sobie, dlatego ja liczę na dobry mecz i kilka goli, tak jak to mamy zazwyczaj przy okazji spotkań Athletic i obu tych ekip na
El Madrigal, bo w ostatnich 5 meczach na tym stadionie pomiędzy tymi ekipami padło 15 goli, co daje idealną średnią na mecz 3 goli.
Moje typy:
Over 2,5 @ 2,00 Sportingbet2:2
BTS @ 1,727
Athletic over 1,5 @ 2,90
Z typem Ramzesy się zgadzam w 100%, bo Barca w tym sezonie nawyjazdach nie zachwyca. Nie mam zamiaru wspominać meczu z Osasuną, bo wtedy murawa na pewno w dużej mierze pomogła gospodarzom ale chodzi mi, że ogólnie to Barca na wyjazdach, a na Camp Nou to ekipa inna, bo też i nie ma żadnego innego tak wielkiego boiska jak CN, gdzie po prostu można każdego rozrzucić tak, że po mimo podwajania, potrajania to i tak jakaś wyrwa się znajdzie i wtedy albo szczęście albo własny bramkarz może uratować. A mecz na Vicente Calderon czeka ich bardzo ciężki, bo tak jak napisane powyżej - Simeone przede wszystkim zaczyna od obrony i tego się trzyma. Mi się tutaj widzi mecz podobny do tego z Valencią, gdy to mieliśmy prawdziwe piłkarskie
szachy. O ile Barca do takich szachów skłonna nie jest, o tyle Atletico to jakoś mi się widzi, że zagra bardzo uważnie w defensywie, czym przypłaci ofensywa, która może nie istnieć i Falcao tak po prawdzie będzie osamotniony. Przede wszystkim odczuwalny będzie brak Diego w mojej ocenie i dlatego wynik jakiego tu się spodziewam, to 0:1/0:2 ale raczej nie więcej, ewentualnie może coś wpadnie ze strony gospodarzy.
Moje typy:
Under 3,5 @ 1,45 Sportingbet1:2
Atletico(+2) @ 1.533