Kiepsko stoję z czasem, więc bardzo krótko (przy okazji, sorry za RKC, mały niewypał).
Vitesse Arnhem - Feyenoord Rotterdam
Portowcy po odpadnięciu z Ligi Europejskiej mogą skupić się tylko na rozgrywkach ligowych. Sparta Praga okazała się zbyt silnym zespołem (2-2, 0-2) i Feyenoord zakończył występy na IV rundzie. Dla mnie osobiście porażka w Czechach była w pewnym sensie rozczarowaniem, bo spodziewałem się po drużynie Ronalda Koemana znacznie lepszej postawy.
LE za nimi, czas na Eredivisie. Trzy mecze - siedem punktów, bilans bardzo dobry. W dodatku dwa zwycięstwa miały miejsce na wyjazdach - ostatnio w Almelo (2-1), gdzie Feyenoord mógł wygrać znacznie wyżej. Wciąż zawodzi ofensywa i skuteczność. Teraz przynajmniej lepiej wygląda defensywa, bo wraca Joris Mathijsen (choć on sam zawiódł w starciu z SCH). Vitesse, to solidny zespół, z którym gościom będzie trudno. Obecnie wysoka lokata, to w dużej mierze zasługa tego, iż Nadreńczycy grali ze słabymi ekipami (Den Haag, FC Zwolle i Willem II - z beniaminkami były wygrane). Portowcy mogą odczuwać małe zmęczenie ostatnimi spotkaniami, ale uważam, że w Arnhem nie przegrają. Przeczucie, ale i obserwacje tego, co prezentują zwłaszcza zawodnicy z De Kuip - mimo ubytków kadrowych, pokazują dobry futbol.
PSV Eindhoven - AZ Alkmaar
Typy zdecydowanie na PSV. Porażka na inaugurację sezonu ligowego z RKC dała do myślenia ekipie Dicka Advocaata (przypomnę, że wcześniej był triumf nad Ajaksem w meczu o Johan Cruijff Schaal). Cztery kolejne występy (w tym dwa w
LE), to komplet zwycięstw i 22 zdobyte bramki (ostatnio 9-0 z FK Zeta). Trener PSV pozwolił sobie w czwartkowym spotkaniu na sporo roszad w składzie (nie grali Tytoń, Marcelo, Toivonen, Strootman, Lens, Mertens), a szansę dostali rezerwowi (m.in. van Ooijen - autor dwóch goli). W przypadku Boeren wygląda to po prostu konkretnie. W niedzielę z pewnością zagrają na pełnej świeżości, czego nie można powiedzieć o AZ. Ci przegrali rewanż z Anży (0-5) i odpadli z
LE. Co więcej, wcześniej nie potrafili w Eredivisie pokonać SC Heerenveen (0-0). Ponadto w dzisiejszym meczu zabraknie przede wszystkim kapitana Maartena Martensa (5/1), którego brak w starciu z PSV będzie widoczny. Nie mam wątpliwości, że gospodarze ten mecz wygrają. Pytanie - jak wysoko? Biorąc pod uwagę to, co zaprezentowali w ostatnich pojedynkach (zarówno jedni, jak i drudzy), jestem pewny, że będzie to triumf przekonujący, a PSV zdobędzie co najmniej trzy bramki.
Twente Enschede - VVV Venlo
Podobnie jak PSV, tak i Tukkers powinni wysoko wygrać w niedzielę. Rywala będą mieli słabszego. The Good Old, to ekipa, która ostatnie dwa mecze na własnym obiekcie przegrała (z Utrechtem 1-3 i Den Haag 2-4). Oglądałem ich występ przeciwko Bocianom i byłem w wielkim szoku, że można w tak kiepskim stylu można przegrać. Obrona w rozsypce, popełnia masę błędów, nawet Maya Yoshida - wydawać by się mogło lider tej formacji nie jest w najwyższej formie. Twente wręcz przeciwnie - w lidze trzy zwycięstwa (ostatnio w Nijmegen 3-1) i mimo braku Necera Chadliego oraz Wouta Bramy potrafili zagrać skutecznie. W czawrtek dorzucili awans do fazy grupowej
LE, pokonując Bursaspor (4-1, po dogrywce). Dodatkowe 30 minut nie będzie miało żadnego znaczenia w niedzielę, bo jeśli drużyna wygrywa i osiąga sukces, to o zmęczeniu nie można mówić. Steve McClaren ma ogromne możliwości odnośnie doboru właściwego składu, a sam fakt, że Glynor Plet (według mnie bardzo wartościowy napastnik, zdobywca 4 goli w
el. do
LE) siedzi na ławce i w ogóle nie występuje, mówi wszystko (z obroną również nie ma problemu). VVV-Venlo nie będzie miało nic do powiedzenia w Enschede. Nie ma żadnych argumentów po swojej stronie, dosłownie żadnych. Twente to potwierdzi.