Sporo już zostało napisane. Z wieloma typami się zgadzam. Osobiście czekałem na ofertę w Marathonie, która właśnie się pojawiła więc trzeba grać.
Mark Allen - Allan Taylor
Mark Allen @ 1,08
Wiadomo, obrońca tytułu, zwycięzca ostatnich zawodów kontra kompletny słabeusz. Wynik może być tylko jeden i nie ma sensu tutaj więcej pisać. Tak samo sprawa ma się z
O'Sullivanem (1,04) i
Fu (1,08) , choć ten drugi ma naprawdę niewygodnego przeciwnika.
Graeme Dott - Daniel Wells
Graeme Dott @ 1,222
Dott złapał niesamowitą formę i takich rywali jak Wells po prostu powinien niszczyć. Półfinał w Chengdu, półfinał w Gloucester i to naprawdę w niezłej formie. Tymczasem Wells przegrywa z graczem pokroju Clarka... Jeżeli nagle Kropek nie wróci do gry sprzed kilku tygodni, a niby czemu ma wrócić, to wygra tutaj 4-0.
Sam Baird - James Cahill
Sam Baird @ 1,363
Baird świetny gracz, w tym sezonie tylko jedna porażka ze słabszym - Yu Delu, poza tym naprawdę znakomite wyniki i wtopy tylko z elitą. Cahill dopiero się uczy, wyniki tragiczne, wyszedł mu jeden turniej, poza tym słabiutki. Nie widzę tutaj niespodzianki.
Fergal O'Brien - Vinnie Calabrese
Fergal O'Brien @ 1,444
Ktoś kiedyś uznał, że Calabrese to dobry zawodnik i tak się go teraz ciągle przecenia. A Australijczyk to przeciwnie - bardzo, bardzo średni gracz, żeby nie powiedzieć słaby. W całym sezonie wyszedł mu jeden turniej i tyle. Ostatni czas to pasmo porażek. Tylko dwa frejmy z beznadziejnym Lisowskim, walkower z O'Donnellem, 0-4 z Walkerem. Słabo. O'Brien solidny aż do bólu, gdy już przegrywa to tylko z mocniejszymi, albo równymi sobie. W tym sezonie tylko jednak wpadka z O'Neillem, poza tym kilka cennych zwycięstw i setek. Według mnie zdecydowany faworyt.
Mark Davis - Thanawat Thirapongpaiboon
Mark Davis @ 1,333
O Thanawacie pisałem ostatnio i nic się nie zmieniło, w zasadzie to się nawet potwierdziło. Taj potrafi ukrać frejma czy dwa tak jak z O'Brienem, ale na wygraną szans nie ma. Teraz czas na Davisa, który od Fergala jednak jest lepszym zawodnikiem więc i szanse Thanawata wydają się mniejsze. Frejma pewnie znów ugra i to by było na tyle. Ostatnia porażka Davisa z Wakelinem nie jest niczym istotnym bo Chris zagrał najlepsze zawody w dotychczasowej karierze.
Kurt Maflin - Li Hang
Kurt Maflin @ 1,444
Trochę nie rozumiem kursu. Chińczyk jest słabiutki, zero istotnych, godnych odnotowania wyników. Norweg przeciwnie, od IC gra świetnie, porażki z Dottem czy Robertsonem to absolutnie nie jest żaden wstyd. Nie wiem co musiałoby się nagle z Kurtem stać żeby tutaj przegrał.
Ryan Day - Sean O'Sullivan
Ryan Day @ 1,30
Co tu dużo mówić. Po stronie Walijczyka jest wszystko - aktualna forma, umiejętności, doświadczenie. O'Sullivan, podobnie jak Leslie, będzie dobry, ale kiedyś. Co prawda jest on niewygodnym rywalem, który potrafi kraść frejmy faworytom, ale wygrane to jednak dla niego już za trudna sprawa, szczególnie z takimi rywalami jak Day.
Aditya Mehta - Michael Leslie
Aditya Mehta @ 1,47
Trochę kurs mnie zaskakuje. Hindus dwa ostatnie turnieje słabo, ale to było do przewidzenia, że po szczycie w Indian Open przyjdzie słabsza gra. W sumie to porażka z Lawlerem w meczu, który trwał kilka godzin i był męczarnią oraz nieznaczna przegrana z Andą nie są powodem do wstydu. Leslie miał w tym sezonie dwa dobre wyniki - wygrana z J. Robertsonem i pokonanie Stevensa. Tyle, że Jimmy gra ostatnio średnio, a Stevens beznadziejnie. Obecnie to Mehta jest zawodnikiem lepszym, bardziej kompletnym, Leslie powoli się rozkręca i pewnie za 2-3 lata będzie już bardzo solidnym młodym graczem, ale obecnie w starciach z takimi rywalami wielkich szans nie ma.
Ali Carter - Elliot Slessor
Ali Carter @ 1,333
W poprzednim turnieju odpuściłem grę na Cartera, żeby zobaczyć jak po absencji będzie się prezentował no i wypadł całkiem nieźle. W każdej rundzie pokonał trudnego rywala - Yu Delu, M.White, D.Harold. W pierwszym etapie Antwerpii dostaje zdecydowanie łatwiejszego przeciwnika niż wspomniana
trójka. Slessor to dokładnie taka sama sytuacja jak wspomniani wyżej Michael Leslie i Sean O'Sullivan - nie gra źle, wygrywa pojedyncze frejmy, ale to wciąż za mało, żeby straszyć, szczególnie takie uznane nazwiska jak Carter. Oby tylko znów go coś nie bolało, jak w Niemczech...
Michael Holt - Ryan Clark
Michael Holt @ 1,285
Na Holta stawiać nie lubimy, ale bez przesady. To jednak mimo wszystko niezły zawodnik, który potrafi wbić niezłego brejka, zagrać dobrze taktycznie i pokonać lepszych od siebie. Clark nie dorasta mu nawet do pięt i gdyby Holt przegrał z takim orłem to oprócz tytułu pajaca dostałby także jakiś inny, równie ciekawy.
Rod Lawler - Jimmy White
Rod Lawler @ 1,60
Mecz idealnie opisał Davey_Watt. Niby obaj zawodnicy bardziej bliżej końca kariery, a jednak jakże zupełnie rózni. White to już totalna tragedia. O ile jeszcze na przełomie września i października coś grał, o tyle od czasów końca MŚ seniorów i kolejnej wtopy z Hendrym już kompletne dno. Oglądałem jego mecz z Maflinem, podczas ostatnich zawodów i to była jedna wielka tragedia. Lawler bez większych sukcesów, ale potrafi wymęczyć każdego, porażki 3-4 z Wenbo czy 2-4 z Robertsonem to bardzo dobre wyniki, a do tego mamy triumfy nad Mehtą, Lisowskim czy Burnsem. Kurs warty zainteresowania.
Poza tym można zastanowić się jeszcze nad takimi typami:
Stuart Carrington [+1,5] @ 1,80 bo w ostatnich tygodniach zdecydowanie lepiej wygląda niż gasnący i coraz gorszy Higginson. I nawet wygrana Andrew z Higginsem nic nie zmienia, bo w kolejnym meczu zagrał już po staremu, czyli fatalnie oraz
Ben Woollaston (1,363) i
Barry Hawkins (1,153) . Ten pierwszy wreszcie musi zacząć wygrywać a słaby O'Neill to idealny do tego kandydat, a drugi odzyskać formę przed kluczowymi turniejami, a przeciwnik po prostu zmusza wręcz do zwycięstwa bo przegrana z Norburym byłaby kompromitacją.