#41#
Juan Martin Del Potro - John Isner
Kurs: 4.00
Większość pewnie pomyśli, stawia na niego, bo go lubi. Może trochę w tym prawdy jest, jednak widzę szansę, a po takim kursie warto spróbować. Isner w meczu półfinałowym grał pewnie, ale trzeba przyznać, że rywal ułatwiał mu grę. Del Potro natomiast wygrał 2:0, chociaż meczu nie oglądałem to wnioskując po statystykach zagrał przeciętnie. Miał na pewno silniejszego przeciwnika i to mogło się odbić na jego grze.
Dawno nie czytałem, czegoś mniej logicznego. Isner wczoraj grał pewnie? Jak dla mnie to się niemiłosiernie męczył, odpuszczał piłki, które normalnie nawet on by jeszcze przebił, to Tursunov grał jak po... Masa DF'ów, prostych błędów i stąd się wzięły te wszystkie szanse dla Johna, więc zgadzam się, że rywal ułatwił mu grę, ale Amerykanin grał pewnie? pfff
Del Potro ostatnio super Wimbledon, teraz bardzo pewnie doszedł do finału 500, ogrywając 4 dobrze serwujących przeciwników (może nie jak John, ale na "Devvarmanów" tutaj nie trafiał).
Bronił 8 break pointów, dał się przełamać dwa razy. Jego podanie nie było wcale takie pewne, popełnił zaskakująco dużo double faultów (5), przy tylko sześciu asach. Mimo to nadal pozostaje faworytem w finale. Jego gra forehandem jest opanowana do perfekcji, backhand może nie jest tak znakomity, ale na pewno dużo lepszy od Isnera. Johna opisywałem już wielokrotnie, serwis to podstawa. W meczu z Tursunowem aż 29 asów (1 podwójny błąd) i bardzo wysoki procent z pierwszego podania.
Przesadzone. DelPo źle wszedł wczoraj w mecz, przegrywał 1:4 i podejrzewam, że te staty to głównie ze względu na ten początek. Haas to nie jest ogór, potrafił przełamywać Djokovica na trawie kilka tygodni temu, więc nawet mając słabszy dzień, ma swoje wzloty i wtedy nawet nr. 1 na świecie może mieć problem.
Zresztą dla mnie nie ma najmniejszych wątpliwości, że wygra faworyt, dawno nie widziałem meczu, w którym niemalże wszystko wskazywałoby na jednego a kurs wcale nie jest na poziomie 1.05... Del Potro to regularny tenisista, potrafiący ukąsić z obu skrzydeł, ale nie jest ryzykantem, nie będzie szukał punktów na siłę, on wie, że długie wymiany w tym meczu będą działały na jego korzyść. John, okej będzie serwował swoje, pewnie 15 asów złapie, może więcej, ale jak dla mnie i tak rywal go wypunktuje, osobiście nie zdziwie się jeśli nie zobaczymy żadnego tie-breaka a nawet jeżeli to i tak murowanym faworytem jest Argentynczyk.
W H2H wyraźnie prowadzi Argentyńczyk. Spotkali się dotychczas trzykrotnie i wszystkie mecze wygrał Del Potro. Ostatnim razem rywalizowali w Memphis (2011), gdzie w dwóch setach wygrał Juan Marin. Możliwe, że wreszcie przyszedł czas na zwycięstwo "Big Johna".
Kolejny raz zero logiki... H2H 0:3 i skąd wymyśliłeś ten czas na zwycięstwo Johna? Rozumiem, że są pary, których bilans pojedynków jest jednostronny a mecze wyrównane, atuty podzielone, ale tutaj? Powiedz mi co ma John a czego nie ma Del Po? Trochę mocniejszy serwis? To i tak żadna przewaga, bo w każdym pozostałym elemencie tenisowego rzemiosła DP jest lepszy i to kilkukrotnie. Ulubiona nawierzchnia, ulubiony okres w sezonie, forma, kondycja, odporność psychiczna...
Amerykanin podczas spotkania z Dmitry'm brał medicala, ale zdaje mi się, że to nic poważnego. Została mu wsmarowana maść w okolice kolana, pewnie odczuwał już ból po tak męczącym pojedynku. To tylko drogą ciekawostki, bo tak naprawdę wątpię, by utrudniło mu to grę.
Podsumowując typ jest bardziej na kurs, niż na Isnera. Skorzystać z value można, zagrać jakąś niewysoką stawkę, a nóż może wygra. Del Potro jest tutaj zdecydowanym faworytem według bukmacherów, chociaż moim zdaniem szansę są 65/35 właśnie dla Argentyńczyka. Finał imprezy w Waszyngtonie o 21 czasu polskiego.
:roll:
Jeden z najsłabszych jeśli chodzi o kondycje tenisistów w czołówce, o ile nie najsłabszy, zagra swój 9 mecz, w przeciągu ostatnich 13 dni... I żadnego z tych meczów nie wygrał łatwo i przyjemnie. Jeszcze piszesz o kontuzji... Nie sądzę również by było to coś poważnego, ale to tylko potwierdza, że spuchnięty jest po tym maratonie niesamowicie, niby finał, ale krecz mnie nie zdziwi, albo rezygnacja z występu w Montrealu...
Nie wiem co chciałeś przekazać nam w końcówce swojego posta, ale po co grać tu niewysoką stawkę? To już lepiej pójść na piwo za tą kasę bo i tak nic z tego nie będzie. Value? Ja bym Johna dzisiaj nie ruszył nawet po 10.00... Mam wrażenie, że ten kurs jest taki bo John to niebezpieczny rywal, nie do przełamania blablabla... Spoko, grałby jeszcze raz z Tursunovem, Baghdatisem, czy innym Andersonem, okej, ale Del Po? Przecież tu nie ma co liczyć na prezenty, nie ma co liczyć na break pointy, trzeba ugrać coś samemu a atutów niestety brak, zważywszy na zmęczenie stawiam na 2:0, bez tie-breaków...
PS. Sorry jeśli napisałem zbyt nerwowo, ale dla mnie to nonsens, po co ktoś zielony miałby się wp... na taką minę? Nawet za drobne? Bez sens... Szczerze mówiąc to od kilku tygodni na pewno, może miesięcy, nie pamiętam tak przekonującego typu, który ma po swojej stronie dosłownie WSZYSTKIE atuty, z takim kursem. Grałbym grubo jak bym miał jakieś wolne środki w tym momencie, niemniej jednak dla mnie LOKATA:
Del Potro - Isner 1 @ 1.25 William Hill (11/10)