>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<
Fortuna bonus

Boks - typy z analizami

beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Sadam Ali vs Jessie Vargas.
Jessie Vargas 3.4 Marathonbet
+ Remis
5 marca spotka się dwóch przyzwoitych zawodników klasy B. Z jakiś powodów bukmacherzy uczynili jednego z nich sporym faworytem. Gdybym najpierw nie widział kursów, byłbym pewny, że będą one oscylować w okolicach 50/50. Nie oscylują ( zwłaszcza na Maratonie, który mocno się skłania w kierunku Alego ).
Jeśli powodem, dla którego bukmacherzy uczynili Vargasa autsajderem, jest jego porażka z Bradleyem, to jest to nonsens. Bradley jest zawodnikiem klasy A i w kontekście takiego pojedynku porażka ta nic nie znaczy. Bradley tak samo, albo jeszcze gorzej, zlał by Alego.
Powodem może być jednak coś innego. Sadam Ali jest mistrzem robienia dobrego wrażenia. Nie tak trudno pokonać go w ringu, co udowodnił Franciszek Santana, ale trudno przekonać do tego sędziów. Ali ma bardzo szybkie ręce i zna kilka błyskotliwych myczków, którymi kupuje sobie uznanie sędziów i komentatorów. Jest aktorem w ringu, potrafi robić dobrą minę do złej gry i ewidentnie widać, że sędziowie punktują &quot;talent&quot; jaki zdaje im się jawić, a nie rzeczywiste dokonania.
I to by właściwie dyskwalifikowało ten typ mimo wysokiego kursu ( Santana u jednego sędziego przegrał 100-90, choć w ringu był lepszy ), gdyby nie jeden szczegół: Jessie Vargas był także zawsze bardzo dobrze traktowany przez punktowych.
Zawsze wygrywał bliskie walki, a w walkach, w których był nieznacznie lepszy, na kartach dominował. Nawet z Bradleyem sędziowie dali mu odpowiednio 3 i dwa razy po 4 rundy ( w dodatku jeden punktował ostatnią rundę 10-8, mimo że Bradley na deskach nie był ), choć ta walka była dość jednostronna.
Warto dodać, że Ali nie walczył rok, a jego ostatnia walka to właśnie przeciętny występ z Santaną.
Nie mam żadnego przekonania kto tą walkę wygra, kto komu jak będzie leżał. Nic mnie nie zdziwi od komfortowej wygranej jednego, przez remis, po komfortową wygraną drugiego. Jeśli zagram, to będzie to typowa gra pod kurs.
Santana w pewnym stopniu obnażył Alego, ale czy Vargas będzie w stanie wywrzeć na rywalu taką presję? Po prawdzie obaj lubią walczyć z kontry, a to by premiowało szybszego Sadama. Vargas jednak potrafi się też pobić, a Ali wymian się boi - szybko ucieka albo klinczuje, a jego narożnik często mu powtarza, by nie dał się łapać przy linach. Z cieniarzem taka postawa jest odczytywana jako bawienie się przeciwnikiem, celowe go ośmieszanie; ale z lepszym pięściarzem może zostać odczytana jako paniczna ucieczka lub co najmniej negatywny boks.
Dla mnie w walce z Santaną już było to drugie.
Po prostu przychodzi taki moment, czy też taki etap, że talent sam nie wystarczy. Trzeba dać z siebie więcej. Sadam Ali wydaje się być przyzwyczajony do komfortu w ringu. Na dotychczasowych rywali talent starczał, więc nie ma problemu, ale co jak trzeba będzie dołożyć serce?! Co jak trzeba będzie zaryzykować, poświęcić trochę zdrowia?!
Tańcząc, obijając gardę i klinczując, Vargasa nie pokona, bo walczy z nazwiskiem, a nie no-namem, który już na starcie wie, że może wygrać tylko przez nokaut. A jeśli nie sięgnie do zasobów, lub okaże się, że tych zasobów nie ma, walkę przegra.
Jest to poniekąd dość trudny przypadek do oceny, bo ile tak naprawdę nam mówi wydumana porażka z Santaną, skoro Ali wiedział, że nie musi robić zbyt wiele, by wygrywać kolejne rundy? Gdyby Santana miał nazwisko, a walka była na prawdziwie neutralnym gruncie, to może Ali dałby z siebie więcej i wygrał to bezapelacyjnie - pokazując swoją realną wartość.
Ja jednak spekuluję, że różnica pomiędzy Alim jaki jest w walce z zawodnikami strony B, a Alim optymalnym, jest niewielka i nie ma podstaw, by czynienie z niego tak wyraźnego faworyta miało uzasadnienie.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Po namyśle chyba sobie daruję tego Vargasa.
Gdy popatrzeć na jego zachowanie po walce z Bradleyem... był przekonany, że wygrał na kartach, autentycznie. Należy kwestionować jego ogląd co się dzieje w ringu, ile trzeba zrobić, by wygrać rundę. W walce z Alim, to na nim będzie spoczywał ciężar robienia walki. Jeśli ciosów nie będzie, Ali będzie wygrywał rundę za rundą za sam footwork.
Do tego walka z Waszyngtonie. W Vegas brałbym Vargasa od ręki, ale w Waszyngtonie? Wielka zagadka co do postawy sędziów.
No i nie ma żadnej walki, w której Vargas musiał za rywalem gonić, więc pojawia się kolejny znak zapytania.
Kurs niezły, nie jest szaleństwem to brać, ale chyba za dużo tutaj niewiadomych.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Sam Eggington vs Bradley Skeete.
Eggington jest ok, ale Skeete jest niewygodny i myślę, że to będzie przeszkoda, której nie sprosta. Ja sobie zagram tak:
85% stawki na Skeete&#39;a po kursie 2.2 Sportingbet,
15% stawki na Skeete&#39;a przez czasem po kursie 7.0 na Unibecie
Daje to +87% na okoliczność zwycięstwa Skeete&#39;a na punkty, a + 192% na okoliczność zwycięstwa Skeete&#39;a przez nokaut.

Rusłan Czagajew vs Łukasz Brown.
Jak dla mnie no-bet. Czagajew dwie klasy lepszy pięściarz, ale najcięższy w karierze, a rywal najlżejszy i BARDZO mocno zmotywowany. Cholera wie, co weźmie górę.
Jak ktoś ma konta na Bet365 i Marathonie, to może zrobić surbeta, bo po jednej stronie ma 1.44, a po drugiej o dziwo aż 3.86
Można również zagrać na aferę i wziąć Browna przez decyzję po kursie 8.0 ( Bet365, Unibet ).
Brown zdaje się być odporny na ciosy. Z Rabczenką po prostu szedł do przodu, zbierał na twarz, ale tłamsił i obijał rywala, wygrywając na punkty. Jeśli będzie trzymał cios, to po prostu może zajechać słabo przygotowanego rywala swoją fizycznością. Owszem, Czagajew będzie bił i trafiał, ale gro sił będzie musiał zostawić na obronę i przetrwanie, więc aż tak dużo w celu nie ulokuje.
O! Kolejny surbet: Margarito: 1.3 Marathonbet; Paez Junior 6.0 ( Unibet ), remis 34.0 ( Unibet ).
Przykładowo, wchodzisz za 130 zeta: 100 stawiasz na Margarito, 26 na Paeza i 4 na remis.
Wygrywa Margarito, wychodzisz na 0 ( 100 x 1.3 = 130 )
Pada remis, zarabiasz 6 zeta ( 4 x 34 = 136 )
Wygrywa Paez, zarabiasz 26 zeta ( 26 x 6 = 156 )
 
Otrzymane punkty reputacji: +32
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Każdy, kto obstawia boks trochę dłużej, wie, że zakłady po kursach 15.0 - 20.0 praktycznie nigdy nie wchodzą. Lepiej wziąć dwóch zawodników po kursach 4.0 i zrobić z tego akumulator, niż liczyć, że wejdzie coś z poziomu 16.0
Na bliskim horyzoncie są jednak dwie walki, które mogą się okazać wyjątkami od tej reguły.
Rigondeaux vs Dickens oraz Judah vs Torres

1. Guillermo Rigondeaux vs James Dickens
Za Dickensa dają na Marathonie 17.5
Dla większości stawianie na Anglika to zapewne obłęd. Każdy widzi, że jest to bardzo przeciętny zawodnik. Ja jednak skupię się w tej chwili na Rigondeaux.
Kubańczyk jest bowiem z całą pewnością jednym z najbardziej przecenianych zawodników w obecnym boksie. Był to genialny amator, owszem, ale w boksie zawodowym jest to zawodnik jednej walki. Pokonał kilka lat temu po wcale nie jednostronnym pojedynku Filipińczyka Donaire - leżącego mu kontrboksera - i to wszystko czego dokonał. A jednak ludzie wierzą, że, na przykład, z łatwością pokonałby Santa Cruza...
Jest stary, ma minimum 35 lat, jest stosunkowo mały na swoją wagę, leżał z 5 razy na deskach do tej pory, miecz Damoklesa wisi nad nim od dawna. Ponadto jest świadom własnych słabościi - unika wyzwań, szczeka o duże walki, ale nie walczy z obowiązkowymi pretendentami, przez co zabrali mu pas. Walka z Cordobą pokazuje lichość jego psychiki. Przez kilka pierwszych rund dominuje. Potem otrzymuje cios, po którym zalicza lekkie deski i nagle jego boks się sypie, ucieka po ringu do końca walki, wywalczając jedynie kontrowersyjne SD.
Nikt nie chce go oglądać, nikt poważny nie chce z nim współpracować.
Jego rywal, Dickens, faktycznie jest mizerny, ale ma pewne niezaprzeczalne atuty. Szybie ręce, szybie nogi, wysoka aktywność. Choć technicznie jest 5 klas niżej, to jednak na tle ospałego Kubańczyka może wyglądać lepiej, niż się ludziom wydaje. Jest tylko jeden warunek - musi trzymać cios. Jego obrona jest słaba i będzie przyjmował. Ale jeśli będzie trzymał cios, to za jeden czysto przyjęty, odda 3 obcierki i angielscy komentatorzy będą mogli powiedzieć, że punktowanie walki sprowadza się do &quot;what you like&quot;. I po prawdzie będą mieli rację, nie ma bowiem żadnej zasady, że jeden czysty cios znaczy więcej niż kilka częściowo zablokowanych.
Walka w Anglji, w mieście Dickensa, w hali, w której walczył już kilka razy. Tłum będzie gwizdał na Kubańczyka, a fetował Anglika. Nie ma też powodu, by sędziowie sprzyjali Rigondeaux - Frampton już się wyraził, że nie patrzy w tą stronę. Nie wierzę, by Brytyjczycy, którzy kochają boks, mieli tego nudziarza u siebie promować.
Wspomniałem również o wieku. To nie tylko cyfry. Rigondeaux wyraźnie zwolnił. Jego ostatnia walka z Filipińczykiem Francisco była denna. Jeden sędzia dał 3 rundy Filipińczykowi. Kilka kolejnych było na tyle wyrównanych, że nie byłoby skandalem dołożyć jeszcze rundę lub dwie. Gdyby walka była na Filipinach, zapewne tak by się stało. A Filipińczyk nie był tytanem boksu - numer 8 w swoim kraju, a pod koniec pierwszej setki w ogóle.
Choć Rigondeaux jest swoistym geniuszem, to wcale nie oznacza, że do jego pobicia potrzeba innego geniusza. Kubańczyk się tak obija w ringu, że nawet rywale znacznie słabsi mają szansę. Problemem Rigondeaux jest to, że w swojej głowie on zawsze wygrywa. Narożnik może mu mówić, że potrzebujemy tej rundy, a on i tak pozostanie sobą, czyli ringowym nierobem.
Dodam, że Dickens jest właśnie stylowo odpowiednim zawodnikiem do pobicia Kubańczyka. Szybkie ręce, szybkie nogi ( Rigo bazuje na refleksie, a w jego wieku refleks już powoli siada ), energetyczny. Ale jak wspomniałem - musi trzymać cios. Różnica klas OGROMNA. Kubańczyk będzie trafiał, a że cios przyzwoity ma, to będzie czasówka, albo totalne zamulenie przeciwnika, który będzie się nawet bał podejść. Jeśli jednak Dickens będzie miał świetny dzień pod tym kątem i po prostu ciosy będą spływać, to zrobi się ciekawie.
Owszem, Dickens jest młody i ma zapewne siano w głowie, ale to Brytyjczyk. Oni tam układają strategię do boksu. To nie jakiś waleczny Meksykaniec, który wszystko sprowadza do woli zwycięstwa. I to także nie jest Polak, który wierzy w Boga &quot;Nic się nie da&quot; i w jego syna &quot;Głową muru nie przebijesz.&quot; Oni tam będą chcieli to wygrać.

2. Zab Judah vs Josh Torres
Torres 17.0 Bet 365
Jeszcze przed chwilą było 21.0 na Marathonie, ale spadło.
Torres to zawodnik klasy C. Kilka porażek z przeciętnymi rywalami, nigdy nikogo nie pokonał znaczącego, ani nawet z nikim takim nie walczył. Ale ma 26 lat i jest dość ambitny. Idzie do przodu, wywiera presję, wygląda na to, że potrafi przyjąć ( nigdy nie przegrał przez nokaut ). Technika mizerna, ciosu brak, obrona dziurawa, ale i kurs bardzo wysoki.
Rzućmy okiem na Zaba. 38 lat. Od dwóch lat nie walczył. Dwie ostatnie walki przegrane, ostatnia - z Malignaggim, czyli bynajmniej nie z topem. Przez te dwa lata Zab odstawiał jakieś szopki. Jakieś awantury, przez które do walk nie dochodziło. Wątpię, by ktokolwiek wiązał z nim jeszcze jakiekolwiek nadzieje.
Zab nigdy nie był specjalnie waleczny, przy pierwszych większych trudnościach odpuszczał walki, często tracąc mentalną kontrolę. Czy tu będą jakieś trudnościi? Na papierze wydaje się, że nie, ale jest właśnie to spore ALE w postaci bardzo wysokiego kursu.
Dodam jeszcze, choć to już jest teoria spiskowa, że obie te walki są dobrym materiałem na ustawkę. Rigondeaux jest strasznie ukierunkowany na szmal. Od lat nieskutecznie próbuje dostać jakąś kasową walkę i jest zapewne świadom, że jego szanse w tym zakresie maleją. Podkładając się może chociaż swoje dążenia finansowe zrealizować ( choć prywatnie uważam, że jest za głupi, żeby nawet na to wpaść ).
Podobnie Judah, przecież ten facet wie, że niczego już nie osiągnie, że nikt go już nie traktuje poważnie. Wygra i co?! Będzie się domagał rewanżu z dziennikarzem, który go wysoko zrobił na punkty 2 lata temu?! Na jakiej podstawie?! Że pobił nauczyciela WF-u?!
Obie te walki są jakieś dziwne. Czemu na przykład Rigondeaux bierze za rywala kolesia o ponadprzeciętnie szybkich rękach i skocznych nogach? Nawet jeśli wygra każdą rundę lub przez widowiskowe KO/TKO, może momentami wyglądać staro. Ktoś taki raczej umie czytać boks, wie, że dobrze będzie wyglądał na tle fizola bez balansu tułowia, który po każdym cepie traci równowagę, a nie kogoś ruchliwego. Nie mają takich w Anglji?! Oczywiście, że mają, więc jest to dziwne, a nawet podejrzane.
Reasumując, jeśli jakieś walki na horyzoncie o tak astronomicznych kursach mają szanse wejść, to ja bym stawiał na te dwie. Oczywiście, niech nikt nie myśli, że jest to bardzo realny scenariusz, bo najbardziej prawdopodobne są oczywiście zwycięstwa faworytów przez nokaut po jednostronnych pojedynkach - no, ale za to nikt wam nie zapłaci.
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Nick Blackwell vs Chris Eubank Jr.
Blackwell na punkty: 21.0, Bet 365
Blackwell: 6.0, Bet 365
Bet 365 poszedł po bandzie. Takie kursy bierze się w ciemno. Zwłaszcza typ na punkty. W nokaut specjalnie nie wierzę, ale na punkty może to pójść. Blackwell broni tytułu, a Eubank nie grzeszy aktywnością. Jeśli Blackwell będzie trzymał cios, to jak najbardziej może to wygrać.
Proponuję to połączyć z innym &quot;no brainerem&quot; - Algieri vs Spence Jr, kurs 9.0
Razem daje 189.0
Jak dla mnie akumulator roku. Nie ma bata, by te walki musiały się odbyć 189 razy, by raz zdarzyła się sytuacja, że wygrywa Blackwell na punkty, a Algieri dowolną metodą. To jakaś bzdura. 10% szans to absolutne minimum.
 
S 27,8K

sobolekk

Użytkownik
Wilder vs Povetkin1 1,80 Bet365
Dla mnie Povetkin zadnych argumentow, warunki fizyczne dla wildera, latwosc w wyprowadzaniu ciosow. Povetkin praktycznie skompromitowal sie z kliczko, po czym obil kilku slabych zawodnikow. Wilder co prawda tez nie walczy z dobrymi przeciwnikami, jednak miazdzy ich (pomimo ostatnich problemow ze Szpilka). No nie wydaje mi sie zeby povetkin mial tu jakiekolwiek szanse
U tego samego bukmachera jest tez kurs na walke Fury Joshua (jesli by sie odbyla w co watpie) Fakt faktem stawianie Joshuy jako faworyta jest mega smiechowe. kogo on pokonal? kurs okolo 2 na Fury.
Klitschko vs Fury kurs na klitschke 1,90 jest wziety z kosmosu, dla mnie nie bedzie juz niedoceniania rywala i spokojne wypunktowanie przez klitschke.
Jest tez kurs na walke Brooka z przecietnym Khanem jesli walka by doszlo do skutku. Kurs 1,90 polecam
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Dla mnie Povetkin zadnych argumentow, warunki fizyczne dla wildera, latwosc w wyprowadzaniu ciosow. Povetkin praktycznie skompromitowal sie z kliczko, po czym obil kilku slabych zawodnikow. Wilder co prawda tez nie walczy z dobrymi przeciwnikami, jednak miazdzy ich (pomimo ostatnich problemow ze Szpilka). No nie wydaje mi sie zeby povetkin mial tu jakiekolwiek szanse
Ja to widzę trochę inaczej, ale nie w tym rzecz. Trzymajmy się faktów. W jaki niby sposób Powietkin skompromitował się z Kliczko? Że wytrzymał 12 rund faulowania o skali nieznanej w dotychczasowym boksie?! Że przegrał walkę, którą powinien był wygrać przez dyskwalifikację?! Skompromitował, to się sędzia, a po prawdzie to nawet więcej, bo ja bym mu postawił zarzuty karne.
I o jakich słabych przeciwnikach Powietkina piszesz? W czterech kolejnych walkach Rosjanin pokonał przed czasem czterech solidnych rywali, w tym Pereza i Takama - pierwsza dwudziestaka HW.
I o jakim miażdżeniu przeciwników przez Wildera mówisz? Molina nim solidnie wstrząsnął, Duhaupas zamknął mu oko, a Szpila co najmniej remisował realnie patrząc do czasu nokautu. We wszystkich tych walkach Wilder wypadał poniżej oczekiwań.
Piszesz również o swobodzie wyprowadzania ciosów przez Wildera. Dziurawy Szpila dopiero w 4 rundzie zebrał pierwszy firmowy prawy prosty od murzyna. Przypominam, że dziadek Consuegra trafił Szpilę kilka razy czysto swoim prawym, a walka trwała tylko dwie rundy.
Nie wiem, kto wygra tą walkę. Powietkin jest dużo lepszym bokserem, ale również o dużo odstaje warunkami. Niemniej, walka w Rosji, Wilder będzie w obcym, niemal wrogim otoczeniu, będzie pod mocną presją i tylko można zgadywać jak sobie poradzi.
 
kukizlfc 813

kukizlfc

Użytkownik
Tak tylko żeby skontrować te wypowiedzi.
Walka z Wilderem a Povietkinem jest do głębszego przeanalizowania. Nie można na tak długi czas przed walką wysuwać pochopnych wniosków. Pamiętajmy, że walka odbędzie się w Rosji, nie wiadomo jak będzie wyglądała sprawa witaminek = forma przed walką, ale to będzie widać pod koniec obozów. Zobaczymy jak ustawią się kursy, ale narazie grałbym pod Ruska.
A walk których nie ma nawet rozpisanych nie ma co grać gdyż to czyste gdybanie i mrożenie kasy. Pamiętać trzeba, że każdy zawodnik do każdej walki przygotowany jest inaczej, otoczka jest inna i dlatego nie ma co grać w boksie typów z dużym wyprzedzeniem w mojej opinii.
P.S. Jakby tylko ktoś zobaczył kursy na Polsat Boxing Night to poinformujcie ????
 
B 0

buster22

Użytkownik
Paradoksalnie Povietkin może wypaść gorzej od Szpilki, a podobnie do Stiverna powód ? co z tego że jest świetnie wyszkolony technicznie itp. skoro jest mało mobilny w ringu.
 
beniamin-gt 255

beniamin-gt

Użytkownik
Paradoksalnie Povietkin może wypaść gorzej od Szpilki, a podobnie do Stiverna powód ? co z tego że jest świetnie wyszkolony technicznie itp. skoro jest mało mobilny w ringu.
Powietkin jest całkiem mobilny w ringu. Kliczko założył mu ze 180 chwytów zapaśniczych. Gdyby Powietkin regularnie nie skracał dystansu, to by to nie było możliwe. Szpila wypadł nieźle, ale nie w sensie bycia bliski zwycięstwa. Owszem, nie dawał sobie robić wielkiej krzywdy, ale dlatego, że wirował na zewnątrz. Wytracał energię, ale niewiele mu z tego przychodziło, bo żadnej krzywdy rywalowi nie robił.
Powietkin też będzie wytracał energię, ale na skracanie dystansu, by z bliska odpalać petardy, więc będzie coś za coś. Nadzieja dla Rosjanina jest w tym, że Wilder nie potrafi klinczować, a na pewno nie tak jak Kliczko. Będzie zatem odskakiwał, więc też tracił energię. Wilder nawet odskakiwał od waciaka Szpili.
Zmartwieniem dla Powietkina jest to, że Wilder może wypatrzyć, z jaką łatwością Kliczko łapał go na wejściu na podbródkowe, a przecież Kliczko podbródkowych nie używa. Wilder podbródkowy ma, pytanie czy będzie potrafił przełamać strach i użyć go jako kontry na wejściu. To się wszystko okaże. Każdy scenariusz jest możliwy.
Skoro Szpila wygrywał na punkty z Wilderem po 8 rundach, to Powietkin też może, więc może wygrać na punkty.
Skoro Powietkin leżał wielokrotnie z Kliczką, może również tu i ówdzie zaliczyć dechy z Wilderem i przegrać przez to na punkty.
No i oczywiście każdy z nich może wygrać przez nokaut.
Ciekawe, bo Powietkin jest nieźle wyszkolony, ale walczy na ambicji, bez pomyślunku. Z Kliczko po prostu szedł do przodu zgodnie z zasadą: chcieć to móc. Wilder jest technicznie marny, ale za to kombinuje, pewnie wejdzie do ringu z lepszym pomysłem.
 
S 27,8K

sobolekk

Użytkownik
No nie wiem moze sie myle , ale wg mnie povietkin nie jest wogole mobilny, mobilny to on byl na tle wacha i to wcale nie tak bardzo,w dodatku nie ma warunkow fizycznych, jakos nie potrafie sobie wyobrazic wygrywajacego Povetkina z Wilderem:zoltakartka:
 
kukizlfc 813

kukizlfc

Użytkownik
Povietkin to typ swarmera. On przy przeciętnym wzroście, jest ubity i twardy i dzięki temu może przeć do przodu jak tur i demolować bardziej w półdystansie aniżeli szukać walki w dystansie. Śmiem twierdzić, że w HW to chyba obecnie najlepszy swarmer, a to miła odmiana przy reszcie czołówki walczącej raczej w stylu boxera.
 
S 1,5K

saruman27

Użytkownik
Ja się zastanawiam tylko na czym wy opieracie te szanse Moliny przecieź facet miał dwóch poważnych przeciwników i było 2razy KO, do tego przewalił go jeszcze jakiś no name, to chyba oznacza że szczęki za mocnej nie ma, on może wygrać raczej tylko przez nokaut, bo na punkty to praktycznie niemożliwe, już 2 razy się Adamek podłożył( Glazkov, Szpilka) ale to byli bokserzy na których można zarobić, a na tym Molinie nikt już nie zarobi bo to łatwa walka dla każdego mistrza
 
sampras 2

sampras

Użytkownik
Molina go zabije. Każdy kurs powyżej 1,7 na Amerykanina jest darmówką.
Adamek jest stary. Molina bije jak koń. Jak Adamek dotrwa do 5 rundy to będzie wszystko.
 
Do góry Bottom