Mecze od 13:30
P.Ebdon vs N.Bond
Zwycięzca meczu:
Ebdon, Peter @ 1.49
3 -4
żal było patrze ć, słaby mecz w wykonaniu obu a już koń cówka to lekka żenada
Obaj weterani pokazali w tym tygodniu, że jeszcze sporo w nich jakości, ale mam wrażenie, że w Ebbo jednak dużo więcej. Właściwie nie miał żadnych problemów w swoich meczach, wszystko gładko, oddał tylko 3 frejmy w 3 meczach. Bond również pokazuje się z dobrej strony, na rozkładzie Walden, Baird i dzisiaj Astley, tylko że forma zwłaszcza 2 pierwszych daleka nawet od przyzwoitości. Ebdon ma dobry rekord z Bondem i dzisiaj powinien go jeszcze poprawić.
A.Songsermsawad vs K.Wilson
Zakłady z handicapem:
Songsermsawad, Akani (+2.5) @ 1.48
2-4
Mam wrażenie, że tu już niespodzianki nie będzie i bardziej doświadczony Wilson wygra mecz, zwłaszcza że po początkowych problemów teraz już wygląda bez zarzutu. Na pewno pomogło mu to odwrócenie meczu z Guodongiem z 0-3 na 4-3, to zawsze jest zastrzyk pewności siebie. Ale to nie znaczy, że musi być szybko łatwo i przyjemnie, parę ostatnich dni pokazały, że dla Songsermsawada żaden rywal nie straszny i te 2 frejmy są w jego zasięgu.
S.Murphy vs D.Lilley
Zakłady z handicapem:
Lilley, David (+2.5) @ 1.76
4-2
Lilley to chyba największa niespodzianka w tym gronie, gracz który wszedł do touru z Q-School, ale anonimowy nie jest. Kilkanaście lat temu był bardzo obiecującym juniorem, 2 razy wygrał amatorskie mistrzostwa Anglii, a to już dorba rekomendacja, bo to chyba najtrudniejszy turniej poza zawodowymi, a potem zniknął z zawodowego snookera na kilkanaście lat i teraz wraca, jak widać w niezłym stylu. Parę tygodni temu ograł Pengfeia, a teraz ma świetny run w Indiach, na rozkładzie już Dunn, Williams i dzisiaj odprawił Milkinsa. Wobec nieregularnej formy Murphy ' ego, którą momentami aż trudno oglądać, to myślę, że doświadczony Lilley będzie w stanie z tego skorzystać i przynajmniej doprowadzić do wyrównanego meczu.
S.Ma guire vs A.McGill
Zakłady z handicapem:
McGill, Anthony (+1.5) @ 1.66
1 -4
Zwycięzca meczu:
McGill, Anthony @ 2.31
W szkockim pojedynku moim zdaniem szanse wyrównane i nie ma powodu, żeby aż tak faworyzować Magsa. Stefan gra dobrze, nie podpala się, w dobrym stylu w końcówkach wyszarpał 2 ostatnie mecze, ale McGill po prostu wygląda lepiej. Wszystkie mecze wygrane łatwo, tylko 3 frejmy oddane w 3 meczach, a rywale niełatwi (Brown, Selt, Bingham), gra punktowa też bez zarzutu, wprawdzie jeszcze bez setki, ale masa brejków wygrywających (83, 80, 51, 79, 83, 64, 65, 60, 72). Spokojnie może stawić czoła starszemu koledze, a może i go ograć.
Kursy z Marathonu