>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

NBA Playoffs 2010

Status
Zamknięty.
carpini 0

carpini

Użytkownik
Znów były emocje, na prawdę ciekawa seria. Co cieszy, mecze nie są oparte na dominacji gwiazd swoich zespołów, ale o losach wyniku decydują rezerwowi lub drugoplanowi gracze. W poprzednim meczu losy spotkania na gorzyśc LAL przechylił Derek Fisher, dziś byli to waleczny Glen Davis i domi-Nate Robinson.

3-krotny zwycięzca konkursu wsadów bardzo mi się w tym meczu podobał. Energia, którą wnosi do drużyny jest bezcenna, a jego ekslozywnośc dodaje Celtom skrzydeł. Nate wszedł w mecz, w pierwszej połowie trafiał trójki (2/2) i dobrze zastępował Rondo. W drugiej połowie pokazał, że potrafi także trafiac do kosza po penetracjach i sposób, w jaki zdobywał punkty był wielowymiarowy. Wielki + dla Doca Riversa. Dostrzegł wielki potencjał Nate&#39;a, to że może byc bardzo przydatny drużynie i utrzymywał go na boisku przez dłuższą częśc 4 kwarty. 12 pkt w 16 minut na 50% skuteczności.
Glen Devis po raz kolejny pokazał jak fizyczna potrafi byc jego gra. Pau Gasol nie potrafił powstrzymac Big Baby, dzięki czemu ten był drugim strzelcem Celtów z 18 punktami na koncie. Świetnie atakował także deskę w ofensywie. 4 zbiórki na tablicy rywala pozwoliły na ponowienia. Pamiętamy pierwszy mecz, gdzie Lakers byli 16-0 jeśli chodzi o second chance points. Za sprawą m.in Glena stał się to teraz atut Celtów.

Oglądając mecz miałem wrażenie, że gospodarze nie mogą tego przegrac. Świetna obrona, dużo więcej włożonej energii w mecz, eksplozywnośc (KG walący pięścią w parkiet, Davis swoim krzykiem prawie wywołuje ruchy tektoniczne i Nate non-stop rozgrzewający publikę) i team work sprawiły, że &#39;Zieloni&#39; wyglądali dużo lepiej. Gdyby nie masa spudłowanych open-looków czy proste straty w fast-breakach to ekipa Pierce&#39;a wcześniej mogła sobie zapewnic przewagę kilku posiadań. Genialnie zagrał dziś w nocy Kobe. Dobra selekcja rzutów i niezłe 6/11 za 3. 7 strat rzuca się jednak w oczy. To jednak efekt dobrej obrony duetu Allen/Allen. Lakers, jak na nich, wyglądali w tym meczu nazbyt bezbarwnie.
Sędziowie, hmm nie mam siły już o tym nawet myślec, ale baardzo negatywnie na wszystko wpływają. Szczęście, że błędne decyzje są w obie strony i nie można powiedziec, że arbitrzy przesądzili o wyniku spotkania. Stern, do something!
Lakers drugi raz w tych PO nie przekroczyli bariery 90 pkt. Od razu na myśl nasuwa się kwestia Bynuma. Tylko 12 minut na parkiecie. Jeśli A.B. nie będzie mógł spędzac kilkudziesięciu minut na parkiecie to jako mistrza NBA widzę Boston.
Game 5 z w nocy z niedzieli na poniedziałek. Stay tuned!
P
 
carpini 0

carpini

Użytkownik
Z góry sory, że piszę post po poście, ale o czymś innym.
Dziś moją uwagę przykuły dwie oferty Bet-at-home
Kendrick Perkins under 7.5 | 1.80 Bah✅
Glen Davis over 7.5 | 1.80 Bah ⛔
Wszystko sprowadza się do problemów zdrowotnych Andrew Bynuma. Widoczny był brak fizycznego gracza pod koszem LAL, który mógłby zatrzmac Davisa wyglądającego w tamtym meczu jak morderca. Gasol jest za miękki, by się mu przeciwstawic, Lamar Odom wydaje się przechodzic obok tego problemu (udzielił wypowiedzi, w której powiedział, że nie uważa, iż powinien brac cokolwiek na swoje barki). Jest jeszcze DJ Mbenga, ale to za mało doświadczony zawodnik, żeby Phil po niego sięgnął.
Dlaczego Perkins under?
To gracz, który nie dostaje wielu piłek w izolacjach, a punkty zdobywa często sytuacyjnie. Jeśli faktycznie Bynum grac będzie krótko to Doc Rivers będzie korzystał z Glena Davisa - jest po prostu lepszy w ofensywie. W game 4 ich czas gry nie różnił się wiele - Perkins na parkiecie spędził 24 minuty oddając 5 rzutów, Davis grał 22 minuty i rzucał dziesięciokrotnie.
Przy okazji typuje win Boston -2.5 | 1.91 Betgun ✅

BEAT L.A !!
 
lukascash 2,6K

lukascash

Forum VIP
Do tego, co napisał Carpini, warto również dodać, że w game 3 w bostonie Perkins miał 5 sytuacji podkoszowych, w których dostał idealne podania i był niekryty i tych z tych 5 nie zdobył ani jednego kosza. Poza tym Davis jest znacznie lepszym technicznie koszykarzem niż Teksańczyk - przede wszystkim ma rzut z półdystansu i co jeszcze ważniejsze, dobrze wykonuje wolne.
BIĆ LA !!
 
wilq 1,8K

wilq

Użytkownik
obrona bostonu to od 3 meczow lipa wiec nie dziwota ze zagrali jak zagrali bez ladu i skladu, fatalny mecz Rajona Rondo (nie patrzec na staty) niewidoczny Pierce przez 3/4 meczu zagubiony we mgle Perkins pod wlasnym koszem to tylko maly obraz tego co dzialo sie na Staples. W koncu Boston gra przeciez obronie rowniej sobie a nawet lepszej niz no defense cavs czy superman no support magic. kobe jak pisalem w typerze to kryminal rzuca wszystkie z kazdej pozycji podwajany i potrajany i tak bylo dzisiaj. kolejny tytul w LA na 80 procent jest juz faktem pytanie co bedzie umialo ugrac Celtics na TD Garden, wg mnie niewiele sa zwyczajnie slabsi
yhy jasne...udowodniłeś już kolejny raz że twoja wiedza na temat NBA jest wprost proporcjonalna do zasobów twojego intelektu.

Mamy 3:2 i kapitalną defensywe Celtów.Tak grają mistrze i nikt mi nie udowodni że LA zasłużyli na ten tytułbardziej niż zieloni.Celci zagrali to spotkanie jak nakręcona machina któa wierzy we własne możliwości i ma wystarczająco ciężkie jaja by ten ciężar udzwignąć.Świetny mecz Pierca,Rondo na swoim poziomie,Garnet rządził na tablicach a ławka mimo że zagrala gorzej niż w game 4 to również dołożyła swoje.W LA zawiódł kompletnie Gasol a bez niego LA są niczym bo Bryant sam spotkania nie wygra.Nie lubie KB ale III kwarta należała do niego i w pewnym momencie nie wiedziałem co sie dzieje.Te 19pkt z rzędu to była masakra,wpadało mu dosłownie wszystko.

Beat LA
 
vrazzo 928

vrazzo

Użytkownik
Widzę, że teraz tacy jak ja, a przede wszystkim jak lukascash, mają zdecydowanie większe wsparcie. I bardzo dobrze. Tak myślałem, że z reguły neutralni kibice bardziej sympatyzują z Celtics, nawiązując do ich wybornej gry. Jeśliby wybrać najlepszego mistrza ostatnich lat, to z zespołem 08&#39; wygrałoby moim zdaniem tylko Pistons, które rywalom zapewniało wyniki punktowe nie z NBA, a z defensywnych spotkań Euroligi. Powiem szczerze, od porażki 1-2 konsekwentnie w obu meczach stawiałem sporo na Boston i nie zawiodłem się. Gwiazdą tych finałów i katem jest znowu Paul Pierce, który udowadnia, że nie jest wcale, jak wszyscy &quot;eksperci&quot; twierdzą, o klasę słabszy niż Bryant, Paul, James czy Wade. W takich meczach widzi się wielkość graczy. Ci z Bostonu to fenomen. Pierce zaliczył powrót do play-off po początkowo bezbarwnej grze. Ray Allen co jakiś czas odpala. W ostatnich 2 spotkaniach wrócił też Garnett. Do tego trzeba dodać Rondo, Perka i weterana Sheeda. Nie można ich po prostu nie lubić. Nie można nie docenić ich mistrzowskiej klasy. A teraz, po meczu nr. 5 nie można stwierdzić, że mistrzostwo należy się jakiejkolwiek innej drużynie, niż Boston Celtics.
Beat LA
 
adwokat_typera 237

adwokat_typera

Użytkownik
Bardzo dobry ten finał. Kolejny kapitalny mecz. Zastanawiam się czy Lakers jest w stanie we własnej hali zagrać dwa dobre mecze z Bostonem. Wydaje mi się, że będzie to bardzo ciężkie. Jednak historia pokazała, że we własnej hali potrafią grać niesamowite spotkania. Myślę, że będziemy świadkami 6 meczu, a siódmy to już sprawa otwarta. Bez względu na to kto wygra, ogromny szacunek dla obu ekip. Warto zarywać noce dla takich spotkań.
 
carpini 0

carpini

Użytkownik
Co do typów, Perkins jak zawsze nie wykorzystywany w ofensywie, Glen Davis nie zagrzał dziś długo miejsca na boisku gdyż świetnie grał KG.

To i ja dorzucę pare słów.

I Q
Boston zdecydowanie lepiej wszedł w mecz. Dobry ruch piłką kreował pozycje. Rajon Rondo musiał czuc się bardzo pewnie skoro oddał dwa rzuty z półdystansu. Pierce przez całą kwartę reklamował rywalom swoje firmowe back stepy. Szybko złapał dwa faule i myślałem, że siądzie na ławce. Doc jednak pozostawił go w grze, a ten postawił na szali swój ewentualny występ do końca pierwszej połowy stając Bryantowi na faul ofensywny. Na szczęscie udało się. Po stronie Lakers aktywny od pierwszych minut był Derek Fisher, który zdobył w kwarcie 9 punktów - jak się potem okazało, to było wszystko co wrzucił do kosza C&#39;s. Pasywnie grał Bryant, oddał zaledwie 4 rzuty w tym airball (dobra obrona Raya Allena nie tylko w 1Q, ale i przez cały mecz). Mocno zaczął A.B. Byłem zaskoczony, że tak wykorzystywany jest ten młodzieniec, ale miało to swoje skutki w późniejszej fazie meczu. Mało piłek LAL kierowali do Gasola. Na boisku pod koniec kwarty zameldował się też Nate Robinson, który na dobre zyskał zaufanie Doca. Na prawdę, nazwiskiem tego chłopaka powinni nazwac jakiś aktywny wulkan na Islandii.

II Q
Boston rozpoczął od problemów na bronionej tablicy, które nie zostały rozwiązane do końca spotkania. Uaktywnił się Rondo, niczym wąż wślizgiwał się pomiędzy kolejnych graczy LAL, aby zdobyc punkty z pomalowanego. Było też trochę Rondo z pierwszej połowy G2 - napędzanie ofensywy i kilka szaleńczych zagrań, które nie do końca mi się podobały. Mimo wszystko ten chłopak imponuje mi jak żaden inny gracz tej serii. Rzucił się w stronę Artesta, gdy ten sfaulował KG. Na Artesta, który jest od niego dobre kilkanaście(dziesiąt?) kilo cięższy i każdy kto śledzi NBA wie, jaki charakter ma Ron Ron. Impressive.
Swój koncert kontynuował Pierce raz po raz trafiając jump-shoty, Lakers wyglądali jakby mieli już tego serdecznie dosyc. Świetnie przez KG broniony jest Pau Gasol. Trochę do gry wnieśli rezerwowi LAL, ale i tak kwarta kończy się zwycięstwem Bostonu 23-19. Do przerwy Gasol 1/4, Bryant 4/12, a skutecznośc Bostonu z gry prawie dwukrotnie lepsza 33% do 65% !


III Q
Od początku tej kwarty chciałem zwrócic uwagę jak broniony jest Gasol i co pozwala zapomniec Piercowi, żę biega za nim Ron Artest. Jednak z akcji na akcje byłem skupiony tylko na tym, w jaki sposób Kobe zdobędzie teraz punkty. Kobe Bryant (pomimo świetnej obrony Allena) trafiał dosłownie wszystko i nawet gdyby C&#39;s rozłożyli zasieki i zaminowali pomalowane to Black Mamba i tak znalazłby drogę do kosza. 19 kolejnych punktów Lakers, 7/7 straight field goals, ekwilibrystyczne rzuty - wszystko pomimo świetnej obrony Allena. Kobe w 6 minut tej kwarty rzucił 19 puntków. Dwyane Wade tylko pokiwał głową. Zobaczyc coś takiego live to jak byc świadkiem awansu polskiego zespołu do Ligii Mistrzów... Ale co dalej. Po drugiej stronie doskonałe zawody grał nadal Pierce (11 pkt w Q) i KG. &#39;Zieloni&#39; łatwo zdobywali punkty z pomalowanego, nie ruszał się do pomocy odpowiednio dynamicznie Bynum (guess why?), a Fisher miał więcej floopów niż udanych zagran w obronie. Kwartę i tak wygrywają Bostończycy 28-26. W pewnym momencie tej kwarty Boston notował skutecznosc z gry na poziomie 70%!
I jeszcze jedna z akcji meczu, Tony Allen comes from nowhere and block Gasol! Must see.

IV Q
Lakers starali się wrócic, ale równo grał Boston. Oprócz Bryanta tak na dobrą sprawę nikt nie potrafił pociągnąc drużyny czy rzucic kilku punktów z rzędu. Dopiero pod koniec kwarty Gasol został drugim zawodnikiem LAL z podwójną zdobyczą punktową. Najwięcej oczywiście Kobe-38 (pomimo świetnej obrony Allena). Końcówka meczu też ciekawa i warto zobaczyc, ze względu na to jak Celtowie świetnie potrafią rozgrywac swoje akcje w crunch time.


Celtics byli zespołem bardziej zdeterminowanym, Celitcs byli zespołem skuteczniejszym i lepiej broniącym. Celtics wyglądali jak goście, którzy zdecydowanie wiedzą czego chcą. LAL trzymali się dzięki 16 zbiórkom w ataku, stratom C&#39;s (Rondo 7) i oczywiście Kobemu, który pomimo ....

Celtics są w stanie zakończyc to w następnym meczu. Są po prostu drużyną lepszą i gdybym był adwokatem i miałbym bronic Lakers, że to im należy się mistrzostwo brakłoby mi argumentów.
 
L 51

legionista880

Użytkownik
CO DO MECZU:
tak po tych dwoch spotkaniach trzeba to napisac wreszcie swietna obrona jak 2 lata temu nareszcie zagrali tak jak mistrzowie z silnym zespolem i co do tego nie mam watpliwosci. Dostawalem tutaj rugi ze nie doceniam obrony, bo wciaz uwazalem ZE TO NIE JEST TO po game 5 Boston pokazal ze zasluzyl na mistrzostwo, to jedyny mecz w ktorym zatrzymali caly zespol(w magic i cavs wystarczylo zatrzymac liderow).Duzo osob pieje tutaj na Kobim, nie zgadzam sie wczoraj pierwsza polowa w jego wykonaniu tragiczna nie trafial nic a jak rzucal to z kompletnie nieprzygotowanych pozycji. pytanie po co? Swietna gra Pierca i Rondo oni pokazali co to znaczy przejac paleczke po za tym zatrzymany Gasol, niewidoczny Bynum(on naprawde wczoraj gral?) Perk po raz kolejny nieprzydatny w ofensywie, dobre wejscie Neta co trzeba zaznaczyc umial zastapic Rondo, przed nami g6 szanse na tytul uwazam za rowne LA umie grac u siebie, mozna powiedziec ze niektorzy nie zagraja juz takiej padaczki
BTW: Jesli Boston wygra finaly ciezko bedzie wskazac MVP, tam gra druzyna wiec mozna powiedziec ze bedzie to MVP z najslabszymi statami w ostatnich kilkunastu latach, tym niemniej liczy sie mistrzostwo reszta to drugorzedna sprawa
 
J 3,9K

jacques

Forum VIP
Jakie najsłabsze statsy ? To że Boston nie opiera się na grze jednego zawodnika to nawet lepiej o nich świadczy. To gra ZESPOŁOWA ! Dla kogo ew. MVP ? Patrząc na statsy chyba dla Rondo (14,2 ppg, 7,4 apg, 6.2 rpg w serii) i pierwsze TD w Finałach.
Od samego początku spodziewałem się, że walka rozstrzygnie się w game 7 i podtrzymuje to zdanie. Game 6 muszą wygrać Lakers. Innego scenariusza sobie nie wyobrażam. U siebie grają znacznie lepiej niż na wyjazdach. Przegrać 2 (z rzędu) z 3 meczów u siebie w Finałach to byłby wielka wtopa dla Phila Jacksona i Kobe Bryanta.
Także game 6 IMO dla Lakers, choć na mistrza większe szanse daję Bostonowi.
 
vrazzo 928

vrazzo

Użytkownik
MVP play-offów mógłby być Rondo spokojnie, ale jeśli chodzi o finał, to może paść tutaj tylko jedno nazwisko i jest to kat z roku 2008, teraz robiący to samo, Paul Pierce.
 
carpini 0

carpini

Użytkownik
Dzisiaj w nocy o 3:00 Game 6 finałowej serii. Dobra obrona Celtów w poprzednich meczach i brak pomysłu Lakers na skuteczne jej forsowanie podpowiada mi, że seria może zakończyc się już dziś. Paul Pierce w czasie Game 2 krzyczał do kibiców, że nie wróci już do Staples Center w tym sezonie. Jednak wraca, ale wyjechac może już jutro z podniesioną głową. Mimo wszystko nie zagram tutaj na zwycięstwo gości, ale Bos +10.5 | 1.48 czy też Bos + 8.5 | 1.70 , które oferuje Betgun powinny wejśc bez problemu.
Betgun kusi mnie jeszcze ciekawymi ofertami dotyczących zdobyczy punktowych poszczególnych graczy: Kobe+Gasol powyżej 51.5 | 1.83 . Jeśli oni nie pociągną zespołu to nikt tego nie zrobi. Wszystko właśnie w rękach tego duetu więc myślę, że over padnie. Drugi typ Pierce+Allen powyżej 35.5 | 1.80 . Pierce po ostatnim doskonałym meczu będzie miał szanse,a by dostac tytuł MVP jeśli zagra dobry mecz. Allen od pamiętnego drugiego meczu nie trafił trójki, może wreszcie się wstrzeli.
Zainteresował mnie jeszcze Bah i zakład Lamar Odom mniej niż 10.5 | 1.80 . Odom w serii gra poniżej oczekiwań i tylko raz przekroczył tą linię (12 pkt w Game 3). W dwóch pierwszych grach u siebie rzucił kolejno 5 i 3 punkty.
Trochę sporo tych zakładów, zobaczymy jak pójdzie.
 
edyp 186

edyp

Użytkownik
Spotkanie: Lakers - Boston
Typ: Lakers win 1-5 point
Kurs: 5
Bukmacher: sportingbet
Analiza: Dziś w nocy mecz nr 6 finału LIGI NBA. Stan rywalizacji to 3-2 dla Bostonu i gracze Celtów stoją przed ogromną szansą wygrania Ligi. Jednak ostatnie dwa spotkanie rozgrywane będą w Los Angeles. Szanse na tytuł są wg bukmacherów wyrównane z lekkim wskazaniem na Lakers. Moim zdaniem są wyrównane, ale z lekkim wskazaniem na Boston. Jednak nie typuje teraz kto zostanie mistrzem, tylko kto wygra game nr 6. Myślę, że Lakersi wyjdą zwycięsko z tego spotkania. U siebie grają inną koszykówkę niż na wyjazdach. A nie sądzę, aby przegrali drugi mecz z rzędu u siebie. Przegrali w końcu game 2 u siebie. I nie sądzę też, aby przegrali 3 mecz z rzędu przeciwko Bostonowi. A przegrali game 4 i game 5. Tak więc podsumowując moim zdaniem dzisiejsze spotkanie wygrają Lakersi. Doping kibiców będzie zapewne niesamowity, i Kobe ze spółką ucieszą wszystkich w Los Angeles doprowadzając do meczu nr 7. A dlaczego takie rozmiary zwycięstwa? W finale grali 5 razy. Przewaga zwycięzcy wynosiła odpowiednio 13, 9, 7, 7, 6. Widać, że mecze są coraz bardziej wyrównane i każdy następny coraz bardziej emocjonujący. Z tych statystyk wynika, że dziś czas na wygraną różnicą 5 pkt lub mniej i tak właśnie typuje. Poza tym coś co podkreślałem już niejednokrotnie. Gdybym miał powiedzieć pierwszą drużynę NBA, kojarzącą mi się z celnym rzutem z końcową syreną bez wahania byliby to LAKERS. A pierwszy zawodnik, który przyszedłby mi do głowy do BRYANT. Nie da się zliczyć chyba meczy, w których Kobe rzutem w ostatnich sekundach przesądzał o wygranej. Dziś może być podobnie. A nawet jeśli nie będzie to tak czy inaczej wygrana, którejkolwiek z drużyn powinna być naprawdę minimalna i mam nadzieję, że nie przekroczy 5 pkt. A zwycięzcami będą Lakersi.
 
vrazzo 928

vrazzo

Użytkownik
No to obie ekipy postarały się o to, by emocje u kibiców były spotęgowane do granic wytrzymałości. Jestem pewien, że nawet jeśli w Game 7 Lakers będą do przerwy prowadzić wysoko i kontrolować grę tak, jak tutaj, to tym razem Celtics te straty odrobią. Ale wystarczy przypomnieć sobie LeBrona i 124-95, żeby stwierdzić, że mecz nr 7 jest wielką niewiadomą i absolutnie nie ma faworyta. Ja mimo wszystko uważam, że to Celtics będą lepsi. Tutaj, niestety, 52-39 na tablicach. Ogólnie, bez Perka, Sheeda i Glena Davisa ciężko coś ugrać. Będzie lepiej.
 
edyp 186

edyp

Użytkownik
Mecz tak jak się spodziewałem wygrali Lakers. Nie było dla mnie osobiście innej możliwości niż ich wygrana. Ale bardzo zaskoczyły mnie rozmiary wygranej. Spodziewałem się bardziej wyrównanego meczu. Co do game 7 zgadzam się z poprzednikiem. Wszystko może się zdarzyć i chyba nie ma takiej osoby na świecie, która byłaby w stanie przewidzieć wynik. Szanse oceniam 50-50. Jednak gdybym musiał wybierać to postawiłbym chyba na Boston. W moim odczuciu bardziej zasłużyli.
 
carpini 0

carpini

Użytkownik
Co do moich typów na ten mecz to przyznaję, fatalnie. Przychylam się ku zasadzie, że jednak nie warto obstawiac finałów, bo zamiast skupiac się na grze to myślę o kasie.

Co do meczu to jak vrazzo wspomniał przegane przez Celtów deski były jednym z kluczów zwycięstwa Lakers. 33% skuteczności też nie zachwyca, a i pewnie utrata Perka w pierwszych minutach miała swoje znaczenie. Nie sprawdzałem jeszcze czy będzie on mógł zagrac w G7, ale jeśli nie to szanse LaL rosną.

Wreszcie sporo dała ławka Los Angeles i kapitalny mecz zagrał Gasol, który otarł się o triple-double. Jeziorowcy nie potrzebowali nawet w tym meczu wiele od Bynuma żeby je zdominowac.

Cieszy jedynie to, że bodajże pierwszy raz od finału Spurs-Pistons mamy G7. Pamiętam jak tamtego dnia zaraz po meczu poszedłem odebrac świadectwo szkolne. Jednak byłem pod wpływem takich emocji, że w ogóle nie myślałem o spaniu. Oby i tak było za dwa dni.

Czekam z niecierpliwością na piątkowy mecz i ściskam za Celtów żeby nie brakło im agresywności i utarli nosa Jackowi Nicholsonowi, który czasem gestykuluje jakby to sam był trenerem którejś z drużyn.


UPDATE: Perkins skręcił więzadła PCL i ACL w kolanie i jego występ w G7 jest niepewny.
 
money 52

money

Użytkownik
Mecz tak jak się spodziewałem wygrali Lakers. Nie było dla mnie osobiście innej możliwości niż ich wygrana. Ale bardzo zaskoczyły mnie rozmiary wygranej. Spodziewałem się bardziej wyrównanego meczu. Co do game 7 zgadzam się z poprzednikiem. Wszystko może się zdarzyć i chyba nie ma takiej osoby na świecie, która byłaby w stanie przewidzieć wynik. Szanse oceniam 50-50. Jednak gdybym musiał wybierać to postawiłbym chyba na Boston. W moim odczuciu bardziej zasłużyli.
A dlaczego boston zasłużyl a L.A nie??wytłumacz mi to do finałów nie tylko Boston podchodził tak bardzo ambitnie i profesjonalnie,a musisz tak podejsc zeby wygrac... mamy 3:3 wiec to o czyms swiadczy.Ludzie oceniajcie realne szanse na mistrza a nie ze lepiej lubisz zespoł z Bostonu to od razu ze sobie zasłuzyli,z perspektywy rundy zasadniczej to Lakers nalezy sie majster,od poczatku finałów przewidywalem 4:2,4:3 dla L.A i zreszta tez tak bedzie,hhaha juz to widze... &quot;Pierce katem&quot; ludzie to nie rok 2008 od tego czasu wszystko sie zmienilo i sprawdzi sie zasada Phila Jacksona ze jak rozpoczyna rywalizacje 1:0 to w ostatecznym rozrachunku wygrywa,widac podobnie myślą buki wystawiajac kurs na wygrana Lakers 1,28 np. w sportingbecie ....Jestem realistą,i twierdze ze zespół z Los Angels wygra ostatecznei rywalizacje i to oni wkoncu utrą nosa na dobre cwaniakom z Bostonu zwłaszcza Garnetowi
 
vrazzo 928

vrazzo

Użytkownik
A wiesz dlaczego najłatwiej jest zawsze kibicować faworytom i najlepszym? ;)
Ja chciałbym, żeby zespół, do którego mam ogromną sympatię wygrał. Sądzę, że wręcz zszokowali świat i jak najbardziej sobie zasłużyli. Pokazali, że nie można ich skreślać, choć wszyscy już to zrobili, wieszcząc im nawet porażkę w serii z Miami. Argument, że to nie jest 2008 rok był aktualny do początku play-offów. A lekceważąc Paula Pierce&#39;a możesz się grubo pomylić ;)
 
lukascash 2,6K

lukascash

Forum VIP
Ja jako die hard fan Celtów tak czy siak zagram na Boston. Szanse oceniam pół na pół, a kurs jest astronomiczny z trzech powodów 1) Lakers grają u siebie, 2) Lakers ostatnio wygrali w blowoucie, 3) Perkins nie zagra w Bostonie...dwa pierwsze argumenty mają znaczenie drugorzędne, bo już raz w tej serii był podobny scenariusz, więc dlaczego miałby się nie powtórzyć - w sportach amerykańskich typu NBA, NFL, NCAA charakterystyczne jest to, że drużyny po wygranych w wielkim stylu w meczach na szczycie, na następny mecz wychodzą FLAT ( w moim wolnym tłumaczeniu flakowate). Lakers byli masakrycznie zmotywowani, żeby wygrać mecz nr 6 i podtrzymać serię i to im się udało. Ładunek emocjonalny był ogromny po ich stronie. Jest to mecz decydujący, ale pytanie czy będą w stanie kolejny raz w takim stopniu wnieść do gry tak duży ładunek emocjonalny. Ja myślę, że nie. Lakers ostatnio zagrali świetnie i wiadomo, że lepiej nie zagrają, ale czy będą w stanie w ciągu 3 dni zagrać dwa tak genialne spotkania? Wg mnie nie będą, a Boston takiego gówna kolejny raz nie zagra. Dlatego scenariusz game1/game2 jest wg mnie dość prawdopodobny..call me crazy, ale moim zdaniem Bostończycy mają spore szanse, żeby w nocy wygrać. Trzeci punkt wymieniony przeze mnie czyli brak Perkinsa może paradoksalnie zadziałać na korzyść Celtów - Perkins jest słaby na linii wolnych, mało mobilny, w ataku pożytek z niego średni - Celtowie bez niego mogą grać szybszy basket, czego Lakersi nie lubią. W jego miejsce wejdzie pewnie SCAL ( naławkę, który ma rzut za 3), a do pierwszej piątki Sheed albo Baby Davis (obaj ofensywnie znacznie lepsi od Perkinsa i znacznie bardziej mobilni).
 
Baqu 836,3K

Baqu

Forum VIP
@lukascash - niestety moim zdaniem nie masz racji co do oceny kursu... zauważ, że w ostatnim meczu prawie się nie różnił w stosunku do game 7 - co za tym idzie odpadają Twoje dwa z trzech punktów... czyli to oczywiste, że są nietrafione. Poza tym piszesz, że jesteś fanem Celtics dlatego ich grasz ok... rozumiem, że to raczej informacja dla innych osób żeby ich nie grać, gdyż jak widać idziesz za oceną serca a nie rozumu :idea: Ja już jak kiedyś napisalem finałów nie obstawiam... finałami się delektuje :] obstawianie dalego spotkania przynajmniej u mnie zaburza jednak realną ocenę i ogladanie meczu dlatego mam swoją zasadę, poza tym buki mają ogromną przewagę nad graczami w takich zdarzeniach czy chociażby w obecnych mistrzostwach świata w piłke nozna ( ale to już dysputa nie dotycząca tego działu). Ostatnim meczu, spotkaniu nr. 6 większosc osob grała przerozne handicapy na Boston, uderzajac nawet grubo te powiekszone czyli +10 czy +12 przy niskich kursach &quot;bo przecież Boston nie przegra tak wysoko&quot;. Mi się wydaje, że dzisiaj spokojnie doczekamy się wygranej gospodarzy powyżej 10 punktów... goście jeżeli słabo zagrają znwu w pierwszej kwarcie mogą kolejny raz nie wytrzymać ciśnienia i dojdzie do zdecydowanej wygranej. Tak jak piszę... dla mnie pierwsza kwarta będzie bardzo decydująca...

pozdr,
 
lukascash 2,6K

lukascash

Forum VIP
@ Baqu...jak to prawie się nie różnił? 0.30 to już jest spora różnica, a 0.60, 0.70, a niekiedy nawet więcej, to już jest różnica astronomiczna. A ot tak sobie nie podnosi się tak drastycznie kursów.... Poza tym nigdzie nie napisałem, że gram Boston tylko dlatego, że jestem ich fanem. Cały mój post to jedno wielkie uzasadnienie typu, które niewiele ma wspólnego z tym, że im kibicuję. Każdy (mam nadzieję) ma swój rozum i potrafi w jakiś sposób przetworzyć ten mecz przez swój proces myślowy. Nie twierdzę, że Celtowie ten mecz na bank wygrają. Być może będzie close game, być może znowu dostaną po dupie, być może Kobe skręci staw skokowy lub kolano, Ray Allen trafi 15 trójek pod rząd, a Pierce buzzer-beatera z połowy na 2 sek przed końcem ( to by było piękne, zgodzisz się?:razz ???? - jak się mecz ułoży tego nikt nie wie. Dla mnie jest to spotkanie dwóch równych drużyn i każda z nich może ten mecz wygrać. Niczego z góry nie przesądzam. Bostończycy wygrali 2/4 w tym sezonie w Staples Center, więc nie widzę powodu, dla którego nie miałbym im dać 50% szans na wygraną. Poza tym jest pewna tendencja tych finałów, która też nie jest bez znaczenia - Lakers do tej pory nie zagrali w tych finałach dwóch dobrych meczów z rzędu. Mam nadzieję, że Cię przekonałem i chociaż przez jedną kwartę pokibicujesz Celtom:razz:. Jeżeli Celtowie nie wygrają, to wg mnie pokpili sprawę w meczu nr 3, w którym Lakers zagrali słabo i byli jak najbardziej do ogrania nawet mimo słabej dyspozycji Raya Allena. Ale to już jest problem Celtów.
Co do oglądania i delektowania się NBA Finals - pełna zgoda..ALE..to ostatni mecz sezonu, potem kilka miesięcy przerwy od NBA - trzeba coś postawić na pożegnanie;)
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom