>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

NBA Playoffs 2011

Status
Zamknięty.
bukmacherace 59

bukmacherace

Użytkownik
Moim zdaniem Thunder może powalczą, ale muszą się zmierzyć z sędziami, i Dirkiem, który znów staje przed szansą na upragniony tytuł. Jeżeli on będzie musiał sam walczyć to zje nawet parkiet w Dallas, a jeśli nie potrafił zatrzymać go Randolph to nikt w Thunder nie może o tym nawet marzyć. Jedyna szansa Thunder to jakaś kosmiczna skuteczność Duranta za 3 i Westbrooka w ogóle bez zbędnych strat do tego.
Jeśli idzie o Byki to faktycznie po raz kolejny przegrali na własne życzenie. W pierwszej kwarcie stan 19-10 utrzymywał się tak długo, że aż ciężko uwierzyć. Miami cegliło, a Bulls nie potrafili trafić, ani z kontry, ani osobistych, a pierwszą kwartę mogli spokojnie skończyć 15 pkt. prowadzeniem. Zagrali świetny mecz, ale szczęście nie było po ich stronie o czym pisałem, że będzie w tym meczu bardzo ważne. Dodatkowo znów powinni zagrać na wyższej skuteczności i mecz byłby ich {FG 40 do 42 dla Miami} plus rzuty {87 Byków i 75 Miami}, co pokazuje, że zabrakło trochę determinacji, ale też łutu szczęścia. Heat mądrze ograniczyli straty i nie dali opanować Bykom tablic, ale nie ma co pierdzieć o tym, że LeBron ten mecz wygrał, czy utrzymał wynik, bo wygraną Miami tłumaczy ta jedyna statystyka: FT Miami 32-38 i Byki 17-22. To jest prawie dwa razy więcej łatwych pkt. z linii osobistych, na które Byki musiały odpowiadać z gry. Oczywiście mogli, ale zawalili i już. Generalnie mecz 5 w Chicago dla Byków, bo już tak dużo FT się nie dostanie, ale seria kończy się w Miami w meczu nr. 6, bo wg. mnie 4 spotkanie udowodniło, że Byki nie są w stanie wygrać na parkiecie Heat, zwłaszcza jeśli ci będą zdeterminowani szansą wygrania serii.
 
B 493

bodescu_wampir

Użytkownik
DALLAS MAVERICKS – Oklahoma City Thunder = Drużyna gości i tak dużo już zrobiła w tegorocznych play-off’ach, a jedno zwycięstwo przeciwko Dallas daję im pełną satysfakcję oraz perspektywę na przyszłe sezony. Gospodarze nie zwykli przegrywać w ostatnim czasie na własnym parkiecie, a dwukrotna porażka u siebie jest nie realna, jeżeli ma się aspirację na wygranie NBA.
Co Ty wiesz o NBA mozna zapytac smialo...?

Przed rokiem OKC ulegli 3-4 mistrzom NBA, a Ty piszesz, ze jedno zwyciestwo daje im pelna satysfakcje?

OKC to druzyna nieobliczalna i to jest ich drugi sezon gdzie graja na miare mozliwosci....

Dzis wg mnie na pewno beda walczyc wynik moze pojsc w kazda strone...

Licze na wielki mecz Duranta , ktory sam moze rozstrzygnac o losach meczu.
Westbrook gra dosc dobrze, niestety slaba skutecznosc i za duzo strat do tej pory... Dirk wg mnie dzis nie bedzie tak blyszczal jak do tej pory.
Jesli goscie beda skoncentrowani to maja duze szanse na powrot do OKLAHOMY by znow grac... Szkoda meczow przegrancyh... widac, ze jeszcze brakuje Durantowi i spolce czegos co w przyszlym sezonie zdecydowanie postawi ich w TOP 3 NBA, a nawet pozwoli im siegnac po mistrzowskie pierscienie...

KURS 3.8 jaki oferuje Ladbrokes na gosci bardzo atrakcyjny...
 
skeleton 729

skeleton

Użytkownik
Spotkanie: Chicago Bulls - Miami Heat ⛔ 80:83
Typ: Chicago -4
Kurs: 2.07
Bukmacher: Pinnacle

Starcie nr 5, podejrzewam że nie ostatnie w tej serii...Byki z pewnością nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i we własnej hali będą starali się przedłużyć nadzieję na awans. Każde z dotychczasowych spotkań kończyło się zwycięstwem min. 9 punktami i dzisiaj podejrzewam, iż to gospodarze wyjdą zwycięsko z tej bitwy.W całym sezonie we własnej hali notują świetny bilans 41-8. Dzisiaj powinien ponownie zadziałać kolektyw, jaki niewątpliwie stanowią Bulls: Deng, Noah, Boozer napędzani przez Rose&#39;a. Sądzę, że indywidualności Miami to dzisiaj będzie zbyt mało na ekipę gospodarzy i za kilka dni wrócimy do American Airlines Arena...
 
bukmacherace 59

bukmacherace

Użytkownik
Wszystko w rękach Byków, ale wcale nie kolektywu, ale paru gości, czyli Noaha - zbiórki ofensywne, Denga - obrona James&#39;a i Rose&#39;a, co najmniej 30 pkt. Oczywiście osobiście sądzę, że pomogą na pewno sędziowie, bo to oni byli kluczem w trzech z czterech meczów. W meczach w Miami FT było na korzyść Heat kolejno 29-21 i 38-22. Natomiast w Chicago 20-15 i 26-24 na korzyść Byków. To są brakujące punkty, które Byki dziś na pewno dostaną. Jeśli Noah nie siądzie na ławie za faule w pierwszej kwarcie to Bulls powinni spokojnie, co najmniej wygrać deskę, jeśli jej nie zdominują. Reszta to już tylko skuteczność, a jeśli utrzymają ją powyżej 40%, jak w meczach w Miami to powinni ten mecz wygrać bez zbędnych ceregieli.
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
xmarcinx 888

xmarcinx

Forum VIP
Raczej odradzam stawiać na byki.Przez cały sezon wyrobiłem sobie o nich opinię,że jest to zespół grający zrywami,mający czasem duże przestoje w ataku mimo imponującego składu.Chyba nie są w szczycie formy,w rozgrywkach posezonowych grają bardzo nieprzekonująco.
Dzisiaj grają z nożem na gardle,ale jeśli ograniczą Rose&#39;a co udaje się, to Chicago nie wygra.
Mój typ to Handi ok.5 pkt na Miami
 
bukmacherace 59

bukmacherace

Użytkownik
Przez cały sezon wyrobiłem sobie o nich opinię,że jest to zespół grający zrywami
Powiedział kibic Dallas, którzy zrywami doszli do finału NBA ;)
Skoro Byki grają zrywami, a wszystkie mecze niemal przez całe 4 kwarty były nadzwyczaj równe to wynika z tego, że Miami, chyba też gra zrywami, czy jednak oglądałem jakieś inne mecze. Nie twierdzę, że Byki wygrają ze 100% pewnością to jest mecz trudny do typowania i dla tych, co mają trochę kasy do zaryzykowania {lepiej pograć jakieś pojedyncze zakłady na zawodników z ciekawymi liniami}, choć osobiście stawiam na Bulls, ale jednak, czy ktoś sądzi, że James znów dostanie 13 rzutów z linii osobistych, a Deng siądzie na ławce już w pierwszej kwarcie, co ułatwi zadanie LeBronowi, że przypomnę w poprzednim meczu nr. 5 Deng siadł na ławie i ze stanu 19-10 zrobiło się 19-16 w tym 6 pkt. James&#39;a. Mecz znów będzie na styku to pewne, ale dwie rzeczy stoją po stronie Byków doping hali, który zawsze pomaga, co widać w każdej dyscyplinie. Po drugie bardziej przychylni sędziowie. To daje, jak dla mnie rozkład szans 55-45, a może nawet 60-40 dla Byków, chyba że ktoś twierdzi, że Byki to jakieś przypadkowe, chimeryczne grajki, które wpadły do finału prosto sroce spod ogona.
 
coolmen7 8,8K

coolmen7

Użytkownik
Dzisiejszy mecz potwierdził tylko, że Byki jeszcze nie zasłużyły na finał, a tym bardziej na mistrzostwo. Pokazali to co Oklahoma, prowadząc nawet 12 punktami na 3 minuty przed końcem przegrywają mecz, oczywiście grę na siebie biorą Wade i James i wszystko staje się jasna, po takich końcówkach poznaje się charakter drużyny.
Co do finału to obie ekipy świetnie grają u siebie ( przewaga Miami ) oraz potrafią wygrywać na wyjeździe ( tu dałbym lekką przewagę Dallas ), ale jednak Miami mimo słabszej ławki niż Dallas, to ma wielką trójkę i to powinno wystarczyć na Dallas. Seria pewnie nie będzie szybka, ale stawiałbym 4:1 4:2.
 
Baqu 837,4K

Baqu

Forum VIP
James i Wade pozbawili Bulls złudzeń. Heat w finale!

http://youtu.be/sr4IWWFQaJ0

Będzie powtórka finału z 2006 roku! Świetny finisz meczu numer pięć w wykonaniu Miami Heat, którzy w trzy minuty odrobili 12-punktową stratę i wygrali z Bulls 83:80. W serii do czterech zwycięstw zwyciężyli 4-1 i o tytuł zagrają z Dallas Mavericks.

Bulls wiedzieli, że ten mecz muszą wygrać. Nie ważne jak, ale wygrać. Przez 45 minut realizowali ten plan całkiem nieźle. Choć grali przeciętnie w ataku, choć Carlos Boozer po dwóch solidnych meczach, teraz grał katastrofalnie, to Bulls niemal przez cały mecz utrzymywali bezpieczną przewagę. W drugiej kwarcie mieli 12 punktów zaliczki (37:25), w trzeciej prowadzili już 57:44, a trzy minuty przed końcem meczu mieli znów 12 punktów więcej niż Heat (77:65). I wtedy coś się w Bulls zacięło.

Niewidoczny przez większość meczu Dwayne Wade zdobył pięć punktów z rzędu, a po dziewięciu spudłowanych rzutach z kolei, trafił trójkę i dwie minuty przed końcem Heat mieli już tylko pięć punktów do odrobienia (77:72).

Choć Rose trafił szalony rzut z czterech metrów, to zawalił trzy kolejne akcje i pozwolił Heat wrócić do gry. Najpierw sfaulował rzucającego za trzy Wade&#39;a, który nie dość że trafił to jeszcze wykorzystał rzut wolny. Chwilę później MVP sezonu zasadniczego wbił się pod kosz, gdzie było aż trzech rywali i spudłował. Piłkę zebrał James i sam rozegrał kolejną akcję - po zasłonie od Udonisa Haslema trafił trójkę na remis (79:79) na minutę przed końcem. Pół minuty później Heat prowadzili już dwoma punktami, gdy James przechwycił podanie Rose&#39;a i trafił z półdystansu.

Młody gwiazdor Bulls nie wytrzymał ciśnienia w ostatnich akcjach. 26 sekund przed końcem spudłował rzut wolny, który mógł dać gospodarzom remis, a w ostatniej akcji przy trzech punktach przewagi trójkę na dogrywkę zablokował James.

Heat zagrali w ostatnich trzech minutach kapitalnie w obronie i niemal perfekcyjnie w ataku. Końcówkę meczu wygrali 18:3, trafili sześć ostatnich rzutów w meczu. Wielka Trójka z Miami rzuciła ostatnie 33 punkty.

Wade, który nie radził sobie w serii z Bulls i nie dominował tak jak przeciwko Celtics, mimo aż dziewięciu strat przez cały mecz, zdobył 21 punktów, z czego 11 w czwartej kwarcie. LeBron James miał 28 punktów i 11 zbiórek, a Chris Bosh 20 punktów i 10 zbiórek.

Bulls zakończyli sezon czterema porażkami z rzędu. Tak fatalnej serii nie mieli w całym sezonie zasadniczym. Derrick Rose rzucił 25 punktów, ale był nieskuteczny (9/28 z gry). Oprócz Luola Denga, który zdobył 18 punktów, zabrakło mu po raz kolejny wsparcia zwłaszcza w ataku. Heat zdawali sobie sprawę z tego, że oprócz Rose&#39;a nikt im tak naprawdę krzywdy nie może zrobić i to na nim skoncentrowali swoją obronę. To dlatego wyższy, bardzo atletyczny i skoczny James krył w końcówkach Rose&#39;a.

Heat do finału awansowali po raz drugi w historii, po raz drugi zmierzą się z Dallas Mavericks, którzy wyeliminowali Oklahoma City Thunder (4-1). Przed pięcioma laty Mavs byli blisko prowadzenia 3-0, ale przegrali finał 2-4.

 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom