Hejka. Najpierw z okazji Świąt wszystkiego najlepszego i samych greenów!
Sprawdziłem dogłębnie ostatnio taktykę Lay 0:0 HT vs FT back 0:0 i dzieżko jest dobrać spotkania z pewnym zyskiem. Do tego przeciwnicy skutecznie manipulują kursami ustawiając się na marginalne wygrane długo przed otwarciem spotkań.
Dziś na Mszy Bożonarodzeniowej tchnęło mnie coś innego....bardziej prostego i mniej skomplikowanego...
mianowicie po co grac jakieś skomplikowane combo z marginalnym profitem skoro jest łatwiejsza droga.
Najrzadszym padajacym wynikiem (oczywiście z tych naturalnych powiedzmy do 5 goli) w piłce jest 0:0. Sprawdziłem to w 5 najlepszych ligach i wychodzi to w tym roku tak:
Anglia: 10 na 170 meczy
Hiszpania: 13 na 144
Niemcy: 10 na 144
Włochy: 12 na 180
Francja: 16 na 190
Co daje w sumie ok 7,5% (raz na 13.) szans na remis 0:0.
Co myślicie by grać Lay Draw FT i wypłacać kasę zaraz po strzelonym golu?
Średni kurs na Lay draw to ok 3.6 w zależności od minuty bramki i kto bramkę strzela (faworyt gra tu ważną rolę) myślę że średni kurs po bramce może wynieść 5 co daje ok 25% zysku od stawki bazowej.
Powiedzmy że gramy za 10j. Średnie zobowiązanie to 26j a wygrana to 2.5j czyli żeby osiągnąć profit muszę przegrać max raz na 12.
Jeżeli się gdzieś pomyliłem proszę o poprawę
Grał lub gra ktoś coś takiego?