Zheng - Szavay(+1.5 seta) 2.10
Zupełnie odmiennie nastroje u Zheng i Szavay. Węgierka w bardzo dużym dołku, Jie na fali wznoszącej, jeszcze nigdy tak dobrze w tenisa nie grała. Od Wimbledonu zaczęła szybko przygotowania do Pekinu, nie grała w rozgrywkach, trenowała i grała sparinki. Szavay rozegrała trzy turnieje i tylko słabiutko obsachony Bad Gastein uratował ją od wielkiej kompromitacji. A może nie uratował? Przecież przegrała w pierwszej rundzie w Budapeszcie z Andreja Klepac 2-6 3-6. Ona tego turnieju nie odpuściła, średni
tenis Słowenki po prostu wystarczył na złe grającą Węgierke. Nikt się chyba nie spodziewał, że nawet w słabej formie Agnes jest w stanie odpaść tak szybko z zawodniczką przeciętną. W Austrii tak naprawde nie było dużo lepiej. Pokonmała słabą Kutuzovą, młodą i nieograną Melani Kleffer (to był dramatyczny mecz, 3 godzinny prawie przegrany prezez Szavay, to właściwie kwestia tylko kruchej psychiki młodej Austriaczki). Potem była Benesova i porażka z Permantier, która przecież gigantem tenisa nie jest. Niby 4 runda ale mecz z Kleffer słabiutki, 0-2 z Parmentier więc czy są powody do radości? Raczej nie. Następny przystanek to Sztokholm. Zmiana nawierzchni na hard. Rywalki średnie, zaledwie druga runda. Pokonała belgijską nadzieje tenisa Yanine Wickmayer 7-5 7-6, przegrała w rundzie drugiej z Vera Dusheviną 4-6 6-7. Niby Rosjanka nienajgorsza, przecież ma świetną technike gry, bywa skuteczna, dobrze gra w debla lecz to wszystko ma drugorzedne znaczenie, fakty są takie, że wyników na jakie ją stac nie robi. Powinna takie rywalki łykać bez problemu, nie ma formy to tak się nie dzieje. Zheng ma sezon przełomowy. 22-10 singiel i teraz można masowo wypisywać jej silne strony: psychika (dobre wystepny w szlemach, nie spala się) - wiadomo, że w pekinie jest straszna presja, szczególnie na reprezentantów gospodarzy, świetny przegląd kortu, tego co się dzieje i wykorzystanie do max. umiejętności i swoich możliwości w danej sytuacji, tego naucza się grając w debla, świetną grą kątowa - fenomenalne rozrzucanie rywalek z forhendu i backhendu, tą sztuke opanowała niemal do perfekcji. French Open 3 rundy kwalifikacji i 3 turnieju głownego, przegrała po walce dopiero z Dinarą Safiną, może wynik nie do końca na to wskazuje 2-6 5-7 ale drugi set oglądałam i był bardzo zacięty. Grały równo i niestety końcówka słabsza Chinki. Wimbledon jeszcze lepszy. To już był jeden wielki popis Zheng. Pokonała między innymi ... Agnes Szavay 6-3 6-4 ale to nic, prawdziwa sensacją było ogranie Any Ivanović 6-1 6-4, w rundzie wcześniejszej wygrała z Cibulkovą a potem z Vaidisovą. Niezły drugi set rozegrała z Sereną Williams. Niesamowity turniej, wiele osób było zdziwionych formą Chinki. Wcześniej grała róznie, róznie bo przegrywała z Kleybanową ale potrafiła pokonał Mauresmo czy Petrovą, raczej w jej przypadku wszystko idzie w dobrmy kierunku i to nie był wyskok na chwile. Jest zdecydowaną faworytką tego meczu, przed własną publicznościa będzie się bić o każdą piłke, trybuny też pomagają a słaba pschika Agnes Szavay znów powinna się ujawnić. Węgierka ma jeszcze jeden problem, dużo czasu zajmuje się ustawienie się do uderzenia a wielkim atutem Jie jest właśnie szybkość gry, odegrań, ciężko czasem nadążyć nad jej tempem. Z tym miała kłopot właśnie Vaidisova i licze, że również nie poradzi sobie Agnes.