Masówka poszła na Francję, żabojady pewni siebie, ktoś z tej drabinki "trudniejszej" na 100% miał być mistrzem Europy, tamta drabinka była "łatwa" ,a tu taki psikus. Czułem że tak będzie, takie są uroki piłki , wygrywa ten przy którym widnieje większy wynik i tylko to się liczy, nie ważny jest styl. Portugalii można pogratulować zawzięcia no i oczywiście trenera, który miał niesamowitego nosa wpuszczając Edera za mopa który w tym meczu nic nie grał.