>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Ultimate Fighting Championship

Status
Zamknięty.
makaveli 0

makaveli

Użytkownik
Rich Franklin - Yushin Okami 16-06-07 21:00 1,50 2,35
Rashad Evans - Tito Ortiz 08-07-07 02:00 1,95 1,70
Nathan Marquardt - Anderson Silva 08-07-07 02:00 2,35 1,50
Sean Sherk - Hermes Franca 08-07-07 02:00 1,40 2,70
Gabriel Gonzaga - Randy Couture 26-08-07 02:00 1,80 1,80
Josh Koschek - Georges St. Pierre 26-08-07 02:00 2,20 1,55
 
al_capone 29K

al_capone

Gangster
Możesz napiszesz coś więcej o tym sporcie, bo sam jestem ciekawy co to za spotkania i z jakiej dyscypliny. Napisz swoich faworytów.
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Marcin-Odra, Ultimate Fighting Championships jest organizacją sportu powszechnie zwanego mix martial arts. Czyli mieszane sztuki walki. Goście walczą w tzw. klatce, oktagonie, zarówno w stójce jak i w parterze. Ponoć ten sport jest bardzo brutalny, ale ja go oglądam od prawie 10 lat i jakoś nie zauważyłem.
Tutaj jest trochę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/UFC ????

Ogólnie to lepiej chyba żebyśmy typowali według gal, bo Makaveli podał pojedynki z różnych gal. Najbliższa gala UFC: Victory już 16 czerwca!
Dustin Hazelett - Stevie Lynch 16-06-07 18:00 1,40 2,70
Scott Smith - Ed Herman 16-06-07 18:00 2,00 1,65
Eddie Sanchez - Colin Robinson 16-06-07 18:00 1,45 2,50
Marcus Davis - Jason Tan 16-06-07 18:00 1,25 3,60
Rich Franklin - Yushin Okami 16-06-07 21:00 1,50 2,35
Clay Guida - Tyson Griffin 16-06-07 21:00 2,50 1,45
Rory Singer - Jason MacDonald 16-06-07 21:00 2,70 1,40
Hector Ramirez - Forrest Griffin 16-06-07 21:45 2,70 1,40

Co do typowania tego sportu. Cóż trzeba niezwykle czuć. Tutaj przypadkowe uderzenie i po walce. Każdy może wygrać z każdym. Ile razy było, że zdarzenie z kursem 1,05 zawodziło, bo wygrał koleś, co kursy były na niego 9,00 na przykład. Trzeba znać każdego fighter&#39;a no i jeszcze czynniki typu kontuzje, układziki, etc. Sport jak sport. Oglądać ja uwielbiam. Wszystkie formuły MMA.
Mogę podać moje suche typy, bo na każdą galę mam i obstawiam, ale na analizy narazie nie mam czasu.
 
makaveli 0

makaveli

Użytkownik
Nie mialem czasu napisać ale moge pisac troche o sportach walki jesli trzeba.

EDIT:Tak jak pwoiedzial przedmówca faworyci moze sa ale jest to walka w której po jednym celnym uderzeniu slabszy zawodnik moze pokoac faworyta.
 
elv 0

elv

Użytkownik
Jesli chce ktos typowac UFC lub inne walki MMA to tylko na bet at home, w tym zakresie inne zaklady sie kryja, tutaj najwiekszy wybor i mozna kumulowac na jednym kuponie wiele walk, czego nie mozna zrobic np na bwin, oto oferta na najblizsza gale w najblizsza sobote :

Gabriel Gonzaga - Randy Couture 26-08-07 02:00 1,70 1,95
Josh Koschek - Georges St. Pierre 26-08-07 02:00 2,90 1,35
Kurt Pellegrino - Joe Stevenson 26-08-07 02:00 3,20 1,30
Alberto Crane - Roger Huerta 26-08-07 02:00 4,20 1,20
Patrick Cote - Kendall Grove 26-08-07 02:00 2,70 1,40
Ryan Jensen - Thales Leites 26-08-07 02:00 3,20 1,30
David Heath - Renato Sobral 26-08-07 02:00 2,50 1,45
Antoni Hardonk - Frank Mir 26-08-07 02:00 2,20 1,55
Marcus Aurelio - Glay Guida 26-08-07 02:00 2,00 1,65

Jakby ktos byl zainteresowany tematem to ja chetnie potypuje i pogadam. ???? Pozdrawiam wsyzstkich. ????
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Już dziś w nocy będzie miało miejsce jedno z największych wydarzeń spośród wszystkich gal Ultimate Fighting Championship w mijającym roku 2007. Nie może być inaczej, żebym jako wielki fan i miłośnik tego sportu nie obstawił &quot;małego-co-nie-co&quot;. Szybki przegląd oferty na nadchodzącą galę UFC 79 w Bet-at-home, analiza i poszło. Zakłady zostaną zamknięte o 1:00. Mam chwilkę czasu, więc opiszę Wam trzy walki i mój proponowany typ. Zaczynamy:
Wanderlei Silva vs. Chuck Liddell
Zdecydowanie walka wieczoru i gratka dla każdego, choć minimalnie obeznanego w światku MMA. Brazylijczyk Silva zwany &quot;The Axe Murderer&quot; to były mistrz wagi średnio-ciężkiej nieistniejącej już organizacji Pride, a Amerykański fighter Liddel zwany &quot;Ice Man&quot; to również były mistrz tej samej wagi (utracił tytuł na rzecz Quintona &quot;Rampage&quot; Jacksona, który również przybył do UFC z konkurencyjnego jeszcze wtedy Pride), tyle że organizacji UFC. Dziś zmierzą się w klatce, czyli na podwórku Chuck&#39;a Liddell&#39;a. Obaj panowie zapisali się już jako legendy w historii MMA i obecnie obaj mają za sobą przegrane dwie walki z rzędu i obaj chcą coś udowodnić, po długich przerwach poświęconych na treningi. Liddell, chyba najniebezpieczniejszy w UFC prawy prosty zahaczający i Silva pełen swojej zwierzęcej agresji, ponaddźwiękowych bomb z prawej, jak i z lewej, połączonych z techniką Muai Thai, tak dobrze wyszlifowaną w brazylijskim klubie Chute Boxe. Silvy nie widzieliśmy w akcji od prawie roku. Ponieważ to w lutym 2007 stoczył ostatnią walkę w obronie tytułu z Danem Hendersonem, którą przegrał przez KO. Jednak w tym sporcie to się zdarza, zresztą Hendo nie jest byle kim i bardzo mądrze rozegrał walkę z Wanderlei&#39;em, który notabene nie był jeszcze w pełni sił, po bardzo ciężkim knock-oucie, jaki mu zafundował Mirko &quot;Cro-Cop&quot; Filipovic (wysokie kopnięcie na głowę). Silva, według mnie, postąpił bardzo mądrze oświadczając, że robi sobie dłuższą przerwę na powrót do formy, oczyszczenie organizmu i jak zarzekał to nie jest jeszcze koniec &quot;Axe Murderer&quot;. Ja mu wierzę. Pomijam już fakt śledzenia kariery tego zawodnika od prawie 9 lat, ale niezaprzeczalnym mojej teorii, że Silva naprawdę ciężko trenował mogą być sporadycznie pojawiające się zdjęcia z sesji treningowych Wanderlei&#39;a. Obecnie Brazylijczyk osiągnął idealną wagę 97 kilogramów i spoglądając na zdjęcia śmiało stwierdzam, że nie jest wynik tuszy, tylko żywej masy mięśniowej, która będzie wstanie znów generować siłę, połączoną z niezwykłą szybkością Brazylijczyka. Jest po prostu pięknie wyżyłowany na chwilę obecną. Choć to jego debiut w klatce, to uważam, że będzie jak najbardziej gotowy, mimo, że poprzeczka ustawiona dość wysoko. Pamiętajmy, że jeszcze do niedawna Silva był członkiem Chute Boxe i zarówno materiały z treningów, jak i znajomość składu tej ekipy mi mówi, że na pewno Wanderlei miał wiele okazji do ćwiczeń i oswojenia się z klatką pentagonu. Zresztą jego styl jest o wiele bardziej pasujący do klatki. Napieranie na przeciwnika i przyciśnięcie go do ogrodzenia i wykorzystanie technik kolanami, to zapewne będzie siła napędowa Silvy w stójce. Chuck Liddell, pupilek prezesa organizacji Dany White&#39;a, jeszcze rok temu był na pedestriale światka MMA. Jednak przez rok wiele się zmieniło. Chuck to prawdziwy twardziel, imprezuje ile może, a braki w treningu uzupełnia talentem i niesamowitym prawym prostym, którym powalił nawet takie potwory jak Kevin Randleman. Walka z Quintonem Jacksonem pokazała wielu obserwatorom MMA, że Liddell to towar dobry, choć nie co przereklamowany. Przypominam, że &quot;Rampage&quot; posłał na deski Chuck&#39;a już w pierwszej rundzie, po pięknym sierpowym i &quot;dobitce&quot; w parterze. Jednak wiadomo, specyfika sportu, zdarza się. Fani na pewno już nie wybaczą Chuck&#39;owi kolejnej przegranej z Keith&#39;em Jardinem. Ta walka miała być dla Ice Man&#39;a odpoczynkiem przeczesaniem dróg w drodze ku próbie odbicia pasa mistrzowskiego, a tymczasem Liddell był nijaki, wręcz sflaczały i przegrał przez decyzję sędziowską. Jestem ciekaw jak Chuck podszedł do tej walki, czy trenował równie ciężko jak Silva, posturą zawsze przypominał emerytowanego punk&#39;a niźli wojownika UFC, jednak też bardziej od treningów wolał imprezy. W zestawieniu tych dwóch zawodników, na pewno możemy powiedzieć, że obaj są cholernie dobrzy, nie zważając na ostatnie perypetię. Zresztą to Silva miał większego pecha, bo po ciężkim knock-oucie z bardzo dobrym zawodnikiem, musiał bronić tytułu z równie świetnym Hendersonem. Chuck przegrał z Quintonem, co było możliwe, gdyż wtedy byli zestawiani jako &#39;równi-sobie&#39;, jednak potem dał całkowitą plamę przegrywając z jakimś drugo-ligowcem. Zestawienie rekordów obu zawodników w ich karierze. Brazylijczyk posiada 31 wygranych (w tym 25 przed czasem!) i 7 porażek, z kolei Chuck 20 wygranych (14 przed czasem) i 5 porażek, jednak to Silva w swojej kartotece posiada walki z zawodnikami bardziej wartościowymi niż Liddell, który tak naprawdę po za Couture&#39;m, Ortiz&#39;em, Oveereem&#39;em i Randlemanem nie walczył z wielkimi tego sportu. Jednak powiedzmy, że Liddell jest na swoim podwórku, więc ta statystyka się lekko wyrównuje. Należy też nadmienić, że Silva jest siedem lat młodszy od Chuck&#39;a, który nie ukrywajmy swoje lata już ma (urodzony w 1969 roku), to też jest duży atut, szczególnie patrząc na wytrwałość jaką Wanderlei włożył w przygotowawcze treningi. Rozumiem w pełni, że Chuck chyli się ku emeryturze i będzie chciał pocisnąć na końcówce, ale przeciwnik jest naprawdę dobry, moim zdaniem nawet minimalnie lepszy od Jackson&#39;a, któy nie miał problemów z Ice Manem. Liddell ma świetną obronę przed obaleniami i zawsze w walce unika walki na glebie jak ognia, jednak Silva to stary wyżeracz jiu-jitsu (jak większość Brazylijczyków) i jeśli dojdzie do sytuacji, gdzie Chuck przyciśnięty do klatki, będzie w parterze, współczuje mu, bo Silva wie, co to znaczy &#39;latające kolano na głowę&#39;. Fakt, oczywiście, może się zdarzyć, że pomimo treningów, za pewne specjalnie podporządkowanych obronie przed &#39;śmiercionośnym prawym prostym&#39; Wanderlei zgarnie tego jednego i legnie jak martwy, nie zdziwię się, bo to jest taki sport. Jednak po dokonaniu rekonesansu i jak chyba sami stwierdzicie, nie krótkiej analizy uważam Silve za zawodnika lepszego, lepiej gotowego do tej walki, który zgarnie dziś w nocy zwycięstwo i udowodni wyższość zawodników ze starej gwardii Pride, nad wyjadaczami z UFC. Wanderlei posiada więcej atrybutów przemawiających za nim. Szybkość, siła, bomby w lewym i prawym okrężnym, do tego dobra walka w parterze i świetne kolana w pół-dystansie. Moim zdaniem jak cholera, dzisiaj Wanderlei wygrywa. Zobaczymy, jak to będzie. Powodzenia Silva!
Mój typ: Wanderlei Silva (1,70 Bet-at-home) Rameau Thierry Sokoudjou vs. Lyoto Machida
Kolejnym spotkaniem, który chciałbym wam przybliżyć jest pojedynek, może nie tak elektryzujący jak walka wieczoru, ale na pewno zapowiadający się bardzo ciekawie. Czarnoskóry Amerykanin afrykańskiego pochodzenia, czyli &quot;The African Assasin&quot; Sokoudjou to fighter, który od dwóch walk mnie niezwykle intryguje. Czemu się dziwić, skoro nikomu nieznany, ledwie 22 letni chłopak przychodzi do organizacji Pride i najpierw pokonuję świetnego Rogerio Noguerie, w pierwszej rundzie przez Knock-out, a następnie jeszcze lepiej deklamowanego Ricardo Aronę, również w pierwszej rundzie, również przez Knock-out. Wielu mówi, że miał szczęście, ja twierdzę, że owszem miał, ale nie tylko. Ten afrykański lew to niezwykle silne chłopisko i nikt mi nie wmówi, że nie ma ponad przeciętnych warunków fizycznych, skoro sam Arona nie mógł go do parteru sprowadzić, a jego próby wyglądały jakby próbował przewrócić drzewo. Kolejnem aspektem jest siłą uderzenia, Nogueria i Arona to amatorzy nie są, a on im tak przy centrował, że jeszcze długo po walce dochodzili do siebie. Naprawdę dobra technika walki, obrona przed obaleniami, siła jak lew, czemu ten młody chłopak to zawdzięcza? Moim zdaniem odpowiedź brzmi: Team Quest i fakt, że Dan Henderson, równie wielka legenda MMA, traktuje do jak syna i bacznie trenuje. Thierry robi niesamowicie szybko postępy. Prześledźmy szybko jego karierę, zaczynał od walk w pomniejszej organizacji klatek pentagonu (plus na dzisiejszy wieczór, że już miał styczność z pentagonem), dwie walki wygrane, jedna z emerytem, druga przez KO z mało znanym zawodnikiem. Potem porażka ze średniakiem Teixeirą, oglądałem walkę, ewidentny brak doświadczenia, błąd, dostał w globus i zaliczył knock-down. To było na początku 2006 roku, potem w 2007 Soukodjou przychodzi do Pride i robi tam furorę pokonując wyżej wymienione sławy. Według mnie wcale nie próżnował przez ten okres i teraz jest jeszcze lepszy i cholernie zmotywowany, żeby zawojować UFC, co nie udało się jego mentorowi Hendersonowi. Na rozgrzewkę Soukodjou dostaję Loyoto Machidę, zawodnika, który może nie jest jakąś wybitnością, ale na pewno nie można go lekceważyć, o czym świadczy rekord 11 wygranych i ani jednej porażki. Machida wygrał siedem z jedenastu walk przez decyzję, świadczy to, że twardy zapewne z niego gość, ale nie prezentuję wielkich fajerwerków w walce, co według mnie jest atutem do wykorzystania dla Thierrego. Kogo pokonał? Ostatnio Nakamurę, wielkiego zawodnika, tyle, że od dawna na emeryturze, po prostu dziadka, który już nie prezentuje, tego za co go pamiętamy. Na pewno na plus jest wygrana z Penn&#39;em, choć było to dość dawno i śmierdzi mi tu przypadkiem. Pokonał też dobrego Franklina ale w 2003 roku, czyli kiedy ten zaczynał dopiero karierę w UFC. Według mnie średnio, którego jeśli African Assasin nie zlekceważy to spokojnie pokona, pana który podaję jako swój główny styl karate. Jeśli Thierry jest w formie sprzed roku, albo lepszej myślę, że można spokojnie spróbować, nie równość kursów zapewne wynika z rekordów zawodników, nędznych statystyk, ale ja wiem swoje. Zobaczmy. Do boju Lwie!
Mój typ: Rameau Thierry Soukodjou (2,00 w Bet-at-home)
Georges St. Pierre vs. Matt Hughes
Moja ostatnie propozycja na dzisiaj, to będzie mam nadzieję, tylko formalność, a że bukmacherzy proponują całkiem niezłe kursy, to grzechem byłoby nie spróbować. Zdecydowanie najmniej emocjo zobaczymy w tym pojedynku, według mnie. Kanadyjczyk St. Pierre po pechowej utracie tytułu mistrza wagi średniej, musi odbudować swoją renomę w UFC i przetrzeć szlaki ku próbie odbicia pasa. Widać ma spory kredyt zaufania (i słusznie) u działaczy UFC, gdyż oferta jest jasna, pokona Matt&#39;a, wtedy dostaje rewanż z Serrą. Georges to zawodnik ponad-przeciętny, niezwykły talent, dawno nie widziałem tak dobrego technicznie i szybkościowo, a jednocześnie wyżyłowanego i atletycznego fightera. Miał cholernego pecha, że przegrał obronę o tytuł z Matt&#39;em Serrą. Chwila braku koncentracji i lekko go zahaczył sierpowy, Serra wykorzystał zamroczenie Kanadyjczyka i dokończył poddaniem . Widziałem walkę i dla mnie to wielki nie fart. Jak znam Georges&#39;a to na pewno ostro wziął się do roboty, a słowa w wywiadzie &quot;Pokonam Hughes&#39;a, a potem chcę Serrę!&quot; nie są przez takich zawodników jak on puszczane na wiatr. Przegrał do tej pory dwie walki z 16 i nie uważam, by dzisiaj przegrał po raz trzeci, bo jest po prostu lepszy. Matt to dobry zawodnik, pracuje ciężko nad swoim warsztatem zawodnika, jednak brakuje mu tego polotu, atletyczności, on po prostu zawsze będzie koło numeru 3 w tej wadze i nigdy nie będzie mierzył w mistrzostwa, przynajmniej dopóki tacy zawodnicy jak Anderson, czy St. Pierre są w okolicy. Choć doświadczenie i rekord wygranych walk są po stronie Matt&#39;a nie możemy tak tego oceniać. St. Pierre po za MMA ma bardzo bogatą przeszłość w sportach walki, do tego jest cholernie utalentowany i moim zdaniem jest kwestią miesięcy, gdy odzyska pas. Krótko i na temat: Jeśli dziś Pierre przegra będzie to zdecydowana niespodzianka i przypadek.
Mój typ: Georges St. Pierre (1,50 w Bet-at-home)
To by było na tyle. Życzę wszystkim emocji. Ciekawe, czy w ogóle ktoś te wypociny przeczyta... :jezora: Pozdrawiam!
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Mój typ: Wanderlei Silva (1,70 Bet-at-home) ⛔
Silva przegrywa przez decyzję sędziowską, mimo, że dwa razy zamroczył Chuck&#39;a, choć to jego wina, że nie umiał wykończyć. Walka wyrównana, spodziewałem się większego polotu Axe Murderer&#39;a...
Mój typ: Rameau Thierry Soukodjou (2,00 w Bet-at-home) ⛔
W pełni zasłużona wygrana Machidy przez poddanie duszeniem. Dopiął trójkąt i po sprawie. Młodość wzieła górę i Rameau dał się wpuścić w maliny...
Mój typ: Georges St. Pierre (1,50 w Bet-at-home) ✅
St. Pierre totalna dominacja. Świetnie przygotowany wygrał walkę, zgodnie z założeniem.
1/3 Słabizna, jak ukraiński barczszyk. Ale taki to już sport.
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Dziś kolejne ważne wydarzenie w świecie MMA. Tym razem przenosimy się do dalekiej Japonii, gdzie debiutować będzie organizacja, która ma być spadkobiercą ostatnio upadłego Pride. Zapraszam wszystkich na pierwszą galę Yerennoka. Niestety choć zobaczymy sławetne nazwiska jak sam wielki mistrz Fedor Emelianenko, Hunt, Alexander Emelianenko, Melendez czy Kawajiri to kursy są żałosne. I jedyne, co mogę od siebie szczerze polecić to typ na podbicie kursu w jakimś kuponie. Fedor dzisiaj wygra z mutantem Choi&#39;em i jestem tego pewien. Nawet nie ma, co pisać analizy, Fedor to mistrz w swoim fachu, a takie dryblasy jak Choi, które do tej pory walczyły na zasadach K-1 mogą mu co najwyżej skoczyć. Pozdrawiam!
-&gt; Fedor Emelianenko (1,10 w Bet-at-home)
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Ramzi, Mirko jak najbardziej jeszcze walczy. Obecnie jest w UFC. Miał tam robić pogrom, a trochę się ośmieszył. Najpierw Garbriel Gonzaga zafundował mu ciężkie KO przez kopniaka w głowę (swoją drogą to pięknie go ścieło), tym samym odcinając od walki o mistrzostwo z Randy Couturem (którą Gonzaga przegrał). Następnie dostał do walki małpę Cheick&#39;a Kongo, z którym nie mógł sobie poradzić i przegrał przez jednogłośną decyzję... Obecnie Mirko jest w sporym dołku i jestem ciekaw, czy kiedyś wróci jeszcze ten Mirko, z czasów, gdy w 2005 toczył z Fedorem Emelianenko batalię jakich świat nie widział...
Na youtube i tym podobnych już nie ma walk UFC, bu Zuffa darła się o naruszanie praw autorskich. Więc musisz polegać na sieciach p2p... ;-)
 
telprzem 136

telprzem

Użytkownik
UFC (Ultimate Fighting Championship) - amerykańska federacja sportów walki w formule MMA (Mixed Martial Arts). Pojedynki odbywają się w ośmiokątnym ringu zwanym oktagonem. Pierwsze zawody Ultimate Fighting Championship były wytworem umysłu Arta Davie i Roriona Gracie. UFC 1 odbyło się 12 listopada 1993 roku w Denver w stanie Colorado. Początkowo nazywano je również &quot;Wojna światów&quot; (ang. War of the Worlds). Wzięli w nich udział: zapaśnik sumo, bokser, mistrz świata w savate, będący też mistrzem Europy w Kyokushin karate, dwóch kick-bokserów, praktyk kempo, mistrz świata Pancrase oraz zawodnik brazylijskiego jiu-jitsu Royce Gracie. Gracie wygrał cały turniej, a także UFC 2 i UFC 4 (walczył i w UFC 3, wygrał jedną walkę z Kimo Leopoldo, następnie wycofał się z turnieju prawdopodobnie ze względu na udar cieplny). Podczas UFC 3 sędzia otrzymał prawo zatrzymywania walki. Po UFC 4 Royce Gracie zrezygnował z UFC, a po UFC 6 podobne, lecz mniejsze widowiska MMA zaczęły pojawiać się w całym USA. Obecnie mistrzem wagi ciężkiej jest Randy Couture (który w wieku prawie 44 lat pokonał Tima Sylvie), a lekkociężkiej Quinton &quot;Rampage&quot; Jackson (po znokautowaniu Chucka Liddella). Dawni mistrzowie to między innymi: Tim Sylvia, Josh Barnett, Ricco Rodriguez, Tito Ortiz, Kevin &quot;Monster&quot; Randleman, Bas Rutten, Mark Coleman, Royce Gracie.
 
vizjerei 1

vizjerei

Użytkownik
Już dziś w Londynie, będzie miała miejsce kolejna, już 85 gala Ultimate Fighting Championship. Spośród kilku bardzo ciekawych pojedynków znalazłem jedno, które zachęca nie tylko arcyciekawym zestawieniem zawodników, ale także źle wyważonymi, według mnie kursami. Oto i analiza:
Fabricio &quot;Vai Cavalo&quot; Werdum vs. Brandon &quot;The Truth&quot; Vera
Patrząc na kursy jakie wystawili na Werduma bukmacherzy dochodzę do jednego wniosku - albo to naprawdę value bet albo bukmacherzy wiedzą o czymś o czym ja nie mam pojęcia. Zaryzykuję jednak próbę pochwycenia tego smacznego kursu i wierzę, że Fabricio jest w optymalnym stanie do walki, a to oznacza, że ma duże szansę na wygraną. Pojedynek wagi ciężkiej, pomiędzy Brazylijczykiem, a Amerykaninem. Znam obu zawodników i według mnie Werdum jest zawodnikiem lepszym, dysponującym znacznie szerszym arsenałem w klatce oktagonu. Werdum w swojej karierze MMA do tej pory wygrał 10 walk, 3 przegrał i jedną zakończył remisem. Należy zauważyć, że Werdum walczył (i wygrywał) z elitą tego sportu w przeciągu ostatnich 3-4 lat. Podwójna wygrana z Gabrielem Gonzagą, wygrane z Zentsovem i Overeemem. Porażki z Nogueirą, Kharitonovem oraz Arlovskim nie plamią bardzo jego honoru, gdyż są to świetni zawodnicy, a i tak Fabricio przegrywał z nimi przez decyzję, a niewielu może się pochwalić wytrzymania pełnego dystansu z chociażby Minotaurem Nogueirą. Werdum stoczył już dwie walki w oktagonie, organizacji UFC (przegrana z Arlovskim, wygrana z Gonzagą przez TKO) i uważam, że Brazylijczyk pokazał, że potrafi równie dobrze walczyć w klatce, co na japońskich ringach. Po za tym trzeba nadmienić, że Werdum to spec od Brazylijskiego jiu-jitsu (Mistrz ADCC w 2007 roku, brązowy pas judo, czarny pas BJJ, dwukrotny mistrz świata jiu-jitsu, mistrz europy jiu-jitsu). Zdaję się więc, że mamy do czynienia z czystym grapplerem, jednak Werdum, jak wiadomo od pewnego czasu trenuję z klubem Chute Boxe i jestem pewien, że tam chłopaki Werduma nauczą boksować i robić doskonały użytek ze swoich ciężkich rąk. Werdum już walczył z potężniejszymi uderzaczami niż Vera i nigdy nie został znokautowany, do tego w Europie walczy już od jakiegoś czasu, a Amerykanin zanotuje swój debiut na starym kontynencie. Jego oponent Vera, szczyci się rekordem 8 zwycięstw i 1 przegranej z wielkim na dąb Timem Sylvią, który po za tym, że jest wielki jak wieżowiec niczym mi nie imponuje. Patrząc na tych, których pokonał, jedynie nazwisko Frank Mirr może mi zaimponować, choć po za tym, że jest to solidny zawodnik - nic ponad przeciętną, według mnie. Reszta to raczej chłopcy do bicia, jak Whitehead. Zresztą Vera jest o wiele lżejszy od Werduma, jego waga oscyluje w granicach 100kg, a on sam pasuję mi na kategorię poniżej setki, aniżeli ciężką. Werdum na pewno poprawił swoje umiejętności uderzacza i będzie wiedział, jak zaatakować, ale także zneutralizować uderzenia Very, ponieważ ma przewagę masy oraz długości ramion. W parterze Werdum jest o wiele lepszy od Amerykanina i tam upatruję jego zwycięstwa przed czasem. Podsumowując te kursy to jakieś nieporozumienie, Werdum jest wszechstronniejszy i moim zdaniem to on powinien tu być faworytem. Powodzenia!
Typ: Fabricio Werdum (2.60 w Bet-at-home)
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom