>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

US OPEN 2014 - turniej główny

Status
Zamknięty.
auroksreno 763

auroksreno

Użytkownik
Ludzie narzekają,że w Finale wciąż te same nazwiska,to macie odmianę.

i jak? podoba się?
Tak. Podoba się. Nie ma sensu deprecjonować poziomu finału przez słabą grę Nishikoriego. Cilić zagrał świetnie, Kei miał słaby dzień i nie podołał. Tyle. Ci sami zawodnicy są w stanie stworzyć wielkie widowisko w innych okolicznościach.

I nie ma sensu kodować sobie, że niżej notowani zawodnicy w finale = niższy poziom. Murray z Djokoviciem (nr 2 vs nr 1) rok temu zagrali słabiutki finał na Wimbledonie. No ale do niektórych nie przemówisz: są tacy, którzy uważają, że na świecie to tylko Federer umie grać w tenisa.

Gratulacje dla tych, którzy postawili na Chorwata. Warto było. Nauczka dla inwestorów, którzy obstawili &quot;rzut monetą&quot; przy kursie 1,8 ????
 
magician 2,9K

magician

Użytkownik
Finał wcale nie był aż taki słaby, ale no na pewno byłby lepszy gdyby Kei zagrał lepiej. Uważny obserwator a nie ktoś śledzący spotkanie tylko dla wygranego zakładu, zauważył że Japończyk źle pracował na nogach, wyglądało to bardzo słabo. Gdyby nie te ciężkie nogi... powalczyłby bardziej, ale czy by wygrał,?Ciężko powiedzieć, bo.Cilic zagrał przez większość spotkania fenomenalnie, niszczył tak FH jak i crossowym BH i nawet forma z poprzednich spotkań mogłaby Nishikoriemu nie wystarczyć. No ale te uderzenia Cilica nie brały się z niczego, świetnie się ustawiał do nich a w ważnych momentach nie marnował BP tak jak to robił Kei. Piękna sprawa widzieć tak uradowanego sportowca biegnącego po meczu od razu do sztabu szkoleniowego, zrobili kawał dobrej roboty trzeba przyznać ????
 
ludozerca 606

ludozerca

Użytkownik
Nishikori bardziej stremowany niż zmęczony? Niektórzy wypowiadający się nie grali chyba nigdy w tenisa, z całym szacunkiem. Stremowanym można być przez 1, góra 2 sety, potem ciśnienie siłą rzeczy schodzi, zresztą w meczach z Wawrinką, Raonicem i Djokovicem pokazał charakter, a jak się ogrywa takich zawodników w drodze do finału to nie może być mowy o jakiejś tremie. Japończyk grał na sztywnych nogach, był spóźniony niemal do każdego uderzenia i stąd właśnie brały się jego bardzo duże błędy (to nie były minimalne auty tylko czasami metrowe). Cilic grał swoje i chwała mu za to, ale śmiem twierdzić, że gdyby (no właśnie, gdyby) Japończyk był w optymalnej dyspozycji to Chorwat nie miałby czego szukać w tym spotkaniu. Bo trzeba przyznać, że występ Cilica nie był dzisiaj wcale rewelacyjny - dawał swojemu rywalowi naprawdę wiele okazji do przełamań, ale nieporadność Nishikoriego zrobiła swoje. Szkoda tego finału i publiczności, która musiała oglądać tę padakę w wykonaniu Japończyka. Ale Azjata grał morderczy turniej (i tak niesamowitą sprawą jest to, że regenerował się po tych wielogodzinnych pojedynkach). Kolejny raz rodzi się pytanie czy granie do 3 wygranych setów to najlepsze rozwiązanie. Mnóstwo kontuzji, kreczów i granie na pograniczu swoich możliwości fizycznych. Z drugiej jednak strony te maratony mają swój urok. Szkoda tylko, że często cierpią na tym finały. Bo na Australian Open też mieliśmy do czynienia z kabaretem w spotkaniu Wawrinki z Nadalem i niezbyt przyjemnie się to oglądało.
 
bogart 14

bogart

Użytkownik
Ech... szkoda trochę, że to tak szybko poszło.
Mnie osobiście marzył się finał z udziałem dwóch NAJWIĘKSZYCH aktorów US OPEN Monfils - Murray. Chłopaki mają naprawdę talent! To stękanie, opieranie się na rakiecie, grymasy bólu, wizyty pomocy medycznej i... bieganie do każdej piłki. Może nie byłoby lepiej ale na pewno śmieszniej. Ech.... trudno. ;)
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
Finał rozczarował, a zapowiadał się genialnie. Tak to już bywa, że finały rządzą się swoimi prawami. Rozczarował Japończyk który zaczął grać dopiero w 3 secie przy stanie bodajże 4:1. Cilic świetny turniej i w pełni zasłużone zwycięstwo. 3:0 z Berdychem, 3:0 z Federerem, 3:0 w finale US Open z Japończykiem. Jeden z najgorszych finałów od lat, jednak wielka trójka potrafi stworzyć lepsze widowisko, choć też finały typu Nadal vs. Ferrer nie zachwycały, to jednak stały na wyższym poziomie. Tak samo było w tym roku w finale Australian Open, pomimo, że Nadal już ledwo zipał na korcie, to mało by brakowało, a doprowadził by do 5 seta z Wawrinką. A tutaj nic... Od 1 piłki praktycznie zero emocji. Cilic niezwykle stabilny podczas meczu i przestojów, Kei Nishikori co chwile przeplatał dobre piłki, z tymi w siatkę albo aut. Jednym słowem padaka, sezon praktycznie już się skończył.
 
rangizz 2,7K

rangizz

Użytkownik
Nishikori bardziej stremowany niż zmęczony? Niektórzy wypowiadający się nie grali chyba nigdy w tenisa, z całym szacunkiem. Stremowanym można być przez 1, góra 2 sety, potem ciśnienie siłą rzeczy schodzi, zresztą w meczach z Wawrinką, Raonicem i Djokovicem pokazał charakter, a jak się ogrywa takich zawodników w drodze do finału to nie może być mowy o jakiejś tremie. Japończyk grał na sztywnych nogach, był spóźniony niemal do każdego uderzenia i stąd właśnie brały się jego bardzo duże błędy (to nie były minimalne auty tylko czasami metrowe). Cilic grał swoje i chwała mu za to, ale śmiem twierdzić, że gdyby (no właśnie, gdyby) Japończyk był w optymalnej dyspozycji to Chorwat nie miałby czego szukać w tym spotkaniu. Bo trzeba przyznać, że występ Cilica nie był dzisiaj wcale rewelacyjny - dawał swojemu rywalowi naprawdę wiele okazji do przełamań, ale nieporadność Nishikoriego zrobiła swoje. Szkoda tego finału i publiczności, która musiała oglądać tę padakę w wykonaniu Japończyka. Ale Azjata grał morderczy turniej (i tak niesamowitą sprawą jest to, że regenerował się po tych wielogodzinnych pojedynkach). Kolejny raz rodzi się pytanie czy granie do 3 wygranych setów to najlepsze rozwiązanie. Mnóstwo kontuzji, kreczów i granie na pograniczu swoich możliwości fizycznych. Z drugiej jednak strony te maratony mają swój urok. Szkoda tylko, że często cierpią na tym finały. Bo na Australian Open też mieliśmy do czynienia z kabaretem w spotkaniu Wawrinki z Nadalem i niezbyt przyjemnie się to oglądało.
Co do tremy i zmęczenia, też wydawało mi się, że to głównie zmęczenie. Ale nagle przy 4:1 w trzecim secie, kiedy chyba już dotarło do niego, że po ptokach, Japończyk zaczął grać niemal tak samo świetnie jak w poprzednich meczach. Ale gdy tylko przyszły BP i możliwość odłamania, to Nishikori 2x mocno zaryzykował returnem z drugiego serwisu i kończył w siatce. Trochę więcej zimnej głowy, a trzeci set mógł rozpocząć się na nowo.

Brawo dla Marina, bo to ona zawsze miał problemy z koncentracją, a w tym turnieju pokazał stalową dyscyplinę.
 
kareem33 74

kareem33

Użytkownik
Wie ktoś kiedy można się spodziewać i czy w ogóle były przeprowadzane testy antydopingowe u Cilicia? Śmierdzi mi ten koleś, dla niego to recydywa żeby się już pilnować i więcej w żyłę nic nie brać, ale nie zdziwiłbym się jak za 2 lata się okaże że znowu dał w żyłę, a każdy się nim zachwyca.Gość nie dawno przegrywał z jakimś Edmundem, Matoseviciem czy tracił sety z Jazirim i Istominem, a tutaj jak juniora rozjeżdza profesora Fedexa, Berdycha i samuraja.
 
D 3,2K

dawczan

Użytkownik
Rzeczywiscie nie slychane pokonal niezniszczalnego profesora tenisa wielkiego mistrza i wielokrotnego triumfatora Nishikoriego ! Ludzie darujcie sobie bo robi sie to lekko zenujace. Cilic pozamiatal w tym turnieju trafil z forma i tyle. Nadala po rg sie tak duzo osob nie czepialo jak sie czepia teraz Cilica ktory nie musial wcale rozgrywac maratonow ani nie zwiekszyl swojej masy nie wiadomo jak...wlasciwie to wyglada jak wygladal. Serwisem potrafil zawsze przylozyc i returnowal tez podobnie wiec szczerze mowiac z dwojki finalistow blizej by mi bylo sprawdzic Nishikoriego po jego maratonach kiedy przed turniejem nie byl pewny swojego przygotowania.
 
ludozerca 606

ludozerca

Użytkownik
Nie ma co tworzyć jakichkolwiek teorii spiskowych. Jedynym zawodnikiem, który postraszył i był bliski wyeliminowania Chorwata był Simon, bo jako jedyny z przeciwników Cilica na tym turnieju prezentował naprawdę bardzo solidny tenis, chociaż też zmagał się z drobnymi problemami zdrowotnymi. Nazwiska nie grają - co z tego, że ograł Berdycha i Federera, skoro grali totalny piach? Takie trochę myślenie w stylu naszych piłkarzy: &quot;Na Wembley nie mamy szans, więc trzeba zdobyć komplet punktów z Macedonią i Gruzją (to tak dla przykładu)&quot;. Tymczasem każdy chce wygrywać, przygotowanie mentalne i taktyczne rozwija się w błyskawicznym tempie, coraz mniej zawodników boi się tych bardziej utytułowanych i teoretycznie lepszych zawodników (jesteś tak dobry, w jakiej znajdujesz się dyspozycji, a nie ile tytułów ATP wygrałeś). Nie zgodzę się jednak z tym, że Cilic grał genialnie - grał po prostu swoje i pewnie zmierzał do celu, a rywale zdecydowanie mu w tym pomagali.
Rangizz, w 3 secie mieliśmy do czynienia z przebłyskiem geniuszu Nishikoriego, który grał już (za przeproszeniem) na totalnej wyjebce, nie miał nic do stracenia, ale i tak to nie był powtarzalny tenis. Wciąż spektakularnych błędów było więcej niż spektakularnych wymian czy winnerów przez niego przeprowadzonych. Gratulacje dla Chorwata, który po prostu wykorzystał swoją szansę i zapisał się na kartach historii, a bardzo wątpliwym jest, żeby kiedykolwiek powtórzył ten wyczyn, ale jak widać wszystko jest w sporcie możliwe ????
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom