Kilka słów ode mnie na temat tego, kto moim zdaniem może zgarnąć tegoroczny tytuł w Chinach.
Victoria Azarenka - wielka niewiadoma ze względu na jej, nazwijmy to, samopoczucie. Ta zawodniczka jest tak ambitna, że potrafi oddać mecz walkowerem bez wychodzenia na kort od wyjścia i możliwej przegranej, co udowodniła w Tokyo parę dni temu. Chyba zależy jej na dobrym bilansie wins/loses na koniec sezonu i nie ma ochoty na "wpadki". Do tego dochodzi zmęczenie całym sezonem. Po prostu nie wiem czy będzie miała siłę i formę. Moja kieszeń będzie miała nadzieje, że nie (serce - przeciwnie), ale nigdy nie można skreślać Azy.
Agnieszka Radwańska - świetnie się czuje w Azji. Bardzo pechowy finał z Petrovą, w którym zagrała dobrze, ale trafiła na piekielnie mocny tamtego dnia serwis Rosjanki (w całym pierwszym secie i ważnych momentach trzeciego) i jej linie. Było, minęło. Do ćwierćfinału (prawdopodobnie z Li, o czym niżej) powinna dotrzeć bez większych problemów, bo gra super.
Na Li - oj, jeśli tę tenisistkę ze ścisłej światowej czołówki można nazwać czarnym koniem turnieju, to ja się pod tym podpisuję rękoma i nogami. Mam nadzieję, że nie zawiedzie po raz kolejny (jak np. na US Open). Niestety popełnia dużo błędów, nie jest w najwyższej formie, nie zawsze się popisuje, ale jest wystarczająco mocna, by dotrzeć tutaj bardzo daleko, a może nawet wygrać. Drogę do półfinału ma, być może wbrew pozorom, jak najbardziej do przejścia. Pierwsza runda - Schiavone (kilka gemów straci, ale na pewno Włoszka jej nie zagrozi), druga runda z wykończoną Petrovą po turnieju w Tokyo (czuję dobry bet!), potem Peng/Shvedova, a na koniec najpewniej A. Radwańska, która na hardzie z Li sobie totalnie nie radzi (patrz ostatnie dwa mecze między tymi rywalkami, zresztą bardzo niedawno). Do tego warto dodać własny teren, to zazwyczaj duży kopniak w dupsko, żeby dać z siebie wszystko.
Angelique Kerber - ma niezwykle trudną drabinkę, kilka niełatwych nazwisk się pojawia, ale jakoś jej najbardziej ufam z tej grupy. Dobrze grała w Tokio, przegrała z Agnieszką, która zagrała, a co, jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze (sorry, jeśli według kogoś mało widziałem, ale tak twierdzę), może będzie miała szansę na rewanż.
Uważam, że wygra, a już prawie na pewno dotrze do finału, któraś z trójki Radwańska, Li, Kerber. Wszystkie są w tej samej połówce, więc tylko jedna z nich tego dokona.
Kilka innych groźnych, które mogą ewentualnie namieszać, czyli dotrzeć daleko, sprawić jakąś niespodziankę, ale turnieju raczej nie wygrają: Stosur, Jankovic (choć chyba nie ta głowa)...
Pozostałe zawodniczki (jestem świadom, że są tam takie "królowe kortu" jak Sharapova czy Kvitova) moim zdaniem nie będą miały na to szansy, bo nie w takiej formie, by wygrać cały turniej teraz.
Chociaż zdaję sobie sprawę, że wszystko jest możliwe.
Victorię trzeba odpuścić, kurs 3,50 na wygranie całego turnieju w
WTA to dość duża głupota, zwłaszcza przy takiej obsadzie zawodniczek i realnym prognozom dotyczącym jej stanu zdrowia. 7,50 na Radwańską z podobnego powodu jest raczej nie do zaakceptowania. Także ja typuję następująco:
Wygra
WTA China Open - Na Li
Kurs: 12,50
Wygra
WTA China Open - Angelique Kerber
Kurs: 21