Naliczanie kar wzgledem obecnego sezonu zakrawa o kompletna amatorke. Kluby staraja sie byc jak najbardziej profesjonalne, ale organizacje wokolpilkarskie wydaja sie krazyc sto lat za Viniciusem Joniorem. Zamiast doglebnego sledztwa, opartego na wnikliwej analizie zamykanej jakims audytem, za ktory ktokolwiek bylby odpowiedzialny, jest strzelanie karami punktowymi na hybil-trafil i taki Everton poza tym, ze ma grac, to nie Wie na czym stoi, a, ze widzi jak marki typu Mancity czy Chelsea lawiruja miedzy przepisami jak w slalomie gigancie, to i dostosowywac sie do obecnych Kar sensu nie widzi, bo zaraz moga sie zmienic, a zreszta i po co, skoro karani sa ci, ktorych ukarac mozna, bez wzgledu na to kto zawinil.
Everton dogralby sobie sezon, zaczalby nowy ze strata punktowa i komu by to przeszkadzalo?