Burnley - Southampton 1 3,75
Właśnie przeglądałem ofertę ligi angielskiej i zachodzę w głowę o co chodzi z kursami w meczu Burnley - Southampton. Rozkładają się następująco 3,75/3,40/2,25 i rosły na gospodarzy.
Grają ze sobą drużyny z niemal tej samej pozycji w tabeli.
Burnley 5 ekipa patrząc na mecze u siebie. Nikt tam nie miał łatwo. City wygrało minimalnie 2:1, Arsenal 1:0 strzelając w doliczonym czasie. W innych meczach punktowali gospodarze.
W kwestii fatalnych wyjazdów też coś tam ruszyło, wciąż przegrywają, ale już nie tak wysoko. Biorąc pod uwagę, że ostatnie minimalne porażki ponieśli z czołówką (City 1:2 i Tottenhamem 1:2) to wydaje mi się że kwestią czasu jest to kiedy zaczną punktować także poza domem. Takim małym sukcesem może być ostatni remis z Sunderlandem w pucharze.
Nie licząc ostatniego zwycięstwa nad Liverpoolem, dla Southampton ostatni miesiąc był fatalny. Trzy ostatnie mecze trzy porażki, bramki 2:9. Wcześniej ledwo remis ze Stoke mimo gry niemal przez cały mecz w przewadze.
Burnly miało tydzień czasu żeby przygotować się do tego meczu. Southampton tylko 3, przez puchary od świąt grają po dwa razy w tygodniu i następne tygodnie będą podobne, gdzieś muszą odpocząć. Mimo, że na ogół PL jest priorytetem to w tym wypadku ich sytuacja jest dość klarowna, nie grożą im ani puchary, ani spadek, więc przy napiętym terminarzu ten scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny i walka tam gdzie jeszcze mają o co.
Na chwile obecną Southampton bez Austina (najlepszego strzelca) i Boufala. Burnly kilka znaków zapytania.
Biorąc to wszystko pod uwagę spodziewałbym się kursów wręcz odwrotnych do tych wystawionych. Poprzedni sezon dawno za nami. Beniaminek udowodnił, że zasługuje na tą ligę. Goście też pokazali, że zeszłoroczny sukces to raczej w dużej mierze zasługa kiepskich występów topowych drużyn.
Super promocja czy gdzieś tutaj jest haczyk? Zapraszam do komentowania.