>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Boks - typy z analizami

M 20,3K

musampha

Użytkownik
Ray Robinson - Ray Narh 2 @ 3.0 Bet365 TKO 7 runda ⛔⛔⛔

Drugą walkę jaką można obstawiać w nocy z piątku na sobotę to pojedynek na gali w Newark. Faworytem bukmacherów jest Robinson, ale ja uważam, że Narh ma spore szanse na zwycięstwo i warto postawić po takim kursie właśnie na niego. Narh wrócił na ring po ponad dwóch latach przerwy. Było to na gali NBC FRIDAY FIGHTS w połowie czerwca, którą miałem okazję obejrzeć. Patrząc na przebieg kariery Narha i ostatnią przerwę myślałem, że będzie zardzewiały i z podobnej klasy rywalem co ten dzisiejszy - Ronaldem Cruzem, będzie miał problemy. Nic bardziej mylnego. Zawodnik z Ghany przetrwał bez większych problemów 10 rund. Co więcej był bardzo aktywny, zadawał dużo ciosów i w efekcie wygrał pewnie na punkty, a sędziowie punktowali: 96-94, 98-92 i 100-90. Co ciekawe przed przerwą doszedł do walki z samym Mike Alvarado, którą jednak przegrał nie wychodząc do czwartej rundy. Teraz Narh mierzy się z podobnej klasy pięściarzem co ostatni Cruz. Robinson zaliczył dwie porażki w 2009 i 2010 roku i też zrobił sobie ponad roczną przerwę. Po powrocie wygrał 4 walki, ale z rywalami znacznie słabszymi niż ten dzisiejszy. Narh ma już 35 lat, ale widząc jego postawę w ostatnim pojedynku można przypuszczać, że nadal boks traktuje bardzo poważnie i chce jeszcze coś osiągnąć. Prowadzi nawet swój fanpage na facebooku:grin:. Myślę, że warto po takim kursie dać mu szansę.
Walki Robinsona z Narhem nie miałem okazji obejrzeć, a też w sieci póki co nie widzę więc powstrzymam się od komentarza.
Kilka słów natomiast o gali ESPN i dwóch jakże słabych walkach. Jak dla mnie najsłabsza gala z cyklu Friday Fight Nights jakie miałem okazje obejrzeć.
W walce Kerimta Cintrona z Jonathanem Batistą można było spodziewać się dominacji tego pierwszego, a tym czasem od początku walka bardzo wyrównana. Boksersko widać było, że Cintron jest lepszy, ale jakoś brakowało mu większego zdecydowania w atakach, jakby determinacji i przede wszystkim szybkości. Mając 28 wygranych przez KO na 33 walki ani razu poważnie nie zranił rywala. Walka ze sporą ilością klinczy i zdecydowanie nie mogła się podobać. Od 7 rundy Cintron trochę przyśpieszył, a w 8 Batista był liczony, choć wydaje się, że przewrócił o nogę rywala. W ostatniej rundzie Batista stracił punkt przez uderzenie w tył głowy, a chwilę potem jeszcze jeden punkt za ciosy po komendzie stop. Trochę na moje oko nie było to sprawiedliwe. Dzięki rzekomemu nokdaunowi i odjętym Batiscie punktom Cintron wygrał pewnie 99-88, 98-89, 98-89, choć osobiście dałbym więcej rund Batiscie. Walka jednak słabiutka, brzydka i nudna, a Cintron na tle tak kiepskiego rywala wypadł beznadziejnie i chyba po tych kilka porażkach w ostatnim czasie stracił nieco ochotę do boksowania czego efektem była ta walka.
W walce wieczoru Javier Fortuna podejmował Luisa Franco i był zdecydowanym faworytem. Już w pierwszej rundzie… zgasły światła w hali i miała miejsce ok 10 minutowa przerwa. Ku mojemu zdziwieniu Fortuna znany z piorunujących początków zaczął bardzo spokojnie, a nawet można powiedzieć, że zbyt biernie przez co możliwe, że przegrał trzy pierwsze rundy. Później aktywność obu pięściarzy się wyrównała, ale wydaje się, że częściej trafiał nadal Franco. Dopiero szóste starcie dość pewnie wygrane przez Fortune i podobnie było też w siódmym. Fortuna szedł do przodu i był bardziej agresywny, choć czystych ciosów tam za wiele nie lokował. W ósmym starciu znów bardziej wyrównany bój i tak było do końca pojedynku. Podsumowując walka zawiodła i była bardzo ciężka do punktowania. Obecny komentator ESPN, a niegdyś świetny trener Teddy Atlas dawał pewne zwycięstwo Fortunie 99-91, kibice na FB skłaniali się ku 93-97 dla Franco. Komentarze i punktacja po walce najróżniejsze. Ja osobiście dawałbym remis. Sędziowie punktowali 91-99, 96-94 i 95-95 co pokazuje jak dziwna była to walka. Statystyki celności ciosów po stronie Franco. Wyprowadzali po równo, ale to on częściej trafiał, a dodatkowo dobrze stosował uniki. Fortuna jak na tak wysoko notowanego zawodnika zawiódł, często opuszczone ręce, brak zdecydowanego ataku i mało lokowanych ciosów, a już w ogóle nie dała o sobie znać jego siła uderzenia.

Dzień później mieliśmy gale NBC w Mohegan Sun Casino Uncasville. Było kilka ciekawych walk, w tym starcie Tomasza Adamka. Za rywala miał Guinna, który kompletnie nieprzygotowany do walki, gruby, ale to nie przeszkodziło mu czasem trafiać celnie Adamka szczególnie w początkowych rundach. Polak oczywiście wypunktował Guinna, był znacznie lepszy, ale nie da się nic powiedzieć o jego rzeczywistej dyspozycji, bo tak jak wspominałem rywal był niegodny takiej walki. Trzeba jednak przyznać, że szybkość i praca nóg na dobrym poziomie, niezłe kombinacje.
W innym pojedynku walczył znany pięściarz wagi ciężkiej Eddie Chambers, a za rywala miał Thabiso Mchunu. Chambers zbił wagę do junior ciężkiej i po raz pierwszy walczy w tej kategorii. Walka dość nudna w początkowych rundach, mało celnych ciosów. W pierwszej fazie dość wyrównana, ale potem Mchunu osiągnął przewagę. Chambers był faworytem, ale ewidentnie miał problemy z bardzo dobrze zbudowanym, ale przy tym bardzo ruchliwym Mchunu. W wadze ciężkiej Amerykanin brylował szybkością w ringu, a tu spotkał przeciwnika, który mu w tym nie ustępował. Próbował trafiać, ale rywal umiejętnie stosował odchylenia i za wiele ciosów nie doszło. Dodatkowo zbyt mała aktywność Chambersa i to wykorzystywał Mchunu. Walczył z defensywy, ale jego akcje (szczególnie kontrataki) były bardzo skuteczne. Eddie nie potrafił znaleźć recepty. Statystyki ciosów zdecydowanie na korzyść Mchunu i niespodzianki na kartach punktowych nie było, bo zawodnik z Afryki wygrał 93-97, 99-91 i 99-91.
Dwie kolejne walki były dość krótkie. Stevens szybko pokonał Romana w walce w kategorii średniej. Od początku zdecydowana dominacja Stevensa. Szybko już w pierwszej rundzie bardzo mocno trafił Romana i po chwili był już pierwszy nokdaun. Potem miał jeszcze sporo czasu na wykończenie rywala i to mu się udało, a klasyczny nokaut był doprawdy brutalny. Glazkov z kolei po remisie ze Scottem, gdzie trochę zawiódł przetarł się ze słabiutkim Byronem Polley&#39;em, którego pokonał przez TKO już w drugim staciu.
 
K 326

kurekq

Użytkownik
17 sierpnia.
Sergey Kovalev - Nathan Cleverly 1 1,90
Bukmacher: Bet365.
Zacieram ręce na ten typ i na tę walkę tak mocno, że gdyby podłożyć coś suchego, to można by było rozpalić ognisko (nie, to nie jest zapożyczony tekst od Kostyry).
Cleverly to zawodnik zadający dużo ciosów (szczególnie body punche). Mimo bardzo dobrych warunków fizycznych i dużego zasięgu rzadko walczy na dystans, wyraźnie lubi się bić, mimo że nie jest ani zbyt twardy, ani dobry w obronie. Brytyjczykowi na pewno nie można odmówić szybkich rąk i dobrej kondycji, ale jego ciosy zdają się nie robić dużego wrażenia na przeciwnikach (tylko 12 nokautów na 26 zwycięskich pojedynków).
Dobra, przejdźmy do Rosjanina. Pierwsze co rzuca się w oczy to jego rekord - 21 zwycięstw w tym 19 przez nokaut. Jego kariera wyraźnie nabrała rozpędu w tym roku, wygrał 3 walki z rzędu przez nokaut w 3 rundzie z bardzo solidnymi zawodnikami. Szczególny respekt budzi totalna demolka nad Gabrielem Campillo, ale i łatwe zwycięstwo nad Corneliusem Whitem pokazuje potencjał tego pięściarza.
Kovalev prezentuje teoretycznie prosty boks, ale w rzeczywistości to szalenie inteligentny zawodnik, który widzi mnóstwo luk w obronie przeciwników, w łamaniu których z pewnością pomaga mu bardzo mocny cios. Może i White nie jest mistrzem defensywy, ale proszę popatrzeć na Campillo, który stoczył doskonały pojedynek wcześniej o mistrzostwo z Cloudem. Od pierwszych minut bardzo solidny w defensywie Campillo przyjmuje bardzo mocne ciosy od Rosjanina przez którego zostaje zupełnie zdominowany. W pierwszych 2 rundach przyjmuje mnóstwo dość czystych ciosów po ciekawych kombinacjach, a w 3 po potężnym ciosie pada na deski, a potem już zostaje podręcznikowo skończony.
To teraz porównajmy tych zawodników. Nie ma co ukrywać, że Kovalev jest:
- twardszy
- ma dużo mocniejszy cios
Zestawmy te dwie cechy z tymi oto wadami Cleverlego:
- bardzo lubi się bić w półdystansie
- jego praca nóg pozostawia wiele do życzenia, nie widzę też jakiegoś genialnego jaba, przez co punktowanie na dystans nie jest silną stroną Brytyjczyka
- defensywa pozostawia wiele do życzenia.
Jak myślicie, jak to się skończy?
Zachowajmy jednak w tej analizie pozory obiektywizmu i stwierdzę, że kondycja Cleverlego jest bardzo dobra, a Kovalev stoczył najwięcej rund 3 lata temu - 8... Więc tutaj pozostaje niewiadoma.
Na koniec wspomnę, że kursy w tej walce faworyzowały od początku Sergeya, ale z nieznanych mi przyczyn proporcje odwracają się. To dobry moment na zagranie na Rosjanina, który w swoim stylu powinien zdominować przeciwnika, który w tym przypadku mu bardzo pasuje.
Jak dla mnie do grania z Arturem i bardzo fajne value.
 
Otrzymane punkty reputacji: +1
K 326

kurekq

Użytkownik
Kubrat Pulev - Tony Thompson.
24 sierpnia, Niemcy.
Typy:
Pulev wygra w rundach 7-9 @7.50
Pulev wygra w rundach 10-12 @8.00
Polecam zagranie tych dwóch typów proporcjonalnie, aby mieć kurs rzeczywisty na to zdarzenie prawie @4.00 - a to już świetne value.
Faworyt w tej walce jest oczywisty - Kubrat Pulev, aktualnie kursy na niego wynoszą 1,14 (wcześniej spadły z 1,20). Bułgar doskonale pokazał się w swoich dwóch ostatnich walkach z Dimitrenko i mocno przereklamowanym Ustinovem.
Tony Thompson sensacyjnie pokonał dwa razy z rzędu uważanego przez wielu za najbardziej obiecującego prospekta - Davida Price&#39;a. Teraz staje naprzeciw odwrotności Price&#39;a - Kubrat ma świetną technikę, dobrze porusza się na nogach (choć jest to mało dostrzegalne przez jego specyficzny styl boksowania) - jest dobry w obronie, ale jego wadą jest słaby cios.
Proponuję stawić w tej walce na zwycięstwo Puleva w końcowych rundach. Posłużę się kilkoma statystykami:
- 3 ostatnie zwycięstwa Puleva przed czasem z co najmniej solidnymi zawodnikami (kolejno w rundach: 9, 11, 11).
- 11 ostatnich walk Tonego skończyło się przed czasem (9 zwycięstw, 2 porażki przez nokaut w walce o pas z Władimirem).
Jak to interpretować? Po pierwsze liczba zwycięstw Thompsona przez nokaut w ostatnim czasie świadczy o tym jak agresywny jest to zawodnik - nie sądzę by teraz było inaczej. Wygrana z Pulevem to dla Thompsona ostatnia szansa na zarobienie poważniejszych pieniędzy w zawodowym boksie i z pewnością Amerykanin postara się ją wykorzystać. Tony ma na karku 41 lat, jego kondycja pozostawia wiele do życzenia, szczególnie, że Pulev potrafi boksować w wysokim tempie przez 12 rund - na pewno zdaje sobie z tego sprawę i wie, że jedyną szansą jest zwycięstwo przez nokaut w pierwszych 6 rundach. Moim zdaniem pierwsza cześć walki to będzie agresywny atak Tonego, który mu się nie uda.
Pulev swoje nokauty opiera na skumulowaniu ciosów na zmęczonych przeciwnikach, którzy nie wytrzymują dobrego tempa, które narzuca. W tym przypadku może to być szczególnie widoczne - jak wspomniałem Thompson ma 41 lat i nie wierzę, by potrafił wytrzymać 12 rund. Tym bardziej, że (jak wspomniałem wcześniej) Amerykanin powinien mocno zaatakować na początku.
 
Pudzianxx 13,9K

Pudzianxx

Użytkownik
Kubrat Pulev - 1.22✅ - bet365 . Easy win .
Sportingbet daje 1.30✅ jak ktoś ma tam konto .
Tak zwany pewniak , kursy od 1.22 w górę . Brać i dokładać i niczego się nie bać , zawsze sporo podbije kurs .
Pulev to nie Price , on nie ma szklanki i kondycji na 4-5 rund .
Jets to ciekawy zawodnik i już zaraz kandydat na mistrza . Znakomity lewy prosty . Do tego jest to profesjonalista praktycznie nie notuje spadków formy , zawsze dobrze przygotowany do walk .
Cios nie jakiś zabójczy ale potrafi się kumulować . Jak na swoje gabaryty jest też dosyć ruchliwy .
Będzie on spokojnie i bez trudu obijał Thompsona swoim lewym prostym przez wszystkie rundy chyba że sędzie się zlituje wcześniej i przerwie pojedynek kiedy padnie on od kumulacji wielu ciosów .
Kolejna walka Puleva bez większej historii . Walka do jednej bramki i tyle na ten temat .
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
S 2,4K

soltysiao

Użytkownik
Arreola-Mitchell 4,89 betcity
over 5,5 3,25 bet365

Buki widac mysla ze wygra Arreola szybko i latwo zapominajac o jego walce ze Stiverne ktora trwala 12 rund jak rowniez o pojedynku rewanzowym Setha z Banksem.. Kursy marzenie a latwa wygrana Arreoli mi sie tutaj kompletnie nie widzi..

???? niezla zenada
 
5xharoldx5 1,4M

5xharoldx5

Znawca - Szachy
Mam dokładnie takie same zdanie na temat tej walki. Arreola nie jest już tak groźny jak kiedyś, jego odchudzenie nie wyszło mu na dobre. Technicznie Arreola nigdy nie był zbyt dobry. Mitchell to też typowy osiłek, jednak jest bardziej atletyczny od Arreoli. Fakt, że z Banksem się nie popisał, jednak Banks to solidny bokser, mądrze taktycznie walczył z Mitchellem.

Jak dla mnie ta walka to takie 50-50, który pierwszy mocno trafi ten może wygrać, więc takie faworyzowanie Arreoli przez bukmacherów mnie dziwi. Co do dystansu, to linia też absurdalnie niska, bo obaj mogą mieć do siebie spory respekt i wbrew pozorm walka może być bez fajerwerków. W pełni popieram te typy po takich ładnych kursach.
 
lolnik 473

lolnik

Użytkownik
W ten weekendzik odbędzie się kilka ciekawych walk. Najbardziej interesuje mnie walka BJ Saundersa z Johnem Ryderem. Jest ktoś może na tyle obeznany by wypowiedzieć się na temat tej walki, bądź też innej w ten weekend?
 
sandacz121 1

sandacz121

Użytkownik
Podbijam pytanie w sobote odbedzie sie kilka walk z tego co widze. Mógłby sie ktoś wypowiedzieć?
Matthews D. - Woodhouse C.
Smith L. - Ochieng E.
Saunders B. J. - Ryder J.
 
K 326

kurekq

Użytkownik
Dereck Chisora - Edmund Gerber, Chisora przed czasem 1,61
21.09.2013, Londyn.
Dziwny matchmaking. Dereck Chisora to świetny zawodnik z czołówki wagi ciężkiej, wiele osób lekceważy jego umiejętności, ale ja nie jestem wśród nich. Sądzę, że Chisora w dobrej formie mógłby pokonać nawet Haye&#39;a, jednak Brytyjczyk jest znany między innymi z tego, że lubi się nie przygotować do walki. Wydaje mi się jednak, że to lenistwo to był tylko chwilowy kryzys - do ostatniej walki ze świetnym Malikiem Scottem (duuuuuuuuuużo lepszym od Gerbera) wyszedł w świetnej formie fizycznej i wygrał ją przez nokaut (fakt, że kontrowersyjnie - ale jednak). Do walki z Gerberem wyszedł najlżejszy w karierze - 106 kg!!! Uważam, że Chisora zaprezentuje się świetnie.
Chisora Chisorą - ten typ opieram głównie na żenującym rywalu - niby prospekt Edmund Gerber to jedna wielka żenada. Jego ostatnie 3 walki to kolejna (od najnowszej):
- Olokun z którym wygrał 77-75, 77-76 (x2) po bardzo wyrównanej walce (Olokun był oburzony decyzją sędziów) - ponadto w tej walce miał ogromne problemy kondycyjne, mimo że walka była 8 rundowa. Na uwagę zasługuje jeszcze fakt, że Olokun to silny bycior, podobnie jak Dereck Chisora i między innymi to wpłynęło na słabą postawę Gerbera. Sądzę, że w walce z Chisorą będzie miał wielkie problemy kondycyjne.
- Przedostatnia walka to porażka z przeciętnym i starym Sprottem (rekord 36-19) na punkty. Na punkty. Sprott to kilka klas gorszy zawodnik od Malika Scotta, którego Chisora ostatnio znokautował.
- Wcześniej była wygrana walka w słabym stylu z cienkim Wilsonem.
- 4 walki temu walczył pierwszy raz ze Sprottem - wygrał, ale oszukali Sprotta, Gerber wcześniej leżał na deskach, co słabo świadczy o jego szczęce. Olokun również go naruszał.
Moim zdaniem:
- Gerber się zamęczy, bo raz że ma słabą kondycję, a dwa że Chisora to gość, który wywrze na nim taką presję, że po prostu nie da rady. Walka jest 12 rundowa.
- Różnica techniczna przemawia na korzyść Chisory, który ma niezłą obronę i w formie (a waga świadczy o tym, że w formie jest) potrafi rozmontowywać naprawdę solidne defensywy.
Chisora znokautuje kondycyjnego trupa Gerbera, który upadnie od kilku ciosów i nie wstanie, bo nie będzie miał na to siły. Stawiam na 5 rundę.
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
logicus 139

logicus

Użytkownik
No właśnie Haye zgarnął wszystkich dobrych ciężkich, ale już pula ponownie otwarta. Glazkov to jest kategoria Adamka, a Povetkin z Wachem trochę potrenuje więc póki co 0:1 dla Ruska. Chociaż pewnie szukam na siłę czegoś za Powietkinem, bo pewnie znowu wyjdzie jak zwykle.
 
M 20,3K

musampha

Użytkownik
Gala Eddie Hearn (Matchroom Boxing), O2 Arena (Millenium Dome), Greenwich, London, United Kingdom, 5.10.2013
Wadi Camacho - Tony Conquest 1 @1.57 PaddyPower

Walka jest eliminatorem do pojedynku o mistrzostwo Wielkiej Brytanii w kategorii junior ciężkiej. Wydaje się, że warto stawiać na Camacho. Ten zawodnik w marcu tego roku bił się już o pas mistrzowski w kraju. Przegrał co prawda z China Clarke (narożnik poddał go po 7 rundzie), ale pokazał się z niezłej strony. Do piątej rundy na moje oko nawet wygrywał, a w czwartej był bliski zakończenia walki przed czasem. Potem jednak ewidentnie opadł z sił i Clarke zdecydowanie przejął inicjatywę. Camacho po tej walce jednak zmienił trenera i dość szybko odbudował się. Wygrał w maju turniej Prizefighter, w finale nokautując swojego rywala. Tony Conquest również ma w swoim rekordzie tylko jedną porażkę, a na swoim koncie nawet pas WBO International, który stracił w pojedynku z Neilem Dawsonem. Zawodnik ten w poprzednich swoich 10 walkach tylko raz zdołał wygrać przed czasem, a tu posłał na deski Conquesta już w pierwszej rundzie. Oprócz tego niezdanego egzaminu Conquest nie miał wymagających rywali, bo nawet wspomniany pas WBO Internarional zdobył z bliżej nieznanym Ian Timsem. Camacho walczy u siebie i biorąc pod uwagę, że jego promotorem jest grupa Matchroom Boxing Eddiego Hearna, która równocześnie organizuje gale w O2 Arena w Londynie, to ściany nie tylko w postaci kibiców, ale i sędziów powinny pomagać. Dodatkowo Camacho walczy z odwrotnej pozycji co zawsze dla rywali jest sporym utrudnieniem, a Conquest nie walczył jeszcze w swojej karierze z mańkutem. Machoman jest pewny swojego zwycięstwa i jeśli tylko poprawił swoją kondycję, to jestem takie samego zdania co on. Choć walka w mojej opinii powinna skończyć się nawet przed czasem.
 
M 20,3K

musampha

Użytkownik
Gala Eddie Hearn (Matchroom Boxing), O2 Arena (Millenium Dome), Greenwich, London, United Kingdom, 5.10.2013
Lee Selby - Ryan Walsh 1 @1.14
Kevin Mitchell ₋ Marco Lopez 1 @1.08
Scott Quigg ₋ Yoandris Salinas 1 @1.25
AKO: 1.55 William Hill


Selby nie powinien mieć większych kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. Od jakiegoś czasu jest najlepszym zawodnikiem na wyspach w swojej kategorii wagowej. Po raz piąty będzie bronił pasa Wspólnoty Brytyjskiej, a po raz trzeci BBBofC British w wadze piórkowej. W lipcu zdobył również pas WBC International ogrywając na punkty niepokonanego dotąd Rumuna Viorela Simiona. Na Selby czekają już powoli coraz większe walki. Jest siódmy w rankingu WBC oraz w pierwszych piętnastkach w IBF, WBO. Musi więc koniecznie wygrać najbliższą potyczkę i czekać na znacznie poważniejsze wyzwania. Walsh nie powinien być takowym. Co prawda rekord ma niesplamiony porażką, ale dotąd nie mierzył się z żadnym choćby przyzwoitym przeciwnikiem. Nie tak dawno zremisował za to z bliżej nieznanym Ronnie Clarkiem, co na pewno chwały mu nie przynosi. Walczy na gali rywala, nokautującego ciosu specjalnie nie ma, ustępuje jeśli chodzi o warunki fizyczne oraz ma znacznie mniejsze doświadczenie. Ciężko znaleźć jakieś argumenty na korzyść Walsha i obrońca tytułów powinien spokojnie go wypunktować, co też ma odzwierciedlenie w kursach.

Mitchell dwukrotnie w swojej karierze walczył już o mistrzostwo świata WBO. Oba pojedynki przegrał, ale trzeba przyznać, że jest to solidny i doświadczony (mimo 28 lat) pięściarz. Po porażce z Burnsem przeszedł do stajni Matchroom Boxing, zaczął trenować z Tony Simsem i odbudował się w lipcowej walce z Sebastien Benito. Teraz czeka na niego kolejny rywal, który powinien zostać spokojnie pokonany. Walka będzie się toczyć o wakujący pas IBF Inter-Continental i na pewno zwycięstwo da Mitchellowi horyzonty na kolejne walki o wysokie cele – prawdopodobnie kolejny pojedynek o mistrzostwo świata z Miguelem Vazquezem. Rywalem meksykanin Marco Lopez, który od lat walczy u siebie w ojczyźnie. Tam zaznał dwóch porażek w swojej karierze, w tym jedną w marcu tego roku. Przegrał przez KO w 5 rundzie z byłym rywalem Billy Diba - Juanem Antonio Rodriguezem. Marco Lopez bez szans. Zawodnicy z Ameryki Środkowej czy Południowej często przyjeżdżając do Europy mają niezłe bilanse, ale zwykle nie przekłada się to na ringowe umiejętności. Mocni zawodnicy z tamtych rejonów zwykle walczą w USA, a nie jeżdżą po wypłaty do Europy. Mitchell dysponuje dość mocnym ciosem i biorąc pod uwagę, że obie porażki Lopeza przez czasem po klasycznych KO, wydaje się, że czeka go kolejna porażka przed czasem.

Kto czytał wcześniejsze moje analizy mógł przekonać się niejednokrotnie, że niezbyt cenię zawodników z Ameryki Południowej czy Środkowej przyjeżdżających do Europy ze świetnym rekordem. Zwykle kończy się to deklasacją przyjezdnego i rzadko kiedy potrafią nawiązać równorzędną walkę. Podobnie powinno być w tym pojedynku. Salinas co prawda z początku swojej zawodowej kariery walczył dużo w USA, ale ostatnie dwa lata spędził na zwiedzaniu Dominikany, Peru czy Nikaragui i obijaniu bardzo przeciętnych rywali. Walcząc w 2011 roku o pas NABA USA z przyzwoitym Nehomar Cermeno już miał spore problemy i walka ta zakończyła się remisem. Quigg i jego osiągnięcia prezentują się na tle Kubańczyka o wiele lepiej. Jest posiadaczem tymczasowego pasa WBA World, wcześniej BBBofC British, a na rozkładzie ma m.in. solidnego Rendalla Munroe. Quigg dysponuje naprawdę mocnym ciosem, a przekonał się o tym nie tak dawno Brazylijczyk William Prado, który nie dotrwał nawet do 4 rundy. Quigg nie powinien mieć żadnych kłopotów.

Dodatkowo bardzo dobry kurs na wygraną Selby na punkty. Ze swoich 16 wygranych tylko 6 zanotował przed czasem, więc na pewno warto spróbować. Ponadto dysponujący mocnym ciosem Mitchell walcząc z dużo słabszym rywalem, który już dwa razy przegrywał w swojej karierze przez KO, powinien stosunkowo szybko zakończyć swoją walkę i under 8.5 wygląda dość dobrze.

Lee Selby by Decision or Technical Decision @3.75 Bet365
Kevin Mitchell ₋ Marco Lopez under 8.5 rundy @1.53 Bet365


PS. W poście wyżej jeszcze jeden typ na tą galę;)
 
karciarz 26,3K

karciarz

Forum VIP
Krzysztof Zimnoch (POL) - Artur Binkowski (CAN)
Typ: 1
Kurs: 1.10
BAH

Śmieszny kurs, ale nie ma co się dziwić skoro Zimnoch walczy z jakimś ogórkiem, który jest nikim w boksie.
Oferty na zakończenie walki przed czasem nie ma, ale pewnie i kurs nie przekroczyłby 1.5.
Nie ma coś się rozpisywać i podawać plusów, minusów, ponieważ Krzysiek zniszczy Artura.

Jedynie można powyższym typem podbić sobie kurs:razz:
 
oxi64 674

oxi64

Użytkownik
Kliczko - Powietkin kurs na Władka był ~1,25
Mayweather - Alvarez kurs na Floyd&#39;a był ~ 1,33
walka Brooka z Senchenko kurs na Kella 1,11 ??? Oni chyba powariowali z tymi kursami?
wiadomo że ukrainiec ma swoje lata, ale bez przesady żeby dawać na jego win 7,00.
Rok temu pokonał Hattona przez KO (wiadomo, że Hatton wracał wtedy po kontuzji i że łatwo miec nie bedzie).
Może jakiś &quot;znawca&quot; wypowiedzieć się na temat tej walki i kursów?
Jeśli chodzi o moje typy to:
Over 8,5 rund 6/10 @1,61
Senchenko win 1/10 @7,00
 
Pudzianxx 13,9K

Pudzianxx

Użytkownik
Ola Afolabi - 1.22 - 10/10✅✅✅ - Unibet .
Ola Afolabi vs Łukasz Janik - walka o pas IBO cruiser .
Formalność . Pewniak . Brać i dokładać do dubla czy tripla .
Walka w sobotę w NY na gali Golovkina .
Rozgrzewkowa walka Ola przed poważniejszymi walkami . Potrzebował leszcza i takiego znalazł .
Janik to zwykły leszcz , średniak bez perspektyw . Już ponad 3 lat temu Master pokazał mu miejcie w szeregu ( TKO 5 r ) . Od tamtej pory obijanie wegrów , czechów i tym podobne .
Rożnica klas różnica we wszystkim jest tutaj tak ogromna że nic więcej nie napisze . Tutaj nawet lucky punch nie pomoże .
To powinien być najgorszy oklep w jego karierze .
 
Do góry Bottom