Miejsce czwarte to trzeci już przedstawiciel Rio de Janeiro. Tym razem chodzi o ten najpopularniejszy klub czyli Flamengo. Ja jakoś nigdy nie byłem ich sympatykiem i pewnie nie będę ale trzeba przyznać, że sezon mieli udany, chociaż skład mieli słabszy chociażby od SPFC czy Interu, a byli przed nimi.
Rok 2011 zaczęli od wygrania Campeonato Carioca, a co ważne wygrali dwa turnieje Taca Guanabara i Taca Rio. W międzyczasie grali w Copa do Brasil ale tam odpadli w 1/4 finału z Ceara i co by nie mówić pierwsza część sezonu tak nie do końca udana. Potem nastąpiła liga i tutaj start dobry i przez długi czas mieli szansę nawet powalczyć o mistrza. Jednak od 14 sierpnia przyszła fatalna passa 10 spotkań bez wygranej, a w tym czasie zdobyli ledwie 5pkt i to właśnie ten okres przekreślił ich szansę na walkę o tytuł. Z resztą co by nie mówić druga cześć ligi nie udana, bo zdobyli w rewanżowych spotkaniach tylko 25pkt, co przy 36 z pierwszej rundy wygląda mizernie. Również zawiedli w
Copa Sudamericana. Może odpadnięcie z Universidadem de
Chile, to nie jest żadne upokorzenie, tym bardziej, że obecnie jest to mocna drużyna ale lanie jakie dostali u siebie - 0:4 to już była wielka klapa, a przypomnę, że grali wtedy podstawowym składem...
Jeśli idzie o skład i najważniejszych zawodników, to nie sposób tutaj pominąć bramkarza Felipe, który miał naprawdę udany sezon i wielokrotnie ratował tyłek swoim kolegom z obrony jak chociażby w 37. kolejce przeciwko Interowi. Jednak to atak był najmocniejszą stroną Fla ale to głównie za sprawą trójki: Deivid, Thiago Neves i Ronaldinho. Jak wyliczyłem cała ta
trójka zdobyła 70% dorobku strzeleckiego całej drużyny więc widać ile znaczyli dla Fla. Ale jednak do Ronaldinho można mieć pretensje o jego grę, gdyż za wiele to on się nie narobił i nie biegał, gdyż jego forma była daleka od idealnej i ten dorobek zawdzięcza swojemu geniuszowi z rzutów wolnych czy innych sytuacji. Również wiele pretensji było i jest do Deivida, za te jego nie wykorzystane sytuację, a tych miał mnóstwo i to takich najprostszych, jak choćby pamiętne pudła przeciwko Interowi na Beira Rio czy przeciwko Figueirense na Engenhao, gdy nie potrafił umieścić piłki w bramce będą w odległości kilku metrów od niej. Wartym odnotowania jest fakt, że trenerem przez cały sezon był Vanderlei Luxemburgo i jak widać przyniosło to skutek w postaci awansu do Libertadores. Co prawda są w eliminacjach ale rywal czyli boliwijski Real Potosi to chyba najłatwiejsza droga do awansu do tych elitarnych rozgrywek. Jeszcze co do składu, który wg. mnie zasłużył na wyróżnienie:
Felipe; Leo Moura, David, Alex Silva, Junior Cesar; Muralha, Willians, Renato, Thiago Neves; Ronaldinho, Deivid
Inter zajął miejsce 5 i dzięki temu znaleźli się po raz kolejny z rzędu w Libertadores ale czy to był udany sezon dla Colorados? Ja szczerze wątpię, bo przy takim składzie to oni powinni zdobywać jakieś trofea, a tym czasem wygrali ledwie mistrzostwo stanowe.
No i właśnie od tych mistrzostw zacznijmy. Tam pokonali Gremio czyli na dobrą sprawę jedynego poważnego rywala i zdobyli Gauchao 2011. W Libertadores w grupie było wszystko ok i właściwie rywal jakiego mieli w 1/8 finału też wydawał się prosty ale zlekceważyli Penarol w rewanżu na Beira Rio i przez to odpadli, a powinni spokojnie ograć drużynę ze stolicy Urugwaju. Potem było Brasileirao i tutaj już taka ciągła sinusoida. Na początek 1 wygrana w 5 spotkaniach. Potem były serie zwycięstw i porażek i tak można określić generalnie ten sezon dla Interu. Moim zdaniem taki zespół jak Inter powinien walczyć o zwycięstwo w każdych rozgrywkach jakich bierze, a tym czasem jeden tytuł i to w takim stanie jak Rio Grande do Sul to wg. mnie zdecydowanie za mało jak na nich. Ale myślę, że Dorival Junior przygotuję tą ekipę na następny sezon należycie i znowu zobaczymy dobry Inter.
Co do składu to zdecydowanie największą rolę odgrywało trio: Leandro Damiao, D'Alessandro i Oscar. To właśnie od nich najwięcej zależało w ataku. Tak po prawdzie to LD to był jedyny snajper tego zespołu, bo Jo, który wrócił do Brazylii kompletnie się nie sprawdził i zdobył z tego co pamiętam tylko 1 gola przeciwko Cearze, chociaż co mecz miał sporo okazji. W sumie dobry sezon za sobą ma bramkarz Muriel, a w obronie bardzo dobrze spisał się Rodrigo Moledo, który w przeszłości grał w barwach Odry Wodzisław... No i oczywiście na swoim wysokim poziomie Nei i Kleber czyli podstawowe boki obrony Colorados. No i oczywiście moja 11 Interu:
Muriel; Nei, Bolivar, Rodrigo Moledo, Kleber; Guinazu, Bolatti, Tinga, Oscar, D'Alessandro; Leandro Damiao
Miejsce numer sześć czyli to pierwsze, które nie dało Libertadores zajęli piłkarze Sao Paulo. Dla takiego klubu, z takimi zawodnikami to jest naprawdę spora porażka, bo tak po prawdzie to w tym sezonie nic nie osiągnęli ale to też po części zasługa Juvenala Juvencio czyli prezydenta klubu.
Na początku były rozgrywki stanowe, które skończyły się dla SPFC na półfinale ale nikt z tego wielkiej tragedii nie robił. Miało być dobrze w Copa do Brasil ale jak większość tych "wielkich" odpadli przedwcześnie. Pogromcą okazało się Avai w 1/4 finału i też musieli swoje marzenia o Libertadores 2012 odłożyć na koniec Brasileirao lub też na Sudamericane. Początek ligi w wykonaniu SPFC znakomity, bo wygrali pierwsze 5 spotkań, jednak potem przyszła klęska z Corinthiansem 5:0 i od razu zwolniono Carpegianiego i to był największy błąd tego sezonu. Potem już się zaczęła taka nie równa gra, bo Adilson Batista jakoś nie potrafił tak na szybko ogarnąć zespołu i było ciężko. Dodatkowo Sampa musiała sobie radzić bez swoich najlepszych graczy, gdyż Lucas grał na Copa America, a wielu młodych i zdolnych grało w Kolumbii na Mundialu do lat 20. To wszystko się spotęgowało i zaowocowało słabym występem ligowym. W końcówce dodatkowo zwolniono Batistę, a jego miejsce zajął Emerson Leao, co w zgodnej opinii fachowców uznano za krok w tył dla Sampy. W Sudamericanie na dodatek odpadli z Libertadem i tak się zakończyły marzenia o Libertadores.
Zdecydowanie największym problemem SPFC był brak klasowego napastnika. Dagoberto to dobry gracz ale nie jest to snajper, który strzela gola za golem. Luis Fabiano długo się leczył, a potem na początku nie mógł złapać odpowiedniego rytmu, a gdy już to zrobił, to było trochę za późno i nic nie dały jego bramki. Co do najważniejszych postaci to w ofensywie Dagoberto, Lucas i Cicero, który wzmocnił ich w lecie i naprawdę można uznać jego transfer za wzmocnienie. W obronie wyróżniał się oczywiście Rhodolfo, a na bramce jak zwykle Rogerio Ceni, któremu kilka klopsów się przydarzyło ale też w tym sezonie rozegrał swój mecz numer 1000 w barwach SPFC, a było to na Morumbi przeciwko Atletico MG dokładnie 7 września. Jeśli chodzi o mój skład dla SPFC to wygląda on tak:
Rogerio Ceni; Jean, Rhodolfo, Xandao, Juan; Casemiro, Wellington, Cicero, Lucas; Dagoberto, Luis Fabiano
Miejsce siódme nieoczekiwanie zajęli gracze Figueirense. Jeśli ktoś czytał moją zapowiedź sezonu w maju, to wie, że ten zespół był przeze mnie skazywany na walkę o utrzymanie, a tu proszę o mały włos, a w 2012 roku graliby w Libertadores.
Sezon zaczął się dla nich od przegranego finału w rozgrywkach stanowych Catarinense z Criciumą 0:1. W Copa do Brasil z tego co widziałem, to nie grali, bo jak szukałem jakiegokolwiek ich meczu, to nawet cofając się do pierwszych rund, to po prostu ich nie było więc tak też przyjmijmy, że nie grali w tych rozgrywkach. Co do ligi, to zaczęli tak kratkę ale jak na beniaminka był to dobry start, bo po 5 meczach mieli już 10pkt. Potem grali dalej tak w kartkę aż zaczął się wrzesień. Od meczu z Atletico Goianiense, który odbył się 7 września aż do 20 listopada czyli do meczu z Fluminense, nie przegrali kolejno 14 spotkań, w których mieli po równo 7 wygranych i 7 remisów. To właśnie dzięki tej serii byli bardzo blisko strefy Libertadores ale jednak na koniec trafił im się trudny kalendarz i nie udało się im awansować do tych elitarnych rozgrywek.
Jeśli idzie o skład, to największe znaczenie mieli Wellington Nem, który został wybrany odkryciem roku czy Julio Cesar, a mowa oczywiście o ofensywie. Jednak Wellingtona Nema zapewne nie zobaczymy w przyszłym roku w barwach Figueiry, gdyż był tylko wypożyczony z Fluminense, a jak nie zostanie w Rio to i tak pewnie znajdzie się wielu chętnych na tego gracza. W pomocy może nie mieliśmy takiego lidera ale był to kolektyw. W obronie wyróżnili się chociażby lewy obrońca Juninho, który już został sprzedany do Palmeirasu. Do tego na prawej stronie szalał Bruno Vieira ale i on odejdzie do Fluminense. Na środku również świetnie spisywał się duet Edson Silva i Roger Carvalho. W bramce wielokrotnie cuda wyprawiał Wilson. Ale jednak największą gwiazdą tego zespołu był trener Jorginho. On właśnie potrafił wycisnąć z tych zawodników więcej niż się dało ale jak już wiemy w 2012 roku nie poprowadzi Figueirense, bo powiedział, że odchodzi ale póki co o żadnym innym klubie nie ma żadnego info. A jeśli idzie o skład Figueirense, który ja widzę tutaj:
Wilson; Bruno, Roger Carvalho, Edson Silva, Juninho; Tulio, Ygor, Coutinho, Maicon; Wellington Nem, Julio Cesar