99% wszystkich postow tutaj to pieprzenie jak na polskim, kiedy trzeba bylo napisac wypracowanie nieznajac lektury. Jak czytam teksty typu 'ja nie jestem uzalezniony i nigdy nie bede' albo 'jak ja moge przestac grac kiedy chce to i Ty mozesz' to rece opadaja. Fakt jest taki, ze hazard jest jednym z najciezszych nalogow, do ktorego najczesciej sie powraca. Na poczatku wplywa na psychike, potem dochodza problemy ze zdrowiem fizycznym. Nie ma co tego bagatelizowac tylko trzeba zglosic sie do profesjonalnej pomocy, zaczac chodzic na mitingi i przede wszystkim calkowicie przestac grac!! Nie zadne wirtualne, nie zadne granie za zlotowke az sie znudzi..
Skad to wiem? Bo sam jestem uzalezniony. Gram juz od ponad 10 lat, stracilem bardzo duzo szans w zyciu przez gre, kilka/kilkanascie razy siegalem dna. I co najwazniejsze - nie chodzi tutaj o pieniadze! Pieniadze mam i to duzo, pieniadze zawsze sie znajda jak sie chce grac, bo klamstw, ktorymi mozna sie posluzyc jest duzo. Ten nalog zabiera nam czas, zycie spoleczne, mozliwosci rozwoju kariery, przyjemnosci z malych rzeczy. Nie pieniadze! Pieniadze to najmniejszy problem, bo kazdy dlug mozna splacic.
Jestem uzalezniony, dalej gram, co prawda od pol roku duzo mniej i w jakis sposob udalo mi sie wyjsc z samego dna, ale juz mi umysl podpowiada, ze zaczalem kontrolowac swoje zycie - a to jest pierwszy krok do tego, aby znowu znalezc sie na dnie. Bo wcale 100% kontroli nad swoim zyciem nie mam. Ciesze sie zwyczajnie z tego, do czego pomimo nalogu doszedlem. Mam mieszkanie, zyje na swoim, mam cudowna dziewczyne, odbudowalem relacje z rodzina i wiekszoscia przyjaciol, ale daleko mi do idealu. Gdzies tam w glowie klebi mi sie pomysl, ze zwyczajnie przestane kiedys grac, bo mi sie to znudzi. Czasami juz nie gram calymi dniami, ale nadal najwieksze emocje w zyciu odczuwam w 4 kwarcie przy remisie i gdy moja druzyna wygrywa. Czyli znowu kolejny krok, aby wrocic na samo dno.
Ja mam jedna rade. Jezeli masz bardzo slaba wole, nie potrafisz sam w zyciu wychodzic z problemow to sam nalogu nie masz szans zwalczyc. Jak chcesz calkowicie przestac grac to mitingi, spotkania z hazardzistami (ktorzy podjeli decyzje, aby skonczyc z nalogiem), spotkania z psychologiem i jest szansa. Jezeli jednak bedziesz chcial dalej grac, ale jak to mowia w tym watku 'za grosze' to predzej czy pozniej siegniesz dna i wtedy zaczniesz pierwszy raz trzezwo myslec i zaluwazysz, w jakim bagnie sie znalazles.
Ja to bagno poniekad akceptuje a to juz jest bardzo wysoki wskaznik uzaleznienia, ale na dzis nie przeszkadza mi to w zyciu spolecznym czy uczuciowym wiec dalej gram. Mam jednak tylko iluzoryczna kontrole nad swoim zyciem, taka tymczasowa kontrole.
Zrobisz co uwazasz za stosowne, wszystko zalezy od Ciebie i na tym, co chcesz w zyciu robic.