OK. Oficjalne rozpoczęcie sezonu już w czwartek, dopiero zakończyliśmy pre-season, a to oznacza, że można chyba podać już jakieś ciekawe picki długoterminowe.
Atlanta Falcons wygrają NFC South @ 2.8, 1xbet
+
Atlanta Falcons awansuje do fazy play-off @ 2.1, 1xbet
NFC South to najrówniejsza dywizja w NFC i najtrudniej wskazać tu faworyta do wygrania. Ja stawiam na Falcons. Na początek odrzućmy może inne kandydatury.
Buccaneers? No zdecydowanie nie. Jestem wielkim fanem talentu Winstona, aż szkoda, że chłopak marnuje się w Tampie. Ale gość dostał od
NFL karę zawieszenia na trzy mecze za to, co zrobił w marcu 2016 roku. Trochę idiotyzm, ale cóż zrobisz. Bez niego Bucs przegrają zapewne pierwsze trzy mecze, a po powrocie wcale nie musi zmienić się na lepsze. Mają tam naprawdę niezłą defensywę, ale z przodu jest słabo. A Koetter to trener, który dawno powinien być zwolniony.
Panthers? Cam Newton jest genialny, naprawdę czasem można przecierać oczy ze zdumienia, bo gość siedzi w specyficznej drużynie, w której większość QB by sobie nie poradziła. To na barkach ich rozgrywającego leżą zwycięstwa ekipy. Ale to za mało w tak trudnej dywizji. Olsen młodszy nie będzie, a passing game tej drużyny to i tak wystarczająca zagwozdka. Wprawdzie na drafcie zabrali do Caroliny DJ Moore'a(nawet nie wiadomo, czy w ogóle będzie starteme w tym roku), ale reszta wyborów to po prostu upgrade defensywy. No ale i tak widać u nich pewne braki. Mike Adams ma już 37 lat i trudno oczekiwać od niego najwyższego poziomu. Falcons w trzeciej rundzie wybrali wprawdzie Rashaana Gauldena, który sprawiał dobre wrażenie na training campie, ale to też trochę wróżenie z fusów.
No i na końcu został faworyt bukmacherów.
Saints w tamtym roku totalnie zachwycili. Grali genialnie po obu stronach boiska i tylko cud w Minnesocie sprawił, że nie weszli do finału NFC. Jednak pierwsze dziwne ruchy zaczęli od draftu. Draft w 2017 roku w ich wykonaniu był przez ekspertów oceniany znakomicie, a teraz wymienili pierwszy i piąty pick oraz pierwszy w przyszłym roku, byleby złapać DE Davenporta. Cudaczna decyzja. Albo pick z czwartej rundy wydany na Ricka Leonarda, który był po roku grania jako OT i mógł równie dobrze być w ogóle niewybrany w późniejszych rundach. Do tego sam Brees skończył już 39 rok życia. Nie mówię, że to nie jest naprawdę niezły QB, ale umówmy się, to dwie półki niżej niż Brady czy Roethlisberger, mówię oczywiście o QB w jego wieku. I od razu mówię - Saints to wciąż drużyna, która spokojnie zrobi play-offy. Ale nie widzę u nich jakiegoś dużego progresu względem zeszłego sezonu.
Zauważyłem go za to u
Falcons. Naprawdę świetny draft. Nikt nie spodziewał się, że pierwszym ich pickiem będzie WR. W końcu to drużyna Julio Jonesa, totalnego kozaka na tej pozycji w całej lidze, który miał w tej linii nie najgorszego Sanu. Ridley będzie zastępował Jonesa, ilekroć ten będzie kontuzjowany. Przecież już w poprzednim sezonie zdarzyło się, że Falcons przegrali z Bills, bo nie grał Julio. Zabezpieczyli się na ten wypadek, świetny ruch. Kolejny pick w postaci CB, Olivera, także ocenić można tylko pozytywnie. Gość powinien pójść w pierwszej rundzie z takimi warunkami fizycznymi, wszyscy od razu okrzyknęli go jako steal. W dodatku w Atlancie zadbali o podpisanie Allena, który ma 27 lat, ale przede wszystkim jest ich najbardziej utalentowanym safety. W dodatku zadbali, by z drużyny nie uciekł Shelby, który może nie ma genialnych statystyk, ale jest przede wszystkim tanim i solidnym zmiennikiem na pozycji DE. Można też wspomnieć o przedłużeniu kontraktu z kickerem Falcons, Mattem Bryantem, który niejednokrotnie w kluczowych momentach ratował im zwycięstwa.
Więc tak naprawdę ciężko aż wskazać pozycję w Atlancie, na której potrzebowaliby upgrade'u na zaraz. Skład jest kompletny. No i nie wierzę, że Ryan zaliczy drugi tak "marny"(o ile w ogóle tak można napisać!) sezon. Gość wróci na dobre tory i Falcons powinni niszczyć. A SuperBowl tegoroczny będzie rozegrany na stadionie Atlanty, to dodatkowy smaczek, by cała drużyna spięła się na wyżyny.
Pierwszy trener, który zostanie zwolniony: Dirk Koetter @ 3.5, 1xbet
O
Buccaneers napisałem kilka zdań już wyżej. Koetter to gość, którego nie powinno być w lidze. Tampa w tamtym sezonie miała sporo niefarta i w tym zgodzimy się chyba wszyscy. Problem polega na tym, że w takich sytuacjach trener jest osobą, która powinna handicap przechylić na szalę jego drużyny. A w przypadku Tampy zdecydowanie tak nie było. Gość w dodatku chyba nie miał zaufania do Winstona, więc zaczął kombinować z Fitzpatrickiem, co się oczywiście nie powiodło. Coraz bardziej można przypuszczać, że dobry wynik z 2016 to był jednorazowy wyskok. I na pewno nie pomoże mu fakt, że Winston nie zagra w trzech pierwszych meczach. Sezon zaczną być może od 0-3 i niejako mecz w czwartej kolejce z Bears może być decydujący, bo w week 5 to dla nich bye week, a potem gra z Falcons(czyli praktycznie z góry można założyć kolejną porażkę). Zdecydowanie ciężki to będzie sezon dla tego pana i nie wróżę mu, by wytrzymał go do końca, tu trzeba jak najszybciej zmiany.
Detroit Lions under 7,5 @ 1.87, 1xbet
Kurs może nie jest jakoś mocno zachęcający, ale ja mam przeczucie, że Lions mogą nawet zająć ostatnie miejsce w dywizji. W tym roku będzie im naprawdę ciężko. Rodgers jest w pełni zdrowy, dostał nowy kontrakt, a
Packers po nieudanym poprzednim sezonie postarają się zrobić co najmniej play-offy, a może nawet powalczyć o coś więcej. Drużyna z Green Bay to ogólnie faworyci do wygrania tej dywizji według mnie.
Vikings już w poprzednim sezonie zanotowali fantastyczny wynik, a teraz jeszcze załatwili usługi Cousinsa, tego się nikt chyba nie spodziewał i to naprawdę duży deal! Powalczą oni co najmniej o wygranie dywizji i powinni się załapać na dziką kartę w przypadku niepowodzenia. No i
Bears, którzy w ostatnich dniach są na ustach wszystkich fanów za sprawą dealu z Raiders, na mocy którego w Chicago będzie grał nie kto inny jak sam Khalil Mack, prawdopodobnie przyszły HoF, no i obecnie TOP3 linebacker ligi. Bears dali tym samym sygnał, że chcą sukcesu tu i teraz. Ich linia defensywna wygląda teraz naprawdę kozacko, a oni prócz tego przedłużyli kilku innych graczy jak Callahan czy Amukamara. Przed offseasonem drużyna potrzebowała WR, to od razu zatrudnili Robinsona i Gabriela. Trubisky za to dostał drużynę pod siebie. To naprawdę odważne ruchy ze strony Bears, by budować drużynę pod niego, ale warto zauważyć, że na samym początku 2018 roku Bears zatrudnili Matta Nagy'ego na swojego nowego trenera. To gość, który był koordynatorem ofensywy w Chiefs i robił tam niesamowitą robotę. To idealny kandydat, który pomoże Trubisky'emu w rozwoju. A do tego ma defensywę, o którą nawet nie musi się martwić! Bears to czarny koń tegorocznych rozgrywek.
No i to wszystko powoduje, że
Lions powinni zaliczyć regres. Nie przekonywali mnie już w poprzednim sezonie, choć bilans mieli niezły. No ale wystarczy wspomnieć o ich koszmarnym pre-sezonie, najgorszym od lat. Trzy porażki i bilans punktów 77-111 mówi chyba sam za siebie. W dodatku ich defensywa wyglądała tragicznie. Zawiódł Darius Slay, a Jarrad Davis czy Teez Tabor, w których pokładano duże nadzieje i którzy mieli wejść na poziom wyżej, w pre-sezonie pozostawili rozczarowujące wrażenie.