>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Pewne typy od Dzika.

wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) M.Gonzalez - A.Ramos Vinolas
Typ: 2
Kurs: 2,10

2)Juventus - Genoa
Typ:1
Kurs: 1,70

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 36 zł

Wyniki:
1) M.Gonzalez 2:1 A.Ramos Vinolas ⛔
2)Juventus 3:2 Genoa ✅



Obecne turnieje nadal trwają, ale już dziś startuje kolejna świetnie obsadzona impreza w Monte Carlo. Kilka meczów pierwszej rundy zostanie już rozegranych, a ponadto nadal trwają kwalifikacje. Właśnie ze spotkań kwalifikacyjnych wybrałem dwa pojedynki, a pierwszy z nich to rywalizacja Gonzaleza z Ramosem Vinolasem.
Gonzalez na dobrą sprawę sezon rozpoczął dopiero w lutym wraz ze startem rywalizacji na kortach ziemnych. Bardzo przyzwoicie wypadł w Santiago, gdzie po zwycięstwach nad Monaco i Souzą doszedł do ćwierćfinału, w którym uległ Robredo. Gra w Santiago ewidentnie mu pasuje, ponieważ miesiąc później wygrał challengera również w tym mieście. Ostatnio swoich sił próbował w St.Brieux, ale udział zakończył w półfinale z rewelacyjnym Teixeirą. Tutaj w kwalifikacjach rozpoczął od zwycięstwa nad Ogerem.
Ramos Vinolas również sezon rozpoczął od startów na mączce, ale brak u niego jakiegoś rewelacyjnego startu jak dotąd. Najlepszy występ to ćwierćfinał w Marakeszu, a w pozostałych turniejach był podobny scenariusz, czyli wygrany jeden mecz, ale zazwyczaj po nim całkiem niespodziewana porażka. Ostatnio występował w jeszcze trwającym turnieju w Houston, gdzie pokonał Dabula, a uległ Fishowi. W tych kwalifikacjach niezwykle pewnie pokonał Berrera.
Bez wątpienia jest to mecz, w którym każdy wynik jest możliwy, a szanse są 50:50. Nie wiem czemu bukmacherzy nieco faworyzują Gonzaleza, ale przynajmniej jest okazja zagrać na Ramosa Vinolasa po bardzo przyzwoitym kursie. Obaj preferują tą nawierzchnię, więc zadecydować może tutaj dyspozycja dnia. Ogólnie możliwości obu są bardzo podobne, potrafią wyeliminować naprawdę solidnego zawodnika, ale również w dość niespodziewany sposób przegrać mecz. Ostatnio więcej takich wpadek miał Hiszpan, ale ten turniej rozpoczął naprawdę dobrze i mam nadzieję, że podtrzyma formę w tym spotkaniu.


Skala osłabień przed jakimi stanął przed tygodniem Juventus okazała się na tyle duża, że jego trener Luigi Del Neri odstąpił nawet od swej ulubionej taktyki zamiast w 4-4-2 ustawiając swój zespół w systemie 4-5-1 z Matrim na pozycji wysuniętego napastnika. W fazie ofensywnej, gdy z boków mieli go wspierać Pepe i Krasić miał on przechodzić w 4-3-3 jednak do przerwy obserwować można to było sporadycznie. A skoro osamotniony Matri nie był w stanie w pojedynkę ograć defensywy Romy, a Krasić głównie wikłał się w próby indywidualnych rajdów, to dużo ciekawiej było pod bramką broniącego z konieczności Storariego, który paradami po strzałach Vucinicia, Tottiego czy De Rossiego pokazał, że na pewno nie jest bramkarzem gorszym od nadmiernie faworyzowanego Buffona. W podobnym tonie wypowiadać można się zresztą o całym składzie i taktyce Bianconerich, którą tak na dobrą sprawę bardziej od Del Neriego wykreowały zewnętrzne okoliczności. Gdyby nie kontuzje wybory Del Neriego byłyby bowiem z całą pewnością inne, co tak dobrze mogłoby się już dla niego nie skończyć. A tak w drugiej połowie po uporządkowaniu środka pola oraz odważniejszych próbach przejścia do ataku Juventus strzelił dwie bramki dzięki wygranej 2-0 zachowując jeszcze cień nadziei na zajęcie czwartego miejsca, do którego traci po tym meczu osiem punktów. Oprócz Storariego w głównej mierze podziękować można za to dwukrotnie asystującemu Grosso, który przypomniał się w formie ze zwycięskich dla Italii MŚ w 2006 roku oraz potrafiącym zrobić użytek z jego akcji Krasiciowi i Matriemu. Mniej trenerowi, który często zbyt łatwo zasłaniając się absencjami tym razem po prostu na nich skorzystał, przypadkiem zyskując nowy pomysł na drużynę. Sugerując się zapowiedziami włoskich mediów w pojedynku z Genoą spodziewać można się bowiem powielenia wypróbowanej w Rzymie taktyki i składu, w którym zmieni się tylko obsada boków obrony. W spotkaniu z Romą kolejną żółtą kartkę obejrzał bowiem Grosso, a urazu doznał Motta, za których pojawią się Traore i Soerensen względnie Grygera. Na Genoę, która po zapewnieniu sobie w praktyce utrzymania prezentuje się co najwyżej bezbarwnie i tak powinno to jednak wystarczyć. W przegranym przed tygodniem meczu z Cagliari (0-1) po podopiecznych Davide Ballardiniego aż nadto widać bowiem było brak motywacji, nad którym ich kibice jeszcze długo po meczu nie potrafili przejść do porządku dziennego. Na terenie Juventusu na więcej liczyć nie mają prawa, zwłaszcza, że ich pupile nigdy, a ostatnio w szczególności nie radzili sobie tam zbyt dobrze z dziewięciu poprzednich wizyt przegrywając aż osiem (0-1-8). Ale mimo wszystko Juventus łapie dobry wiatr i moim zdaniem poradzi sobie dzisiaj z Genoa.

Absencje*Grosso(z), Chiellini, Iaquinta, Quaglierella, De Ceglie, Buffon, Sissoko, Rinaudo, Salihamidzić? (Juventus) – Criscito(z), Veloso, Kucka, Destro (Genoa)


Bilans Juve u siebie 7-3-5 Bilans Genoa na wyjeździe 4-6-6

Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Juventusu Z-Z-R-P-P
Juventus 0:2 Bologna
Juventus 0:1 Milan
Cesena 2:2 Juventus
Juventus 2:1 Brescia
Roma 0:2 Juventus

Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Genoa P-R-Z-P-P
Catania 2:1 Genoa
Inter 5:2 Genoa
Genoa 1:0 Palermo
Bologona 1:1 Genoa
Genoa 0:1 Cagliari
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1)BARI-CATANIA* ✅
Typ: x
Kurs: 2,80

2)Valencia - Villareal ⛔
Typ: HT/FT 2/1
Kurs: 23,00

Stawka: 2zł
Potencjalna wygrana: 130 zł





Przed meczem z Palermo w dziesięciu meczach rozegranych pod wodzą Diego Simeone drużyna Catanii zdobyła zaledwie dziesięć oczek (3-1-6), co w naturalny sposób wzbudzało szereg wątpliwości o to czy Argentyńczyk jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Dosyć niespodziewanie zarówno on jak i jego zwolennicy koronny argument za kontynuowaniem jego związku z Catanią otrzymali w Derby di Sicilia, które zakończyły się najwyższym w historii domowym zwycięstwem Rossazzurrich nad Palermo. Aby do tej beczki miodu z napisem 4-0 dodać łyżkę dziegciu wspomnieć w tym miejscu należy jednak o samej grze, która równie genialna co sam wynik wcale nie była. Spotkanie miało bowiem bardzo wyrównany przebieg, a wynik był wypadkową stuprocentowej skuteczności gospodarzy oraz szczęścia jakie towarzyszyło im pod bramką Sirigu. Pierwszego gola wpakował mu bowiem …jego kolega z zespołu Balzaretti, a kolejne to rezultat odsłonięcia się gości i mnóstwa miejsca jakie na przeprowadzenie kontrataków pozostawili oni przez to miejscowym, którzy skrzętnie z niego skorzystali wszystkie cztery celne uderzenia zamieniając na bramki. Skutecznej u siebie aż do bólu Cataniii, która na Stadio Angelo Massimino wygrała cztery ostatnie mecze z dala od niego takie rzeczy się jednak nie zdarzają. Ostatni punkt jaki przywiozła z delegacji datuje się bowiem na 2 lutego (w tym sezonie bilans wyjazdów to zaledwie 0-4-11), a ostatnia odniesiona tam wygrana to 7 luty roku ubiegłego (od tamtej pory 0-8-14), co musi wróżyć kłopoty nawet na stadionie czerwonej latarni ligi. Zwłaszcza, że stąpające już jedną nogą po drugoligowym gruncie Bari z Serie A postanowiło pożegnać się w sposób godny, co pokazał jego ostatni występ na stadionie Parmy i niespodziewana wygrana 2-1. Jeśli Galletti równie ambicjonalnie potraktują wizytę Catanii to znowu na przekór powszechnym prognozom mogą pokusić się o niespodziankę nawiązując jednocześnie do dobrej tradycji ostatnich domowych spotkań z tym zespołem, z których dziesięciu przegrali tylko dwa (6-2-2).*

Absencje*Barreto, Kutuzov, S. Masiello, Okaka, Romero, Castillo? (Bari) - Silvestre(z), Spolli, Llama, Sciacca, Martinho, Bellusci? (Catania)

Trwające serie
Bari u siebie 12 spotkań bez zwycięstwa
Catania 8 meczów bez remisu, na wyjazdach 22 spotkania bez zwycięstwa
H2H na boisku gospodarza:*6-5-5-, bramki 17-16
W pierwszej rundzie*0-1

Bilans Bari u siebie 2-5-8 Bilans Catanii na wyjeździe 0-4-11

Pięć ostatnich spotkań Bari Z-P-R-P-R
Bari 1:1 Fiorentina
Udinese 1:0 Bari
Milan 1:1 Bari
Bari 1:2 Chievo
Parma 1:2 Bari

Pięć ostatnich spotkań Catanii Z-P-Z-P-Z
Catania 2:1 Genoa
Fiorentina 3:0 Catania
Catania 1:0 Sampdoria
Udinese 2:0 Catania
Catania 4:0 Palermo



W poprzedniej kolejce Valencia pokonała na wyjeździe Getafe 4:2. Pierwszą połowę wygrali gospodarze 1:0 po bramce niezawodnego Manu del Morala w 13 minucie. Nietoperze, jak to często bywa, potrzebowały sporo czasu, by zagrozić bramce przeciwnika. Kilka takich akcji zobaczyliśmy mniej więcej po pół godzinie gry, ale żadna z nich nie przyniosła rezultatu. W 46 minucie było już 1:1. Mata dograł w tempo do Soldado, a Żołnierz wystrzelił po raz pierwszy. Druga bramka dla Walencji była bardzo podobna do pierwszej, z tą różnicą, że podającym był Jonas. Dwie minuty później Mane popełnił fatalny błąd. Piłkę wyłuskał Soldado i strzelił swoją trzecią bramkę. Z gospodarzy kompletnie uszło powietrze. Wykorzystał to Mata, który przeprowadził indywidualną akcję lewym skrzydłem i zakończył ją precyzyjnym podaniem do Soldado. Żołnierz dopełnił formalności mocnym strzałem pod poprzeczkę. Getafe po bramce Sardinero w 88 minucie zmniejszyło rozmiar porażki, ale była to bramka na otarcie łez. Valencia wygrała w przekonujący sposób, choć trzeba sobie powiedzieć, że było to zwycięstwo bardziej efektywne niż efektowne. Swój dzień miał Soldado. Getafe popełniło zbyt dużo błędów, by liczyć na korzystny rezultat.
Villarreal przegrał 0:1 z Barceloną. Żółte Łodzi Podwodne miały kilka sytuacji do strzelenia bramki, ale znakomicie bronił Victor Valdes. W czwartek podopieczni Garrido zdeklasowali Twente 5:1 i są już jedną nogą w półfinale LE.
Niedzielne Derby na Mestalla będą jednocześnie eliminacją do przyszłorocznej LM. Na chwilę obecną w lepszej sytuacji jest Valencia, która wyprzedza swojego lokalnego rywala o 3 punkty. Gdyby Nietoperzom udało się wygrać, to ich przewaga wzrośnie do 6, a w zasadzie do 7 punktów, gdyż na El Madrigal był remis 1:1.
8-4-3 bramki 23-15 to domowy bilans Walencji. Nie rzuca on na kolana, jeśli pod uwagę weźmiemy to, że dotyczy on 3 drużyny w tabeli. Valencia dobrze radzi sobie w delegacjach, gdzie wywalczyła o punkt więcej, niż u siebie w domu. Żółte Łodzi Podwodne znacznie lepiej radzą sobie na własnym boisku. Na wyjeździe mają bilans 5-3-6 bramki 19-21. Mimo wszystko pamiętać trzeba, że jest to mecz derbowy, a na dodatek z wysoką stawką. O końcowym rezultacie mogą decydować szczegóły. Bilans H2H na Mestalla to 5-2-3 bramki 21-17. Ostatni mecz to 4:1 dla gospodarzy, wcześniejszy to remis 3:3.
Valencia przystąpi do meczu w najsilniejszym składzie. W drużynie gości nie zagrają Senna, Gonzalo i Angel.
Bukmacherzy dość mocno faworyzują Walencję. Kurs ok. 1.90 - 2.00 moim zdaniem absolutnie nie nadaje się do gry. Każdy może tu wygrać. Villarreal ma w nogach mecz w LE, ale myślę, że ten czynnik nie odegra większego znaczenia. Żółte Łodzie Podwodne rozniosły Twente 5:1 po znakomitej grze. Nastroje w drużynie są bardzo dobre, forma również. Jeśli uda się przenieść formę na następny mecz, co jest bardzo prawdopodobne, to goście na Mestalla nie powinni przegrać. O zmęczeniu wtedy też się nie pamięta. Wydaje mi się, że Valencia po pierwszej połowie może przegrywać, a po drugiej połowie wywalczy zwycięstwo jak w meczu z Getafe. Zawsze można spróbować ten kurs HT/FT 2/1.

Bilans Valencii u siebie 8-4-3 Bilans Villarealu na wyjazdach: 5-3-6

Pięć ostatnich spotkań Valencii Z-P-P-P-Z
Valencia 0:1 Barcelona
Mallorca 1:2 Valencia
Saragossa 4:0 Valencia
Valencia 0:1 Sevilla
Getafe 2:4 Valencia

Pięć ostatnich spotkań Villarealu Z-P-Z-Z-R
Villareal 1:0 Hercules
Athl. Madryt 3:1
Villareal 1:1 Gijon
Bilbao 0:1 Villareal
Villareal 0:1 Barcelona
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1)Kielce - Wisla
Typ: 2
Kurs: 2,20

2)Queen of South - Ross County
Typ: 1
Kurs: 2,20

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana 48 zł

Wyniki:
1)Kielce 2:2 Wisla???? ⛔ Wilk pomylił bramki. ????
Queen of South 0:2 Ross County ⛔


Wisła ma już osiem punktów przewagi nad drugą Jagiellonią i drogę do mistrzostwa otwartą. Niestety nie wynika to z wspaniałej gry Białej Gwiazdy, która mogła by zapewnić jakiekolwiek sukcesy w europejskich pucharach. Wisła gra przeciętnie, ale cała grupa pościgowa jeszcze gorzej i wygląda na to, że nikt nie chce Wisły dogonić. Najlepszym przykładem mecz sprzed tygodnia gdy Wisła pokonała wicelidera bez większego wysiłku sama nie prezentując absolutnie nic ciekawego. Obie bramki padły bo kiksach obrońców gości i podopieczni Roberta Maaskanta nawet nie musieli pokazywać czy są w stanie przeprowadzać jakieś płynne akcje. Dwa wcześniejsze mecze Wisły to remisy 2:2 z Polonią w Bytomiu i z Podbeskidziem w PP. Jeśli więc spojrzymy na lidera z tej perspektywy to wcale to wszystko nie wygląda tak kolorowo jak pokazuje tabela. Z pewnością od Wisły można oczekiwać więcej i powinna ona grać lepiej. Monolitem nie jest obrona, a szczególnie nie przewidywalny jest Chavez, który jest mało dynamiczny i nie zawsze dobrze się ustawia. Wydaje się, że dużo lepszym „uczniem” Jaliensa byłby Bunoza no ale on doznał kontuzji. Jeśli mowa o grze ofensywnej to niezmiennie duże chęci do gry przejawia Małecki, ale już np, kreowany na gwiazdę Melikson nie był w meczu z Jagiellonią widoczny, żadnym ciekawym zagraniem jak we wcześniejszych meczach nie popisał się Jirsak. Siłą rzeczy w ataku osamotniony miota się Genkow, któremu przy ostatniej bramce asystował Parejko...Gdyby tylko Wisła jechała do rywala w lepszej formie możnaby pokusić się o typ przeciw niej. A ponieważ Korona jest jedną z najsłabszych drużyn wiosną to byłoby to spore ryzyko. W pięciu wiosennych meczach kielczanie stracili już 13 bramek, a od czterech meczy kontynuują mało chlubną serię meczów z trzema straconymi bramkami. Strzelili je im kolejno drużyny Widzewa, Polonii Bytom, Cracovii i Polonii Warszawa, a więc zdecydowanie nie czołowe i bramkostrzelne drużyny naszej ligi. Czy więc z Wisłą może być lepiej? Za Koroną stoi historia jej spotkań z Wisłą, bo z czterech rozegranych w Kielcach meczy Biała Gwiazda wygrała tylko jeden, zresztą bo trudnym boju. Również w rundzie jesiennej kielczanie byli prawdopodobnie najlepszym zespołem, który w tym sezonie przyjechał na Reymonta 22. To wszystko jednak historia, teraz Korona jest w poważnym kryzysie i na dodatek zagra osłabiona. W niedzielę Marcin Sasal nie może skorzystać z Pilarza, Markiewicza, Golańskiego, Puriego, Kuzery i Maliszewskiego. W zdecydowanej większości są to ubytki w linii obrony, która już teraz jest głównym problemem Korony. Ważne, że do składu wraca Hernani i to jest zawodnik, który może dać impuls swoim kolegom do większej koncentracji. Nie ulega wątpliwości, że to Wisła będzie prowadzić grę, ale ponieważ nie ma w Ekstraklasie drużyny, którą z przyjemnością oglądało by się w ataku pozycyjnym to Korona ma szanse przynajmniej na punkt. Trzeba tylko wreszcie zagrać poprawnie w obronie, ustrzec się błędów które umożliwią np. Małeckiemu dynamiczny rajd w pole karne. Ale Wisła zmobilizowana będzie potrafiła wygrać dzisiejsze spotkanie w co sam bardzo wierzę.


Bilans Wisły u siebie 8-2-0 Bilans Kielc na wyjeździe wynosi 4-2-4


Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Wisły Z-R-R-Z-Z
Gdynia 0:1 Wisła
Wisła 3:1 Ruch
Wisła 2:0 Widzew
Bytom 2:2 Wisła
Wisła 2:0 Jaga

Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Kielc P-P-R-P-R
Zagłębie 1:1 Kielce
Widzew 3:1 Kielce
Kielce 3:3 Bytom
Cracovia 3:0 Kielce
Kielce 1:3 Polonia Warszawa



Ostatnie sześć meczy miedzy tymi drużynami to 4-2-0 bramki 10-3 na korzyść Queens Of the South.
Dzisiaj obie drużyny zagrają w najsilniejszych zestawieniach, no może z wyjątkiem napastnika Queens
Colin’a McMenamin’a, który zagrał już w tych rozgrywkach w drużynie Dundee.
Ogólnie jestem zaskoczony kursami na to spotkanie. Queens jest lepszą drużyną od zespołu J. Caldrwooda. Posiada więcej zawodników którzy mogą wsiąść na siebie ciężar spotkania, a co za tym idzie daję im po prostu więcej szans na końcowy sukces.*
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1)Gijon - Osasuna
Typ: 1
Kurs: 2,30
2)Jagiellonia Białystok – Arka Gdynia
Typ: 1
Kurs:
1,75
3)Leverkuzen – St. Pauli
Typ: 1
Kurs: 1,30
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 54 zł
Wyniki:
1)Gijon 1:0 Osasuna ✅
2)Jagiellonia Białystok 1:0 Arka Gdynia ✅
3)Leverkuzen 2:1 St. Pauli ✅
Wygrana: 54 zł ✅

Sporting Gijon nie tylko był sprawcą największej sensacji w 30 kolejce, co było przedmiotem licznych komentarzy. Podopieczni Manolo Preciado przede wszystkim zdobyli bardzo cenne 3 punkty. Sytuacja zespołu w tabeli uległa poprawie, ale jest jeszcze daleka od ideału, bo 35 punktów nie gwarantuje niczego. Wypadałoby utrwalić zwycięstwo nad Los Blancos i dopisać kolejne 3 oczka. Szansa ku temu jest duża, bo Sporting na pewno jest bardzo podbudowany zwycięstwem w Madrycie. Forma też jest wysoka, bo 4 ostatnie mecze to 10 punktów.
Osasuna zaś jakby traciła impet. W przegranym meczu z Atletico było to widać bardzo dobitnie. Los Colchoneros wchodzili w obronę Osasuny jak w masło i wygrali 3:2. Trzeba sobie powiedzieć, ze był to najniższy wymiar kary dla podopiecznych Jose Luisa Mendilibara.
Domowy bilans Sportingu to 6-5-4 bramki 17-13. Bilans Osasuny na wyjeździe to 2-2-11 bramki 14-26.
W drużynie gospodarzy nie zagrają Cuellar, Ayoze i Canella. Na urazy skarżą się Diego Castro, Sastre, Bilic i Moran. W drużynie gości nie zagrają Sergio, Masoud, Aranda i Ruper Lopez.
Na El Milinon Sporting przegrał po raz ostatni 2 stycznia z Malagą. W sześciu kolejnych spotkaniach 4 razy wygrywał i 2 razy remisował. Osasuna wygrała dwa ostatnie mecze wyjazdowe z Malagą i Herculesem. Wcześniej ta sztuka nie udała jej się ani razu. Nie za bardzo wierzę, by podopieczni Mendilibara zdołali ograć Sporting. Bilans H2H z ostatniej dekady to tylko dwa mecze. Oba wygrał Sporting. Ostatnio 3:2, wcześniej 2:1. Liczę na Manolo Preciado i jego podopiecznych. Jedynka.
Bilans Gijon u siebie 6-5-4 Bilans Osasuny na wyjeździe 2-2-11

Pięć ostatnich spotkań Gijon Z-Z-R-Z-P
Sevilla 2:0 Gijon
Gijon 2:0 Getafe
Villareal 1:1 Gijon
Gijon 1:0 Almeria
Real 0:1 Gijon
Pięć ostatnich spotkań Osasuny P-Z-Z-Z-R
Osasuna 0:0 Deportivo
Malaga 0:1 Deportivo
Osasuna 3:1 Santander
Hercules 0:4 Osasuna
Osasuna 2:3 Athletico Madryt


W zeszłą niedzielę na Reymonta Jaga miała udowodnić, że zasługuje na miano czołowej drużyny Ekstraklasy i że może jeszcze godnie powalczyć o tytuł. Nie udało się, choć na pewno nie był to tragiczny występ podopiecznych Michała Probierza. Winy trenera w tej porażce jest niewiele. Ustawił swój zespół bardzo dobrze, Jagiellonia wychodziła wysoko do atakujących Wiślaków, a w pierwszej połowie długimi fragmentami zmuszała gospodarzy do biegania spokojnie wymieniając podania. Może i nic z tego nie wynikało, ale przynajmniej nie było rozpaczliwej obrony i czekania na kontry. Probierz chciał pokazać, że jego zespół stać na równorzędną walkę z Wisłą. Nie da się jednak osiągnać dobrego wyniku na Reymonta jeśli dwóch obrońców dopuszcza się prostych błędów indywidualnych (przy pierwszej bramce Cionek, przy drugiej Arzumanjan), a czołowy napastnik nie strzela karnego. Nie najlepiej to świadczy o zawodnikach Jagiellonii, bo wszystkie te trzy błędy, które wpłynęły na wynik meczu były banalne i niewymuszone przez rywali. Przynajmniej jeden punkt uciekł więc Jagiellonii sprzed nosa i o mistrzostwie trzeba zapomnieć. Pozostała walka o wicemistrzostwo. Drugim ważnym wydarzeniem tygodnia w Białymstoku jest rozwiązanie kontraktu z Sotiroviciem. Przyznam szczerze miałem dobre zdanie o tym zawodniku, ale jeśli pozbywa się go z drużyny drugi kolejny trener w tym roku to znaczy, że Serb nie potrafi chyba funkcjonować w grupie ludzi. Jego kariera w Polsce na pewien czas wydaje się skończona, a Jagiellonia została bez dobrego napastnika. Seraltić to niewypał, Frankowski jest zupełnie bez formy i myślami daleko poza boiskiem, a figurujący w kadrze Pawłowski czy Jastrzębski to melodia przyszłości. Mecz meczowi nie równy i tym razem zagrać trzeba zupełnie inaczej niż z Wisłą. Teraz to Jaga musi sprostać roli faworyta i wygrać, a nie udało się jej to od 20 listopada. Najgorsze co mogą piłkarze z Białegostoku zrobić to zlekceważyć rywala, pomyśleć, że wreszcie przyjeżdża ktoś słaby i na pewno się przełamią. Arka ma bowiem nóż na gardle, ma też za sobą pierwszy pełny tydzień przepracowany pod wodzą Frantiska Straki. W zeszłym tygodniu w Łodzi było jeszcze po staremu czyli przyzwoicie w obronie, ale słabo w ofensywie. Napastnicy Arki pozostali w nim niezauważeni, a jeśli kogoś można pochwalić to znów pomocników – Bożoka i Zawistowskiego. To była nadal Arka jak pod wodzą Pasieki i jeśli nadal tak będzie wyglądać jej gra to trudno oczekiwać, że żółto-niebiescy wrócą z tego wyjazdu z punktami. Tu potrzebna jest totalna rewolucja i bardzo jestem ciekaw czy czeski trener cokolwiek w tej drużynie zmieni. Czy to w ogóle przy tej kadrze możliwe? Nie będę zbyt oryginalny, ale myślę, że Jagiellonia dosłownie wymęczy jednobramkowe zwycięstwo w tym meczu.
Dla ryzykownych polecam postawienie DW: 1:0 dla gospodarzy. ????
Bilans Jagi u siebie 7-1-1 Bilans Arki na wyjeździe 0-4-6
Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Jagiellonii P-P-R-P-R
Bełchatów 0:0 Jaga
Jaga 1:1 Śląsk
Jaga 1:1 Lechia
Lech 2:0 Jaga
Wisła 2:0 Jaga
Pięć ostatnich spotkań w wykoniu Arki R-R-R-P-P
Arka 0:1 Wisła
Arka 0:3 Lech
Górnik 2:2 Arka
Arka 1:1 Lublin
Widzew 0:0 Arka

Dwudziestą dziewiątą kolejkę zakończy pojedynek na Bay-Arena. Miejscowy Bayer Leverkusen w walce o wciąż realne mistrzostwo kraju zmierzy się z FC St. Pauli. Aptekarze tracą do lidera tabeli, Borussii Dortmund siedem oczek na sześć kolejek przed końcem. Zatem podopieczni Juppa Heynckesa zachowali matematyczne szanse na wygranie trofeum Die Meisterschaft. Ekipa z Leverkusen zanotowała przed tygodniem czwarte z rzędu zwycięstwo i dzięki temu ma bezpieczną przewagę nad trzecim Bayernem Monachium, a także coraz bardziej zbliżyła się do drużyny z Dortmundu. Po zaciętym spotkaniu na Fritz-Walter Stadion w Kaiserslautern Aptekarze pokonali Die Roten Teufel 1:0. Bramka na wagę zwycięstwa wpadła dopiero na kwadrans przed zakończeniem rywalizacji, a jej autorem był Sidney Sam, który w pierwszym meczu także wpisał się na listę strzelców. FCK dzielnie broniło się przed utratą gola, ale konsekwencja podopiecznych Heynckesa sprawiła, że komplet punktów powędrował na ich konto. W poważnych tarapatach znaleźli się piłkarze FC St. Pauli. Podopieczni Holgera Stanislawskiego znajdują się na przedostatnim miejscu w tabeli, choć nadal zachowali szansę na utrzymanie. W ostatnim spotkaniu jednak nie podołali Schalke 04 Gelsenkirchen, a pojedynek na Millerntor Stadion zakończono dwie minut przed końcem. Powodem takiej reakcji sędziego byli poirytowani kibice Piratów, którzy zachowywali się fatalnie. W 88. minucie w kierunku arbitra liniowego poleciał kubek z piwem, który trafił go w głowę, co przelało czarę goryczy i sędzia główny podjął decyzję o przerwaniu pojedynku. Wydział Dyscypliny DFB ukarał beniaminka, zaś trzy oczka powędrowały na konto Schalke 04. Historia spotkań obu ekip przemawia za ekipą z Hamburga, która wygrała siedem z 16 pojedynków z Aptekarzami, podczas gdy zespół z Bay-Arena tylko cztery. Ostatni pojedynek był właśnie czwartym triumfem Bayeru, który zapewnił na kilka minut przed końcowym gwizdkiem Renato Augusto. Brazylijczyk jednak nie zagra w najbliższym pojedynku ze względu na zły stan zdrowia. Ponadto Heynckes nie skorzysta także z Manuela Friedricha i Benedikta Fernandeza. Holger Stanislawski natomiast będzie musiał obejść się bez kontuzjowanych Volza, Rothenbacha, Moreny, Oczipki i Zambrano. Za kartki natomiast pauzować będą Kalla i Bartels.
Bilans Leverkuzen u siebie 7-4-3 Bilans St. Pauli na wyjeździe 4-1-8
Pięć ostatnich spotkań Leverkuzen Forma:*Z-Z-P-Z-P
Werder 2:2 Leverkusen
Leverkusen 3:0 Wolfsburg
Mainz 0:1 Leverkusen
Leverkusen 2:0 Schalke
Kaiseslautern 0:1 Leverkusen
Pięć ostatnich spotkań St.Pauli Forma:*P-P-P-P-P
St.Pauli 0:1 Hannover
Nuernberg 5:0 St.Pauli
St.Pauli 1:2 Stuttgart
Frankfurt 2:1 St.Pauli
St.Pauli 0:2 Schalke
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Athletico Madryt – Sociedad ✅
Typ: 1
Kurs: 1,65

2)Orlando Magic – Chicago Bulls ⛔
Typ: 2(-4)
Kurs: 1,90

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana:31 zł



W środku tygodnia Quique Flores po porozumieniu z zarządem ogłosił, że po sezonie nie będzie już trenerem Atletico Madryt. Włodarze Rojisblancos byli nieusatysfakcjonowani dotychczasowymi wynikami zespołu, a i sam trener nie ma za bardzo pomysłu na ustabilizowanie formy swoich podopiecznych. Tak na prawdę jednak ta informacja nie powinna podziałać demobilizująco na Los Colchoneros, a wręcz przeciwnie: od najbliższego spotkania każdy piłkarz Atletico będzie już pracował na zasługi dla nowego coacha. Część graczy niepewna bytu w klubie zawalczy o miejsce, a ci bardziej znaczący o pozycje lidera. Zresztą o żadnym rozluźnieniu w szeregach Atletico nie ma mowy. To profesjonaliści, a wbrew pozorom gracze ze stolicy mają jeszcze sporo do ugrania w tym sezonie. Zespół Atletico zajmuje obecnie 8 miejsce w lidze, ale traci ledwie 3 punkty do plasującego się na 5-tej pozycji Athleticu Bilbao. Do końca sezonu Rojisblancos mają stosunkowo łatwych rywali, więc grzechem byłoby nie zapewnić sobie awansu do przyszłorocznej edycji Ligi Europejskiej. Do starcia z Realem Sociedad gospodarze podejdą opromienieni heroicznym zwycięstwem z Osasuną w Pampelunie (3-2). Bohaterem tego spotkania został Diego Costa, który zaliczył hattricka, i kto wie czy wobec słabszej formy Forlana na dłużej nie zagości w pierwszej 11-stce Floresa obok Kuna Aguero. Real Sociedad przystąpi do spotkania na Vicente Calderon w minorowych nastrojach. Beniaminek przegrał 4 ostatnie mecze i niebezpiecznie pikuje w dół tabeli La Liga. Piłkarze Martina Lasarte wyglądają na wyczerpanych i nieco przerażonych obecną sytuacją. Przed tygodniem kiedy Baskowie przegrywali na własnym boisku z Herculesem (1-3), nie było widać w poczynaniach Realu tej ikry i energii, którą imponowali na początku sezonu: po straconych golach gracze Sociedadu spuszczali głowy i w ciszy udawali się na środek boiska, co nie jest dobrym symptomem. Do meczu z Atletico goście ponownie przystąpią osłabieni brakiem podstawowego napastnika - Joseby Llorente, którego kontuzja zbiegła się ze słabszą formą jego drużyny. W zespole gospodarzy nie zagra obrońca Antonio Lopez, dla którego jednak Flores w szerokiej kadrze Los Colchoneros z pewnością znajdzie następce. Na jesieni po pasjonującym spotkaniu Atletico wygrało na Anoeta (4-2), mimo że dwukrotnie przegrywało. Spodziewam się, że także i tym razem gospodarze, przy wsparciu własnej publiczności zaaplikują swoim będącym bez formy rywalom kilka goli. Powiem szczerze, że nie lubię stawiać na Atletico, gdyż jest to bardzo chimeryczny zespół, ale wobec powyższych faktów wydaje mi się, że ich wygrana w niedzielę jest bardzo prawdopodobna.

Bilans Athletico u siebie 7-3-5 Bilans Sociedad na wyjeździe 3-1-11


Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Madrytu: Forma:*Z-P-R-Z-R
Getafe 1:1 Madryt
Madryt 3:1 Villareal
Almeria 2:2 Madryt
Madryt 1:2 Real Madryt
Osasuna 2:3 Madryt

Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Realu Sociedad Forma:*P-P-P-P-R
Sociedad 1:1 Levante
Deportivo 2:1 Levante
Sociedad 0:2 Malaga
Santander 2:1 Sociedad
Sociedad 1:3 Hercules


Orlando zagra bez swojego lidera i największej gwiazdy - Dwighta Howarda, który został zawieszony. Ponadto nie zagrają JJ Reddick i Quentin Richardson, co mocno ograniczy możliwości rotacji. Chicago jest w wybitnej formie. Wygrało 6 meczów z rzędu i walczy o najlepszy bilans w NBA na koniec sezonu. Nie tak dawno, bo na początku marca, Byki pokonały Magików grających w pełnym składzie 89-81. Moim zdaniem pewna, przynajmniej 10-cio punktowa wygrana gości.
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) LAA - Toronto ⛔
Typ: over 4,00
Kurs: 1,85

2)Miami Heat - Boston Celtics ⛔
Typ: 2
Kurs:3,00

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 55 zł


Ostatnio w tej samej parze graliśmy over 3.5 i się nie udało, dziś linia wyższa, ale zakład wydaje mi się bardzo pewny, więc gram. Dla gości po raz pierwszy rozpocznie Jo-Jo Reyes, który w pierwszym meczu z ławki zrobił ERA 13.5! - to jest spory wyczyny, w tym sezonie grał tylko raz. W poprzednim - też zagrał tylko raz i jego ERA to...24.30! Reasumując - przez 3 sezony zagrał 7 razy i w żadnym spotkaniu nie zachwycił. LAA powinno dziś mieć ułatwione zadania, linia 4 runy przy dobrych wiatrach może zostać przekroczona nawet w jednym inningu. Polecam również LAA i LAA z handicapem! Bet dnia z MLB!


Walka o 2 miejsce na Wschodzie przed play-offs. Atut własnej hali, to może być za mało dla Miami, żeby pokonać Boston, który wyraźnie im nie leży. Celtics wygrali wszystkie mecze z Heat w tym sezonie i w moim odczuciu mają szanse na sweep. W konfrontacjach z Miami ekipa Doca Riversa na tle rywala imponuje zgraniem, znakomitą obroną i pomysłem taktycznym. Kurs na gości mocno zawyżony.
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Sacramento Kings - Los Angeles Lakers
Typ: 1
Kurs: 2,50

2) Cleveland Cavaliers - Washington Wizards
Typ: 2(+9,5)
Kurs: 1,55

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 39 zł


Zacznę od tego, że dla Kings jest to na 90% pożegnalny mecz z halą w Sacramento. Właściciel klubu po meczu ma podpisać umowę i przenieść klub do Kalifornii, gdzie Królowie będą grali już, jako Anaheim Royals. To ogromny cios dla Sacramento. Kibice tej drużyny, to jedni z najbardziej oddanych fanów w całej lidze, a Arco Arena to najgłośniejszy obiekt w NBA. Dzisiaj z jednej strony zawodnicy Sacramento dadzą z siebie wszystko, żeby godnie pożegnać się z publiką i podobnej mobilizacji spodziewam się ze strony fanów. Kto wie? Może wielki mecz przeciwko wciąż urzędującym mistrzom ligi skłoni szefostwo Kings do zmiany decyzji? Byłoby to na rękę Los Angeles Lakers, którzy otwarcie przyznają, że nie godzą się na przenosiny Kings do Anaheim. Czemu? A no choćby dlatego, że byłby to kolejny zespół w regionie Kalifornii, co zmniejszyłoby wpływy Jeziorowców. Lakersi będą prosto po trudnym, wczorajszym meczu ze Spurs, który choć wygrali, to ponieśli stratę w postaci kontuzji podstawowego centra Bynuma. Jackson byłby idiotą (a nie jest) jeśli tuż przed play-offs ryzykowałby zdrowie swoich pozostałych asów. Spodziewam się, że Lakersi przedrepczą to spotkanie, a to szansa dla Evansa i jego kolegów na godne zakończenie rozgrywek.

Cleveland Cavaliers, którzy &quot;walczą&quot; z Minnesotą Timberwolves o miano najgorszej drużyny tego sezonu mogą dzisiaj specjalnie nie przykładać się w meczu z Wizards, gdyż ewentualna porażka może im zagwarantować najgorszy bilans w lidze, a co za tym idzie znacznie zwiększyć szanse na pierwszy wybór w najbliższym drafcie.

Cavaliers w ostatnich meczach spisują się w miarę dobrze, lecz posiadają również coraz większe problemy z kontuzjami. W dzisiejszym meczu nie zagra kilku kluczowych zawodników, a drużyna nie powinna specjalnie wysilać się w dzisiejszym pojedynku. Goscie natomiast grają w ostatnich meczach rewelacyjnie, lecz na wyjazdach ciągle spisują się dużo słabiej, niż na własnej hali. Do zdrowia wrócił już chociażby Blatche, który spisuje się rewelacyjnie w ostatnich meczach Wizards. Goscie powinni dalej kontynuować grę młodym składem, który będzie przyszłością drużyny na najbliższe lata. Sporo do udowodnienia ma jeszcze John Wall, który w pierwszej połowie sezonu z powodu urazów nie występował w wielu meczach i później ciężko było mu nawiązać walkę z Griffinem o tytuł debiutanta roku. Niemniej jednak Wall zasługuje na wyróżnienie w tym sezonie, gdyż jako pierwszoroczniak na najtrudniejszej pozycji w lidze spisuje się rewelacyjnie. Wall powinien w najbliższych latach być jedną z najjaśniejszych gwiazd ligi, co powinien również udowodnić dzisiaj w starciu z mało zmotywowaną drużyną Cavaliers.

Wszystko wskazuje na to, iż Cavaliers odpuszcza dzisiejszy mecz z Wizards by zwiększyć do maksimum swoje szanse na pierwszy wybór w drafcie wokół którego mogliby zbudować swoją przyszłość po starcie Jamesa.
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Toronto Raptors - Miami Heat
Typ: 2(+9,5)
Kurs: 1,55
2) Phoenix Suns - San Antonio Spurs
Typ: 2(-1,5)
Kurs: 2,00
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 31 zł

W spotkaniu Toronto Raptors z Miami Heat zobaczymy prawdopodobnie pojedynek rezerwowych graczy obu drużyn.
Bukmacherzy wystawiając kursy sugerują się możliwością braku na ten mecz w szeregach Miami - Bosha, Wadea i Jamesa. Z raportów przedmeczowych wynika jednak, że zawodnicy Heat mają zagrać w tym spotkaniu. Nawet jeśli sytuacja się zmieni i trener Miami postanowi dać swoim najlepszym zawodnikom wolne rezerwowi gracze Heat powinni bez problemów nawiązać walkę z rezerwowymi zawodnikami Raptors. W składzie gospodarzy nie zobaczymy bowiem dzisiaj Bargnaniego, Calderona, Evansa, Weemsa, Barbosy czy Johsnona. Skład gospodarzy będzie więc również bardzo krótki i oparty głównie na niedoświadczonych zawodnikach. W takiej sytuacji uważam, że nawet rezerwowi gracze Heat powinni pokazać się ze znacznie lepszej strony na tle mniej doświadczonych kolegów z Toronto. Kilku zawodników drużyny Heat z pewnością będzie chciało zasłużyć na wejście do rotacji zespołu na mecze w play-offach i będzie starało się dzisiaj pokazać z jak najlepszej strony.
W spotkaniu rezerw Raptors i Heat uważam, ze bardziej doświadczeni zawodnicy z Miami nie powinni mieć większych problemów z nawiązaniem wyrównanej walki z graczami Raptors, którzy zagrają dzisiaj bardzo niedoświadczonym i krótkim składem.

San Antonio Spurs, którzy ciągle walczą o najlepszy bilans wygranych spotkań w NBA i przewagę parkietu w play-offach zmierzą się dzisiaj z Phoenix Suns, którzy w obecnym sezonie nie zagrają już w dalszej fazie rozgrywek.
Dla Suns dzisiejsze spotkanie nie ma więc żadnego znaczenia i z pewnością nie zobaczymy dzisiaj najsilniejszego składu gospodarzy. W przeciwieństwie do gospodarzy, goście będą dzisiaj bardzo zmotywowani, gdyż ewentualna wygrana może im zagwarantować najlepszy bilans w NBA i przewagę parkietu przez całe play-offy. We wczorajszym meczu z Lakers, Spurs pozwolili sobie na odpoczynek dla swoich najlepszych graczy. Dzisiaj w pojedynku z Suns zagrają jednak wszyscy gracze Spurs, co tłumaczone jest przez trenera drużyny chęcią utrzymania rytmu gry przed play-offami. Zdecydowanym faworytem wydają się być w takim wypadku goście, którzy wiedzą, o jak duża stawkę będą dzisiaj grac z przeciwnikiem, który nie ma już na pewno tyle mobilizacje do gry.
Phoenix Suns powinni podejść do dzisiejszego meczu ze Spurs w dość rezerwowym składzie dając odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Spurs natomiast przystąpią do dzisiejszego pojedynku w pełni sił i będą starali się dzisiejszą wygraną zapewnić sobie najlepszy bilans w lidze oraz zagwarantować przewagę parkietu w play-offach.
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
Wyniki:
1) Sacramento Kings - Los Angeles Lakers |DOGRYWKA| ⛔
2) Cleveland Cavaliers 100-93 Washington Wizards(+9,5) ✅
3) Toronto Raptors 79-97 Miami Heat(+9,5) ✅
4) Phoenix Suns 106-103 San Antonio Spurs(-1,5) ⛔
Strata: 20 zł ⛔
Stan konta: 193 zł ✅
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Tommy Robredo - Victor Troicki KRECZ - ZWROT
Typ: 1
Kurs: 1,65

2) Andy Murray - Gilles Simon ✅
Typ: 1
Kurs: 1,60

Stawka: 13 zł
Wygrana: 21 zł ✅


Tommy Robredo według mnie powinien stosunkowo łatwo pokonać Victora Troickiego. W zeszłym sezonie ograł go tutaj 6-4 6-3. Co prawda Troicki potem się zrewanżował na French Open, nie mniej Robredo lepiej gra na cegle od Serba. W ostatnim meczu pokonał Fernando Verdasco. Tommy bardzo dobrze serwował w tamtym meczu:
1st Serve Percentage 67% (40/60)
1st Serve Points Won 73% (29/40)
2nd Serve Points Won 60% (12/20)

Bardzo dobrze gra przy drugim podaniu, traci niewiele punktów przy swoim serwisie i to powinno wystarczyć na walecznego Troickiego. Fognini sprawił sporo kłopotów Serbowi. Victor wygrał jednak po 3 setach. Jutro nie powinien mieć tyle szczęścia.


Andy Murray grał dzisiaj z Radkiem Stepankiem i łatwo go pokonał. Po kilku porażkach Brytyjczyka z niżej notowanymi rywalami wreszcie przyszło zwycięstwo. Murray dzisiaj może nie zagrał rewelacyjnego meczu, ale na Stepanka to wystarczyło. Radek wczoraj ograł Cypryjczyka Baghdatisa, dziś był bez szans.

Przede wszystkim Andy Murray znakomicie dziś grał przy swoim podaniu. Jest to klucz do sukcesu na kortach ziemnych. Gilles Simon w ostatnim czasie nie przekonuje mnie swoją grą. W H2H prowadzi Andy Murray 4-1. Wygrał ostatnie 4 spotkania z Francuzem, zatem kurs 1,60 jest bardzo dobry do gry.
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) San Jose Sharks - Los Angeles Kings ⛔
Typ: 1
Kurs: 1,85
Goście bez Kopitara do końca sezonu co jest sporym osłabieniem. Szczególnie w perspektywie starcia z bardzo silnym zespołem Sharks. Po ostatnich kilku beznadziejnych występach w PO w tym roku Sharks mają dobre podstawy by się przełamać. Fantastyczne wyniki na koniec sezonu wprawiają kibiców w optymizm. Pamiętajmy, że nie tak dawno Sharks ograli hokeistów z LA pewnie, 6-1. A oprócz tego grywali między innymi ostatnio Dallas 6-0, Phoenix 3-1 i 4-1, Anaheim 4-2.. W tym sezonie na prawdę mają spore szanse na finał.Kings...no bedzie im cieżko bez Kapitana,może Quick coś uratuje,ale wydaje mi się że jego dobra postawa bedzie niewystarczająca na walkę z Sharks.
Stawka: 33 zł
Potencjalna wygrana: 61 zł ⛔
Stan konta: 171 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1)Hertha BSC Berlin - VFL Osnabrück
Typ: 1(-1,5)
Kurs: 1,80

Co tu dużo pisać przy tym typie. Hertha jest o wiele lepszym zespołem niż drużyna gości która broni się przed spadkiem. Do tego Hertha ma atut własnego boiska, a napastnicy drużyny z Berlina potrafią strzelać bramki i są w tym bardzo skuteczni.
Zanotowali 2 remisy i 1 porażkę u siebie z Union Berlin. Hertha ostatnio wygrała bardzo ważny mecz na szczycie z Vfl Bochum które miało bodajże serię około 15 meczy bez porażki.
VFL Osnabrück to ekipa z dołu tabeli która broni się przed spadkiem. Ostatnio grali mecz u siebie z ostatnią w tabeli Arminia Bielefeld i padł remis 0:0. Wcześniej grali z 15 w tabeli Karlsruher SC z którym zremisowali 2:2. Wcześniejsze mecze VFL Osnabrück to same porażki z klubami ze środka tabeli lub czołówki.
Ciekawym faktem jest to, że w rundzie jesiennej Hertha na wyjeździe przegrała 2:0 właśnie z VFL Osnabrück. Jutro liczę na rewanż ekipy z Berlina.
Bilans Herthy u siebie 10-2-2 Bilans Osnabruck na wyjeździe 1-3-10
Pięć ostatnich spotkań Herthy: Z-Z-R-Z-Z
Hertha 3:1 Frankfurt
Furth 0:2 Hertha
Ingolstadt 1:1 Hertha
Hertha 2:0 Paderborn
Bochum 0:2 Herha
Pięć ostatnich spotkań w wykonaniu Osnabruck: R-R-P-P-P
Osnabruck 0:2 Furth
Cottbus 2:0 Osnabruck
Osnabruck 1:3 Aachen
Karlsruhe 2:2 Osnabruck
Osnabruck 0:0 Bielefeld
2)Ferrer - Melzer
Typ: 1
Kurs: 1,45
Dotychczas obaj zawodnicy spotykali się ze sobą na korcie 5 razy, przed tym spotkaniem w bezpośrednim H2H prowadzi David Ferrer, 3-2. Pierwsze spotkanie odbyło się bardzo dawno, w roku 2002 na mączce w Bukareszcie, wtedy Hiszpan wygrał 6-4, 7-6. Następny mecz miał miejsce na Roland Garros 2003, wtedy Ferrer wygrał bardziej zdecydowanie, bo 6-2, 6-2, 7-6. Na kolejny pojedynek musieliśmy czekać długo, aż 6 lat - na hali w Rotterdamie, po trzech zaciętych setach David był po raz trzeci z rzędu górą. W poprzednim sezonie spotkali się ze sobą 2 razy, 2 razy w Paryżu - mączka i hala, oba mecze wygrywał Melzer. Jak będzie dzisiaj?
Do tego spotkania nie znajdziemy za dużo trendów, najciekawszy to ten, że Ferrer przegrał 4 z ostatnich 5 spotkań z zawodnikami z TOP10. Warto dodać, że 3 spotkania miały miejsce w Londynie, gdzie David był zupełnie bez formy. 2 mecze na Australian Open - pokonał Nadala, przegrał z Murrayem.
Ferrer obronił już punkty z poprzedniego sezonu za półfinał, w którym przegrał z Nadalem. Może tylko i wyłącznie polepszyć swój ranking. W tym turnieju idzie jak burza - Lopez, Raonic, Troicki - trzech zawodników obdarzonych świetnym serwisem i.. przegrane tylko 12 gemów! Melzer wygląda słabiej, stracił seta z Haase, pokonał zmęczonego Almagro i wczoraj bezradnego Federera.
Kto awansuje do finału? Uważam, że Ferrer.
Stawka: 21 zł
Potencjalna wygrana 55 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) V.Millot - M.Zverev
Typ: 1
Kurs: 1,90

W niedzielę obok finału w Monte Carlo i drugiego dnia rozgrywek pucharu Federacji u pań możemy obserwować także pojedynki kwalifikacyjne do kolejnych turniejów. W Barcelonie drugi dzień walki zakończy pojedynek Millot ze Zverevem.
Millot od miesiąca walczy o punkty na kortach ziemnych, ale jak dotąd bez większych rezultatów. Chyba najlepiej wypadł w Monte Carlo, gdzie przeszedł kwalifikacje, a odpadł z Garcia-Lopezem. Ponadto był także w drugiej rundzie w Marakeszu, ale to jednak tylko challenger. W tych kwalifikacjach rozpoczął od zwycięstwa w trzech setach nad Kubotem.
Zverev od ponad pół roku nie pokazuje kompletnie nic i widać to jak na dłoni po wynikach. Wystarczy powiedzieć, że tylko raz udało mu się wygrać dwa pojedynki z rzędu w tym sezonie, a było to w kwalifikacjach do turnieju w Rotterdamie. Przez ostatni miesiąc przegrał trzy kolejne pojedynki i dopiero tutaj przerwał złą passę pokonując Cervantesa-Hueguna.
Kursy na ten mecz wyrównane, u niektórych bukmacherów minimalnym faworytem jest Zverev jednak ja skłaniam się ku zwycięstwu Millot. Przede wszystkim Francuz zdecydowanie lepiej czuje się na kortach ziemnych. Może nie ma oszałamiających warunków fizycznych, ale nadrabia bieganiem po korcie i regularnością zagrań. Z kolei Zverev ma świetne warunki, ale do gry na szybkich nawierzchniach. Dobry serwis i częste wypady do siatki mogą przynosić dobre wyniki na hali czy na trawie, ale na kortach ziemnych to nie wystarczy. W dodatku Niemiec prezentuje się cały czas beznadziejnie i już dawno zwątpiłem w jego niemałe możliwości. Millot ograł tutaj już Kubota, a Zverev to zawodnik o podobnej charakterystyce gry, więc Francuz po raz kolejny powinien być górą.

2) F.Cipolla - S.Bolelli
Typ: 1
Kurs: 1,85

Dzisiaj oprócz finału w Monte Carlo rozgrywane są spotkania kwalifikacyjne do turnieju w Barcelonie na kortach ziemnych.Wybrałem sobie ciekawy mecz kwalifikacyjny pomiędzy dwoma Włochami Flavio Cipollą oraz Simone Bolellim, które powinno rozpocząć się około godziny 12:30.
Cipolla głównie specjalizuję się w grze na ziemnej nawierzchni.Gracz ten zajmuję aktualnie 160. miejsce w rankingu ATP.W tym sezonie Flavio dobrze zaprezentował się na twardej nawierzchni, bo wygrał w Burnie Challenger oraz zaliczył ćwierćfinał w Noumea oraz Caloundra Challenger.Próbował również swoich sił w turniejach rangi ATP, gdzie w Australian Open czy Indian Wells zdołał przejść kwale.Ostatnio zaczął grać na mączce, gdzie w Barranquilla Challenger doszedł do półfinału.W Monte Carlo grał w kwalach, gdzie pokonał sensacyjnie Petzschnera oraz uległ dobrze dysponowanemu wtedy Gilowi.Tu w Barcelonie w pierwszej rundzie kwali dość niespodziewanie pokonał Maximo Gonzaleza 6:4,6:4.
Bolelli również najczęściej gra na ziemnej nawierzchni.Aktualnie Simone sklasyfikowany jest obecnie na 114. miejscu w rankingu ATP.Jak narazie sezon w jego wykonaniu bardzo słaby, bo ciężko szukać przyzwoitych wyników.W Australian Open, Dubaju, Miami i Monte Carlo nie zdołał przejść kwalifikacji.W turniejach rangi Challenger również słabo, bo druga runda w Courmayeur i Le Gosier Challenger oraz pierwsz runda w Bergamo Challenger.Tak jak juz mówiłem ostatnio w Monte Carlo nie przeszedł kwali, bo przegrał z Millotem, a wcześniej ograł Kukushkina.Teraz próbuje swoich sił w kwalach w Barcelonie, gdzie pokonał Navarro-Pastora 6:1,6:3.
Bukmacherzy nie mają swojego faworyta w tym meczu, ale ja takowego mam.Moim zdaniem to Cipolla powinien wygrać to spotkanie i pokonać swojego rodaka Bolelliego.Flavio patrząc przez cały obecny sezon prezentuję się o niebo lepiej niż Bolelli.Jest bardziej regularny oraz prezentuję zdecydowanie równiejszą dyspozycję, co może być kluczowe w tym spotkaniu.Cipolla ostatnio dobrze zaprezentował się na mączce, bo ograł chociażby Petzschnera czy Gonzaleza natomiast Bolelli nie sprostał w Monte Carlo Millotowi, który w tym sezonie się nie prezentuję najlepiej.Sumując liczę na zwycięstwo Flavio.
Stawka: 14 zł
Potencjalna wygrana: 49 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Marsel Ilhan - Benoit Paire
Typ: 1
Kurs: 1,85

Kwalifikacje do turnieju w Barcelonie. Moim zdaniem Benoit Paire nie powinien być w tym meczu faworytem. Już w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej miał kłopoty. Przegrał pierwszego seta, drugiego i trzeciego łatwo wygrał, nie mniej mecze kwalifikacyjne powinien wygrywać bezproblemowo.
Obaj zawodnicy mają znakomite warunki fizyczne. Ilhan ma ok 1,9 m wzrostu, gra oburęczny backhand. Paire jest kilka centymetrów wyższy. Marsel wczorajszy mecz kwalifikacyjny wygrał bez żadnego kłopotu. Jego rywal nie miał żadnego break pointa. Jak wiemy na cegle serwis nie ma wielkiego znaczenia, a statystyka, że przeciwnik Ilhana nie miał żadnego bp świadczy najlepiej o tym, że Marsel kompletnie zdominował mecz. Paire się męczył i nie wierzę, że dziś zagra o niebo lepiej.

2) Arsenal - Liverpool
Typ: 2(+1)
Kurs: 2,00

Liga Angielska w swoim rozkładzie na niedziele przygotowała nam zaledwie jedno, ale jakże ciekawe spotkanie. Trzydziesta trzecia kolejka jest nieco poszatkowana, ze względu na półfinały Pucharu Anglii, gdzie grają oba zespoły z Manchesteru, a także Bolton oraz Stoke City.
Na weekendzie śledzić można będzie tylko sześć spotkań, a ostatnim z nich jest konfrontacja na Emirates Stadium, gdzie przyjedzie ekipa z Anfield Road, pod dowództwem Kenny’ego Dalglisha. Faworytem tej rywalizacji są gospodarze, jednakże w żaden sposób nie można deprecjonować możliwości gości, którzy mimo że dostali srogie baty od West Bromwich, gdzie pracuje ich niedawny trener, to odżyli nowym blaskiem i prezentują piłkę o klasę lepszą niż pod koniec rządów Hodgsona.
The Reds w wyjazdowych meczach grają bardzo przeciętnie. Na przekroju całego sezonu poza Anfield Road zwyciężyli zaledwie czterokrotnie, odnosząc tylko dwa remisy. Co ciekawe, dużo lepszym zespołem wyjazdowym jest ekipa z The Hawthorns, co stanowi nieco paradoks.
Oba zespoły prezentują praktycznie identyczną formę, jeśli na tapetę bierzemy ostatnie dziesięć spotkań. Zarówno Arsenal, jak i Liverpool, zdobyły po dwadzieścia dwa oczka, a tylko o punkcik lepsza jest Chelsea. Kanonierzy nadal walczą o mistrzostwo, ale zachwiania wiary w siebie i motywacji niezbyt predestynują ich do mistrzowskiego tytułu. Ten patrząc na całokształt, przynależy bardziej United, ale do zakończenia sezonu jeszcze mnóstwo czasu i przecież jeszcze wiele może się zdarzyć.
Pierwszy mecz w Liverpoolu zakończył się podziałem oczek, a dla Kanonierów mecz z The Reds to wielki sprawdzian. W dziesięciu ostatnich spotkaniach nie ponieśli porażki, ale cóż z tego, skoro zespół Dalglisha przegrał dwukrotnie, a ma identyczną liczbę oczek. Piłkarze Wengera w głupi sposób zremisowali z Newacastle, po to, aby omal nie przegrać z West Bromwich. Przed i po tym meczu przydarzyły im się dwa bezbramkowe pojedynki na Emirates, co trudno im wybaczyć.
Ekipa Wengera razi nieskutecznością i indolencją strzelecką. Na zespół położone jest ogromne ciśnienie i presja, co nie motywuje, a doprowadza do podziałów. Liverpool ostatnio z ekipą Hodgsona nie zagrał rewelacyjnie, ale u siebie rozbił City. Kurs na gospodarzy jest za niski, dlatego też liczę, że Liveprool w Londynie zdobędzie jakieś oczka.
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 36 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Levante - Hercules
Typ: 1
Kurs: 2,20
Jak idzie, to idzie. Rewelacyjnie spisujące się Levante przedłużyło serię bez porażki do 7 spotkań, remisując 1:1 w Santander. Racing objął prowadzenie w 32 minucie po samobójczym strzale Nano, ale w dalszej części nie potrafił zdobyć drugiego gola i przypieczętować przewagi. Levante swoje okazje też miało, ale do wyrównania doprowadziło w końcówce. Bohaterem został Rafa Jorda, który strzelił bramkę w 90 minucie. Remis jest szczęśliwy dla Levante.
Hercules podejmował Espanyol i zagrał z dużą determinacją. Zabrakło szczęścia i umiejętności. Espanyol ograniczał się do obrony bezbramkowego rezultatu. Mimo ogromnej przewagi i wielu sytuacji, żaden z graczy Herculesa nie zdołał pokonać świetnie broniącego Kameniego. Zmiana trenera w Alicante mimo wszystko wpłynęła pozytywnie, bo w dwóch ostatnich spotkaniach zespół zdobył 4 punkty. Inna sprawa, że Real Sociedad i Espanyol w ostatnim czasie cieniują niemiłosiernie. Z drugiej zaś strony Hercules wydaje mi się najsłabszą drużyną w lidze. Nie widzę przesłanek, by na niego stawiać w wyjazdowym meczu z Levante.
Gospodarzom brakuje już tylko jednego zwycięstwa do utrzymania. Nie sądzę, by chcieli czekać na nie zbyt długo, bo dobra passa w każdej chwili może się skończyć. W dalszej części sezonu Levante ma trudne mecze, więc wypadałoby postawić kropkę nad &quot;i&quot; już teraz.
8-2-5 bramki 21-16 to domowy bilans Levante. Hercules na wyjeździe gra słabiutko i ma bilans 2-3-11 bramki 6-26.
W Levante nie zagrają Pallardo i Sergio. Występ Del Horno pod znakiem zapytania.
Hercules będzie musiał sobie poradzić bez Unai Alby i Tote. Pamarot i Farinos pod znakiem zapytania.
W ostatniej dekadzie drużyny te spotykały się wyłącznie w Segunda Division. 2-0-1 bramki 4-3 to bilans na boisku w Levante. Ostatni mecz to 2:1 dla gospodarzy, rok wcześniej wygrał Hercules 2:0.
2)Espanyol - Atletico
Typ: 2
Kurs: 2,40

Czasy kiedy Estadio Cornella-El Prat było twierdzą nie do zdobycia odeszły w zapomnienie. Po raz pierwszy wygrała tam Barcelona, ale zagrała wtedy znakomity mecz. Później komplet punktów wywioziły Villarreal i Real. W ostatnim czasie ta sztuka powiodła się jeszcze Majorce, a nawet Racingowi Santander. Espanyol wyraźnie obniżył loty, do czego bez wątpienia przyczyniły się kontuzje. W ostatnim meczu w Alicante Papużki miały sporo szczęście, że nie przegrały. Miały też Kameniego.
W Espanyolu istny szpital. Kontuzjowani są Forlin, Baeana, Datolo, Sergio Garcia, David Garcia, Mattioni i De la Pena. Pod znakiem zapytanie stoi występ Javiego Marqueza.
Lepsze nastroje są w Madrycie, gdyż Los Colchoneros w ostatnich czterech meczach zdobyli 8 punktów i awansowali na 6 miejsce w tabeli. Antonio Lopez wznowił już treningi, aczkolwiek w meczu z Espanyolem prawdopodobnie jeszcze nie zagra. Jedynym zmartwieniem dla trenera Quique Floresa jest to, że Diego Godin nie ukończył treningu z powodu przeciążenia przywodziciela w lewej nodze i nie wiadomo, czy zagra w niedzielę.
Aktualna forma drużyn i absencje w drużynie gospodarzy, każą nam upartywać zwycięzcę w Atletico. Pamiętać jednak trzeba o tym, że jest to bezpośrednie starcie drużyn zainteresowanych grą w europejskich pucharach. Statystyki ligowe zajdą tu na dalszy plan. Własne boisko będzie atutem Espanyolu. Na ile to wszystko się zrównoważy, trudno powiedzieć. Historia bezpośrednich pojedynków nie daje nam praktycznie żadnych wskazówek. Bilans to 4-1-3 bramki 14-11. Ostatni mecz to 3:0 dla Espanyolu, rok wcześniej wygrało Atletico 3:2. Wynik powinien kręcić się wokół remisu. Bukmacherzy szanse oby drużyn oceniają po równo. Ale moim zdaniem Athletico pokaże klasę i, że zasługuje na występy w lidze europejskiej lub nawet lidze mistrzów.
Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 53 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1) Bayern Monachium - Bayer Leverkusen
Typ: 2
Kurs: 3,80


Hitem trzydziestej kolejki Bundesligi będzie konfrontacja na Allianz-Arena w Monachium. Aktualny jeszcze mistrz kraju Bayern podejmie wicelidera tabeli, Bayer Leverkusen. Bawarczycy walczą o awans do piłkarskiej Ligi Mistrzów, które zagwarantuje im tylko miejsce na podium, podczas gdy Aptekarze w dalszym ciągu mają matematyczne szanse na mistrzostwo kraju. W Bayernie doszło do zmiany na pozycji trenera, po tym jak zespół z Monachium zremisował w derbach Bawarii z FC Nuernberg 1:1. Z posadą pożegnał się Louis Van Gaal, któremu wcześniej zarząd pozwolił prowadzić zespół do końca sezonu. Miarka przebrała się po ostatnim weekendzie, po którym mistrzowie kraju spadli na czwartą lokatę w Bundeslidze. Miejsce Holendra zajął Adries Jonker, który przez długi czas był asystentem Van Gaala. Czy nowy szkoleniowiec, który poprowadzi zespół w ostatnich pięciu spotkaniach zdoła wywalczyć trzecią lokatę, która pozwoli Bayernowi rywalizować w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie? O triumf na Allianz-Arena będzie ciężko, bowiem rywali nie trzeba motywować na tak prestiżowy pojedynek. Podopieczni Juppa Heynckesa wiedzą o co grają i każdy inny wynik niż zwycięstwo w Monachium przekreśli ich szansę na mistrzostwo kraju. Aptekarze podjęli walkę i korzystając z potknięć Borussii Dortmund zdołali zmniejszyć stratę do pięciu oczek. Przed tygodniem na Bay-Arena pachniało sensacją bowiem walczący o utrzymanie zespół FC St. Pauli prowadził z wiceliderem. Jednak konsekwentna gra do ostatniego gwizdka przyniosła prezent w postaci trzech punktów i w obliczu remisu BVB z HSV mistrzostwo znów stało się sprawą otwartą. Dzięki temu zespół z Leverkusen przedłużył passę do pięciu kolejnych zwycięstw z rzędu. Niedzielna konfrontacja na Allianz-Arena będzie okazją do rozstrzygnięcia starcia, które nie wyłoniło zwycięscy od listopada 2009 roku. W rundzie jesiennej było 1:1 i obie ekipy po raz trzynasty podzieliły się punktami. Aptekarze będą mieli okazję podreperować także swój bilans w starciach z Bayernem, który nie jest zbyt imponujący. Bawarczycy wygrywali bowiem 41 razy, wracając „na tarczy” zaledwie czternastokrotnie. Jonker będzie miał spory ból głowy z zestawieniem jedenastki, bowiem ze składu wypadli Daniel Van Buyten, Holger Badstuber i Arjen Robben. Pod sporym znakiem zapytania stanął także występ Bastiana Schweinsteigera, który nabawił się urazu. W podstawowym składzie możemy się zatem spodziewać Diego Contento, Tymoszczuka, Breno i Hamita Altintopa. Heynckes nie ma problemów kadrowych, po tym jak do składu po kontuzji wrócił Tranquillo Barnetta wszyscy piłkarze są gotowi do gry.


Arka Gdynia – Cracovia
Typ: 2
kur: 3,00

Cracovia się nie poddaje! Relacje z sobotniego meczu media tytułowały miedzy innymi „Koncert Pasów&quot; i bez wątpienia tak właśnie było, Cracovia zagrała koncertowo całkowicie dominując nad Lechia i nie pozwalając jej na zbyt wiele. Już w pierwszej minucie Cracovia mogła wyjść na prowadzenie, ale właściwie od początku było widać komu bardziej zależy na wygranej. Po meczu gracz Lechii, a dawniej Cracovii Paweł Nowak powiedział, że z taką grą Cracovia na pewno się utrzyma. Faktycznie gdyby tylko grała tak zawsze. Niestety dla kibiców Cracovii ich zespół musi też grać na wyjeździe, a tam nie jest już tak dobrze jak u siebie. Drużyna traci koncentrację, traci pewność siebie i nie wypełnia założeń taktycznych co przyznają sami zawodnicy. Na wyjazdach tej wiosny Pasy zremisowały we Wrocławiu (powiedzmy sobie szczerze, cudem!) i przegrały w Zabrzu. Sporym problemem jest też brak wartościowych napastników, bo z dziesięciu goli zdobytych przez Cracovię wiosną żadnego nie zdobył Dudzic, Krzywicki czy Masaryk. Problem jest na tyle poważny, że w meczu z Lechią trener Szatałow w ogóle nie wystawił napastnika ustawiając na szpicy Ntibazonkizę. Nie czuł on się tam chyba jednak najlepiej bo groźny był tylko gdy schodził na skrzydło. Można się więc spodziewać kolejnych eksperymentów trenera Cracovii, co tylko utrudnia zadanie w rozpracowaniu rywala trenerowi Arki. Cracovia traktuje ten mecz bardzo poważnie o czym świadczy fakt, że do Gdyni drużyna leci samolotem, co zdarzy się chyba pierwszy raz w przypadku ligowego meczu Pasów. Myślę, więc, że i zawodnicy mają świadomość, że muszą wreszcie coś w swojej głowie poprzestawiać i może dotrze do ich świadomości, że skoro tak dobrze potrafią grać u siebie to i na wyjeździe mogą zagrać to samo. Cracovia od lat gra słabo na wyjazdach, ale zawsze te dwa-trzy wygrywała, a naprawdę trudno o lepszego rywala niż Arka. O ile Pasy przynajmniej u siebie grają dobrze i widać, że problem leży w głowach zawodników, a nie w złej taktyce czy brakach kadrowych to już w Arce problem jest poważniejszy bo drużyna ma nowego trenera, a mimo to nie gra jakoś lepiej przynajmniej na wyjazdach, bo pod wodzą Straki jeszcze w Gdyni nie grała. Można to powtarzać w nieskończoność, ale takie są fakty – Arka nie ma kim atakować, bo ani Ivanovski ani Mawaye nie są klasowymi napastnikami, ani Skela nie potrafi obsłużyć ich dobrym podaniem. Wszystko co dobre w Arce kończy na wysokości linii środkowej boiska czyli w osobie Bożoka i Zawistowskiego, którzy choć mają sporo zadań destrukcyjnych to stwarzają największe zagrożenie pod bramką rywali. Przede wszystkim widać w nich duże zaangażowanie, potrafią obsłużyć partnerów dobrym podaniem no i nie zapominają o asekuracji. To jednak dość niewiele jak na cały jedenastoosobowy zespół i kibice Arki mogą chyba tylko liczyć na wyjątkową mobilizację swojego zespołu i to, że musi w końcu wygrać wiosną. Arka z wiosny poprzedniego roku ma doświadczenie w tego typu meczach gdy z nożem na gardle pokonała Bełchatów i Piasta Gliwice co okazało się kluczowe dla utrzymania. Osobiście uważam, że Cracovia pokaże, że zasługuje bardziej na utrzymanie od Arki.

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 114 zł
 
wajdzik23 3

wajdzik23

Użytkownik
1)Jablonec - Ceske Budejovice
Typ: 1(-1)
Kurs: 2,05
Gospodarze to ekipa, która ostatnimi czasy robi naprawdę świetną robotę w Gambrinus League. Nie przegrała od trzynastu spotkań! Ostatnie na terenie lidera padł remis 1:1. Wcześniej Jablonec pokonał również w trudnym spotkaniu mistrza Czech będącego w formie czyli Spartę Pragę. W pojedynku ze słabszą drużyną.. Ostatnim był Hradec Kralove który nie był w najgorszej formie a poległ aż 7:0! Budejovice są kompletnie bez formy, ostatnio przerwały serię ośmiu spotkań bez zwycięstwa, ogrywając czerwoną latarnię ligi na swoim boisku 2:0. W pierwszym spotkaniu tych ekip Budejovice wygrały 2:1, czas na rewanż.

2)CATANIA-LAZIO
Typ: x2
Kurs: 1,90
Do meczu poprzedniej kolejki tak jak tydzień wcześniej w Neapolu (3-4) Lazio znów przystąpiło poważnie osłabione, co jednak zamiast je deprymować ostatnio tylko wzmaga jego determinację. W rezultacie nawet pod nieobecność zawieszonych Matuzalema, Mauriego i Biavy oraz kontuzjowanego Radu Biancocelesti pewnie rozprawili się u siebie z mającą nóż na gardle Parmą, dzięki wygranej 2-0 powracając na upragnione czwarte miejsce w tabeli. Jeśli jednak na miejsce Radu ma się grającego z meczu na mecz coraz lepiej Garrido, jeśli w środku pola wzorem poświęcenia i zaangażowania jest przeżywający drugą młodość Brocchi (świetny występ zwłaszcza przeciwko Napoli), jeśli wreszcie napastnicy, którymi tym razem byli Sculli i Zarate (później Floccari) mogą liczyć na wsparcie takiego gracza jak Hernanes to źle być nie może. I to właśnie powracający do pierwszego składu Brazylijczyk po ładnej zespołowej akcji i jeszcze ładniejszym strzale wyprowadził swój zespół na prowadzenie, do czego po przerwie swoje trafienie dołożył jeszcze Floccari. Dobrą pracę wykonał też nie zamierzający zrażać się krytyką kibiców Eduardo Reja, na którego korzyść świadczy umiejętne prowadzenie zespołu w czasie gry i udane zmiany Zarate na strzelca drugiej bramki oraz najsłabszego wśród gospodarzy Bresciano na Gonzaleza. Dzięki temu na Sycylię swoich podopiecznych może on zabrać z uzasadnioną wiarą w kolejne punkty, w czym pomóc powinny podnoszące konkurencyjność jego składu powroty Mauriego, Biavy i Radu. Na pełną pulę chrapkę będzie mieć jednak również Catania, która po meczu wyjazdowym na własny Stadio Angelo Massimino wraca zwykle niczym zbity pies do pana stóp, licząc tu na odzyskanie pewności siebie i punkty przybliżające ją do utrzymania. Nie bezpodstawnie, gdyż w czterech rozegranych tu ostatnio meczach odniosła komplet wygranych, w tym tak prestiżową jak derbowe 4-0 z Palermo. W dodatku po ostatnim remisie w Bari (1-1) tym razem powróci do domu nie aż tak zdołowana jak w czterech poprzednich przypadkach, gdy przed własną publicznością stawała przed koniecznością odgrywania się za wyjazdowe porażki. Dzięki temu może być tu jeszcze bardziej pewna siebie i zuchwała niż poprzednio. Zwłaszcza, ze na własnych śmieciach Lazio nie jest jej straszne już od dawna, a dokładniej od 1972 roku, od którego nie przegrała z nim tutaj żadnego z dziesięciu spotkań (5-5-0), z sześciu ostatnich zwycięstwami kończąc aż pięć.
Absencje Spolli, Llama, Bellusci? (Catania) - Matuzalem(z), Diakite, Stendardo (Lazio)
Trwające serie
Catania u siebie 4 kolejne zwycięstwa
Lazio 8 spotkań bez remisu, na wyjazdach 3 kolejne porażki
H2H na boisku gospodarza: 9-6-2, bramki 23-12
W pierwszej rundzie 1-1

Stawka: 10 zł
Potencjalna wygrana: 76 zł
 
Do góry Bottom