Prawda jest taka, że na bukmacherce tylko znikoma ilość osób zarabia, nie wygrywa tylko zarabia bo to zasadnicza różnica. Granie VaBank zdecydowanie odradzam. Jest to czyste ryzyko. Pytanie także co kolega @ATP_open@ pod tym hasłem rozumie? Tak naprawdę
tenis nie jest wcale łatwą dyscypliną do typowania. Pomimo tego, że zdarzenie w tym sporcie może być 2-drogowe to są też minusy. Jakie? Przede wszystkim to, że wszystko zależy od jednego zawodnika. O ile w piłce nożnej czy jakiejkolwiek grze zespołowej najsłabsze ogniwo zawsze można wymienić, o tyle w tenisie jak ktoś ma słabszy dzień to nic nie pomoże i czasem wszystkie analizy biorą w łeb. Niby wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że powinien wygrać a tu wtopa.
Od jakiegoś czasu staram się obserwować system polegający na tym, że stawia się w zależności od rozwoju sytuacji. Tzn. np. bukmacher wystawia handikap na zawodnika nr 1 wynoszący +3,5 gema. Zawodnik nr 2 wygrywa 1 set dość wysoko. Robi się handikap +7,5 czy +8,5 gema pomimo bardzo wyrównanej gry. Często takie handikapy wchodzą. Narazie tylko obserwuję tą zależność.
Rzeczą równie istotną na którą należy zwrócić uwagę przy obstawianiu tenisa jest znajomość regulaminów poszczególnych bukmacherów. Przykładowo bwin w przypadku kreczu w meczu rozlicza zaklady na korzyść zawodnika który wygrał. Nie ważne czy przez poddanie czy kontuzje. Bet365 w takim przypadku robi zwrot. Kiedy jest to bardzo ważne? Gdy obstawia się zdecydowanych faworytów. Już wielokrotnie odradzałem obstawianie zdarzen po niskich kursach - między innymi z tego powodu.
System opisany przez kolegę powyżej tzn. tzw. VaBank zdecydowanie odradzam. Można albo się cieszyć i sączyć piwko z kolegami, albo płakać i dołować się przez miesiąc nie myśląc o niczym innym tylko o przegranej kasie i przeliczaniu co moglibyśmy za to kupić i jacy byliśmy durni, zastanawiając się czym się kierowaliśmy.
Dla mnie jedynym słusznym systemem jest przemyślana progresja. Załóżmy, że szanse na każde zdarzenie wynoszą 50/50- nie patrząc na kursy nawet. Przeanalizujcie swoje zakłady. Jeśli ktoś miał czarną serię wynoszącą 8 i więcej zdarzeń nie trafionych pod rząd na pewno powinien sobie odpuścić ten system. Ale wróćmy do oceny szans. Niech szanse na wygranie zakladu wynoszą 50/50. Podobnie jak przy rzucie monetą i szansach na wypadnięcie orła bądź reszki. Zróbmy doświadczenie. Ile razy pod rząd rzucając monetą wypadnie wam reszka? Szanse na wypadnięcie 8 razy pod rząd reszki są znikome. Podobnie z zakładami. Jak dołożymy jeszcze do tego dobrą analizę moim zdaniem szanse delikatnie się zwiększają.
Zauważyłem, że bardzo dużo osób typuje dużą ilość zdarzeń na dany dzień. Nie wiem czy wszystko to grają również w rzeczywistości czy też nie, ale typując masówkę uważam, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego dobrze przeanalizować. I przeplatamy lepsze dni gorszymi i na odwrót tzn. w moim odczuciu obracamy i mielimy tylko pieniądze. Lepiej skupić się na jednym bądź dwóch zdarzeniach na jeden dzień. Należy wypracować sobie żelazne zasady którymi się będziemy kierować.
Przede wszystkim nie należy przekraczać pewnej granicy, założonej kwoty którą jesteśmy w stanie zainwestować w danym miesiącu na bukmacherke.
I na koniec jeszcze podkreślę to co pisał
daavid5, nigdy nie wolno stawiać pod wpływem emocji. Lepiej sobie po przegranym typie zrobić dzień przerwy, pójść na spacer czy siłownie nic na siłe szukać zdarzeń bo chce się mieć ten sam satan konta co przed dwoma godzinami. Jest to podstawowy błąd w "dekalogu typera"...
Tyle smutów na dzisiaj. Jeśli się ktoś z tym co napisałem nie zgadza jestem ciekaw opinii jak również waszych przemyśleń...