christopher48
Forum VIP
Nie wiem czy taki temat kiedyś był. Jeśli nie to może się przyjmie.
U mnie na pierwszym miejscu jest zdecydowanie belgijska tenisistka Kim Clijsters. Pamiętam, że wszystko zaczęło się od SF Australian Open 2003, kiedy to Belgijka prowadziła z Sereną Williams 5:2 w 3. secie, żeby przegrać 5:7. Grała momentami taki świetny tenis, że jej gra zaczęła mi się podobać. Kilka lat potem był pierwszy tytuł GS, przerwa w karierze, come back i drugi tytuł GS. Liczę, że w tym roku wygra po raz trzeci US Open.
Poza tym bardzo lubię także australijskiego tenisistę Lleytona Hewitta, włoskiego motocyklistę Valentino Rossiego oraz niemiecką alpejkę Marię Riesch.
U mnie na pierwszym miejscu jest zdecydowanie belgijska tenisistka Kim Clijsters. Pamiętam, że wszystko zaczęło się od SF Australian Open 2003, kiedy to Belgijka prowadziła z Sereną Williams 5:2 w 3. secie, żeby przegrać 5:7. Grała momentami taki świetny tenis, że jej gra zaczęła mi się podobać. Kilka lat potem był pierwszy tytuł GS, przerwa w karierze, come back i drugi tytuł GS. Liczę, że w tym roku wygra po raz trzeci US Open.
Poza tym bardzo lubię także australijskiego tenisistę Lleytona Hewitta, włoskiego motocyklistę Valentino Rossiego oraz niemiecką alpejkę Marię Riesch.