Jakoś nikt nic nie piszę, więc może ja coś skrobnę.
Dzisiaj piękny dzień w Dubaju, a to głównie za sprawą Andy'go Murraya, który rozegrał świetne zawody i już w pierwszej rundzie wyeliminował rozstawionego z numerem jeden Rogera Federera. Nie ukrywam, że Szkot jest jednym z moich ulubionych tenisistów, dlatego niezmiernie cieszy mnie to zwycięstwo. Może wreszcie zacznie osiągać wyniki na miarę swoich możliwości. Dziś był bez dwóch zdań lepszy i absolutnie nie zgodzę się, że wygrał bo Roger jest bez formy. Przeciwnie, Szwajcar jest w bardzo dobrej formie, może nie fenomenalnej jak dwa, trzy lata temu, ale w naprawdę dobrej. Po prostu dziś trafił na lepszego przeciwnika. Z taką dyspozycją Andy jest dla mnie faworytem numer jeden tego turnieju, jeśli nie przytrafi mu się jakiś wyjątkowo słabszy mecz nie widzę innej opcji jak jego zwycięstwo. Dzisiaj zagrał kilka piłek genialnych, grał spokojnie, wyczekiwał na odpowiedni moment do ataku, nie podpalał się, rewelacyjnie funkcjonował forhend, bardzo dobrze serwis. Brawo Andy, coraz pewniejsza gra, coraz mocniejsza psychika, oby tak dalej :spokodfhgfh
odobała mi się też jego reakcja po ostatniej piłce, nie ucieszył się za specjalnie, ot wygrał mecz w pierwszej rundzie, i dobrze niech mu powszednieją zwycięstwa z Rogerem.
Poza tym kolejny raz zawiódł Youzny, nigdy jakoś za nim nie przepadałem i nie rozumiałem tych wszystkich zachwytów nad 'Czarodziejem'. Dziś ograł go Santoro i szczerze mówiąc absolutnie się tego nie spodziewałem, myślałem że Francuzowi bliżej już na emeryturę, niż do wygrywania takich spotkań. Niestety nie widziałem meczu, więc nie wiem jak to dokładnie wyglądało, na ile źle grał Rosjanin, Francuz to stary wyga i potrafi wykorzystać każdą słabość rywala.
Co więcej? Dobrze zaprezentował sie Gasquet, wygrał bardzo pewnie, praktycznie przez cały czas kontrolował mecz. Myślę, że Andreev, któremu przyjdzie teraz zagrać z Francuzem będzie zmuszony pożegnać się z turniejem w drugiej rundzie. Słabo zaprezentował się Wawrinka przegrywając z kwalifikantem, Czechem Janem Hernychem. Niestety poza wynikiem niewiele więcej wiem na temat tego meczu. Reszta spotkań bez niespodzianek.
Na jutro myślę, że można zagrać combo Roddick + Berdych. Amerykanin jest wg mnie w dobrej formie i nie powinien mieć większych problemów z Ferrero, w H2H prowadzi 3:0, do tego Hiszpan ostatnio nie gra najlepiej, nie widzę tu innej opcji niż zwycięstwo Andy'go. Tomas natomiast gra z wracającym po kontuzji, młodym Francuskim talentem Gaelesem Monfilsem. Nie wydaje mi się by Francuz powtórzył niedawne historie Ancica czy Soderlinga. Z tego co wiem ciągle ma braki kondycyjne, nie jest też do końca pewny nogi. Miał grać już w Marsylii, potem w Rotterdamie, jednak ciągle odczuwał ból, więc z obu turniejów się wycofał. Wydaje mi się, że jutro może bać się grać na maxa. Z drugiej strony siatki będzie Tomas Berdych. Czech stanął trochę w miejscu od pewnego czasu, w tym sezonie gra dość przeciętnie, jednak chyba na tyle solidnie by dać sobie radę z Monfilsem.
Kusi mnie też kurs na Safina, bo wg mnie szanse w pojedynku z Hewittem są równe, ale trochę odstraszają ciągłe kłopoty zdrowotne Marata, teraz niedawno też miał coś z nogą, może zagram sobie dla emocji za mała stawkę.
Roddick + Berdych, AKO:1.75 Expekt
Safin, AKO:2.30 Expekt
EDIT: Roddick z Berdychem gładziutko, Safin zupełna katastrofa, świadkowie mówią, że grał jeden z najgorszych meczów w karierze. ????